Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój mąż bardzo się zmienił... Proszę o rady..


Rekomendowane odpowiedzi

już rozmawiałam z jego mamą o tym , że się zmienił ale oni to widzą... On stał się nerwusem i wszystko go wkurza, wszystko denerwuje, dużo krzyczy i przeklina...

Dodam , że ostatnio zaczął uciekać w alkohol. Wcześniej pił rzadko teraz co dzień...

Ja nie wiem jak mam z nim rozmawiać i postępować...

Nie wiem jak mam się nie dać obrazić ?

co zrobić gdy mnie znów zwyzywa?

Nie mam już pojęcia jak się w takiej sytuacji zachować...

Dodam, że dziś wrócili z pracy i teraz ma kilka dni wolnych, i siedzi na podwórku i pije znowu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, może poznał kogoś i jesteś niewygodna, nie podoba mu się już życie męża i ojca, chce się wyszaleć,a nie może, lub ewentualnie po prostu zmienia się w chama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga, pomysł z pójściem samej do psychiatry NIE JEST najlepszym rozwiązaniem.

Ponieważ, lekarz nie widząc pacjenta NIE jest w stanie powiedzieć co mu dolega !!! I tak najprawdopodobniej usłyszy od lekarza !

 

Jedyne co jest DOBRE w tej całej sytuacji - to fakt, że rodzina widzi to (poza samą autorką) i w niej najlepiej poszukać WSPARCIA/POMOCY żeby RAZEM namówić go na wizytę u psychoterapeuty.

Hasło "psychoterapeuta" jest łatwiejsze do przyjęcia (dla niechętnego) niż hasło "psychiatra" i łatwiej będzie go na to namówić, jeśli już.

Poza tym - jeśli to jest problem psychiatryczny też - to taki psychoterapeuta w odpowiednim czasie MOŻE go odesłać do psychiatry.

 

Ale 1 co - namówić rodzinnie na psychoterapię (najlepiej u kogoś sprawdzonego - żeby taki mąż ;) szybko nie zwiał, podpierając się jakąś niekompetencją/niedoświadczeniem t. - co przecież się zdarza).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak czytam o tym Twoim mężu i mnie sie nasuwa wniosek jeden, że może miec osoboweosc psychopatyczną. A to dlatego że niewiadomych przyczyn nagle sie zmienił, wszystko go denerwuje i nie ma ku temu jakis racjonalnych powodów. Nie chce źle wróżyc, ale nie podoba mi sie jego dizwne zachowanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajmy z tymi psychopatycznymi zachowaniami... :roll:

Też mi się nie podoba zachowanie tego pana ale według mnie wynika to ze sfrustrowania. 23 lata to nie dużo jak na faceta, a tu żona, dziecko, opłaty, obowiązki. Dotarło do niego, że życie to nie taka prosta sprawa i że jest dopiero na początku zmagań z rzeczywistością. Jesteś w ciężkiej sytuacji. Pogadanki o psychiatrze, terapii będą wywoływać coraz większą furię z jego strony. Ja radziła bym Ci to przeczekać, olać. Postawiła bym jedynie na zaznaczaniu, że nie podoba Ci się jego popijanie. Jest obrażony, nie odzywa się? Miej to w dupie! Zajmij się dzieckiem, zachowuj się normalnie! Nie siedź jak mysz pod miotłą, uważając aby za głośno nie oddychać. Nie daj się stłamsić. On niedługo zauważy, że Cię jego fochy nie ruszają, będzie wkurzony ale mu w końcu przejdzie. Wtedy będzie można porozmawiać na spokojnie i być może dojść do przyczyn takiego zachowania. Jeśli nie chcesz rozwodu, nie strasz go nim. To nie podstawówka, każdy zdaje sobie sprawę, że istnieje coś takiego jak rozwód. Szantaż emocjonalny "bo się z tobą rozwiodę" działa w takich wypadkach jak płachta na byka...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, pomyśl o sobie i zajmij się sobą, swoim rozwojem, swoją kobiecością, poszukaj jakiegoś kursu asertywności, albo chodź do psychologa, zbuduj swoją samoocenę od nowa, dojrzej, mąż w końcu zobaczy,że się zmieniłaś, że nie ma już w domu cichej myszki tylko kobietę, która nie daje sobą pomiatać.

zgadzam się z radami, żeby razem z rodziną coś spróbować zadziałać. ale może nie ciągnij go do psychiatry, tylko weź jego mamę i wy idźcie razem, opowiecie lekarzowi jak się mąż zachowuje, a lekarz powie co dalej robić/jak się zachowywać wobec niego. czasem zaciąga się takiego osobnika do lekarza pod pretekstem wypisania recepty na leki nasenne na przykład. mnóstwo jest chorych ludzi, którzy sami nigdy nie pójdą do psychiatry, ale psychiatrzy o tym wiedzą i pierwszym krokiem jest wizyta kogoś z rodziny. a potem oceniają sytuację i mówią co dalej robić.

trudno powiedzieć, czy to początki choroby czy jakieś zaburzenie, czy po prostu frustracja i przytłoczenie sytuacją. to musi ocenić specjalista.

tak czy inaczej, nie daj się wyzywać, jak zacznie to robić nagraj go na dyktafon, później się może przydać np u psychiatry, i generalnie nie bój się, nie płacz przy nim, pokaż, że jesteś silna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

 

Przykro mi z powodu Ciebie i Twojego męża...

Ja uważam, że wszystko ma swoje konkretne powody. Skojarzenia mam takie:

 

1. Uaktywniły mu się zaburzenia osobowości, nerwicowe itp. Zazwyczaj dzieje się to we wczesnej dorosłości i potrafi mieć nagły początek (u mnie tak było). Jeżeli sam się nie chce leczyć, to sprawa jest kiepska. Zaburzeni zazwyczaj nie widzą problemu w sobie, szansa na wizytę u specjalisty jest dopiero wtedy, gdy cierpienie przerośnie. Ergo: na niego wpływu nie masz, ale masz na siebie i swoje decyzje.

 

2. Jak już inni pisali: możliwe, że dopadł go kryzys związany ze zbyt wczesnym wejściem w dojrzałą rolę: facet ma dopiero 23 lata, a ma już półtoraroczne dziecko (!), żonę, rodzinę, którą musi utrzymać. Być może go ta odpowiedzialność przerosła i nie wie, co z tym fantem zrobić, ale boi się do tego przyznać, może i przed samym sobą (duma i honor faceta). Może do niego dotarło, że jego rówieśnicy ciągle poznają różne atrakcyjne kobiety, dopiero próbują różnych związków, seksu, mają więcej okazji wyjścia na piwo czy gdziekolwiek z kumplami, są mniej uwiązani, kasę wydają tylko na siebie, a nie na rodzinę, a on? Może poczuł ochotę na taką wolność i sfrustrowany, że go to omija i się wyżywa na Tobie, że Ty "jesteś" ograniczeniem tej wolności. Jakby to "była" Twoja wina.. Z tym też nic nie zrobisz, jeśli chłop nie jest skory do rozmowy.

 

3. Jakkolwiek możesz nie przyjmować tego do wiadomości (jak większość kochających kobiet), to jest spore prawdopodobieństwo, że się zauroczył w jakiejś innej kobiecie. Która jest wolna, niezależna, nie wymaga jeszcze zobowiązań. On ma 23 lata! I może się czuć rozdarty, bo z jednej strony ona i pociągające beztroskie życie, a z drugiej strony żona i dziecko, odpowiedzialność.. Co z tym zrobić? Trudna sprawa. Więc jest sfrustrowany. Może swoim zachowaniem, nawet podświadomie, próbuje Cię zniechęcić do siebie, sprowokować do odkochania się w nim, do tego, abyś miała go dość i chciała odejść - wtedy to niejako Ty podejmiesz decyzję o rozstaniu, a nie on (i nie będzie miał poczucia winy).

->Próbując go nie denerwować, udobruchać, będąc rozumiejącą, itp. właściwie nasilasz problem. Facetów pociągają kobiety niezależne, takie o które trzeba zabiegać, które mają szacunek do siebie, a nie takie, które o nich (i ich łaskawość) zabiegają. Oni lubią zdobywać!

 

Moje rady: jego nie zmienisz - sam Ci to powiedział! - możesz zmienić tylko siebie. Swoje podejście do tego, zachowanie wobec niego. Zastanowić się, czego w zaistniałej sytuacji chcesz (od siebie!). Czujesz do siebie szacunek...? Jesteś szczęśliwa i spełniona? Wiesz, że nie podejmując żadnych kroków i zmian jesteś współodpowiedzialna za narażanie dziecka na taką atmosferę..? Skoro on ma w dupie to, jak Wy się czujecie, to pomóż przede wszystkim sobie i dziecku. Pomysł z wybraniem się z resztą rodziny do terapeuty też jest dobry - bo wszystkich Was to dotyka, skoro on ma to gdzieś, to przynajmniej Wy możecie sobie poradzić z Waszymi emocjami i obrać jakąś strategię.

 

Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje rady: jego nie zmienisz - sam Ci to powiedział! - możesz zmienić tylko siebie. Swoje podejście do tego, zachowanie wobec niego. Zastanowić się, czego w zaistniałej sytuacji chcesz (od siebie!). Czujesz do siebie szacunek...? Jesteś szczęśliwa i spełniona? Wiesz, że nie podejmując żadnych kroków i zmian jesteś współodpowiedzialna za narażanie dziecka na taką atmosferę..? Skoro on ma w dupie to, jak Wy się czujecie, to pomóż przede wszystkim sobie i dziecku. Pomysł z wybraniem się z resztą rodziny do terapeuty też jest dobry - bo wszystkich Was to dotyka, skoro on ma to gdzieś, to przynajmniej Wy możecie sobie poradzić z Waszymi emocjami i obrać jakąś strategię.

 

dokladnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nastia myslałam wiele razy o tym wszystkim co napisałaś...

Także o zauroczeniu w innej kobiecie... o tym, że tęskni za kawalerskim życiem, w którym nie miał obowiązków...

Jednakże on nigdy nie był typem faceta ganiającym za kobietami, zaliczającymi każdą okazję, zawsze był spokojną osobą, pił czasem z kolegami na ogniskach i domówkach, ale będąc ze mną też to robi, nigdy mu nie zabraniałam nawet sama zachęcałam go do tego w weekend aby się oderwać od zycia w domu.

On był odpowiedzialnym facetem od zawsze, zawsze wolał pracować niż siedzieć w domu. teraz także tak jest. w tym roku zaczynamy budować nasz dom, zawsze dbał o nas w każdy sposób...

 

JA cały czas myślę o córce, wiem, że ona potrzebuje nas dwoję ale szczęśliwych. Wiem też, że nie może patrzeć na sytuację gdy mąż mnie poniża, ale on raczej unika takich sytuacji gdy ona jest obok, nie ma krzyków przy niej, czasem podniesie głos... Wiem, że ona też go czasem denerwuje, ale nie krzyczy na nią. on jest teraz taki że nawet mały korek samochodowy go wyprowadza z równowagi...

 

Myślę o swojej córce i o jej dobrze, wiem że taka atmosfera może na nią źle wpłynąć i tego chcę uniknąć, dlatego wole siędzieć cicho gdy on coś źle powie, żeby nie było awantury przy córce. Sama wychowywana byłam w domu gdzie ojciec pił i robił awantury i wiem co czuje takie dziecko, jaki strach przed sobota, gdy tata znów się napił, moja mama nie umiała odpuścić i siedzieć cicho gdy ten coś powiedział i zawsze była wielka awantura i wyprowadzenie się ojca z domu, nabawiłam się nerwicy będąc dzieckiem... ja wole być cicho, powiedzieć co myślę o jego zachowaniu jak się uspokoi, niż zacząć się kłócić. mąż o tym wszystkim wie, co przeżywałam przez tyle lat chyba do 16roku życia. musiałam szybciej dorosnąć, stać się odpowiedzialna sama za siebie będąc dzieckiem... mąż także wie o tym, że nie pozwolę aby córka przeżywała to samo i ja nie będę znosić takiego traktowania... Na razie nie jest źlę, nie ma kłótni ani awantur, wyzwiska na razie zniosę dopóki córka tego nie słyszy i nie są jeszcze tak często, przy niej zawsze zachowuję się tak że nic się nie stało... ona na razie jest szczęśliwa, kocha tatę lubi się z nim bawić, przytulać do niego. liczę, że mąż rozwiąże swój problem i zmieni się, jeśli nie i zaczną się częstsze wyzwiska i awantury odejdę. tylko wtedy muszę być pewna , że on już się nie zmieni, żeby nigdy nie żałować. teraz raz jest dobrze raz źle...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZmartwionaŻona, myślę, że oczywiste jest, że Twój mąż nie radzi sobie z silnymi emocjami, które się w nim pojawiają (a w tym wypadku co byś nie zrobiła Ty, czy ktokolwiek inny, to wybuchów złości trudno uniknąć). Pytanie, co je wywołuje?

Napisałaś, że mniej więcej pół roku temu nastąpiła zmiana zachowania Twojego męża. Co się wtedy wydarzyło? Wtedy zaczął pracę u rodziny? A może wtedy całotygodniowe wyjazdy stały się dla niego tak frustrujące?

Jak mąż zachowuje się wobec swoich rodziców i rodzeństwa? Może wobec nich jest uległy, a później niestety odreagowuje na Tobie? A może ta konkretna praca jest dla niego frustrująca?

 

Jakby nie było: bez zaangażowania z jego strony, niewiele da się zrobić. :roll: A to oznacza dla ciebie, że tylko do pewnego stopnia jesteś w stanie mu pomóc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mąż zapisał się nie dawno na prawko na tiry zawsze tego chciał, może gdy zda i zmieni pracę, wtedy się uspokoi...

Taki mały wtręcik: może nie być tak łatwo, kumpel ze dwa lata temu zrobił prawko na tiry i nigdzie roboty nie znalazł bo szukają zawsze kogoś z doświadczeniem. No a jak ma niby nabyć doświadczenie, kupić tira i sobie pojeździć?? :P Więc oby rzeczywistość nie wkurviła go jeszcze bardziej...

 

To co przewija się przez twoje pisanie to ZMIANA ZACHOWANIA męża - widziana nie tylko przez Ciebie ale też jego rodzinę.

Ja bym się zastanawiał czy w takiej pracy w której nie ma go w domu 5 dni w tygodniu - nie zaczął sobie czymś "pomagać".

 

Dodam , że ostatnio zaczął uciekać w alkohol. Wcześniej pił rzadko teraz co dzień...

(...)

Dodam, że dziś wrócili z pracy i teraz ma kilka dni wolnych, i siedzi na podwórku i pije znowu...

Tym bardziej "patrz wyżej".

 

zaraz tam psychopata, albo mu się życie rodzinne nie podoba, albo żona ogarniająca dzieciaki przestała pociągać - więc frustracja, stres i wyżywanie się, nie trzeba mieć zaburzeń psychicznych, żeby dopuszczać się zachowań przemocowych
Nie przesadzajmy z tymi psychopatycznymi zachowaniami... :roll:

Też mi się nie podoba zachowanie tego pana ale według mnie wynika to ze sfrustrowania. 23 lata to nie dużo jak na faceta, a tu żona, dziecko, opłaty, obowiązki. Dotarło do niego, że życie to nie taka prosta sprawa i że jest dopiero na początku zmagań z rzeczywistością.

Też uważam że najczęściej prawda okazuje się banalna. Nigdzie nie napisałaś - albo ja nie doczytałem - jaką ma twój facet pracę. Co w niej robi? Praca to jedno z najbardziej stresogennych draństw na świecie i tam zacząłbym szukać odpowiedzi.

 

nie ma to jak diagnozy forumowe :hide:

C'nie? :D Więcej się dowiesz jakie problemy ma ten kto doradza niż sensowną poradę usłyszysz ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mąż pracuje tam już kilka lat, chyba 5... on jest bardzo pomocny, zawsze każdemu pomaga i sprawia mu to przyjemność... Rodzice ani rodzeństwo nie denerwują go, także nie wtrącają się w nasze życie.. z moją rodziną też mamy bardzo dobry kontakt i także nie wtrącają się w nasze życie. w mojej rodzinie nikt nie wie o jego zachowaniu... mąż ma taką prace że raz jest co noc w domu a raz wraca na weekend... teraz wypadł rok wyjazdów... męża denerwuje już ta praca, bo za często pracownicy piją po pracy, co dzień... chcę zdać prawko i jeździć na tirach myślę, że może wtedy przestanie być tak agresywny.... Dodam, że 2 mieś temu powiesił się jego kuzyn, z którym kiedyś miał dobry kontakt, i mąż bardzo to przeżył, od tamtej sytuacji coraz więcej zaczął mi ubliżać... nie powiem, bo jak mąż zaczął mi ubliżać około 6mieś temu to na początku odwdzięczałam się tym samym lecz bardzo rzadko wtedy to występowało więc były takie ze 3sytuacje wtedy i byłam obrażona na niego, niestety źle się z tym czułam i była rozmowa, że nie może tak być. mieliśmy się zmienić i ja się zmieniłam od tamtej rozmowy, on przez pewien czas też był inny, chodź czasem się denerwował ale bez wyzwisk..

 

Myślę, że praca i śmierć kuzyna są przyczyną jego zachowania...

Ale nie wiem czy nie ma czegoś jeszcze i czy moje domysły są prawdą...

Jeszcze chyba pieniądzę, myśli że mało zarabia, bo zawsze na coś brakuje i nie udaje się odłożyć i chciałby dodatkową prace znaleźć..

Ja mu mówię, że jest dobrze, starcza nam na życie, na córkę, nie wymagam od niego więcej.

Nie zależy mi na nowych ubraniach czy kosmetyczce, ubrania używane są w bardzo dobrym stanie i można fajne rzeczy kupić takiego jestem zdania. ale zawsze jestem ubrana ładnie i seksownie.

Nie zaniedbałam się będąc mama, dbam o siebie nawet bardziej. jestem szczupła, atrakcyjna, więc tu problemu nie widzę.

w łóżku też nam się układa, po porodzie mam tam bardzo ciasno, mąż też nigdy nie narzekał, zawsze jest zaspokojony będąc w domu i ja także , tu chyba przyczyny też nie ma...

ogólnie tworzymy dobrą parę, gdyby tylko nie ta agresywność męża było by b.dobrze...

 

-- 30 lip 2014, 14:32 --

 

deader mąż pracuje na budowie, rzadko pił po pracy, ostatnio częściej ale zawsze o tym wiem, co i ile pije...

 

Co do pracy mąż już ma załatwione 4 prace, 2 po polsce 2 za granicę wyjazdy...

Oni mają duże znajomości więc o to się nie martwi, aby zdał i prace będzie miał, już na zimę ma załatwioną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×