Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

człowiek nerwica, no i jak było??;) Ja ze swoich atrakcji muszę wymienić między innymi przycięcie ręki instruktora oknem (pomyliły mi się przyciski :lol: ) no i potrącenie go w trakcie jak coś szukał w bagażniku a ja inteligentnie zapalam auto na wstecznym biegu bez sprzęgła :D ech, to były czasy ;) nie stresuj się tak, każdy to rpzechodzi, jeszcze będziesz to mile wspominał ;) zobaczysz, będzie z Ciebie kierowca pierwsza klasa ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe ja tez sie ucze na nowo jezdzic bo kilka lat nie jezdzilam mimo ze mam juz prawko. trzeba miec do siebie dystans na poczatku bo nikt od razu nie jest swietnym kierowca. ja np. ostatnio przejezdzam przez rondo i cos tam mi sie pomylilo z biegami, spanikowalam i przez przypadek nacisnelam klakson ale tego nie zauwazylam i sie dre- co k^^^^^ chcesz tam z tylu ? a moj chlopak ktory siedzial obok mnie- wiesz... to ty trabnelas. :oops::oops::oops:

na pocztku tez sie strasznie balam, jezdzilam pustymi uliczkami a jak wyjechal 1 samochod to juz panika- o matko, SAMOCHOD! potem juz coraz lepiej, z kazdym dniem. teraz juz jezdze w miare normalnie, narazie jeszcze z moim chlopakiem obok ale juz sie nie boje prztynajmniej innych samochodow!! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran84, Może kiedyś się przełamiesz i będziesz kierowcą... ;)

:lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol::lol: Ja i kierowca ;):D Weź mnie nie rozśmieszaj ;) Już raz dawno temu prowadziłem samochód. Wtajemniczeni wiedzą jak to się skończyło ;):D A nie wtajemniczonych powiadomię na PW ;) Bo to nie jest miejsce na takie zwierzenia... Za bardzo dramatyczne (dla niektorych :lol::lol::lol::lol::lol::lol: )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jakoś sobie poradziłem.Na początku miałem małe problemy z tyłowaniem,a potem jechałem takimi drogami wokół miasta.Dzisiaj jechałem dosyć wolno bo wiecie pierwszy raz na drodze.dlatego też wiele samochodów mnie wyprzedzało.

Na początku troszke skłamałem facetowi że pierwszy raz jade samochodem i mi wszystko pokazał gdzie i co do czego służy,gdzie sie światła włącza itp.

Ogolnie było ok.Dziękuje Wam z calego serca za wsparcie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran84, moja pierwsza jazda wyglądała tak, że ruszyłem z kopyta autem taty po polnej drodze i na zakręcie gdyby nie refleks siedzącego obok taty (ręczny + kierownica) to bym bardzo głęboko w krzakach wylądował xD masz lepszą historyjkę?

 

Darek, jak na pierwszą godzinę rewelacja ;) a co do bycia wyprzedzanym - przyzwyczaj się, tak jest na L-ce. Może niektórzy mieli inaczej, ale mój instruktor nie dawał mi przekroczyć ani trochę max. prędkości :P Na światłach odstawiałem większość autek do tyłu, ale 50 km/h + 5 tolerancji zbliżało się niemiłosiernie szybko :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No Duran to pojechałeś na całego! Przebiłeś chyba wszystkich! :) heheh... Ale ja tam bym tam ten zakaz zniósł - dużo się przecież zmieniło od czasu jak miałeś 2 latka. Myślę wręcz, że on już nie obowiązuje :) Tak, że śmiało możesz myśleć o jeżdżeniu. Po ulicach oczywiście.

 

Swoją drogą mocne auto musiało być! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

E co ty... A mało to kierowców nieominięło ściany i jeżdżą dalej. Obstawiam, że u Ciebie było to głównie spowodowane młodym jednak wiekiem jak na kierowcę (2 lata) ;) a nie brakiem predyspozycji.

 

Tak jak pisze Wróbelek - teraz już będzie tylko lepiej, i tak jak pisze Misiek - poprostu omijaj ściany. Ruszanie masz już opanowane w wieku 2 lat - więc musi dalej pójść gładko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Duran84, biorąc pod uwagę zapewne krótki podjazd i niezbyt szybkie wtedy jeszcze autka myślę, że ruszanie w wieku 2 lat opanowałeś lepiej niż ja po 10 h jazdy L-ką :mrgreen: tak btw. jakby spojrzeć na to z innej strony, to za kierownicę cię ciągnęło od małego, więc może w tych żyłach płynie jakaś wysokooktanowa krew? ;) ja to widzę raczej jako predyspozycje do jeżdżenia a nie zaniechania go.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam nadal się martwię- chyba mam to we krwi ... jutro idę do właściwego dla mnie lekarza kawał drogi ode mnie ale coz nie mam wyboru moze chociaz o to sie uspokoję bo wszyscy mnie strasza ze mogę poronic juz chwilami nie moge wiem ze nie powinam się denerwować ale nie potrafie ..... Darek trzymam kciuki poradzisz sobie powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gosiulka a zalozylas sobie ta niebieska karte na policj naucz sie dzwonic po pomoc i zglos go do AA Gosiula ja to przerabialam i zapewniam cie ze w AA ci pomogo tam przy AA miesci sie alan dla wspoluzaleznionych na mitingach otrzymasz pomoc psychologa dowiez sie jak sobie radzic z alkoholikiem mi naprawde bardzo tam pomagaja Gosiulka ja naprawde wiem co ty przezywasz i prosze pozwul sobie pomoc wiesz ja na mitingach w AA spotkalam same szychy tam uczeszczaja ludzie z naszym problemem wszyscy sie rozumi i wszyscy sie wsoieraja tam nie bedziesz sama tam ci pomoga ja cie otym zapewniam

ja juz nie umialabym zyc bez mitingow Gosiulka caloje cie goraco

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja odkryłem że to co lekarz mi powiedzał to nieprawda.Moge mieć niedotlenienie serca...lub nawet już niewydolnosć serca...mam poważne duszności,mimo że biore leki na astme to nic się nie dzieje,nie ma żadnej poprawy,jednym z objawów niedotlenienia jest odczuwanie duszności w czasie pozycji leżącej...ja owe duszności mam właśnie wtedy i kiedy leże są one najsilniejsze,w dodatku jak leże to bardzo szybko bije mi serce i to nie z lęku bo jak wstaje to się uspokaja serce i bije normalnie,a dusznośći ustają dopiero po jakimś czasie od leżenia..

Oczywiście chce sobie zrobiźć test wysiłkowy ale matka mi na to ni pozwala i przez nią zdechne za co jej bardzo dziękuje:(

Miałem EKG robione i UKGa Ekg raz wyszło,że coś jest troszeczke nie tak ale pani internistka sobie sprawe olała bo stwierdziła że wszyscy młodzi tak mają,na kolejnym badaniu wszystko niby wyszło ok...Nie jestem hipochondrykiem,naprawde żle się czuje z tymi dusznościami....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aaaa!:):):) Kochani! Jest ciuteńkę lepiej u mnie:) Świat odrobinę mniej kołuje..miewam nawet chwile bez zawrotów:) Powoli wraca mi uśmiech i chęć do życia:) Jednak vivat Efectin! Czekam na dalszą poprawę..bo narazie tylko ociupinka..ale to już naprawdę COŚ:):):)

Trzymam kciuki za pozostałych:)

 

Co do lekarzy..no comment..można trafić cudownego człowieka, ale i koszmarnego konowała:(

Buziak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej witam. A ja nie wiem co się ze mną w srodku dzieje czuje taki lęk i strach widze przed sobą jakaś ciemnośc smutne ciemne dni i pustke. Chwilami się czuję jak bym miała zostac sama na świecie... po jutrze moj J wyjeżdza do domu a zaraz potem do Londynu. I zostanę sama cała ciąże bede sama on będzie tam. Bo nie mam pracy... bo nie umiałam znaleść bo to bo tamto... czuje się jakaś zgaszona jakby świat zatrzasnął przede mną drzwi i wywiesił kartkę "spadaj" :(( nie wiem czemu tak się czuje w sumie od kilku m-cy tak b wiele się zmieniło w moim zyciu... ciesze się z tego ale mysl ta czasami mnie przytlacza czy podołam wszystkiemu czy bede umiała i takie tam bzdety juz się czuje samotna on pracuje robi u znajomego glazure na podłoge i ściany i nie ma go całymi dniami...czuje pustkę i strach nie wiem czemu swiat dziś w moich oczach wygląda tak samo jak dzisiejsza pogoda (deszcz i zimno)

i juz jestem po badanich u gin-endo. Powiedział mi że nic mi nie wolno brac i ze gdyby to była "prawdziwa hiperprolaktymemia" nie zaszła bym w ciąże i ze widocznie jest jak to okreslił nieatywna w każdym razie mam się nie denerwowac i tyle. Byłam tez zrobić te badania cytomegali i toksoplazy załaciłam 132zł szok ale przepisze sie do innej przychodni i za nic wiecej nie bede płącić w sumie wydałam dzis 232zł na wszystko szok w trampach ale chociaz sie uspokoiłam oby ten lekarz się nie mylił

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jolu 27 Właśnie mój psycholog zaproponował mi abym chodziła też na terapie dla współuzależnionych i chyba tak zrobię bo już naprawdę nie mam sił A co do tej niebieskiej karty to się troszku boję bo mam szwagra w policji i mam obawy że wygadałby mojemu małżonowi że takie coś założyłam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×