Skocz do zawartości
Nerwica.com

zakochana bez wzajemności i rzucona (chyba)


Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, miło mi was poznać :)

Mam taki problem - spotykałam się ok rok z mężczyzną. Było mi z nim fantastycznie, jemu chyba też...

Widziałam jego miłość kilka pierwszych miesięcy. Był wspaniały.

Oboje jesteśmy po bardzo dużych przejściach, ja ok 40, on parę lat starszy. Oboje po rozwodach.

Ja nie czułam takiego zaangażowania jak on, kilka razy chciałam z nim się rozstać. No i niestety on potraktował to poważnie i sam ze mną zerwał. Było to pół roku temu

Ja oczywiście po tym rozstaniu zrozumiałam, że jest mi bardzo bliski.

Niestety on mówi, że się w nim wypaliło i nie chce abyśmy byli razem.

Ja cierpię niesamowicie, czuję, jakby mi ktoś wyrwał kawałek serca.

Po pierwsze co robić, aby tak nie cierpieć... Dlaczego to już tyle trwa????

Po drugie nie tracę nadziei że jednak będziemy razem, i to mnie dobija... mieć nadzieję, czy nie... on się chyba z kimś niezobowiązująco umawia. Z drugiej strony wciąż jest w moim życiu - spotykamy się zawodowo i zawsze wtedy jest bardzo miły, wiem, że lubi moje towarzystwo, często jadamy razem obiady.

Po trzecie jestem na siebie wściekła, że miałam taki skarb i go nie doceniałam, dlaczego zdałam sobie sprawę z tego że go kocham, teraz jak już go nie mam???

Dlaczego ciągle wspominam jak mi było dobrze, ale wtedy nie czułą z tego powodu takeij radości jak powinnam....?

No i boję się, że w końcu zobaczę go z inną. Jak o tym myślę, oblewa mnie zimy pot....

Pomocy....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.

Niestety on mówi, że się w nim wypaliło i nie chce abyśmy byli razem.

Jeśli powiedział Ci to po jakimś czasie,nie pod wpływem emocji to wydaje mi się,że sprawa powinna być jasna.

Piszesz, że lubi z Tobą przebywać, więc nadal Cię lubi ale chce wracać do związku.

 

Ja to tak widzę.

Pozdrawiam, trzymaj się ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się że w wieku 40 lat,jeśli mówi się "koniec",to znaczy że "koniec",a nie "może,azaliż,gdyby,nie jestem pewny/a",jeśli nie jest się czegoś pewnym,zwłaszcza w takich sprawach - milczenie złotem.

Człowiek niestety z natury jest głupi,doceniamy coś,dopiero jak to stracimy,musząc zaakceptować konsekwencje swoich słów,wyborów i reszty niestety,jeśli powiedziałaś że koniec,gość to sobie wziął do serca,że koniec,jest konsekwentny,podjęłaś wybór,uszanuj decyzję swoją i jego,nie magluj i nie mieszaj,raniąc siebie i jego,strata czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakochanaona, dziewczyno zdejmij te klapki z oczu.jesteś w nim zakochana bo on jest zdrowy.czy byś się w nim zakochała gdyby okazalo się że przebywał w psychiatrykach lub jest śmiertelnie chory albo sparaliżowany sra pod siebie i świata nie widział?czy zaświeciła by ci się czerwona lampka i byś włączyła szare komórki???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×