Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

Mam dopiero 18 lat (ale czuję się na dużo więcej). Nie potrafię być wyluzowana, radosna. W towarzystwie cały czas jestem spięta i kontroluje swoje zachowanie. Później i tak wydaje mi się że popełniłam jakieś głupstwo i nie potrafię się zachować. Nie mam chłopaka, ani przyjaciół, większość czasu przebywam w domu przy komputerze- wtedy czuję się najlepiej.

Byłam ostatnio na weselu...Wszyscy dobrze się bawili. Tańczyli, śmiali się i byli radośni, a mnie się chciało płakać i nawet w ogrodzie się popłakałam. Gdy ktoś wyciągał mnie do tańca, stawałam się sztywna. Nogi mi się plątały i nie mogłam się normalnie bawić. To było straszne, czułam się jak odludek, dziwoląg. Nie potrafię zrozumieć dlaczego jestem taka dziwna, zamknięta w sobie. Najgorsze jest to, że z nikim nie mogę porozmawiać, zwierzyć się.

Chciałabym cieszyć się życiem, a mam wrażenie że moje życie przepływa mi przez palce, wymyka się z moich rąk a ja nie mogę temu zaradzić i tego zmienić. Piekielnie smutne uczucie...

Musiałam to wszystko z siebie wyrzucić. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze że to z siebie wyrzuciłaś .

Kaja 007 nie jesteś sama. Też mam 18lat i podobnie jak Ty.

Każda moja przyjaciółka ma chłopaka ,ja zostałam sama ze swoimi problemami .Moga mówić że pamiętaja ale cóż z tego ,skoro odezwą się raz na jakiś czas.

Nie nauczono mnie by prosić o pomoc .Przepraszam od rodziców nigdy nie usłyszałam..

Dla ludzi jestem miła ,uśmiechnięta ,żartuje ,choć nie zawsze mam ochotę ale taka już jestem.Jestem taka moze by nie pokazać słabej strony bo się boje że mnie ludzie zranią (a wiele razy ranili)

Wiem że nie wszystko zrozumieją i uśmiecham sie do nich jak głupia .Do nich bo ich lubię .Tych których nie lubię unikam a reszte toleruje.

Jeśli chcesz pogadać to pisz śmiało .

Też ostatnio się popłakałam bez powodu i to na zewnątrz (nie zdarzyło mi sie wcześniej) Nienawidze wesel ,nie przejmuj sie nimi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh, no to powiem wam dziewczyny że ze mną jest/było tak samo.

Nie potrafiłam cieszyć sie życiem, na dyskotekach czułam sie źle, więc nie chodziłam na nie, zresztą i tak nie mogłam. Ciągle myślałam, że beznadziejnie się ruszam i nie umiem tańczyć. W końcu na jednym weselu przełamałam się, uznałam że co mnie obchodzą inni, i tak robię z siebie głupka jak każdy, więc nie zaszkodzi sie wyluzować. I od tamtej pory tańczę jak mnie nogi zaniosą;).

No ale nadal mam problem z odezwaniem sie w większej grupie ludzi, nie wiem dlaczego tak jest, boje sie że zabraknie mi myśli w połowie zdania, ktoś sie będzie na mnie głupio patrzył itp. No ale potrafie wejść do sklepu i o coś poprosić, wiec jest poprawa. Jeszcze przed wakacjami to było niemożliwe.

Heh, żeby mnie jeszcze nie trzęsło gdy odpowiadam na polskim to byłoby ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja potrafię tańczyć i bawić się ,wyjść na parkiet jak nie ma nikogo..

Tylko z biegiem czasu to co kiedyś było jedną z największych radości -przestało mnie cieszyć. Zobaczyłam że obracam się w bagnie .I dobrze jest wyjść na imprezę i nie upić się totalnie (1piwo max jak za starych czasów)

Ostatnio jest dobrze .Może to przez pogadanie z kimś kto się wyleczył .Widzę że jest szansa ale jestem zbyt tchórzliwa w tej kwestii by rzucić się w tą przepaść..

Ciesze się ,gdy zaczęłam szukać tej pomocy u specjalisty. I poprosiłam kogoś ale jak na razie 0 odzewu ..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znów stwierdzenie, że życie do bani... Z upływem czsu coraz mocniej się w tym przekonaniu umacniam...

Po co powstają też życia nowe? Niepojętym jest ich powstawanie, niewiarygodne aż straszne.

Na dodatek przyczyniamy się (mam na myśli przyszłe matki) do skazywania istot na byt. Na życie, które może pociechy i będą szanowały, ale pewnie tylko gdy będzie im dobrze...

Skazani na...

....ech - nawet nie warto o tym się rozpisywać ni mówić ni myśleć...

czy coś wogóle warto?

Coraz częściej przekonuję się, że nie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A to bardzo wiele osób tak chciałoby żyć, niestety nie każdy może sobie na to pozwolić. Nie każdy może być Panem swojego losu, mieć własną firmę, serwis interntowy, czy dobrze prosperujący sklep na allegro. Nie każdy też ma do tego 'smykałkę'. Jeśli nie chcesz żyć tak jak większość - ja także myślę, że takie życie musi być cholernie nudne, do tego zawsze musisz się uśmiechać do szefa (niedoczekanie) - musisz postawić sobie pytanie : ' Co zrobić, żeby nie zostać przez całe życie szarym człowiekiem, cieniem samego siebie ? ' .

Pamiętaj jednak, że ten kto chodzi od 8 - 16 do pracy, nie jest gorszy, po prostu albo idzie na łatwiznę - bo po co się trudzić, albo ma mniejsze ambicje, albo nie widzi sensu w działaniu na rzecz czegoś własnego - bo przecież i tak umrze ..

Żeby nie żyć od słupka do słupka, trzeba na to zapracować, nic nie ma za darmo, nawet jeśli wydaje się nam, że niektórzy mają lepiej i szybciej udaje im się osiągnąć sukces - pozory.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba muszę się wyżalić na swój ułomny los. Niedługo październik, a to już wiadomo co to oznacza, mój stan nadal nie poprawia się, żyje wegetatywnie, już nawet nie pamiętam od ilu dni nie wychodziłam z domu, a strach nasila się coraz bardziej, i z myślą o tym, by wynurzyć się na światło dzienne. Nie mogę przyjmować leków, bo jestem w czasie robienia badań hormonalnych, ale jak zawsze coś musi przedłużyć stan oczekiwania na badania :( czemu w Polsce służba zdrowia jest tak tragiczna, a prywatna tak droga? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od jakiegos tyg jest mi tak strasznie zle, ze nie moge sobie poradzic, czuje sie tak samotna, jak nigdy a to wszystko przez jedna osobe, ktora tak bardzo kocham.Niestety on wszystko zepsul bo wyjechal za granice. Jak to pisze to leja sie lzy. Czuje sie jak jakis smiec. Wygrala kasa, lepsze zycie , nie ja... Nie jest to dokonca skonczone,ale czuje ze niedlugo do tego dojdzie. Kiedy pytam czy zjedzie na stale (przyjezdza na swieta) to slysze ,,Na razie pracuje" Jak pytam co znami , slysze ,,nie wiem..."Ostatnio uslyszalam ze jestem egoistka, mysle tylko o sobie, nie licze sie z jego idealami, planami. Jestesmy ze sobaa ponad 2 lata( nie mowie ze bylo caly czas cudownie, ale takich chwil jakie z nim przezylam na pewno nie zapomne...:( ) z czego prawie rok siedzi juz tam w H o l , (ostatnio wspolne wakacje), NIedawno kiedy chcialam z nim o tym porozmawiac (skype), powiedzial, ze jestem jakas dziwna i ciagle tylko o to pytam, ze nie moze sie ze mna dogadac i co?Rozlaczyl sie i poszedl spac , wyslal mi jeszcze tekst w stylu,, Wiem ze ten swiat jest piekny, ale widze to tylko wtedy kiedy jestem z Toba...A teraz przez prawie pol tyg sie nie odzywa, nawet nie odp mi na gg. Pokochalam hazardziste i materialiste,bagno... Trudno bedzie mi o nim zapomniec( nie chce sie rozlewac na ten temat,a bylyby tego wiele..) boli i jeszcze raz boli ..jak nigdy ... a ja wciaz kocham

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MOCca nie zakladaj,że do pażdziernika się nie poprawi,myśle,że masz w sobie dużo siły i uda Ci się wyjsć z dołka,zrobić badania,pokonać lęk,wychodzić z domu,będziesz funkcjonowała normalnie na studiach.Masz jeszcze dużo siły:)Dasz sobie radę:)Wierzę w Ciebie:).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A dlaczego piszesz, że pokochałaś hazardzistę, bo jakoś z treści tego nie wywnioskowałam ?

Przede wszystkim powiedz mi dlaczego Ty z nim nie wyjechałaś ?

Jeśli on pisze, że nie wie co będzie z Wami, to dlaczego na ten temat nie rozmawiacie ? Dlaczego on unika tego ?

Powinnaś wiedzieć na czym stoisz, bo naprawdę zalejesz się łzami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo mam jeszcze szkole(ostatnia klasa lO) poza tym chce studiowac w Pol, jeszcze mam za nim jechac ?? To bylaby juz przesada. Napisalam tak ,bo tak jest , jest hazardzista. Ciagle rozmawiam z nim o tym ale on unika tego jak ognia , w sumie kiedys dal mi do zrozumienia, ze nie potrafi poswiecic wszystkiego dla jedne os . Ogolnie to jest 7 lat roznicy...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego przesada ? Nie rozumiem. Jeśli kogoś kochasz, to starasz się zrobić wszystko, żeby było między wami dobrze.

Jeśli Ty go kochasz, a On Ciebie powinniście postarać się stworzyć sytuację, która będzie odpowiadała i Tobie i Jemu.

7 lat różnicy może być właśnie w tym przypadku znaczące. On nie interesuje się Twoją przyszłością, a Ty tak naprawdę jego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szlag mnie trafia przez te moje wahania nastroju, ale w sumie lepsze to niż leżenie w łóżku przez tydzień bez chęci do życia, jak to było ostatnio :roll: Już samo przebywanie z ojcem i to, że prawie nie rozmawiamy wpędza mnie w poczucie winy - jestem złą córką. Mało tego pojawił się u mnie jakiś dziwny lęk przed nocą - po zmroku nie czuję się bezpiecznie będąc poza domem... :shock: No i ta nienawiść do siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam lęk przed jesienią.Przed tym że znowu zacznie się mój depresyjny nastrój jak na wakacjach.

Niby czuje się ok ale to minie..

Mam egzamin na prawko wkrótce ,nerwy mnie zjadają codziennie jak mam wstać z łóżka.Nie wiem czy to tylko przez to.. Nie zamawiałam jazdy .

Schudłam ,a ważyłam przez tyle lat tak samo.Ciesze się że schudłam ale nie narzekam na wygląd-no może brzuch :P..

Wczoraj bez powodu zjadłam 3 tabletki uspokajające naraz. Niby nie powinno się i 3x dziennie po 2,3 tabl. ale głupota nie zna granic.I dowiedziałam się że jednak działają.. jak na początku działały..

Robię sobie lekką głodówkę od paru dni czyli jem mniejsze 'główne' posiłki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, a po co ta głodówka, jak już schudłaś ? Skorzystaj z końca ciepłych dni i leć do sklepu po ciepły płaszczyk - na jesień ;)

Jesienne dni ? Trzeba się do nich przyzwyczaić, a i teraz masz coś innego na głowie, niż smutne myśli.

Głowa do góry, zdasz te prawo ! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To co napisałaś Tornado strasznie przypomina mi teksty Tetmajera..

Nie potrafię myśleć pozytywnie o egzaminie.. Chcę wreszcie wyjechać z placu i mieć to z głowy ,nie męczyć się z tym.

Głodówka jest moim kaprysem.. może chce zniknąć .

Dzisiaj jem tak jak zwykle .

Chyba pójdę się położyć na książkach ,w moim pięknym 'nieładzie artystycznym' w pokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozmawialam z nim o tym,chcialam cos ustalic,ale on nic nie daje od siebie, ciagle mowi tylko ze w Pl nie ma takich zarobkow, w kolko i to samo ,spytalam co znami , czy ma jakies propozycje, bo ja nie widze w tym przyszlosci... nie wiedzial jak sie wytlumaczyc , zmeczony rozmowa , rozlaczyl sie i przez tydzien nie odzywa sie, pisze do niego , bez odbioru. Wystraszyl sie? Najgorsze jest to czekanie, nie wiem nic, i to tak nagle, moze sie zastanawia.. NIe wiem jak sobie z tym wszystkim poradzic, nie wytrzymuje psychicznie tej niepewnosci, nie umiem sie na niczym skupic, a w przelyku jakbym miala jaks kamien. Jeszcze nie zdaje sobie sprawy, ze to moze sie skonczyc, z jednej strony nie moge nie wytrzymuje takiej sytuacji i takiego zwiazku na odleglosc, a z drugiej rozstanie przygniotloby mnie do ziemi... Dotychczas zylam mysla ze on jest , MY jestesmy, ze mam na kogo czekac , ze przyjedzie, i to dawalo mi jakos przetrwac, rozmowy, skype, pomagaly. Teraz jak pomysle ze nas juz moze nie byc....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, nie jestem w stanie go ocenic, nawet nie moge. Jednak z tego co piszesz, moge wywnioskowac, ze jemu nie zalezy na tym zwiazku tak samo jak Tobie.

Ale czy nie pomyslalas, ze moglo sie cos stac i dlatego sie nie odzywa ?

Myslisz, ze bylby zdolny ranic Ciebie az tak bolesnie ? Przeciez kiedys byliscie szczesliwi ...

Wyglada na to, ze wybral zycie za granica, nawet nie stara sie Ciebie przekonac o tym, ze mozecie je sobie tam lepiej ulozyc wspólna przyszlosc. Jasne, ze masz szkole - nie musialabys sie godzic na to, ale przynajmniej jako kobieta wiedzialabys, ze o Tobie mysli, o Waszej wspólnej przyszlosci.

Ja teraz radzilabym Tobie abys postarala sie skupic przede wszystkim na nauce, na tym co dla Twojej przyszlosci najwazniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×