Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

fuzzystone, tak kojarzę ten ośrodek, choć tam nie leczyłam się, bo ja nie chodziłam/ nie chodzę do psychiatry, ale byłam na psychoterapii w:

http://www.psychoterapiawarszawa.pl/ - polecam, byłam bardzo zadowlona

 

hm, a czy psychiatra nie będzie chciała ze mną rozmawiać? Chodzi mi o to, czy jest sens opowiadać psychiatrze o swojej nerwicy?

Chcę iść do tej kobiety, ponieważ rozmawiałam z nią dwa razy o mamie i nie boję się przed nią otworzyć.

 

Zdaję sobie sprawę, że jedna wizyta nie załatwi sprawy, ale może przyniesie mi jakąkolwiek ulgę...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, oczywiście, że tak.

Ja tylko podzieliłam się z Tobą informacją, jak i gdzie ja radziłam sobie z nerwicą.

Myślę, że psychiatra, jak najbardziej, doradzi Ci, co robić, przepisze leki, itd..

 

Przyznam Ci się, ze ja leków nie chcę. Wolę ew. jakoś pracować sama nad sobą. Mama bierze leki i nie podoba mi się to, jak na nią działają. Tzn. uspokoiły ją, jak najbardziej, ale mama nie jest sobą. Ja tak nie chcę, nie jestem w aż tak złym stanie - nie zamierzam sie zabić, nie słyszę głosów itp :)

Do tego mam hydroksyzynę od kardiologa, która mi bardzo pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, ja też zazywam tylko Hydoxyzinę 10mg, chodziłam na psychoterapię i stosuję w zalezności od potrzeb np.coś takiego:

 

http://anouchcka.wrzuta.pl/playlista/2cCV85ySePZ/medytacje

 

- dzięki temu czuje się zrelaksowana, spokojna, oczywiście to nie załatwia wszystkich problemów, ale wspomaga. Mam jeszcze mnóstwo innych linków, które odnajduję w necie, zresztą moja p.Psychoterapeutka bardzo pochwaliła korzystanie z takich form relaksu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, ja też zazywam tylko Hydoxyzinę 10mg, chodziłam na psychoterapię i stosuję w zalezności od potrzeb np.coś takiego:

 

http://anouchcka.wrzuta.pl/playlista/2cCV85ySePZ/medytacje

 

- dzięki temu czuje się zrelaksowana, spokojna, oczywiście to nie załatwia wszystkich problemów, ale wspomaga. Mam jeszcze mnóstwo innych linków, które odnajduję w necie, zresztą moja p.Psychoterapeutka bardzo pochwaliła korzystanie z takich form relaksu.

 

Właśnie słucham, niegłupie to.

 

Ja mam hydroksyzynę w syropie, używam minimalnych dawek typu 5 mg. Bardzo mi pomaga, nie zamula a jedocześnie likwiduje wewnętrzne napięcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzystone, ja jestem senna bardzo po tej najmniejszej dawce, a syropu nie mogę stosować, bo mam cukrzycę.

 

Poczytaj w necie o p.Ewie Foley, o Jej przeżyciach i próbach dojścia do siebie. Interesujacą osoba. Przekonuje mnie Jej podejście do naszych problemów.

 

-- 05 lip 2014, 00:48 --

 

Jeśli będziesz miała jakieś pytania, by uniknąć przegapienia ich przeze mnie, możesz pisać na pw, bo wtedy na pewno przeczytam :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Wszystkich,jestem nowa ale moja nerwica stara jak świat......Spojrzałam na temat przypisywania sobie chorób i muszę powiedziec że od 7 lat mam nerwicę lękową. Mam wrażenie ze od ostatniego roku zmierza to w kierunku hipohondrii. Nie mam juz siły , bo każdy najmniejszy sygnał płynący z mojego ciała a ja doszukuję sie mega choroby. Jak np. zrobi mi sie niedobrze lub zakreci mi sie w głowie to ogarnia mnie oblewający lęk, strach ze cos sie ze mna złego dzieje, uczucie goraca. Wstaję lub zrywam sie wtedy z łózka, muszę pochodzić. Za kazdą najmniejszą zmianą, bólem zaczynam panikowć. Jest coraz gorzej. Napiszcie jak to przerwać, z tym sie nie da żyć normalnie.

 

-- 05 lip 2014, 01:56 --

 

Dodam,że przyjmuje stalę Asentre i zaczełam chodzić na psychoterapię od marca tego roku, ale mam wrazenie ze jest ze mna gorzej niż było

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neea, chodziłaś na psychoterapię? To chyba pierwszy krok by opanować "starszenie siebie", od którego należy zacząć....

 

-- 05 lip 2014, 01:02 --

 

neea, uprzedziłaś moje pytanie, czyli jesteś zaopiekowana farmakologicznie i psychologicznie, więc może trzeba czekać na poprawę - rozmawiałas z psychotereapeutką o swoim samopoczuciu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, tak staram sie sobie tłumaczyc ze sie wkrecam ale bezskutecznie. Moja psychoterapeutka mówi ze tak silnej somatyzacje nerwicy dawno nie widziała. A ja np. jak teraz: w niedzielę wróciłąm z wczasów w Grecji tam w ostatni dzień nabawiłam sie jakiejś żoładkówki zmiana diety itp. mija juz tydzien wczoraj było leoeij a nagle dzis wieczorem chwyciły mnie straszne nudności, Oczywiście od razu strach ze na pewno jakies bakterie mnie zaatakowały itp. ze jakas choroba sie rozwija......(a byłam u lekarza i stwierdził ze to wirus, drugi też). Zwariować można.

 

-- 05 lip 2014, 02:11 --

 

Pamieatm ze od dziecka ciągle czułąm strach, a teraz przybrał on miażdzące rozmiary a po powrocie z wakacji nerwica jakby wróciła do mnie ze zdwojona siłą i bezpośrednio sie łączy z gorszym stanem zdrowia .nie wiem co było najperw lęk przed chorobą czy choroba z ciągłego lęku. Kiedy to naprawde nerwica a kiedy normalna choroba. boje sie ze kiedys to przeocze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neea, znam doskonale te problemy, byłam równiez zmęczona tym ciagłym strachem o zdrowie, a nawet zycie swoje. Ostatnio odczuwam to trochę mniej, a może moje dolegliwości zawęziły się do kilku chorób /może z racji wieku/ i mniej sie tym stresuję.

Uwierzyłam w wyniki badań i to mi troche pomogło. Jednak mam mnóstwo lęków innych /też poniekąd związanych z chorobami/, które zatruwaja mi zycie. Jednak nie poddaję się, walczę :D

 

-- 05 lip 2014, 01:18 --

 

neea,

 

Nerwica to choroba, która niejedno ma imię, i u każdego ma ona inny przebieg. Charakterystyczne dla wszystkich typów nerwic są jednak objawy somatyczne, których pacjent początkowo nie utożsamia z chorobą duszy, lecz ciała.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuje Ci za słowa otuchy. Wiesz, ja mam 32 lata....też już nie jestem nastolatką haha. Mam 5 letnią córeczkę i patrzac na nią boje sie moja nerwica moze na nią wpływac. Chociaż ukrywam przed nia swoje bóle, nie rozmawiam o chorobach.....normalnie funkcjonuje. Ale zeby normalnie funkcjonować zuzywam całe masy energii......jak jest dzien ze mnie nic nie boli to nie wiem co ze szczescia robić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neea, ja mam Dzieci w Twoim wieku. Z nerwicą zyję od dziecka. Były lata ciężkie, ale były też radosne. Właściwie to jestem pogodzona z faktem, że nerwica będzie mi towarzyszyć do końca zycia, ale chciałabym, aby nie był to koszmar, bo trudów życia nie boje się :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Córka marnotrawna powróciła :( od 10 dni ciwczę sobie , nie intensywnie ale ćwicze szczegolnie podskakujac i wogole ( a nie ruszalam sie woogle praktycznie tyle zeby dojsc do szkoly) i boli mnie srodek prawej stopy, jak chodzie i "kręce" nia to nie, ale jak masuje to owszem idealnie srodek w miejsu gdzie zyla jes i przeskakuje a pod nia chyba staw bo czuc taka mini kulke ( na drugiej stopie tez jest w tym samym miejscu ta kulka) :(((( a wzielo mnie w swietnym momencie, powinnam sie uczyc do obrony, ktora mam w pon :( a tu juz RAK SRAK i jazda z netem... a ze 2 miesiace blyo tka pieknie...

i mrowienie nog nadal jest i dretwienie... kregoslup juz tez mi raczysko napewno zjada :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hi Księzniczko....może to własnie tak odreagowujesz stres przed obroną, chociaż sama z perspektywy wiem ze obrona to formalnosc a pytania zawsze są spoko, no bo inaczej twój promotor by sie skompromitował.....A co do hipohondrii.....to przecież hipohondrycy odczuwają naprawde ogromne cierpienie, to szalone zycie tak sie bac wszystkich chorób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, ja dzis masakrycznie sie czuje! Na dodatek mam wrazenie ze juz np moja mama (ktora zawsze byla najwiekszym wsparciem) ma mnie dosyc :( Bliscy juz nie reaguja na moje dolegliwosci, co poglebia moja depresje....A wczoraj bylo tak pieknie...

Mianowicie wczoraj bylam u lekarza - Rehabilitanta tym razem. Mam ucisk na nerw kulszowy ale to pikus, mam strasznie ponapinane miesnie karku i plecow - jak wszyscy nerwicowcy. Dostalam skierowanie na zabiegi: masaz, oklady, basen i lek Mydocalm (zna ktos?). Wychodzac cwierkalam z radosci bo lekarz super i nie potraktowal mnie z gory. Caly dzien byl super az wieczorem mialam wziac ten lek, wzielam ulotke i KONIEC :(

Mydocalm zwiotcza miesnie (jak to brzmi jenyyyy!!!! Nie mogli napisac: rozluznia????) Dalej skutki uboczne, prxeciwskazania...rany! Przeciez ja mam wszystkie te choroby co tam wymienili! Masakra! :( w koncu lyknelam ale jakbym lyksla trucizne. Cala noc nie czulam sie dobrze a dzis: tragedia: duszenie i klucha non stop! Umieram!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice in wonderland: Mam podobne problemy do Twoich.. zaczynając od bliskich, w tym co najboleśniejsze, mamy, która też dla mnie była zawsze największym wsparciem i dawała takie ciepło, tak teraz czuję zimno z jej strony, co jest dla mnie baaardzo bolesne, bo czuję się odtrącona przez osobę o której myślałam że zawsze, mimo wszystko będzie mnie słuchać, żałować i pocieszać :(

Idąc dalej, "rwa kulszowa" swoją drogą, ból barków i całego karku - również chodziłam na masaże, kinesotaping, oraz również brałam Mydocalm - spokojnie, nie wywołał skutków ubocznych, choć ja niestety tych pozytywnych też nie odczułam, nie widziałam różnicy po kuracji. Myślę jednak że dobrze że dostałaś ten lek, ktoś chciał Ci naprawdę pomóc i widział że cierpisz, bo Mydocalm to jeden z mocniejszych leków na rozluźnienie mięśni, tak żeby puściło Ci napięcie w karku i plecach i żeby było Ci lżej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Alice in wonderland, podobno Mydocalm jest wycofany od ok.2 lat, mnie doktor nie chciał przepisać, choć ja zażywałam ten lek od dawna-w razie potrzeby. Na pewno to jakaś rozgrywka przemysłu farmaceutycznego, bo rzekomo stwierdzono jakieś niepokojące skutki uboczne, ciekawe...?

Mydocalm m.in. znosi bóle napięciowe mięśni szkieletowych, sztywność karku itd...ja łykałam 2xdz przez tydzień i przerwa. Mój Syn, złamany przez rwę kulszową, także w pogotowiu dostał Mydocalm/ale dawno/. Czyżby przywrócili do obrotu?

Ach, ja nie miałam żadnych skutków ubocznych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem, że moja hipochondria od kilku miesięcy zdąża w kierunku... strachu przed przeziębieniem. Tzn nie takim zwykłym, ogólnie przed zapaleniem gardła, krtani itp. Dziś obudziłem się z bólem gardła i temperaturą ciała 37 stopni. Czy to już stan podgorączkowy? Czy może świadczyć o chorobie? Dodam, że zazwyczaj, gdy mierzę temperaturę, termometr właśnie tyle wskazuje, co chyba nie jest normalne. Boję się, że to oznacza jakąś przewlekłą, lub poważną chorobę. Najgorsze, że w czwartek jadę z narzeczoną na wyjazd, na który czekałem cały rok i który jest dla mnie bardzo ważny, więc teraz schizy chorobowe wzrastają do makismum, bo mamy tam spać pod namiotem, a jeśli się rozchoruję, to nie będzie to rozsądne :( Nie wiem co robić, ssam tabletki na gardło, staram się uciekać do witamin i naturalnych metod, ale boję się, że zawiodą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

boberator, ja tez jestem teraz przeziebiona, przeziebiona to malo powiedziane, katar mam taki ze chusteczke musze trzymac przy nosie bo mi cieknie jak z kranu i nie ma w tym ani troche przesady, kicham co 5 sekund zaraz mi nos urwie, nie mowiac juz o gardle i kaszlu ktory wyrywa mi klate. goraczke mialam 39 stopni wiec ty nie masz sie czym przejmowac. Biore Groprinosin, to lek antywirusowy i na odpornosc, powoli widac poprawe. jesli sie denerwujesz przed wyjazdem i shizujesz chorobami, moze idz sobie jutro do ogolnego lekarza, niech ci przepisze cos antywirusowego np ten groprinosin albo cos podobnego, przy okazji poprawisz sobie odpornosc, a dodatkowo mozesz poprosic o recepte na antybiotyk, na wszelki wypadek, ja tak robie przed wyjazdami i czuje sie spokojniesza bo w razie czego mam zabezpieczenie. zamiast sie shizowac i rozmyslac i gdybac, dzialaj, zalatw sobie recepte i od razu bedziesz spokojniejszy. ja w swojej nerwicy nauczylam sie ze na niektore shizy mozna cos poradzic i trzeba z tego korzystac. a wyjazd napewno sie uda jesli tylko na to pozwolisz. 37 stopni goraczki to faktycznie lekki stan podgoraczkowy, ale wielu ludzi taka temperature ma na stale i sie nie przejmuja, i jesli taki stan masz od dawna to byc moze taka twoja natura. powodzonka i mega udanego wyjazdu :) glowa do gory :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niemal codziennie mam etapy, że czuję, jakby moja głowa ważyła tonę i to wszystko ciągnie na oczy, że ledwo trzymam je otwarte... Śpię w nocy długo. 7-8 godzin to minimum. Czasem nawet jest to 10 godzin spokojnego snu. Budzę się zwykle wyspana, ale czasem nawet kilka godzin po pobudce głowa robi się ciężka, oczy zamykają się same a ja nie umiem się już na niczym skupić... Masakra jest znów ;_;

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dwa lata temu, po zatruciu pokarmowym myślałam, że mam chorobę Leśniowskiego- Crohna, kiedy przez 3 miesiące miałam bardzo ciężkie problemy żołądkowe, potem stwierdziłam jednak, że to zespół jelita drażliwego. niedawno, po wyjściu z bulimii i anoreksji i w związku z przejściem przez te choroby, pojawiło mi się lanugo, wpadłam w panikę, że mam zaburzenia hormonalne (późniejsze badania nie wykazały żadnych nieprawidłowości, ale zanim to zostało zbadane miałam za sobą kilka ataków lękowych) i zastanawiałam się czy to nie hirsutyzm, codziennie sprawdzając sobie stan wzrostu włosów na całym ciele. oczywiście na ten moment mam pełną świadomość, że z tym brzuchem to kłamstwo, ale co do włosów do tej pory czasem sprawdzam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×