MIRTAZAPINA (Auromirta ORO, Mirtagen, Mirtor, Mirzaten, Remirta ORO)

Zastanawia mnie jedna rzecz.Jak to jest w koncu z tymi antydepresanami?.Ogolnie pisza,że leczenie pzreciwdepresyjne powinno trwac okolo 6 miesiecy.Czy oznacza to,że dzialanie leku,dajmy na to Mirty którą biorę da dlugotrwaly efekt,nauczy mozg produkowac noradrenaline,serotonine itd,czy pozmienia cos w receptorach?Ciekaw jestem czy mozg nauczy sie sam pewnych pozytywnych zachowan po tych paru miesiacach,bo pzreciez takie jest zalozenie w leczeniu tymi lekami.

Leki mają ograniczony czas działania,czasem rok,czasem 5 lat ,ale wcześniej czy później ich moc się wypala.

ja na mirtazapinie byłem w wyraźnie lepszej kondycji, więcej siły i lepsza kondycja

Ja dzis zrobilam 30km biorac mirte

To jest bardzo ciekawe co piszecie bo ja również u siebie zaobserwowałem coś podobnego... Gram w kosza i zauważyłem że kiedy biorę Mirtę to gram po prostu lepiej Przede wszystkim mniej się męcze, ale też moje umiejętności jakby wzrosły Serio, widzę to ewidentnie dlatego między innymi wróciłem do tego leku No ale najprawdopodobniej wynika to po prostu ze zmniejszenia depresji...

Na mircie nie mecze sie ani mniej ani wiecej.Wraca mi po prostu moja uspiona energia ktora zniknela przez bezsennosc.To ,ze ide na rower nie znaczy ze sie stresuje.Nie pracuje wiec nie mam zadnego ruchu dlatego staram sie wychodzic chocby na rower.

-- 15 lip 2014, 12:44 --

Po mircie wzrasta apetyt wiec trzeba spalic zbedne kalorie

Zbychu zle sie wyraziłem.Chodziło mi o efekt po odstawieniu leku po 6 miesiacach.Czy dzieja sie po tym czasie jakies zmiany np w receptorach dzieki ktorym w mozgu bedzie odpowiednia ilosc neuroprzekaznikow.

Przez pewien czas moze byc zachowana równowaga chemiczna w mózgu,ale nikt nie da Ci gwarancji ze będzie to trwała tendencja.

Na mircie nie mecze sie ani mniej ani wiecej.Wraca mi po prostu moja uspiona energia ktora zniknela przez bezsennosc.To ,ze ide na rower nie znaczy ze sie stresuje.Nie pracuje wiec nie mam zadnego ruchu dlatego staram sie wychodzic chocby na rower.

rozumiem, że po trittico, na którym spałaś również wróciła Ci uśpiona energia...i robiłaś te 30km w ciągu dnia? Ten lek to speed, choć może nie na każdego tak działać to większość pobudza

Po tritico na nic nie mialam ochoty ,nie mialam sily podniesc sie z łóżka.Najgorsze byly bóle i zawroty głowy a serce mało mi nie wyskoczyło.

Ej tańczący z lękami to trzeba napisac przykladowo do takiego lundbega zeby zrobili taka mirte ale bez komponentu norradrealinowego, bo ja mam bardzo podobnie do ciebie. Albo nawet moze blokowac nor. Takich jak my moze byc wiele, mozna to zalatwic jakos nie sadzisz?

Z tym, że komponent noradrenalinowy jest jej głównym mechanizmem działania

No to ladnie mi lekarz mi pocelowal z lekiem, ale moj blad, geba jest od gadania. Mialem do wyboru jeszcze fluwoksamine. A tak musze odstawic, bo nie moge tego brac, poprostu, a kiedy pojade do niego ponownie tego nie wiem. Nie mam kasy. Na razie pociagne na sucho, sprobuje wlaczyc pozytywne nastawienie

depresyjny, ale czemu nie chcesz brać Mirty? jaka jest główna przyczyna?

Nakręca mi się taki speed w klatce piersiowej czuje to somatycznie i to jest nieprzyjemne dla mnie. Poza tym ciężko mi się skupic na pisaniu pracy magisterskiej.

-- 15 lip 2014, 17:20 --

Ja ukojenie rozumiem w sposób przeciwny do tego co oferuje mirtazapina. Ja nie potrzebuje napędu, przynajmniej takiego.

depresyjny, a próbowałeś zmniejszyć dawkę. Ja jechałem długo na 7,5mg a czasem 15mg. Ty bierzesz 30mg tak? Mirta to jest dobry lek na depresję, ale zależy co to za depresja. Ja mam bowiem poza samą deprą w bonusie lęki, czasem podminowanie i właśnie kłopoty ze snem. Na pewne rzeczy działała świetnie: motywacja, napęd a na pewne źle: lęki, dlatego odstawiłem

miko84, brakuje mocnego antagonizmu 5ht2aic i byłby to lek idealny i może by tak nie nakręcał i nie irytowałby się człowiek na nim

Tańczący ja właśnie uważam dokładnie tak samo. Z tą motywacją na plus, z lękami na minus. Biorę 15 mg. ew. mogę sprobowac brac te 7,5. Te 15 mg to jest taka niezła mina dla mnie. Siedzę na minie, tak to można określic. Nie można już popełniac takich błędów po tylu latach leczenia.

To ja się muszę zgodzić z Wami jeśli chodzi o te lęki, również biorę 15mg. i Mirta ich nie eliminuje, z tym, że ja motywacji też nie zauważam. Może to za mała dawka, ale działanie antydepresyjne też jest znikome. Dobrze, że chociaż sen przychodzi szybko:)

Tańczący z lękami ogólnie w psychofarmakologii brakuje mocnego i selektywnego antagonisty 5-HT2c. Ale i pewnie paru innych leków. Wg. badań antagoniści 5-HT2c powodują szybką i mocną poprawę w depresji - nie rozumiem więc czemu ich nie ma. Czyżby przez możliwe działanie uzależniające?

Główny mechanizm mirty to blok alfa-2 a przez to zwiększone uwalnianie noradrenaliny i serotoniny. Noradrenalina agonizując rec. alfa-1 dodatkowo jeszcze bardziej zwiększa ostrzał neuronów serotoniny. A więc ten lek jest noradrenalinowy a przez to i serotoninowy. No i pewnie dodatkowa blokada 5-HT2a/c i 5-HT3 robi swoje. Z minusów (ale i dla niektórych plusów) to silna blokada H1 a więc zmuła i senność.

Blokada alfa-2 może niestety powodować agresję, zwiększenie impulsywności a nawet objawy ADHD.

ogólnie w psychofarmakologii brakuje mocnego i selektywnego antagonisty 5-HT2c

Przecież miansa to mocny antagonista 5HT2c a nawet bardzo mocny (Ki - 2.59 nM) Przynajmniej wg Wikipedii...

Zastanawia mnie jedna rzecz.Jak to jest w koncu z tymi antydepresanami?.Ogolnie pisza,że leczenie pzreciwdepresyjne powinno trwac okolo 6 miesiecy.Czy oznacza to,że dzialanie leku,dajmy na to Mirty którą biorę da dlugotrwaly efekt,nauczy mozg produkowac noradrenaline,serotonine itd,czy pozmienia cos w receptorach?Ciekaw jestem czy mozg nauczy sie sam pewnych pozytywnych zachowan po tych paru miesiacach,bo pzreciez takie jest zalozenie w leczeniu tymi lekami.

Ja zawsze słyszałam, że leczenie depresji powinno trwać minimum 6 miesięcy, a zwykle 1,5 - 2 lat. A są i takie osoby, które zażywają antydepresanty przez całe życie ... Widać mózg nie zawsze chce się uczyć Poza tym, jeżeli bierzesz samą mirtę, na cuda bym nie liczyła. Ja raczę się mirtazapiną od 8 lat, w celach nasennych ( obecnie 45 mg ), ale na depresje nic a nic mi nie pomogła. Siły na rower, ani jakąkolwiek inną aktywność też nie mam Do wszystkiego praktycznie muszę się zmuszać. A z chęcią porobiłabym to i owo ( np. wspomniany rower, dalszy spacer, aerobick ). Ale bez mirty w ogóle bym nie spała, więc biorę. Słyszałam też taką wersję, że antydepresanty jeszcze nikogo tak na dobre nie wyleczyły i deprecha prędzej, czy później wraca ...

-- 15 lip 2014, 18:25 --

To ja się muszę zgodzić z Wami jeśli chodzi o te lęki, również biorę 15mg. i Mirta ich nie eliminuje, z tym, że ja motywacji też nie zauważam. Może to za mała dawka, ale działanie antydepresyjne też jest znikome. Dobrze, że chociaż sen przychodzi szybko:)

Ja jak wspomniałam biorę od dłuższego czasu 45 mg i oprócz snu, na nic nie pomaga, lęki miewam koszmarne, motywacji 0, deprecha, że szkoda gadać ... A niestety innych leków ( poza benzo ) się boję.

mvp95 to nie jest antagonista tylko odwrotny agonista a to zmienia postać rzeczy. Poza tym do selektywności to jej daleko...

mvp95 to nie jest antagonista tylko odwrotny agonista a to zmienia postać rzeczy. Poza tym do selektywności to jej daleko...

No nie wiem, wszędzie piszą że to antagonista... W końcu jest stosowana jako dodatek w chorobie Parkinsona właśnie przez antagonizm 5ht2c.

Jak dla mnie to najfajniejszy lek to chyba jednak ten anafranil. Daje najfajniejsze ukojenie. Bo tam na czym kolwiek innym to przykre sa te odczucia subiektywne sa. Z checia bym sie przytulil do samego pana Boga. Ciekaw jestem czy wy podobnie odczuwacie jak ja. To jest bardzo specyficzne odczucie.brak ukojenia, nie da sie tego inaczej nazwać. Po spozyciu 1 tbl anafranilu wszystko sie robi takie gladziutkie, milutkie.Momentalnie, to jest kwestia chwili od zazycia, ale pozniej po jakims czasie wkracza zamulenie i juz nie jest tak fajnie. Mam nadzieje ze Bog mnnie kocha, bo potrzebuje tego. Ale sie z wrazliwoscia urodzilem, ja pierdziele. Trzymajcie się.

Przecież miansa to mocny antagonista 5HT2c a nawet bardzo mocny (Ki - 2.59 nM) Przynajmniej wg Wikipedii...

Nie mam wiedzy na temat różnic między antagonistami a odwrotnymi agonistami 5ht2. Wiem, że na szczęście oba downregulują (leczą) te "złe" receptory. Niestety miansa poza silnym blokiem 5ht2 co jest działaniem w mojej opinii pięknym to ma jeszcze silniejsze od mirty działanie antagonizujące rec alfa2 i to aż 3-4krotnie (porażka)! Ten lek byłby dla mnie ideałem bez tego gównianego działania na alfa2, bo akurat nadmiaru negatywnych emocji nie potrzebuję

Niestety miansa poza silnym blokiem 5ht2 co jest działaniem w mojej opinii pięknym to ma jeszcze silniejsze od mirty działanie antagonizujące rec alfa2 i to aż 3-4krotnie (porażka)!

To fakt, mirta w porówaniu z miansą ma bardzo znikomy wpływ na alfa2. Dziwie się że też ją źle tolerowałeś, ale widać musisz być jakoś szczególnie wrażliwy na to noradrenalinowe działanie. Ja np brałem miansę przez pewien czas w dawkach 120 - 160mg i z chęcią dołożyłbym sobie coś dodatkowo speedującego, teraz na mircie to wogóle obowiązkowo...

Mam nadzieje ze Bog mnnie kocha, bo potrzebuje tego.

Na pewno Cię kocha, jak każdego wrażliwca I na pewno wie, że my wszyscy tego potrzebujemy.