Skocz do zawartości
Nerwica.com

Natręctwa myśli...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Doskonale Cię rozumiem. Poczucie winy w naszej dolegliwości to chleb powszedni. Ja miałam taką fazę, że jak szłam ulicą zbierałam wszystkie foliowe worki leżące na chodniku, żeby nikt się nie poślizgnął :lol:

Twoje natręctwa świadczą, że jesteś wrażliwym człowiekiem.

Tak sobie myślę, że jakby świat składał się tylko z takich wrażliwych ludzi jak my z nn to byłby zupełnie inny i dużo lepszy... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jakie jest to Twoje źródło???

U mnie źródło jest w tym, że zaczęłam bardzo wcześnie (może nawet przedwcześnie) dojrzewać fizycznie i psychicznie, a nie miałam wsparcia rodziny w tym okresie, nie rozumieli mnie, do tego mama zmieniła wyznanie a ja stałam się bardzo religijna, czytałam co dzień Biblię, no a wiecie jaka jest psychika człowieka gdy ma 9-10 lat, natrafiłam na opisy różne seksualne z Biblii no i do tego hormony i religijność zrobiły swoje zaczęły się natręctwa o tematyce erotyczno-religijnej.

 

przeszło czy nadal cię trzyma?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to moj pierwszy wpis na tym forum moja nerwica rowniez odbywa sie na poziomie mysli boje sie ze nie rozumiem tego co mowie tego co inni mowia ze jak ktos do mnie cos mowi ze tego nie rozumiem ze nie potrafie wykonywac prostej cvzynnosci pisac czytac itd to absurdlane na poziomie swiadomosci jednak na poziomie podswiadomosci sprawia taki bol i lek ciekawe czy ktos jeszcze posiada podobne objawy chetnie porozmawialbym z kims na ten temat na gg 5436154

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialem kiedys na tablecie bombe mocna i sie tak spocilem ze myslalem ze sie zesralem w gacie.. poszedlem do kibla oczywisice ze sie nei zesralem.. ale ptoem przez rok mialem to natrectwo w szkole i na ulicy.. cos okropnego.. na szczescie seronil przyszedl z ratunkiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialem kiedys na tablecie bombe mocna i sie tak spocilem ze myslalem ze sie zesralem w gacie.. poszedlem do kibla oczywisice ze sie nei zesralem.. ale ptoem przez rok mialem to natrectwo w szkole i na ulicy.. cos okropnego.. na szczescie seronil przyszedl z ratunkiem..

 

 

no stary to mnie rozwaliło :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja się nie mogę odpędzić od myśli o schizofrenii. też ciągle wydaje mi się że to początek choroby itd. tak jak ktoś już pisał wyżej. mam całkowicie identycznie, nawet nie estem pewna jak ktoś np spojrzy się na mnie w autobusie albo coś to zaraz się zastanawiam czemu zwróciłam na siebie jego uwagę, a może robię coś dziwnego z czego nie zdaję sobie sprawy, albo że może gadam do siebie nie wiedząc o tym i inne takie podobne bzdury. zamartwiam się schizofrenią od roku. NON STOP :(

ale to co mnie głównie niepokoi, nie wiem czy takie natręctwo w ogóle może być że tak powiem "dopuszczalne" bo (co prawda mam tak od wielu wielu lat naprawdę ale nigdy z takim nasileniem jak ostatnio) że np. jak usłysze jakąś piosenkę, to sobie ja nucę w myślach prawie cały czas, a później nie mogę przestać! do czasu aż nie zanucę sobie jakiejś innej piosenki którą też zacznę nucić i tak w kółko i w kółko. no chyba że się czymś zajmę co wymaga większego wysiłku umysłowego albo wdam się z kimś w gadkę to wtedy o tym zapominam i jakby się od tego "uwalniam" ale od kiedy pomyślałam sobie że to może nie jest to zwykłe "nucenie" tylko może te "schizofreniczne głosy" albo coś w ten deseń i jestem w stresie i zadarza mi się to coraz częściej, dochodzi do tego napięcie i stres i w ogóle jest wtedy źle.

to się może zaliczać do natręctw czy naprawdę mi się schiza rozwija? :| pomocy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po tym jak przeczytałam, czym objawia się tym schizoidalny, i każdy podpunkt idealnie do mnie pasował, oraz o zwiększonym prawdopodobieństwie zachorowania na schizo, wiecie sami już jaka myśl mnie dręczy. Ale to kropla w morzu moich myśli, szczególnie w nocy występuje ich natłok. Nie mogę zrelaksować się do spania, nie pozwalają mi zasnąć. Najpierw prowadze dialogi, z różnymi osobami w głowie, nawet z tymi których nie znam, wymyślam sobie. I co najdziwniesze rozmowa jet tak idealna, tzn. nie ma niezrecznej ciszy, moje słowa są tak wywarzone i rzeczywiście dotyczą danego tematu, oczywiście odpowiadam również za drugą osobę. Dodatkowo wizualizuje różne sytuacje, i przewiduje zachowania tej drugiej osoby, a później jest już pomieszanie z poplątaniem, myśle o tym dlaczego nie mogę spać, że jest duszno w pokoju, wszystko żeby nie zasnąć. W międzyczasie pojawiają się dziwne obrazy, takie chwilowe, odcięte głowy, krzywe miny, coś dziwnego i surrealistycznego. Ale to nie jest najgorsze, kiedy zaczynam panikować, że nie mogę zasnąć, świat zaczyna wirować, robi mi się ciepło, i mam wrażenie że umieram. Dziś, np. nie spałam w ogóle bo myśl mną zawładnęły :( dodam, że to nie było moim głownym problemem, one się nasilają, dotyczą także sfery sensualnej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najpierw prowadze dialogi, z różnymi osobami w głowie, nawet z tymi których nie znam, wymyślam sobie. I co najdziwniesze rozmowa jet tak idealna, tzn. nie ma niezrecznej ciszy, moje słowa są tak wywarzone i rzeczywiście dotyczą danego tematu, oczywiście odpowiadam również za drugą osobę. Dodatkowo wizualizuje różne sytuacje, i przewiduje zachowania tej drugiej osoby.

też tak mam:/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam w klubie MOCCA i Wróbelku... :( Czasami te "rozmowy potrafią trwać godzinę albo i dłużej... Nie są groźne... Najczęściej miłe ;) Ale jak przychodzi co do czego to milcze jak grób... :( Boję się tego, że mnie ktos wysmieje... A i tak sie smieja... Z mojego wygladu, zachowania, glosu i tak dalej i tak dalej... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio miewam takie natrectwo ze jak jestem wsrod ludzi to mam ochote a moze bardziej boje sie o to ze cos zle zrobie, ze cos krzykne, ze jebne kogos kto siedzi obok, to jest straszne, ostatnio mialem takie cos ze balem sie ze wstane i powiem "przepraszam wszystkich- mam schizofrenie" hahaha xD oczywiscie nie mam jej- przynajmniej na to wychodzi. aha i czy to jest normalne?

 

moglbym to samo napisac o sobie..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam nieco inny za to bardziej dziwny problem. Przeszkadza mi mruganie i przelykanie. U siebie staram sie kontrolowac te odruchy i stale mysle czy mrugnelam odpowiednia ilosc razy, lub w nocy czy przelykalam. Wydaje sie to idiotyczne ale meczy mnie bardzo. Np. mam klopot z patrzeniem ludziom w oczy. Boje sie, ze to zacznie wplywac na to co robie i ten strach pogarsza sytuacje. Myslicie ze to jest natrectwo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grosza w natrectwach istnieje cos takiego jak efekt samonapedzajacego sie kola zebatego... glowny czynnikiem napedzajacym jes LĘK... od niego to sie zaczyna... sam kiedys myslalem ze to bzdury, dopiero teraz wiem ze to ma sens, i dzieki temu sam potrafie skontrolowac natrectwa... pojawia sie lek, glownie gdy jestes napieta lub zestresowana, nie odczuwasz go, przemieszcza sie na niepokoj przed obsesja, pojawia sie obsesja i nastepuje kompulsja, wykonujesz ja ciagle bo sie boisz, a gdy sie boisz pojawia sie lęk itp... pierwsza zasada to wypracowanie w sobie odroznienia kiedy pojawia sie ten "poczatkowy" lęk, wtedy silnie w sobie sie uspokoic, wdechy, myslenie o czyms innym - wiem ze to prawie niemozliwe, dlatego pojawia sie 2 zasada: SSRI, SRNI, czyli poprostu antydepresant... czas zanim sie rozkreci jest dlugi, w miedzyczasie dobrze jest zadzialac doraznie na lek... poczawszy od najsilniejszych lekow: benzodiazepiny, buspiron (rowniez troche czasu sie rozkreca) oraz inne dorazne, np atarax... osobiscie stawiam na te 1wsze... mysle ze powinno poskutkowac :)

cheers

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a po co odrazu pchac w siebie benzo?

ja mialam tak silny atak ze powinnam byc w spzitalu ale nie wiedzialam ze to choroba ,NN wstyd ze musilam sama dac rade az wkoncu wyladowalam u lekarza i a antydepresantach i terapii ale od benzo trzymam sie zdalej

 

 

ostanio znow mam obsesje staram sie nie myslec ale najwekszy lek mam ze umre z tym wielkim pragnieniem zrobienia czegos byle obsesja odeszla i nie meczyla mnie po smierci...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Was wszystkich serdecznie...jestem i sledzę to forum od dawna ale nigdy nie miałam odwagi nic napisać...jestem chora na nerwicę natręctw od 8lat :( jest mi z tym bardzo źle i ciężko,biorę seronil i odstawiam i tak w kółko...gdy wpadam w trans natrętnych mysli i gestów i nie potrafię sobie z tym poradzić wtedy sięgam po wiekszą dawke tabletek bez wiedzy lekarza sama sobie zwiększam dawkę bo nie widze nadzieji..za długo to trwa...biorę je i biorę aż mnie zamula i troszkę przechodzi...nie wiem czy jest szansa na wyleczenie się z tego...czy juz do konca zycia bede musiała z tym zyć i seronil w torebce na dobre i złe :( czy udało Wam się chociaż w małym stopniu zmniejszyć objawy...ktoś poradził mi ,że terapia ale że cięzko się z tego wychodzi i tabletki są niezbędne ...co robić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie dziś dopadły głupie myśli o Matce Boskiej.

Coś w stylu Maria to ........ i tu należy wstawić różne epitety

 

I mam taką karuzelę wkoło co jakiś czas. Ignoruje je ale narazie 1:0 dla nn.

 

Hmmm moze do jutra przejdzie, ale jakiś taki przygbębiony przez to jestem. :(:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim,

od dawna obserwuje to forum i postanowiłem Was o coś zapytac. Ostatnio bardzo mi ciężko, od dawna mam nerwice natręctw z wieloma jej objawami, ale zawsze umiałem sobie z nią radzić, a często po prostu mi nie przeszkadzała. Niedawno jednak bardzo się nasiliła, a ja stałem się bezsilny. Skutecznie poradziłem sobie z kompulsjami typu: "jak nie dotkne za chwile policzka i nie powiem jakiegoś zdania to wypadną mi włosy", albo jak za chwile czegoś nie pomyślę to coś się stanie", tego już nie ma. Ale mam jeden objaw którego tak naprawde bardzo się boję. Mianowicie, niedawno bałem się, że mogłem się zakazić hiv, tak naprawde ryzyko było znikome, praktycznie wogóle go nie było, ale ja sobie już je odpowiednio wmówiłem. Kiedy już sobie wytłumaczyłem i dotarło do mnie, że nie mam się czego za bardzo obawiać pojawiło sie coś innego, a mianowicie bardzo natrętne wyobrażenia i wmawianie sobie że mogły być prawdą. Dla przykładu idę ulicą i zoabczyłem zakrwawioną husteczkę, i w tym momencie przez moją głowe przebiega wyobrazenie którego sie najabrdziej boje, że np. chwytam ta husteczkę i przykładam tą krew do swojej ranki na palcu. To jest tak jakbym w głębi duszy wiedział, ze sam to sobie poniekąd wyobraziłem, ale czasem boje się, że naprawdę mogłem coś takiego zrobić. Ostatnio bardzo się boję, że to początki schizofrenii, a te rzeczy jednak dzieją się naprawdę. Z drugiej jednak strony w pewnym sensie wiem, gdzieś tam głeboko, ze wcale nie robię tych rzeczy, zreszta mysląc logicznie to nie mozliwe, bo jak w ułamku sekundy minie ta myśl, to ja nie mam tej husteczki w ręce, ona nadal lezyw tym samym miejscu, ja nadal ide ulicą, nadal obok mnie jedzie ten sam samochód, a czas nie upłyną. Wypowiedzcie się jakoś na ten temat, co to może być. Po wszystkim lęk jest tak wielki, że aż nie do wyobrażenia. Z góry dziękuję Wam za pomoc i mam nadzieję, że nie zamęczam Was zbytnio. Pozdrawiam;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tylko to nie sa takie mysli, ze ja np. mysle o czyms bez przerwy i nie moge przestac, takie przychodza dopiero po fakcie, na poczatku jest ta taka szybka mysl, mimo wolna, zawzze obrazujaca cos czego sie najbardziej boje, tak strasznie realna, ze az jakbym czul na rece jak dotykam tej husteczki. Taki impuls, czy to tez objaw nerwicy...okropnie sie boje ze to objaw schizofrenii. Dzisiaj np. kupilem krople do oczu, i idac ulica zobaczylem psia kupę i natychmiast przeszla mnie mysl jak wsadzam te krople w tą kupę, az mną wzdrygnęło. Kiedy wróciłem do domu ciagle zastanawiałem się czy przypadkiem naprawde tego nie zrobilem....az wkoncu napiecie opadlo dopiero jak wywalilem te krople do kubła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×