Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy to są objawy nerwicy?-WĄTEK ZBIORCZY


mysia

Rekomendowane odpowiedzi

Każdy przeżywa wszystko inaczej, jednak podczas lęku ludzie często doświadczają ciężaru w klatce piersiowej. Ma się wrażenie, że człowiek się dusi. Być może w Twoim przypadku chodzi o to, że ta reakcja jest zbyt silna, że aż dochodzi do bólu. Najlepszym sposobem na lęk jest próba uświadomienia sobie, że tak na prawdę nie wiem co będzie, nie wiem co mnie spotka i czy w rezultacie jakiejś sytuacji na pewno będzie tak, jak mi się wydaje. Lęk powstaje właśnie z tego powodu, bo wydaje mi się, że zaraz zetknę się z tym, co go wywołuje, i że sytuacja się powtórzy. Siedź więc i pytaj siebie: skąd wiem, że będzie tak, jak mi się wydaje, że będzie? Skąd wiem, że ta reakcja jest słuszna? Skąd wiem, co nastąpi? Dlaczego spodziewam się czegoś z góry? Dlaczego z góry osądzam sytuację i siebie? Dlaczego z góry uważam, że muszę reagować? CZEGO BRONIĘ?

 

I teraz zastanów się co jest dla Ciebie tak na prawdę ważne, którą drogę wybierasz, czy reakcji umysłu, samokontroli, której nie kwestionujesz, czy wzięcie spraw w swoje ręce i poszukanie w umyśle odpowiedzi?

 

Spróbuj też opanować się i nie bronić lęku. Nic nie musisz robić. Kiedy wydaje Ci się, że lęk czy stres jest czymś obcym w Twoim ciele to zakwestionuj swój umysł. Przekonaj samego siebie, że to jest normalne, bo inaczej będzie walka, a walka to podtrzymywanie objawów. To nie Ty musisz sobie poradzić z lękiem. Musisz go zostawić i pozwolić mu radzić sobie samemu, bo serce samo wie jak ma bić, żołądek wie jak ma trawić, a drzewa nie pytają nikogo jak mają rosnąć. Zostaw naturę w spokoju, a wszystko będzie się działo naturalnie :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema

 

 

Widzę że natrafiłem na wątek związany ze mną więc tak do mojego kochanego lekarza chodzę już ładnych parę lat zaczęło się od zaciskania zębów i napady złości rok temu (rok 2013 był bardzo patologiczny dla mnie) po pewnej mocno zakrapianej imprezie obudziłem się z gigantycznym poczuciem strachu nigdy wcześniej czegoś takiego nie miałem lęk dotyczył alkoholu że wpadłem w uzależnienie minęły około dwa tygodni przestałem pić ale problem powracał postanowiłem odwiedzić niego kochanego doktora który również zajmuje się uzależnieniami powiedziałem jaka jest sprawa powiedziałem również że palę trawę stwierdził że trochę przesadzam z alkoholem mówił też że marihuana nie jest też przyczyną przypisał mi sulpiryd biorę 100mg poprawiło mi się alkohol ograniczyłem trawę też zacząłem też terapię z psychologiem mija rok i pytanie jak długo mam jeszcze męczyć się z lekami już raz próbowałem postawić Ale problem się powtórzył

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś w nocy była masakra jakaś, oglądnąłem jednak drugi mecz, trochę się wkurzyłem, że czarni przegrali w ostatniej minucie, no to po 12 idę spać. Melatoninę wziąłem i się kładę, standard, do kibelka, kładę się. Nagle dziwne uczucie - jakby mi się odechciało spać. No ale nic, wziąłem tabletkę to zasnę, ale jednak stres się włączył, raz drugi lać. W pewnym momencie jak już chwilę leżałem włączyła mi się panika - sam nie wiem od jakiej myśli się zaczęło, ale taka prawdziwa. Kołatanie serca, nawet lekkie duszności, ciężki oddech. Nie wiedziałem czemu. Aż musiałem wstać, pójść do kuchni, wmówić sobie, że nie ma co się spinać, spokój. Dla pewności wziąłem jeszcze połówkę melatoniny. Wróciłem do pokoju, otworzyłem okno i się wychyliłem, oddychałem głęboko, było lepiej, położyłem się i starałem się uspokoić, z godzina mi zeszła na to zasypianie ponad.

Dziś znowu "spina", lekkie kołatanie serca chyba... Nie potrafię się opanować :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie nie wiem jak to odsunąć, te myśli. Nie, meczem się aż tak nie nakręciłem, bo ten atak nie był związany w żaden sposób chyba z meczem, dziwne to było, bo jakby mi jakaś myśl strzeliła do łba, ale nie mogłem sobie przypomnieć jaka. Może jutro będzie lepszy dzień, po pracy z ziomkiem się widzę, w piątek też, w sobotę pewnie też z innym, więc może ta odmiana jakoś pozytywnie zadziała, bo tak na co dzień to nie ma za dużo czasu na jakieś wyjścia/spotkania, okazji i też często nawet ochoty i siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie przeczytalam wszystkich wpisow wiec moze sie powtorze lub gdzies byla odpowiedz na moje pytanie. Jak to jest u was? Czy najpierw zle sie czujecie fizycznie i potem przychodzi lek? Czy na odwrot? U mnie jest tak ze w zupelnie nieoczekiwanych momentach zaczynam sie zle czuc fizycznie i potem dopiero przychodzi lek ze cos mi sie stanie ze zemdleje itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. sluchajcie od paru dni mam ciagle uczucie panicznego leku i do tego okropnie silne wszystkie objawy.. Co radzicie wctakiej sytuacji i co to moze oznaczać??

A jak Cię boli ząb to co robisz? Idziesz do stomatologa co nie? (ekstremalny strach przed dentystą pomijamy).. tak samo jest tutaj.. idziesz do lekarza, najlepiej psychiatry (ma lepsze doświadczenie od ogólnego) i się leczysz :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Jest to moj pierwszy wpis na tym forum.Potrzebuje z kims sie podzielic moim problemem.Od jakis kilku dni miewam jakies dziwne samopoczucie.Jestem osoba bardzo nerwowa i doslownie najmniejsza drobnostka potrafi wyprowadzic mnie z rownowagi.Po kilku nerwowych dniach zaczelam miewac dziwne dolegliwosci.Zaczelo sie od klucia w klatce piersiowej,suchosci w ustach i dziwnego uczucia rozbicia,jakbym byla chora lecz nie mam goraczki,kataru czy bolu gardla,czuje ciagle chlod,na ustach pojawily sie biale grudki (czy to od suchosci w ustach?).Zaczelam sobie wkrecac ze to moze wirus hiv,doszly kolejne objawy jak ciezkosc i bezwlad nog i rak,bol glowy,brak apetytu i utrata wagi.Czy to moze byc nerwica?Do psychiatry jestem umowiona dopiero za 3 tygodnie.Prosze o pomoc bo zupelnie nie wiem co sie ze mna dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak dlugo moze trwac taki atak albo objawy nerwicy?Mnie juz to wszystko meczy prawie tydzien,morfologia wyszla dobra,lekarz grypy nie stwierdzil,na ekg wyszlo nierowne bicie serca,skierowal na holtera,teraz czekam na wynik.Nadal czuje "ala grype" lecz oprocz bolu glowy,dreszczy i bolu nog i rak nic na grype nie wskazuje i ten dziwny lek przed jakas powazna choroba :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mam takie objawy: brak czucia ze zyje wogole czuje sie jakbym nie zyl. Uciski w mozgu i dziwne uczucie w gardle czasami uciski i dziwny smak oraz uczucie palenia w gardle. Najgorsze jest to uczucie ciaglej slabosci przez cale dnie jakbym nie zyl. To nerwica? Badania mialem dobre. A mam 20 lat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy ktoś może mi powiedzieć ze swojego doświadczenia jak długo może się utrzymać nerwoból w nodze ? Mam na myśli całą nogę ( stopa , łydka , udo i pachwina). Mam to dziadostwo już 2 tydzień. Lekarz powiedziała , że wszystko jest w porządku, ale ból nie przemija - a przeciwbóle nie działą :(:( Więc idę jutro drugi raz na wizytę. Może wyśle mnie na doplera...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich jestem nowa na forum, z nerwicą,a właściwie teraz to się nazywa zaburzenia lękowe oraz z OCD czyli natręctwami walczę od dziecka, czyli prawie 14 lat - dopada mnie co prawda epizodycznie (średnio co dwa lata) ale daje wtedy popalić ostro, leczę się od 2010 roku. własciwie dokuczały mi już chyba wszytskie możliwe lęki, bałam się raka, śmierci, tego, że zrobię komuś krzywdę, miałam natręty natury religijnej no cuda wianki, dwa lata temu dopadły mnie lęki przed chorobą psychiczną (bałam się utraty kontroli i tego, że zrobię krzywdę moim bliskim), chodziłam na terapię, brałam leki (Pramolan) kilka tygodni i wszystko wróciło do normy, rok brałam jeszcze Pramolan, potem odstawiłam i było nadal super, aż tu nagle jakoś 4 tygodnie temu leki powróciły - nawet nie wiem co było zapalnikiem, po prostu. Znowu milion myśli nt. schizofrenii, wyczytywanie objawów w necie, oczywiście wszystkie sobie wkręcałam (począwszy od kamer w pokoju, o których doskonale wiedziałam, ze ich nie ma, skończywszy na głosach - które wiem doskonale, że to tylko moje mysli, a kazdy może sobie wyobrazić, że ktoś coś do niego mówi, ale nadal są to tylko nasze myśli). do tego wszystkiego doszła derealizacja i słaba, ale jednak depersonalizacja co tylko zaostrzyło objawy - byłam na kilku wizytach u psychiatry - dostałam leki Aciprex i doraźnie afobam, a w gorszych momentach rispolept (który podobno łagodzi natrectwa myslowe - ale jakos go jeszcze nie brałam, wystarczył mi fakt, że ten lek jest głownie uzywany w leczeniu schizofrenii i to mnie skutecznie odstraszyło ;-)), na poczatku brania leku było tragicznie - nie wychodziłam z domu, bałam się własnego cienia, miałam natłok myśli, wszytsko wydawało mi się dziwne, obce nawet mój mąż był dla mnie jak obcy człowiek. Póxniej było trochę lepiej, wróciłam do pracy po 3 tygodniach L4 - jakoś daje rade,ale obecnie męczy mnie ciągle jeden objaw - wszytsko mnie dziwi jakbym widziała to pierwszy raz w zyciu - mimo, że znam miejsca i ludzi są dla mnie dziwni, najbardziej doskwiera mi to w przypadku ludzi - bo pracuje w bezposrednim kontakcie z ludźmi - a ja ich obecnie widzę jak jakies stwory z kosmosu (tzn. wiem, że to ludzie, nie mam halucynacji chyba ;-)ale wzbudzają moje zdziwiwienie, ciągłe myśli a jak to jest, ze zyjemy, że mieszkamy na planecie, że jestesmy ludźmi i milion innych myśli egzystencjalnych - nie wiem czy to jeszcze dd/dp czy już może coś gorszego. Lekarz zapewnia, że to nadal zaburzenia lekowe i, że raczej mi nie grozi schiza - ale ja ciągle mu niedowierzam. Ponadto dziś w nocy przydarzyło mi się coś bardzo dziwnego - czego nigdy wczesniej nie miałam, a mianowicie nie wiem chyba się wybudziłam ze snu i wciśnełam telefon aby sprawdzić chyba godzinę i nie wiem co mi odbiło, ale wydawało mi się, że musze czegoś poszukać w szufladzie,nawet nie pamietam czego - coś mi się uroiło, i zaczelam grzebać w tej szufladzie w szafce nocnej - dopiero mój mąż się wybudził i mnie wyrwał z tego transu a ja zasnelam spowrotem - nie pamietam czego szukałam, jakiś tabletek tak mi sie cos kojarzy, wiem, ze mialam oczy otwarte ale jakbym spała - boję się ze to mogło być jakieś urojenie, które było poczatkiem choroby psychicznej - a właściwie już było lepiej - wczoraj miałam zupełnie prawie normalny dzień bez lęku.

 

Proszę Was o wsparcie, bo ten cyrk z nocy tak mnie wystraszył, że znowu powróciły głupie myśli, znowu wszystko zaczyna być odległe i obce, boję się, że zacznę w to wszystko wierzyć czym się nakręcam i już nie będzie odwrotu,a jak tak bardzo kochałam swoje dotychczasowe życie, a mysląc o chorobie psychicznej widzę siebie w izolatce w psychiatryku i płakać mi się chce.

 

Ps. przepraszam, za być może chaos w pisowni, ale to chyba oznaka lęku, bo aż trzęsą mi się ręcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

 

Postaram sie opisac wam moja sytuacje. Wiec od roku mieszkam w UK. Po drodze mialem wiele stresow, szukanie pracy, nowy jezyk itp itd. Mam 21 lat. moj problem zaczal sie jakies 2 miesiace temu. Wydawalo mi sie ze cos mi jest. Objawy jakie mnie dopadly to chroniczne przemeczenie niewazne ile spalem i tak bylem zmeczony, do tego jakies lekkie zawroty glowy . Wydawalo mi sie czasami jak szedlem po chodniku ze wszytsko co mnie otacza jest tak jakby poza mna. Bylem otlumiony(nie wiem jak dokladnie to opisac). To wszytsko postepowalo bylo coraz gorzej. Nie mialem ochoty sie z nikim spotykac. Najchetniej spalbym caly czas. 2razy wzialem wolne w pracy bo jak wychodzilem z lozka i szedlem do stacji metra to wydawalo mi sie ze zaraz upadne. Bylo mi slabo. Zdecydowalem sie pojsc do lekarza, bo wszyscy mi mowili ze to pewnie anemia. Wiec poszedlem do GP(rodzinny w uk) pobrali mi krew i potem juz sie nikt do mnie nie odezwal, taka tu sluzba zdrowia. A moje objawy caly czas nie ustepowaly. Po jakis 2 tygodniach przylecialem do .polski na urlop. Czulem sie troche lepiej, ale w ostatni dzien kiedy mialem wracac wszytsko wrocilo. Siedzialem na lotnisku i stwierdzilem ze na pewno cos mi jest i musze sie przebadac. Stwierdzilem ze lepiej mi to w polsce zrobic. Wiec zawrocilem z lotniska!! Przepadl mi bilet powrotny, cale szczescie ze udalo mi sie przedluzyc urlop o tydzien. Poszedlem do neurologa, zrobilem mase badan lacznie z rezonansem magnetycznym glowy! Kiedy wracalem do lekarza z wynikami bylem pewien ze cos mi jest. Jednak okazalo sie ze jestem fizycznie zdrowy, ze wszystko jest ze mna super, ze moje wyniki sa swietne. Pani doktor powiedziala mi ze podejrzewa u mnie syndrom DDA i zaleca mi psychoterapie. Wrocilem do anglii. I bylem raz u psychoterapeutki, niestety na koncu spotkania powiedziala mi ze wyjezdza na miesiac na urlop, wiec czekamaz wroci. Ja juz tak nie moge ! Boje sie chodzic po chodniku, mam wrazenie ze cos mi sie stanie, ze jest mi slabo, unikam (boje sie) centrow handlowych , mam wrazenie ze cos mi jest , ze moze lekarka nic nie zdiagnozowala. Najgorsze jest to ze nie potrafie sie cieszyc z niczego. Dwa dni temu dostalem awans w pracy! Nie potrafie sie z tego cieszyc , boje sie isc rano do pracy, mam leki , wieczorem sytuacja sie troszke poprawia. Jestem kelnerem pracuje z ludzmi boje sie ze w koncu sobie z tym nie poradze. Mam 21 lat chce byc normalny pelen energii tak jak zawsze bylem , strasznie zazdroszcze innym ludzia ze sa "normalni" . Najchetniej zamknal bym sie w ciemnym pokoju i spal w kolko. Nie wiem co robic , pomozcie....

 

 

K.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×