Skocz do zawartości
Nerwica.com

Esci spin-off


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

Lunatic

No to ja mam to na esci....beznadzieja,poczucie ze do niczego sie nie nadaje i ze sobie nie poradze w życiu...

hm....faktycznie na paro bylo trochę tej pozytywnej wewnętrznej energii,a na esci niestety nie.

Naprawdę musze sie codziennie zmuszać do czegokolwiek....no to raczej nie o to chodzili w moim leczeniu....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć

Wczoraj nie pisałam, ale czytałam Was. U mnie niezmiennie tak samo, czyli da sie żyć, ale normalności nie ma. Elmo, weź w końcu zmień to esci, bo męczysz sie na nim jak ja.

Lunatic, rozumiem Cię z tym stresem, mnie to meczy cały czas. Większy czy mniejszy ale stres jest cały czas. Pamietam jak moja koleżanka pierwszy raz poszła do gina i była tak zestresowana, ze zapomniała jak sie nazywa. A jak lekarz chciał jej dowód to z torebki wyciągnęła telefon i mu go dała :mrgreen:

Mi trochę pomaga modlitwa, wierze, ze Bóg nade mną czuwa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde ten moj lek nasila samopoczucie depresyjne, daje jakas tam energie i motywacja na dosc subtelnym poziomie ale powoduje ze tesknie ciagle za tym co stracilem :( paroksetyna np ta tesknote wyeliminowala prawie do zera, standardowo nie wiem co robic :why:

Tez to mialam i mam, ale coraz mniej, znikome ilosci. Trzeba bylo 3 miesiecy jak dla mnie-i to esci-10 mg ( od miesiaca, bo wczesniej bylo 5 mg)

Bedzie dobrze Lunaticu :papa:

 

DZIEN DOBRY!

 

Piekny zimny poranek, ale sloneczny! I to sie liczy!

 

-- 11 lip 2014, 09:20 --

 

Witaj Tojaaa Kocinko jedna, mnie esci pomoglo.

I to szybko dosc, choc nie jest jeszcze do konca perfekt, ale bez porownania.

Ale jestem zdania, jesli kilka miesiecy bierzecie i nic, to zmienic na inny lek. Leki trzeba dopasowac i miec anieeeelska cierpliwosc. :why:

 

Trzymajcie sie dziewczyny, zakochajcie sie moze.... :hide::D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh, jak jest w RPA z posiadaniem broni?

 

jestem zwolennikiem podejścia typowo jak w USA

ostatnio filmik oglądałem jak zastanawiali się jaką broń do obrony domu wybrać

wybrane 5 to: glock 9mm -pistolet z wielkim magazynkiem

s&w governor tu są trzy opcje amunicji 45 acp -duża zdolność obalająca 410 bore mały nabój do strzelb

niby malutki ale tak 6x babój z 4 kulkami śrutu jest groźne -to rewolwer

45 long colt dla mnie słaby bo przebija może przez ścianę kogoś podziurawić to kaliber myśliwski

strzelba pump action 12 i 20 gauge 20 ma mniejszy odrzut dobra dla kobiet

i cywilny criss vektor 45acp smg na 45 z kompensatprem podrzutu mechanizm nazywany super v

ja bym od siebie dodał karabin 5,56 rugera albo m4/ar15 bo to nabój karabinowy kozłuje po wbiciu w ciało

cała energia oddana w cel bez przebicia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh, jak jest w RPA z posiadaniem broni?

 

jestem zwolennikiem podejścia typowo jak w USA

(....)

Witam Ferdynandzie-Piromanie :lol:

Mozna miec bron w domu, jak w USA, trzeba miec pozwolenie, trzeba miec w domu sejf, zeby to trzymac w tym.

Na broni sie nie znam, takowej nie posiadam, i nie bede posiadala, chyba, ze bedzie sytaucja jak w Rodezji, w co watpie.

 

Z bronia nie jest tak latwo, mysle o posiadaniu jej. Bylam napadnieta w domu z bronia w reku jakies ponad 10 lat temu, jak widzicie nie pamietam dokladnie, tak dramatyczne bylo to przezycie. Bylam u przyjaciol w domu, mlode malzenstwo z malym dzieckiem. Siedzialam z malym na kanapie i ogladalismy tv, ojciec dziecka-Krzysztof -34 lata drzemal na kanapie, a matka dziecka Ania-23 lata byla w lazience. Wielki dom, jak to u nas.

Weszlo przez ogrod 2 Murzynow, eleganckich w skorach, sadzilam, ze to koledzy Krzysia.

Jeden dostawil mi gana do glowy, drugi stanal obok mnie i wycelowal we mnie drugiego gana.

Zapytali o komorki, powiedzialam gdzie sa. Cisza. Krzysiek otworzyl oczy, skoczyl na nogi-i zaczela sie strzelanina. Ja nie drgnelam, mialam na rekach 3 letnie dziecko-jeden moj ruch i bylabym niezywa. Murzuni byli bardziej zdenerwowani niz ja. Krzysiek dostal w brzuch, i gdzies i sufit oberwal kulke, uciekli Murzyni, Krzysiek pobiegl za nimi w noc. Rrzucilam dziecko w rece matki, ktora przybiegla z lazienki, i zamkelam ja w panic room. Wybieglam w noc, szukalam Krzyska, byl ranny. Mialam zolta bluzke, i ja zdjelam, zeby mnie nie bylo widac. Szukalam go, a dzialki wielkie i mury. Nie widzialam, gdzie sa bandyci, wiedzialam, ze musze znalezc Krzyska, bo ranny. Bylam cicho, bo naokolo cicho i noc, a ja nie wiedzialam nic.

Postanowilam wyjsc na drive way-dluga, waska-dochodzac do bramy stanelam, jak wryta. Nie moglam uciec, a podjechal samochod bialy, i wiedzialam, ze beda strzelac. Mury po bokach, zadnego krzaka, ktory w sumie by tez malo dal, kule przez krzaka przechodza.

Nic, stalam i czekalam spokojnie na koniec. Nie myslalam, o niczym, nie balam sie, bylo czekanie....keidys trzeba umrzec. Moze do konca czlowiek nie wierzy, ze moze umrzec...nie wiem.

Jednakze okazalo sie, ze to kobiety, ktore wynajmowaly cotage na terenie posesji. Powiedzialy, zebym sie schowala, one odjezdzaja i zadzwonila po polcje. Ogladam sie do tylu, Ania z dzieckiem na reku za mna stoi, wylazla z panic room. Pogonilam ja, bieglysmy co tchu, do panic room, do domu.

Siedzialysmy w tym pokoiku z drzwiami z metalu-nic sie nie dzieje.

Kazalam jej siedziec, wyszlam znowu w noc, ale juz krzyczalam w noc, po pomoc. Poszlam do sasiadow, wyszedl ojciec z synem z dluga spluwa.

Poszli w noc, powiedzialam w 3 sek co sie stalo, zeby szukali Krzyska, bo postrzelony.

Siedzialysmy w panic room jeszcze jakis czas-policja nadjechala, widzialam przez okna w kuchni.

Poszlysmy na ulice, ludzie sie zebrali, znalezli nieprzytomnego Krzyska, ktory potem po 10 dniach zmarl, po kilku operacjach.

Zmagalam sie przez 4 dni, zeby mi choc jedna lza poleciala-nic, a nic-zadnej ulgi.

Myslalam, ze zwariuje, obrazy sie przesuwaly przed oczami, zadnej ulgi emocji-dobrze, ze musialam sie zajmowac tym malym dzieckiem, matka spedziala czas w szpitalu. Musialam robic swoje i nic nik nie pytal. Cierpienie, samotnosc i udawanie, ze jestem twardziel.

Na 4 dzien poszlam na gore, wlaczylam muzyke klasyczna na caly regultor i krzyczalam do Boga, zeby mi pozwolil plakac-kleczalam. Kiedy pierwsze lzy polecialy, wylam, jak nigdy w zyciu. Straszy syn, mial wtedy 17 lat, wszedl do pokoju, dzwignal mnie z podlogi.

Ot, i cala historia, pominawszy, pozniejsze 2 lata paniki w malych sklepach, aptekach, ze napewno wejda faceci z ganami i znowu bede miala gana przy glowie, moze ktos zginie. Teraz jest jako tako, nie mysle o tym....prawie. Wdowa-Ania wrocila do Krakowa, skonczyla studia i pracuje, Krystianek wyrosl na mlodzienca. Nigdy nie wyszla za maz. Jest szczesliwa na swoj sposob.

 

Ferdynandzie, kiedy bys wyciagnal bron? Nosil bys na szyi, za paskiem?

Zabieral bys na traktor, jak to robia farmerzy, a musisz? Zyjesz w Polsce. Nie jestes farmerem.

Moze bys sie wkurzyl, i zone zastrzeli-tu jest to nagminne. Oczywiscie-nie chcialam Cie obrazic.

Tak, tu tak jest. Macie przyklad z Oscarem Pistoriusem. U syna w High School byl kolega jego, ktorego ojczym zastrzeli matke, bo chciala odejsc, i moglabym tak pisac.

Pan w moim wieku biegal rano dla zdrowia, z bronia, zeby byl bezpieczny-i ....zostal z niej zabity.

To, co sie stalo wtedy, to byl blad-otwarte drzwi do ogrodu po zmroku, bez krat. Brak pokory. Sam Krzysiek je otworzyl, bo mu bylo goraco, byl na rauszu.

Trzeba zachowac srodki ostroznosci, teraz mieszkam w dzielnicy z security, co patroluje ulice, i jestesmy ogrodzenie. W sklepach, jest bezpiecznie, i jak w USA nie wchodzi sie tam, gdzie jest Czarno, gdzie ciemno.

 

No, to wszystko w tym temacie, na poczatek dnia. Nie byl to film, ani s-f. Sama piszac to, zastanawialam sie czy to prawda. :105::105::105:

No, to teraz kochani idzie na ulice, gdzie bezpiecznie, i spokojnie i cieszcie sie zyciem.

 

-- 11 lip 2014, 10:14 --

 

nie wiem jakim cudem ale mnie zatrudnili, bylem tak potwornie zestresowany ze jak wychodziłem to jeszcze wlazlem na polke z lekami i polowa pospadala, bez SSRI nie radze sobie w ogole ze stresem

Widzisz, mowilam, ze wszystko sie moze zdarzyc. Pisales, ze Cie nie przyjma.

Uwazaj, bo zapuscisz korzenie tam, na wiele, wiele lat...Zobaczysz.. :great:

 

Nie zadne SSRI, tylko uwierz w siebie, ze dasz rade, ze bedzie ciezko, ale dasz rade.

 

 

Powodzenia Lunaticu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh, trzeba uczyć się z niej korzystać

 

tak chodziłbym z bronią dobrze schowanym rewolwerem 38 albo małym glockiem są wersje mini

ps nie powinno się wybiegać jak jest się rannym trzeba myśleć bez emocji

Tak jest Ferdus na amerykanskich filmach, ze sie mysli wyrafinowanie. Ja mialam czas na myslenie, Krzysztof mial przestrzelony brzuch i byl napewno w szoku.

Obys zawsze mogl wyjac ten gun...Na szczescie nie masz takich dylematow, ani ja. :zonk:

 

Ide do pracy, mam dzis ogrodnika, mialam mechanika od alarmu, zmeinil PC bord, ale chyba jest cos z przekaznikiem, w poniedzialek beda mechanicy z firmy security, do ktorej nalezymy-Trojan. To zimno mi tak dokucza, ze jestem juz zmarznieta, zmeczona, i spiaca. Oddychanie zimnym powietrzem jest dla mnie....za zimne. :D Temperatura skacze, znaczy idzie w gore, ale nie bedzie i tak cieplej niz normalnie.

Moze okolo 14 st, ale to jest inaczej. Zimno przeszywajace jest az do kosci, no i zimne domy.

 

Lece...oczywiscie bez miotly... :P

 

-- 11 lip 2014, 11:45 --

 

Ashleigh, trzeba uczyć się z niej korzystać

 

Umiem strzelac, przez 5 lat musialam.

Nie pasuje mi to, choc jestem dobra.

 

Jak bedzie trzeba zabic moge inaczej....Nie daj Boze.

 

 

 

Pioseneczka polska, sympatyczna i spokojna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh,

wychodzi na to ze masz skuteczną modlitwe, z jednej strony sie ciesze ale z drugiej boje i to bardzo ze nie sprostam ich wymaganiom, bo maja wysokie, moze na to tez pomozesz zeby sie jakoś ułożyło to dobrze, a jezeli na to tez zadzialasz to pozostanie sprawa najtrudniejsze do wymodlenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, uwierz w siebie, jak coś nie pójdzie po

Twojej myśli, no nie wmawiaj sobie, ze nie sprostałes i ze Twoja wina. Jak moj maź chodził na rozmowy kwalifikacyjne o prace i jak go nie wzięli, to śmiał sie ze stracili najlepszego pracownika i to ich błąd, a nie jego, bo on jest debesciakiem. No i nie czekał długo, jak znalazł prace. Nie stresuje sie ze go zwolnią, bo wierzy w siebie, ze na pewno znajdzie, jak nie za pierwszym to za dwudziestym pierwszym razem, ale znajdzie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tojaaa,

wiesz ze to jest sprawa nerwicowa z tym, cche sie wszystko robic najlepiej bo sie boi ze sie bedzie źle osądzonym jak sie wyrobiło taki mechanizm, pewnie kazdy normalny czlowiek bylby z tego zadowolony ze wybrali jego, dla mnie to jest ogromna odpowiedzialność i presja ze musze teraz to uduwodnic ze nie zrobili błędu, jak sie stresuje to sie myle i mi siada koncentracja, masz racje ze powinno sie podchodzic na luzie bo przeciez to tylko praca, sa wazniejsze rzeczy, no ale nerwica daje znac o sobie na kazdym kroku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lunatic

No jakos tam dziala,nie moge powiedzieć,ze w ogole....ale mam go juz dosyc i najchetniej to bym go odstawila w p...zdu.

Bo jeśli mam byc na leku patentowanym leniem bez energii i motywacji to wole juz nie brac żadnych lekow.

No fakt nie mam ataków panicznego lęku,aż takich duszności,no ale....

Mam dosyc siedzenia jak podesrana w fotelu!!!A niedlugo to juz moje dupsko w fotel sie nie zmieści....

 

-- 11 lip 2014, 18:56 --

 

Jak na razie jedyny znaczny plus brania esci,to,ze musze wymienic staniki na większe....he,he,he...

Po tylu latach od karmienia dziecka,teraz moge chodzic nawet i bez stanika...i nie obijam cycków kolanami:)

Kobiety,które rodzily i karmily piersią,wiedza o czym mowie.... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie jedyny znaczny plus brania esci,to,ze musze wymienic staniki na większe....he,he,he...

:shock:

oprocz powyzszego to tak wyglada jakbys miala podobnie jak ja po paro, tylko mi troche długo zajelo zeby sie zabrać za zmiane leku bo nawet tego mi sie nie chcialo, potem mi lekarz dolozyl lek aktywizujący, moze Tobie tez tak zrobi, albo dokladaja cos takiego no albo juz calkiem zmiana na inny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczy ze zdumienia co piszesz, narazie nie pracuje jeszcze normalnie tylko sie ucze, ale zacznie sie w środku przyszłego tygodnia co mnie potwornie stresuje bo nie naucze sie wszystkiego nowego w pare dni, w tej chwili przegladam jakies preparaty odmrażające kurzajki itp. a takich cudow ktorych nie ucza w szkole jest od groma

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, nie napinaj sie tak. Pomysł sobie, ze od tej pracy nie zależy tak naprawdę wszystko, świat nie zawali, nic sie nie zmieńi, jak coś nie pójdzie. Nawet, jak nie wyjdzie, to próbuj dalej, bo im bardziej będziesz sie stresował, tym gorzej wszystko wyjdzie.

 

Po ssri tez urosły Ci piersi?? :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tojaaa,

a Tobie sie to udaje dzieki takiemu mysleniu? nie jest to takie łątwe bo nawet osoba bedaca bez nerwicy by sie denerwowala jakby miala cos sprzedawac produkt ktorego by nie znala, nic mi nie urosło :D , schudlem tylko jeszcze bardziej bo nie mialem apetytu

elmopl79, no tak, ale to tylko jeden dzial z ktorego nie musze nic przypominac, poza tym kto tam z depresja idzie po rade do apteki

 

-- 11 lip 2014, 20:34 --

 

Elmopl

zabawa.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ashleigh,

wychodzi na to ze masz skuteczną modlitwe, z jednej strony sie ciesze ale z drugiej boje i to bardzo ze nie sprostam ich wymaganiom, bo maja wysokie, moze na to tez pomozesz zeby sie jakoś ułożyło to dobrze, a jezeli na to tez zadzialasz to pozostanie sprawa najtrudniejsze do wymodlenia

Moj drogi mlodziencu, inteligentny i znerwicowany :yeah:

Jest na to krotka modlitwa-rozmowa z Bogiem, zebys uwierzyl w siebie, skupil sie na pracy, i nauce, bo jestes ok, tylko zagubiony, jak i reszta z nas, tak samo, czy w podobny sposob.

Przeciez wiekszosc z nas nie wierzy w siebie, mniej wiecej, ze zmniejszona sila, albo mniejsza.

To, chyba na tym polega, ze chcemy byc inni, perfekcyjni, najlepsi, a wiary w nasze mozliwosci sa czasami nikle-jak sie to pokona, to bedzie o wiele latwiej.

Lunaticu, do przodu sie patrz, zyj chwila, dniem, co ma byc to bedzie.

Wymagania sa do pokonania, bo je ludzie wymyslili...Powodzenia, glowa do gory. :great:

 

-- 11 lip 2014, 22:33 --

 

Lunatic

o tototo...:)

 

-- 11 lip 2014, 18:23 --

 

Tojaaa

We wtorek idę do mojej dr,wiec wszystko sie wyjaśni....mam juz dosyc tego esci....

No, i dobrze robisz, skoro Ci to esci nie pomaga nic a nic, to po co tracic czas...

 

-- 11 lip 2014, 22:36 --

 

lunatic, nie napinaj sie tak. Pomysł sobie, ze od tej pracy nie zależy tak naprawdę wszystko, świat nie zawali, nic sie nie zmieńi, jak coś nie pójdzie. Nawet, jak nie wyjdzie, to próbuj dalej, bo im bardziej będziesz sie stresował, tym gorzej wszystko wyjdzie.

 

Po ssri tez urosły Ci piersi?? :mrgreen:

To samo i ja zrozumialam, ze Lunaticowi tez urosly piersi :D

 

To samo i ja powtorze, jeszcze niedawno sie martwil, ze nie dostanie sie tam, do pracy, a teraz sie martwi, ze nie da rady.

I jeszcze jest tak dobrze, ze moze sie uczyc caaaaly tydzien, toz to wielki plus ++++++

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×