Skocz do zawartości
Nerwica.com

byłam złym człowiekiem !


meastitia

Rekomendowane odpowiedzi

Popełniałam stosunkowo wiele błędów...zagubiłam się...zraniłam ludzi, którzy we mnie pokladali nadzieje...bawiłam się życiem...dotknęłam dna...bez perspektyw , stabilizacji...zahukana po kolei nabijam sobie guzy... brak wytrwałośći... mobilizacji...naiwność, sama wybierałam złą i nieznaną droge... licząć na innych ...czuję się jak bluszcz... jak mam być pokochana..jak nie kocham samej siebie... wciąż mówię, że coś zmienię, a bezczynnie liczę na cud...co wstaję , padam... tyle poplątanych dróg...tyle błędów..niezrozumienia...jak mogłam oczekiwać od innych wsparcia..gdy każdy zmaga się w życiu z wlasnymi decyzjami...ale uderzyłam...to ja jestem zła..nie świat..ja sama tkwię w swoim wyborze... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czasem i smarkanie więcej czasu potrafi zajmować ;) każdy dzień powinnam wykorzystać do pracy nad sobą- wpierw muszę wzmocnić nie rozpraszanie się pokusami i trzeźwym myśleniem.Dziękuje za uwagę - potrzebowałam zrozumienia, by przywrócić wiarę i spokój głowie :shock: - bo nagromadził się tam niezły kocioł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Popełniałam stosunkowo wiele błędów...zagubiłam się...zraniłam ludzi, którzy we mnie pokladali nadzieje...bawiłam się życiem...dotknęłam dna...bez perspektyw , stabilizacji...zahukana po kolei nabijam sobie guzy... brak wytrwałośći... mobilizacji...naiwność, sama wybierałam złą i nieznaną droge... licząć na innych ...czuję się jak bluszcz... jak mam być pokochana..jak nie kocham samej siebie... wciąż mówię, że coś zmienię, a bezczynnie liczę na cud...co wstaję , padam... tyle poplątanych dróg...tyle błędów..niezrozumienia...jak mogłam oczekiwać od innych wsparcia..gdy każdy zmaga się w życiu z wlasnymi decyzjami...ale uderzyłam...to ja jestem zła..nie świat..ja sama tkwię w swoim wyborze... :(

Coś o tym wiem..... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

meastitia, hm postępy. Może i tak.

Zawsze za wszystko złe w swoim życiu obwiniałem świat i siebie. Powtarzałem sobie, że z tego względu, że świat mnie nienawidzi więc ja nienawidzę jego. W głębi duszy mimo iż obwiniałem świat za to i tamto to zawsze obwiniałem siebie wiele razy bardziej.

Ile razy zostawiała mnie kolejna dziewczyna to oczywiście jej o nic nie obwiniałem tylko zawsze siebie.....

Dzisiaj jednak już jestem w takim punkcie, że przestałem się obwiniac bo to po prostu nie ma sensu. Charakter mam podły tego nie zmienie choc się starałem. Muszę więc to zaakceptować i próbować walczyć z rzeczywistością z dnia na dzień.

Jedna z moich ex powiedziała mi, że moje życie polega na tym, iż każdego dnia walczę o to by mój mały świat się nie zawalił.

I coś w tym jest. Jestem sam, może i będę sam do końca życia bo chyba i święta by ze mną nie wytrzymała.

Jeśli odrzuci się w życiu całe to gó*** to człowiek zadaje sobie pytanie stare jak świat. Jaki jest cel życia? Jaki jest cel istnienia mnie jako konkretnej osoby?

I (o dziwo :shock: ) odpowiedziałem sobie na to pytanie.

Celem jest po prostu przeżyć, nie dać się zniszczyć przez dzisiejszy bezwzględny świat oraz zapewnić sobie byt.

Reszta to tylko dodatek do tego głównego celu. No i właśnie ten cel mam zamiar realizować.

Uważam, ze tylko tchórze wybierają opcję samobójstwa jako ostateczne rozwiązanie swoich problemów. Umrzeć jest łatwo. Życ jest trudniej.

Trzeba walczyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Zawsze za wszystko złe w swoim życiu obwiniałem świat i siebie. Powtarzałem sobie, że z tego względu, że świat mnie nienawidzi więc ja nienawidzę jego. W głębi duszy mimo iż obwiniałem świat za to i tamto to zawsze obwiniałem siebie wiele razy bardziej.

Ile razy zostawiała mnie kolejna dziewczyna to oczywiście jej o nic nie obwiniałem tylko zawsze siebie....."- podobnie mialam.Jedynie mogę dodać,że gdy przestano mnie akceptować, czułam się winna - bo mam tez brak w pewności siebie, ciężko mi samej sprecyzowac jaka jestem na prawde- ludzie z boku mnie widza inaczej..i większości patrze na siebie ich oczami...Jest w tym sens co mówisz...żeby może nie uciekać od siebie...ale jak poznać siebie z tej dobrej strony?

...bardzo dobre pytanie" Jaki jest cel życia? Jaki jest cel istnienia mnie jako konkretnej osoby?

mocne postanowienie -> "celem jest po prostu przeżyć, nie dać się zniszczyć przez dzisiejszy bezwzględny świat oraz zapewnić sobie byt.

Reszta to tylko dodatek do tego głównego celu. No i właśnie ten cel mam zamiar realizować."

Nie poddaję się- ale gubię i emocjonalnie podchodzę do kłód, problemów, wyborów etc. ślepo błądze często...analizuje zbyt wiele...wnikam..potem uciekam od wniosków...bo czuję się z nimi źle..dostrzegam czarna dziure, ślepy zaułek...i tracę motywacje przez chwile do działania..potem znów mówię sobie stop! szukaj wyjścia..zrób coś by zmienić ten stan... próbuj... w duzej mierze koncentruje sie na tym , że mam problem ze soba..uciekam w swiat mysli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×