Skocz do zawartości
Nerwica.com

Z ciekawostek - problemy z leczeniem nerwicy lękowej


tomakin

Rekomendowane odpowiedzi

W Twoim konkretnie przypadku tego hormonu najwidoczniej wydziela się za dużo - pewnie robisz też się blada, jest Ci słabo, ręce robią się zimne, totalny obkurcz wszystkich naczynek krwionośnych - zgadłem? No i ciśnienie skacze jak oszalałe, razem z tętnem?

 

Tak, zgadłeś - mam nawet problemy z naczyniami krwionośnymi, być może z tego właśnie powodu...

 

Teraz ciekawostka - wystarczy jeden malutki, drobny, niezłośliwy guzek gruczołu wydzielającego adrenalinę - i już będzie "lęk wolnopłynący", o ile dobrze zrozumiałem definicję. Stały. zwiększony poziom hormonu, którego nijak nie da się wyeliminować z organizmu. Coś takiego jak nadczynność tarczycy, ale dotyczące innego gruczołu dokrewnego. Identyczne objawy da niedoczynność gruczołów "kontrujących" adrenalinę. Robiłaś profil hormonalny? Jeśli po prostu masz coś "ciągle", nie masz zmniejszonej odporności na stres, można podejrzewać, że to coś z którymś z hormonów. Jeśli jednak jest to jakoś szczególnie związane z sytuacjami stresowymi (nasila się nieproporcjonalnie silnie), to wtedy można podejrzewać to, o czym pisałem w dziale "kroki do wolności" w temacie o odżywianiu mózgu.

 

Hmm, nie robiłam tych badań, o których piszesz. Od 10roku życia zażywam hormony - tak sobie teraz pomyślałam że może one są źle dobrane... Czy odpowiedzi na te pytania dają wyniki badań profilu hormonalnego :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hormony to sprawa bardzo mocno dynamiczna. Rano mogą być idealne, po południu - już całkowicie rozwalone. Zmieniają się dosłownie z godziny na godzinę, tylko bardzo nieliczne są jako tako "stałe", np hormony tarczycy. Dlatego to powinien oceniać bardzo dobry specjalista - endokrynolog. Na zadane pytanie Ci nie odpowiem, bo po prostu nie wiem, hormonów i zależności między nimi jest po prostu za dużo - czasem bardzo łatwo określić co jest nie tak, czasem jest to niemożliwe. Wiem tylko, że rozwalone hormony zawsze dadzą objawy o których piszesz. Zażywanie hormonów zawsze rozwala równowagę, czasem tylko jest to ratunek przez dużo groźniejszym rozwaleniem wywołanym np wymienionym wcześniej guzem gruczołu. To jest takie "mniejsze zło", ale wszelkie ingerencje w układ hormonalny to zawsze ostateczność. Jeśli tylko jest inna metoda ratowania sytuacji niż zażywanie hormonów, powinna być wypróbowana jako pierwsza.

 

Reasumując, całkiem możliwe, że terapia którą stosujesz gdzieś tam naruszyła równowagę, w efekcie czy to pompując większe ilości adrenaliny, czy to zmniejszając dawki hormonów adrenalinę neutralizujących. To oczywiście tylko możliwość, ale skoro "odgadłem" objawy dodatkowe, to zapewne możliwość dość prawdopodobna.

 

Można spytać, na co bierzesz te hormony? Całkiem możliwe, że da się wszystko wyregulować bez ich podawania, na większość "nieuleczalnych" chorób są sposoby naturalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadmiar miedzi wypłukuje cynk, nadmiar cynku wypłukuje miedź - korzystają z tego samego szlaku metabolicznego.

 

Zestaw jest dość... dziwny, jako że wapń zablokuje przyswajanie zarówno cynku, jak i miedzi :D No, nie całkowicie zablokuje, ale poważnie utrudni.

 

Objawy... hmm, z niedoborów miedzi to będzie przede wszystkim lekka anemia i obniżenie hemoglobiny, czasem siwienie włosów, osłabiony system odpornościowy - takie dość nietypowe objawy. Przy niedoborach cynku (częściej spotykanych, chociaż może to tylko moje mylne wrażenie - może po prostu częściej bada się poziom cynku) objawami będą słabe włosy, paznokcie, zaburzenia smaku, biegunki, stany lękowe i depresyjne. Przy dłuższych niedoborach pojawią się wyniszczające biegunki i mocno obniży się odporność - zwłaszcza skóry, co zaowocuje m.in. zwiększoną podatnością na grzybice. Dość charakterystyczne są też rozstępy skórne, ale to dotyczy już ostrych niedoborów.

 

Najważniejsze jest tutaj to, że cynk częściowo odpowiada za gospodarkę cukrem we krwi - czyli dostarczaniem paliwa do mózgu (jest niezbędny w tych procesach), zaś miedź odpowiada za ilość czerwonych krwinek i prawidłowe funkcje hemoglobiny - a więc za dostarczanie do mózgu tlenu. W praktyce po kilku tygodniach solidnej suplementacji cynkiem znikają depresje nim wywołane - a jest ich dużo więcej niż mogłoby się wydawać.

 

Co wypłukuje? Najczęściej braki w diecie bądź błędy żywieniowe (komponowanie posiłków w ten sposób, że organizm nie ma jak cynku przyswoić, typowy błąd to zbyt dużo białka), ale prawdziwym "mordercą" cynku są napoje typu cola, które błyskawicznie go wyniszczają. Do tego w przypadku niedoczynności tarczycy poziom tego pierwiastka zaczyna dość dramatycznie spadać. Tak właśnie było w przypadku tego "pacjenta" - pił bardzo dużo coli swego czasu, w sumie przydała by się też gastroskopia bo pewnie ma żołądek nieźle nadtrawiony i załatanie tego samymi naturalnymi metodami, bez eradykacji helicobacter może być dość trudne - no ale to już on sam musi się zdecydować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie wszyscy, witaj tomakin.

Kiedyś odwiedziłem Twoją stronę ale m się niepodobała nagonka na lekarzy, że to konowały itd... Tzn. jasno mozna powiedzieć, że w obecnej sytuacji , gdzie lekarze zasypywani są przez hieny z rynku farmaceutycznego "nagrodami" bardzo prosto zdiagnozować u pacjenta nerwicę, gdyż objawy somatyczne , jakie są jej wynikiem mozna dopasowac do wielu schorzeń. Ale do rzeczy. Z tego, co zauważyłem (niewiem , czy jesteś lekarzem) zawsze uważasz, że nerwica zawsze bierze swoje podłoże w organiźmie tzn. jest wynikiem pewnych niedoborów. Proszę wytłumacz mi co jest wynikiem tego, że np.przed mszą w kosciele czuję sie idealnie a tylko po wejściu do koścoła zaczynam jak ryba łapac powietrze, co skutkuje zdretwiałymi dłońmi, zdrętwiałą twarzą i potworny, potworny lęk, wysokie ciśnienie a do tego otępienie . Tylko msza sie skończy organizm powraca do normalnego funkcjonowania i lęk mija. I tak samo jest w róznych przypadkach, kiedy sie idzie na szkolenia itd. Nie traktuj tego jak krytykę. Z tego, co tu czytam znasz sie na temacie a Twoje posty są pouczające. I gdyby tak było, że moje przypadki lęku to podłoże somatyki byłbym b. szczęśliwy. Tylko obecnie funkcjonuję OK prócz kościołów i lekarzy . Boje sie chodzic do lekarza - niewiem dlaczego awsze stres nawet u ogólnego po receptę. Wyniki moich badań raczej ok prócz cukru rano na czczo po górną granicę , no i troszkę cholesterol . Cukier może przez to, że strasznie boje sie tgo badania i jak mi pobiera to mam ogromny stres. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Współczuję katolicyzmu, to naprawdę ciężka choroba :(

 

Ale do rzeczy. Przyczyna (co pisałem dziesiątki razy) jest identyczna jak ta, która sprawia, że człowiek z anemią nie ma w ogóle zadyszki - dopóki nie zacznie np wchodzić po schodach. Siedząc w fotelu przez calutki dzień czuje się doskonale, ale dopiero gdy ma wykonać jakiś większy wysiłek, zaczyna dyszeć jak lokomotywa, robi mu się gorąco... w zasadzie polski lekarzyna zacząłby się zastanawiać, czy nie jest to reakcja nerwicowa na widok schodów, które kojarzą się z jakimiś traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa.

 

W przypadku nerwicy takimi "schodami" są sytuacje stresujące - przebywanie w tłumie, wizyta u osoby która teoretycznie może stwierdzić ciężką chorobę i inne. Nawet całkowicie zdrowy człowiek będzie bał się nieruchomego, stojącego wokół niego tłumu, a jeśli ten tłum będzie powoli zbliżał się do tego człowieka - skończy się to ciężkim atakiem lękowym, u każdego bez wyjątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widzisz jednak jest tak jak myslałem . Wydaje mi się (bez urazy), że jesteś człowiekiem zadufanym w sobie . Słowa typu" katolicyzm - choroba, Lekarzyna" jesy bezspornym tego przykłądem. A co do tego, że każdy człowiek czuje lęk w np. kościele, ponieważ jest tam dużo osób i jest to zupełnie normalne jest poprostu bzdurą. Jakbys poczuł się tak jak my czasami to dopiero zobaczyłbyś jaka jest różnica pomiędzy Lękiem a strachem. Taką normalnością wśród ludzi może być strach a lęk to już większa para kaloszy , ponieważ gdyby każdy zdrowy tak się czuł to w kościele jak coniektórzy z nas - mogłoby być na mszy powiedzmy z 10 osób. Strach, jest obiawem naturalnym organizmu człowieka na zagrożenie ale lęk przed "niczym" w zasadzie jest czymś więcej. powiem więcej: gdyby leczenie nerwicy było tak proste jak się tobie wydaje to tak wielu z nas tu by nie pisało - zobacz ile jest postów i odpowiedzi na nie. Ja się zgadzam , że leki psychotropowe są złem ( sam ich nie biorę) i lekarze diagnozują w wielu przypadkach nerwicę błędnie, ale takowe błędy często wychodzą ponieważ owa nerwica szybko minie i po pewnym czasie znajdzie się główna przyczyna złego stanu zdrowia. Nie traktuj tomakin mojego wpisu jako atak na Ciebie ale to , że ktoś chodzi w niedzielę do kościoła aby wypełnić przykazania nie jest chorobą a jeżeli tak uważasz to zobacz ilu ludzi w Polsce jest chorych ? Nie można , tak jak ty to robisz mierzyć wszystkichg jedną miarą lekarze - dziady i oszuści a katolicy chorzy no pewnie według Ciebie psychicznie . To komuniści uważali, że religia to opium - i jak to się skończyło - wiadomo. Pamiętaj , że jeżeli coś się stawia na miarę tezy to trzeba mieć dowody i to grube namacalne i udokumentowane . I jescze jedno lekarze nie po to studiują - podkreslam studiują a nie chodza na studia tyle lat, żeby osoba ( bez wywodu do Ciebie) po przeczytaniu kilku poradników o czytaniu wyników badań lub zdrowego odżywiania było specem od wszystkich chorób.

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można spytać, na co bierzesz te hormony? Całkiem możliwe, że da się wszystko wyregulować bez ich podawania, na większość "nieuleczalnych" chorób są sposoby naturalne.

 

Nie zaszkodzi tego sprawdzić. Dziękuję za podpowiedź. Hormony biorę od 10tego roku życia - wówczas problemem było oczywiście przedwczesne dojrzewanie i związane z tym dolegliwości. Mam 27 lat i przez ten cały czas nie zażywałam hormonów - jakby zliczyć wszystkie okresy przerw - dwa lata. W tym czasie raz tylko zmieniłam lekarza z uwagi, że ten pierwszy przeszedł na emeryturę ;) Nigdy nie narzekałam ani na jednego ani na drugiego. Od dłuższego czasu zażywam hormony wiadomo - w celach antykoncepcyjnych. Czasem zastanawiam się, czy mój organizm dałby rady bez tych leków. W trakcie tych paru przerw w braniu hormonów moje samopoczucie [także psychiczne] się pogarszało. Idąc za Twoją radą umówiłam wizytę u endokrynologa - na 19 listopada :evil: Pozostaje czekać w nadziei, że w końcu odnajdę źródło moich 'dolegliwości'.

 

Widzisz jednak jest tak jak myslałem . Wydaje mi się (bez urazy), że jesteś człowiekiem zadufanym w sobie.

 

Tomakin, nie bierz tego jako atak na Twoją osobę - jednak muszę przychylić się do stwierdzenia. Problem z postrzeganiem Ciebie [chociaż Ty zdaje się z tym nie liczyć] polega na tym, że zbyt wiele uwagi poświęcasz na atakowanie tego, co inni uważają [bez względu na skuteczność tych metod - to Twoje są nowatorskie]. Twoje metody są dobre i nie potrzebują antyreklamy w postaci krytyki przekonań wykształconych przez stulecia [bez względu na skuteczność konwencjonalnych metod czy ich sens]. Być może skuteczniej trafiały by do odbiorców gdyby nie ta taktyka.

 

I na tym kończymy dyskusję n/t charakteru tomakina. Wracamy do tematu :szukam:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale ja się wcale nie przejmuję ani atakami na moją osobę, ani w ogóle tym, co ktokolwiek o mnie myśli :D Nie przejmuję się też specjalnie tym, czy ktoś "uwierzy", czy też nie. W końcu to jego (jej) zdrowie, nie moje.

 

A co do endokrynologów - jakoś dziwnym trafem w naszym kochanym kraju endo to z reguły idioci. Jedna koleżanka w którymś wątku tutaj niedawno opisywała swoje przygody z endokrynologami, których miała 9 (dziewięciu), każdy z nich postawił INNĄ diagnozę. Logika mówi, że przynajmniej ośmiu się pomyliło i w zasadzie powinno stracić prawo wykonywania zawodu, to niemal 90% populacji lekarzy. Ładna statystyka, nie powiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chwała Ci jeśli chciałeś dobrze, choć to trochę przerażające, bo zakrawa na zabawę. Forumicze wspierają się - nie stawiają diagnozy, bo od tego jest specjalista, i do wyboru całe ich multum. Dorosły wie,że tam powinien się skierować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×