Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

white Lily, ale te najwazniejsze dla mnie, na czym mi najbardziej zalezalo, moja przyszlosc od takich rzeczy zalezy. A tu jeden wielki ch...

marudzisz dasz rade jak zawsze ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję ogromny żal.

 

Wiem że gdyby nie ojciec,moja rodzina,gówniane dziewcinstwo byłbym dziś innym,szczęsliwszym człowiekiem.

 

Popełniłem sporo błędów,ale mimo wszystko nie zasłużyłem na tak puste,smutne,bolesne,samotne i przegrane życie.

 

Ludzie którzy nie są w niczym lepsi ode mnie,mają życia o jakich ja mogę tylko marzyć...gdyby nie zjebana psychika byłbym jednym z nich...a tak dalej sam w ciemnym pokoju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moi rodzice nie rozumieją, że chcę mieć same przyjemności w życiu.

Postanowiłam sobie, że skoro i tak życie mnie nieźle skopało po dupce, i miałam wiele dołków i problemów, wielokrotny pech - to będę sobie umilać życie.

Oni tego nie rozumieją. Zaganiają mnie do pracy w polu, lub sprzątania, kiedy mam ochotę wyjść na basen, obejrzeć serial lub kupić sobie loda.

 

Myślę, że dobrze myślę, bo po co mam się denerwować i męczyć, skoro pewne przyjemności mogą mnie troszeczkę uszczęśliwić? :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

beast6, postaw sobie termin i to zrób. Żadnych wymówek. Musisz zacząć działać pragmatycznie

 

Dzisiaj się z nią spotkałam. Nie poznałam jej. Waży ze 40 kg, ma trzy włosy na krzyż, brak zębów, sińce pod oczami. Tragedia. Rycze juz trzecią godzinę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ogarniam co się dzieje. rano idę do pracy i jestem tam 6 godzin i jest jakoś w miarę, ale potem wracam do domu, nie mam kompletnie siły i chce mi się tylko spać, więc jakieś pół godziny snu sobie daję tak po południu, ale w nocy już nie mogę spać, chociaż jestem strasznie zmęczony. w nocy zostaję sam na sam z czarnymi myślami, których nie potrafię zepchnąć i zasypiam gdzieś o 2-3 nad ranem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Makabra, Czasem lepiej to założyć i iść dalej.

Bo gdy pozwala Ci cierpieć a nic nie zrobiłaś, to nie jest wart tego cierpienia.

Tak mi się wydaje :bezradny:

 

Ja już nic nie wiem, pogubiłam się :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę trochę pojęczeć bo mam już powoli dosyć tego stanu nie dość że codziennie samopoczucie się w dużym stopniu pogarsza.To widzę że po 2 tyg leczenia fluo nie mogę już dobrze zdania złożyć jak piszę czuję się tak zamulony i zalękniony,pogorszenie inteligencji,głupie problemy z liczeniem muszę powtarzać niektóre czynności po kilka razy żeby się upewnić że je robię właściwie.Zapominam co miałem przed chwilą napisać do tego dziwne wyobcowanie,czarnowidztwo,i uczucie bycia coraz bardziej tępym.Jeszcze w 2 pierwszych tygodniach było nawet spoko coś mnie interesowało starałem czymś zając swój czas jakoś go organizować.To teraz siedzę i czuję że spadam w jakiś dół i jestem daleko od własnego ja siedzę jakiś wystrzelony jak obok siebie.Męczy mnie żywotność męczy cały dzień że jedyne co przynosi ulgę to sen mógłbym cały dzień spać bo jak jestem że tak nazwę ''na powierzchni'' to dobija mnie zmęczenie i to co przed chwilą miałem napisać ale znowu zapomniałem.Wszystko leci obok mnie a ja jestem zamknięty w szklanej kuli szukający wydostania się z tego pokręconego świata nazywanego klatką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech dni moje życie to jakiś koszmar.

Nie mogę jeść, nic mnie nie interesuje, ciśnienie skacze jak głupie.

A ja coraz bardziej zapadam się w nicość.

Nawet już płakać nie mam siły. Liczę tabletki i zastanawiam się czy tyle wystarczy żeby zniknąć. Ale brak mi odwagi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech dni moje życie to jakiś koszmar.

Nie mogę jeść, nic mnie nie interesuje, ciśnienie skacze jak głupie.

A ja coraz bardziej zapadam się w nicość.

Nawet już płakać nie mam siły. Liczę tabletki i zastanawiam się czy tyle wystarczy żeby zniknąć. Ale brak mi odwagi.

 

A po co znikać, pomyśl sobie ilu ludzi jeszcze musisz wku.... riwć, będzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od trzech dni moje życie to jakiś koszmar.

Nie mogę jeść, nic mnie nie interesuje, ciśnienie skacze jak głupie.

A ja coraz bardziej zapadam się w nicość.

Nawet już płakać nie mam siły. Liczę tabletki i zastanawiam się czy tyle wystarczy żeby zniknąć. Ale brak mi odwagi.

 

 

Mam podobnie tylko liczę puste miejsca w listkach i się zastanawiam kiedy to gówno zacznie działać :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zupełnie nie rozumiem.

Nie jestem głodna.Ale jem,bo wiem że muszę jeść.Nigdy nie miałam problemu z apetytem. W ciągu 2 tygodni straciłam 4kg. Nie ćwiczę.Nie odchudzam się.Normalnie to bym się cieszyła ale się boję.

Nie mogę zasnąć. Nie mogę spać. Serce jednak szaleje.

Ogromne wahania temperatury(raz za gorąco.. raz za zimno)

Nie mogę mieć efektów ubocznych(brak senności) bo przecież nic nie biorę.

Mam pozytywne myśli. Ale też złe przeczucia,że to się odbije na moim zdrowiu albo jeszcze się pogorszy :?

Nie mogę się skoncentrować.

To nie może być depresja a więc co?

Mam ochotę ciągle coś robić, wieczne niezaspokojenie potrzeby tworzenia.

Nie wiem co musiałabym zrobić, by przestało mi dokuczać.

A może to nie w tym tkwi problem? Nie mam pojęcia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale jestem wkurw... Nie dostałam się na studia, ale to nie o to jestem wkurzona. Brakło mi 3 punktów na główny kierunek, natomiast dostałam się na alternatywny, na który i tak nie chcę iść. Dowiedziałam się, że jest lista rezerwowych i dzwonię dowiedzieć się jak to wygląda. Otóż nie zapiszą mnie do listy rezerwowych, ponieważ "spełnili moje oczekiwania" i przecież dostałam się na drugi kierunek. Nawet jeśli nie złożę dokumentów, nie mam już szans dostać się na główny kierunek. Szkoda, że nie raczyli tego gdziekolwiek napisać. Mało tego, namawiali do wpisywania jak największej liczby kierunków w rekrutacji bo płaci się tyle samo, bez względu na to ile ich dasz. Jedno wielkie kur... oszustwo!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz gorzej, nie widzę już żadnego sensu w trapi, niby mam się określić za tydzień czy chcę czy nie, jednak widzę że robię tylko kroki do tyłu. Jedna strona chce zmian wie że przez 11 lat ta wędrówka prowadzi mnie prosto nad przepaść, a z drugiej strony wiem że nie mam w sobie choćby jednego punktu, jednej iskry żeby cokolwiek zmienić, i ciągle te myśli że i tak po jakimś czasie poddam się. Z jednej strony to pragnienie bycia szczęśliwym, bycia z kimś, by po 11 latach wziąć łyk wody ze studni szczęścia, poczuć się kochanym. Z drugiej strony że zawsze tak będzie jak teraz, bezsilny, beznadziejny, upodlony...co bym nie zrobił i tak będzie źle... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coraz gorzej, nie widzę już żadnego sensu w trapi, niby mam się określić za tydzień czy chcę czy nie, jednak widzę że robię tylko kroki do tyłu. Jedna strona chce zmian wie że przez 11 lat ta wędrówka prowadzi mnie prosto nad przepaść, a z drugiej strony wiem że nie mam w sobie choćby jednego punktu, jednej iskry żeby cokolwiek zmienić, i ciągle te myśli że i tak po jakimś czasie poddam się. Z jednej strony to pragnienie bycia szczęśliwym, bycia z kimś, by po 11 latach wziąć łyk wody ze studni szczęścia, poczuć się kochanym. Z drugiej strony że zawsze tak będzie jak teraz, bezsilny, beznadziejny, upodlony...co bym nie zrobił i tak będzie źle... :(

 

Myślę że sama walka o to świadomość tego że się nad sobą pracuję i zajmuję dobrze ten czas w walce o lepsze jutro może pomóc i mobilizować do wyjścia z choroby.Można siedzieć,przejmować się,rozmyślać a można przez ten czas walczyć ile się da i robić coś dobrego dla siebie mimo wszystko.Zdrowi ludzie też tak robią jak ktoś pracuję to nie myśli czy go zaraz wyrzucą tylko pracuję i skupia się nad tym.Sportowiec nie zastanawia się co będzie jak wygra jak dobiegnie do mety co będzie potem jak to ktoś odbierze nie myśli że nie da rady bo by przegrał przed startem tylko zapierdala.Nie zawsze wszystko się udaję za pierwszym razem.Na analizowanie przyjdzie czas po kilku próbach.Tak samo jest w życiu.Możemy się domyślać przyszłości ale nie wiemy na 100% co będzie i jak będzie.Warto spróbować:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość SmutnaTęcza

Jak zwykle od trzech lat - znowu mam słabe szanse dostać się na kierunek, o którym marzę. Przyjmują 66 osób, a w tej chwili na liście kandydatów jestem 180. :( Oczywiście nie wszyscy przede mną doniosą dokumenty, ale i tak słabo to widzę. :-| Z kolei mam szansę dostać się inny kierunek, o którym od trzech lat jęczy mi nad uchem mama - tam przyjmują 110 osób, a ja jestem 111, zatem na pewno bym się dostała. Nie wiem, co robić. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

( Dean )^2, gdzie te szwy są, bo szczerze mówiąc nigdy u siebie nie sprawdzałem jak mnie bolała :D.

Orenda, przyszłość w sumie to ma każdy. Zależy tylko jak bardzo chuj*wą. Co robisz na co dzień?

 

Mi tydzień temu skończył się krótki urlop. Mój pierwszy normalny od jakichś 4 lat.

Nie wiem czy był za krótki, ale czuję się tak samo zmęczony jak przed nim. I tak samo nie chce mi się niczego. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

siedzę przy komputerze i piję piwo/wino jak mam. jak jest to pójdę na jakiś koncert. poznałam na nim kolesia, z którym ostatnio czasem się spotkam. ale jest problem, bo on nie wie, czy się we mnie nie zakochał. ale w sumie nie wiem, czy nie mogłabym z nim nawet być, nawet jeślibym go nie kochała, tak żeby z kimś być, nie czuć tej samotności

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy dzień praktyk geotechnicznych...POGROM.....poprzednia grupa kopała 9 metrowy dołek...w niedziele o 5 rano..nasz prowadzący to największy chuj jakiego w życiu spotkałem.

 

Następnie dwa tygodnie to będzie piekiełko...a do tego nie będę mógł przez to iśc do pracy i z czego będę żył potem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×