Skocz do zawartości
Nerwica.com

MIANSERYNA (Deprexolet, Lerivon, Miansec, Miansegen)


Dydona

Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

137 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy mianseryna pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      88
    • Nie
      36
    • Zaszkodziła
      24


Rekomendowane odpowiedzi

Tyje się do pewnego momentu, potem waga sie zatrzymuje. Jeśli ktoś jest chudy, to przytycie nie będzie takie straszne. u mnie pojawiło się 30kg dodatkowej wagi i już nie idzie w górę, a mianseryne biorę od ponad 2 lat, teraz dodatkowo biorę mirtazapine i nie widzę bym jakoś strasznie tyła. Chyba jest tak, że każdy ma jakiś górny limit po osiągnięciu którego, waga się zatrzymuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tymczasem ani na miansie (10-40mg) ani na mirtazapinie (15-30mg) nie utyłem ani kilograma. Już tak dziwnie mam jakoś, ale o dziwo przytyłem i to grubo (sic!) na 40mg fluoksetyny i trochę też na wenlafaksynie 150mg, ale nieznacznie w porównaniu do fluo - wtedy dobiłem do 100kg. Teraz ważę niecałe 85kg. Najwyraźniej paroksetyna mnie wyszczupla... :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

depas, ja tez jak brałam mirtazapine, poźniej mianseryne, to miałam zwiększony aptety jedynie przez tydzien, poźniej wszystko wrociło do normy i nie przytyłam od tych leków, natomiast bedac na wenli czy sertralinie waga mi nie spadła mimo tego, że jadłam jak ptaszek. Także przy tych lekach cięzko jest o schudniecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, głównym problemem jest u mnie apetyt na słodycze wieczorem i nocą. Postaram się jakoś to zmienić, bo wydaje się, że mianseryna powoli zaczyna na mnie działać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, z tym że mi nawet apetyt po mircie/miansie ani drgnął, ciekawe. Ale już przyzwyczaiłem się że na leki reaguję zwykle nietypowo. A już na słodycze nie miałem po nich najmniejszej ochoty, może po prostu dlatego że ich zwyczajnie nie lubię.

 

-- 12 lip 2014, 07:08 --

 

Potencjalnie interesujący lek z grupy NaSSA, być może kiedyś trafi na rynek: http://en.wikipedia.org/wiki/S32212

 

I jeszcze tutaj: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22178753

 

I ciekawostka na koniec:

 

Affiliation:

Institut de Recherches Servier, Centre de Recherches de Croissy, Psychopharmacology Department, 125 Chemin de Ronde, 78290 Croissy/Seine, France.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co lepsze na kolorowe sny: mianseryna czy mirtazapina? Wziołem 10mg to nie mogłem spać, dołożyłem 25 kwetiapiny i zasnąłem, dopiero 20mg mnie usypia, wziołem 30mg i sen się nie poprawił, tzn normalnie mam często żywsze sny, w których wiem że śnię, ale pod koniec snu, wtedy często się przebudzam i nie mam czasu by zrobić w nich to co chcę. Czy któryś z tych leków mi w tym pomoże? Czytałem że początkowo lek ten zwala z nóg, a na 2 dzień otępienie. Dziwne, bo choć 10mg po 2h byłem skołowany, to nie zasnąłem tylko się wierciłem. za 3 razem wziąłem 30mg i spokojnie wstałem po tych 12h które odsypiam bez leków. Jak to możliwe że 20-30mg mianseryny (antagonista H1: 1) działa na mnie tak samo jak 25-50mg kwetiapiny (H1: 7, norkwetiapina - H 3,5)? Dodam że umnie nie wytwarza się tolerancja na kwetiapinę, wręcz przeciwnie: dawniej brałem 50mg, później nic nie musiałem, a teraz z powrotem 25mg i czuję jak mnie lekko ścina. Jak schizofrenicy czy maniacy mogą brać 300-400 i to w dzień?

Piszecie o derealizacji, otępieniu na 2 dzień. Mnie za to boli głowa i niewyraźnie widzę. Czy to możliwe że za derealizację i przytępienie świadomości może odpowiadać histamina? Bo ten stan po wzięciu kwetiapiny czy mianseryny przed snem bardzo go przypomina, tylko że jest intensywniejszy. Ja mam ją cały czas od dłuższego czasu i wśród ludzi jestem zombi, taka straszna apatia, choć jestem bardzo wrażliwy na stres i reaguje dużym lękiem na różne fobie (ludzie, praca zawodowa, prowadzenie auta itp.)

Myślę, czy nie spróbować jakiegoś leku: agonisty histaminy w receptorach centralnych (na obwodzie mam alergię) czy to może pomóc na derealizację i otępienie? Nie znalazłem takiego leku w necie.

Jeszcze 1: takie przykre odczucie w stawach skokowych, szczególnie przy wysiłku umysłowym. Mija po napięciu wiązadeł lub poruszeniu nogami, oraz wystawieniu stóp z pod kołdry, choć stopy marzną, przynosi to ulgę. Wtedy, gdy to mi dokucza mam chęć obłożyć je lodem lub nakłuć igłami by uśmierzyć to dziwne uczucie. Mam to od małego. Pojawia mi się to po kwetiapinie i mianserynie, wtedy nie mogę leżeć na plecach, pomaga wtedy położenie się na bok. Czy to może być zespół niespokojnych nóg?

Sądzę że ta derealizacja i otępienie w dzień ma związek z żywymi snami i intensywnym ich przeżywaniem. To takie zakłócenie rytmu dobowego, że w śnie jestem aktywny, a w dzień pasywny, sen jest dość wyraźny, niczym jawa, a jawa niczym półsen, takie delirium, coś jak upojenie alkoholowe lub po papierosie, gdy ktoś nie pali i jest wrażliwy na nikotynę.

"Ja biorę od kilku miesięcy super iq i rzeczywiście działa z oczekiwaniem; Jestem tylko ciekaw, dlaczego kilka minut po zażyciu mam ciekawy stan, który trwa 0.5 – 1.5 h i przypomina stan lekkiego upojenia alkoholowego albo “pliota” jak po wypaleniu papierosa. Jestem jeszcze ciekaw, dlaczego po 12 tygodniach wg Pana trzeba zrobić przerwę.

Witam

Efekt ten jest spowodowany stymulowaniem receptorów cholinergicznych. Związki Bacopa są wiązane do receptorów muskarynowych, ponadto aktywuja acetylazę cholinową.

Przerwę polecam, aby nie doprowadzić do “zmęczenia” receptorów układu cholinergicznego. Pozdrawiam. H.R."

To cytat z tąd https://rozanski.li/?p=153&cpage=1

Coś mnie oświeciło, bo acetylocholina może być odpowiedzialna za depresję, i żywe sny, obniża poziom dopaminy, a ja mam fobie społeczną i chyba ten zespół, które leczy się podnosząc dopaminę ale w tej układance mi nie pasuje jąkanie na tle nerwowym, za które ponoć odpowiada nad aktywność dopaminy i łagodzi leki anty dopaminowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor26

ja tak miałem z kwetiapiną, gdy dostawałem zamiast ketrela i inny generyk, to twierdziłem nawet, że to podróbki, bo nie działały. Gdy mnie uświadomili że tak może być że raz działa raz nie, i to nie wina leku, tylko psychiki, to się uspokoiłem i zaczął działać. W szpitalu na oddziale lar. zamiast 25mg, brałem 2,3 więcej bo nie mogłem zasnąć a i tak zasypiałem dopiero po dodanej hydroksyzynie, a był czas gdy nie musiałem brać wcale, bo miałem okres, gdy nie mogłem zasnąć wieczorem, a za to miałem napad senności po południu, a miałem też tak, że nie chciało mi się spać w dzień ,nawet jak się kładłem z nudów, a za to wieczorem normalnie przychodził sen.

Wiele problemów z bezsennością jest natury psychicznej, to że ludzie nie mogą zasnąć to ich wina. Dręczą się że na pewno nie zasną, że znowu będzie nieprzespana noc, że muszę spać już, teraz, bo rano muszę wcześnie wstać, itp. i rzeczywiście nie zasypiają, bo tego nie chcą, bo blokują w sobie sen, mają to co chcą, samospełniająca się przepowiednia. Co z tego, że świadomie chcą zasnąć, jak wdrukowali w podświadomość że nie zasną, że cierpią na bezsenność i bez leku się nie obejdzie. Tak działa psychika. Lekarstwo jest proste: starać się nie zasnąć, czuwać, zachować przytomność i uwagę, wejść nie w sen, lecz w autochipnozę, tzn. nie ruszać się ale zachować przytomność. To dlatego wielu ludzi przysypia przy telewizorze i książce lub słuchaniu muzyki, bo wchodzą w trans, zapominają o problemie, a jak koncentrują się na sobie to nie zasną, wiercą się tylko i tyle. Ja np. czasem czuję zmęczenie i senność i kładę się spać, a jak się położę to mi się odechciewa, tzn. ciało domaga się ruchu a w głowie potok myśli. Ja np. łatwiej zasypiam w dzień niż w nocy, bo światło dzienne i odgłosy z domu i pola absorbują moją uwagę, odwracają od problemu i zasypiam, a w nocy słyszę tylko szum w uszach i myś: ŚPIJ! ŚPIJ! ŚPIJ!W dzień wiem ,że nie muszę spać i ten komfort sprawia że nie mam blokady i łatwo następuje spust snu, Zawsze łatwiej zasnąć gdy nie trzeba wstać wcześniej. Dlatego ja nie faszeruję się prochami ile wątroba wytrzyma, byle tylko zasnąć, tylko biorę 25mg ketrelu, ew. 3mg melatoniny jako spust, i kładę się, przed snem oglądając film lub słuchając muzyki, jak ciało nie robi się ociężałe to zapalam światło i coś robię, a nie wiercę, bo tak będę się wiercił do 2-3w nocy, a za parę godzin wstanie dzień i trzeba wstać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mr derelka, ja również mam zespół niespokojnych nóg. Wyczytałem jakiś czas temu, że problem może dotyczyć niedoboru żelaza, które bierze udział przy produkcji dopaminy i samego niedoboru dopaminy w pewnych częściach mózgu. Inne powiązanie z niespokojnymi nogami to deficyt GABA a to z lękami na całkiem wiele wspólnego. Polecam więc zacząć od walnięcia sobie dawki 50mg B6 plus jakieś 15mg żelaza przez okres tygodnia, dwóch i zobaczysz, czy lepiej. A jak nie to tylko koka :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

estera1

tak, śpię po 25mg. Ostatnio psychiatra zapisała mi kwetiapinę 50mg o przedłużonym działaniu, wyraziłem obawę że będę po tym spał, bo biore 25 na sen. To ona że ten lek tak nie działa, to ja więc, dlaczego dostałem na sen, ona, bo tak się przypisuje ten lek i już. Chyba chciała powiedzieć że osobom nerwowym zapisuje się to by się uspokoiły, a w nocy zasnęli. Co za głupia opinia, przecież ten lek ma działanie przede wszystkim antyhistaminowe, parenastokrotnie silniejsze od antyser. i paredziesiąt antydop. Więc co w tym dziwnego, że po 25mg zasypiam, skoro na schizofrenię i manię bierze się 300-400mg?

 

Tańczący z lękami

ale ja nie wiem czy to mam, więc pytam się was czy to to. Niedoboru żelaza raczej nie mam, zdrowo się odżywiam, choć mówią mi, że jestem blady, ale jak wspomniałem to nie jest tak, że nie mogę spać, bo mnie nogi świerzbią, nasila pojawia się to np. gdy intensywnie myślę nad czymś i nie mogę rozkminić, np. przypomnieć sobie czegoś to się pojawia to, a gdy przestanę, odpuszcza. Czy to niedobór witaminy, to muszą występować inne objawy, np. anemia, lub łatwa męczliwość przy wysiłku, bo żelazo wchodzi w skład ferrytyny, transportującej tlen. Co do gaba, to łatwo się przekonać, etanol jest agonistą gaba, walnać setkę przed snem i wyjdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mr derelka a mianseryne odstawiłeś nagle?30mg miansy co brałeś to codziennie?czy dzis np.30 jutro 10?i jak nie mogłś zasnąc to brałes ketrel?a mnie lekarka powiedziała ,że nie powinno sie łączyć miansy z ketrelem :evil:

 

-- 24 lip 2014, 19:48 --

 

ja jak brałam sam ketrel to później ,żeby spać brałam 50mg a na drugi dzień mało mi głowa nie odpadła tak mnie bolała

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

estera1

mianserynę wziołem dopiero 3 raz, sam sobie ją brałem bo chciałem mieć kolorowe sny, a to że nie można łączyć z ketlerem to nie wiedziałem.

 

A więc to nie wina mianseryny tylko chyba ogólnie leków antyhistaminowych, mi po ketrelu głowa nie boli, ale może dlatego że działa dużo krócej od mianseryny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mr derelka, robili badania ludziom z ADHD, RLS i Tourrettem i wyszło, że wszyscy mieli zapasy żelaza w wątróbce (ferrytyna) w dolnej granicy normy, a więc hemoglobina etc były w porządeczku. Czy to przypadek a może jest coś na rzeczy w powiązaniu z dopaminą? Odżywianie nie ma tu nic do rzeczy (no może troszkę), tylko geny. Walnij setkę a najlepiej benzo, bo alkohol też oddziałuje na dopaminę i nie będziesz wiedział od czego Ci tak dobrze. Smacznego! :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie kombinuję, co lepiej dołożyć do paro na rozruszanie, ożywienie, buspiron czy miansę. Jedno i drugie brałem, buspiron wiem że delikatnie stymuluje, do tego w bonusie zwiększa libido. Z kolei miansa, przy moich wy*ebanych receptorach, w ogóle mnie nie usypia także mógłbym ją brać w dawce ok. 30mg nawet w dzień. A że działa na noradrenalinę, przypuszczalnie również może trochę pobudzić i zwiększyć działanie anksjolityczne paro. W sumie z lekarzem mam świetny kontakt, znamy się z 8 lat i jestem pewien że nie będzie problemu przetestować jedno i drugie, oczywiście osobno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie kombinuję, co lepiej dołożyć do paro na rozruszanie, ożywienie, buspiron czy miansę. Jedno i drugie brałem, buspiron wiem że delikatnie stymuluje, do tego w bonusie zwiększa libido. Z kolei miansa, przy moich wy*ebanych receptorach, w ogóle mnie nie usypia także mógłbym ją brać w dawce ok. 30mg nawet w dzień. A że działa na noradrenalinę, przypuszczalnie również może trochę pobudzić i zwiększyć działanie anksjolityczne paro. W sumie z lekarzem mam świetny kontakt, znamy się z 8 lat i jestem pewien że nie będzie problemu przetestować jedno i drugie, oczywiście osobno.

Ja osobiscie bym nie dodawl mianseryny, z dwoch powodow, tycie i zmula, bralem mianse ponad pol roku i oprocz 15kg nie wniosla

nic do leczenia, moze troche przeciwlekowo pomogla, ale tez nie wiem, ale mozesz w sumie zobaczyc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie miansa ani mirta nie powodowały nigdy tycia, apetyt też mi po nich nie skakał. Nie sądzę też żeby mogła mnie mulić, mam już "wychodzone" receptory i nawet mój psych to przyznaje. Najchętniej brałbym 60mg, ale jeśli chcę go przekonać muszę zacząć od niższych dawek. Miansa przemawia do mnie głównie przez swój wpływ na noradrenalinę, zawsze dobrze tolerowałem wenlę i myślę że mogło by coś dobrego wyniknąć z dodania jej do paroksetyny. Ale zobaczymy, doktor dopiero co dołożył mi amisulpryd i nie wiem czy będzie chciał słyszeć o kolejnych dokładkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niansa w takich dawkach jak mówisz rozpierdziela i to poważnie szpik kostny . Było Tutaj niejednokrotnie o tym mówione.Nie wiem czy tak samo jest z Mirtą.

Tak więc dobrze ,że nie podchodzi mi ten lek ze swoim wilczym apetytem na czele i zamułką ( której nie cierpię )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mianseryna to był mój pierwszy lek jaki przepisał mi psychiatra na bezsenność i depresję, z początku dawki od 10mg-30mg potem wskoczyliśmy

także na wenlafaksyne co było nawet przyjemne przez pól roku, spałem wyśmienicie ale rzadko coś mi się śniło, miałem problemy z dobudzeniem

się w końcu doszliśmy do 60mg mianseryny ale zbyt byłem przytłumiony przez dzień, w każdym bądź razie bardzo dobrze wspominam ten lek

super mnie uspokajał i usypiał, ale przytyłem na nim z 30kg, no i z alkoholem kiepsko bangla podobno :) czasem mam ochotę do niego wrócić

ale staram się ograniczać kombinacje jak tylko można, odstawiłem z dnia na dzień bez żadnych problemów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×