Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

najwazniejsze to chciec i ani na chwile nie zapominac o tym ze sie chce, pracowac nad soba dzien i noc . Wiem cos o tym poniewaz nie pomogly mi leki pomagam sobie sama .Jestem na dobrej drodze do wyleczenia a najlepsza motywacja jest satysfakcja ze potrafie sama to zrobic. Jeszcze kilka miesiecy temu nie bylam w stanie wyjsc z domu. Ostatni atak leku mialam latem a teraz walcze juz tylko ze strachem przed nim.Ale rzeczy ,ktorych sie nie doświadcza na codzien szybko sie zapomina i wierze ze w moim przypadku tez tak bedzie. Odwagi moi kochani i wiary w siebie a bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DA rozumiem cię doskonale! Ja pierwszy atak miałamw Kościele, i choc minęło już 3 lata to do tej pory miewam tam leki. Ale pokonuje to! Myślę, że nalezy to przełamywac powoli, a jak czasem zdarzy nam sie gorszy dzień to nie możemy się zacząć nakręcać! Także pomyśl sobie, że to była chwilowa słabość i nie nakręcaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam tak z kinem - jak mam tam iść to już na zapas się martwię że na pewno zrobi mi sie duszno, że będę miał atak - ale przełamałem się i poszedłem - skupiłem się na filmie i szybko czas przeleciał a mnie nic nie trafiło - ponadto zgadzam się że czas to też lekarz i zatrze przykre wspomnienia - a tak poza tym to rzeczywiście niedziela po południu to tragedia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja pierwszy atak miałam w sypialni w domu gdzie mieszkałam jeszcze wtedy z męzem. Ale lęków nie miałam wchodząc co wieczór do sypialni bo na terapi opracowaliśmy ten temat ...oczami wyobrazni wchodzilam do sypialni i doznawałam realnego ataku!!! ale przewałkowałam ten lek na terapi i wszystko odeszło jak ręką odjął

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ja juz doszlam do perfekcji z tym wszystkim,ta cala nerica !zaczelam naprawde to "olewac"kiedy pojawialy sie objawy poprostu zaczynalam sie wysmiewac z tego autentycznie i przechodzilo teraz juz prawie wogole nic sie mi nie dzieje,tylko czasami jeszcze cos odpali moj organizm.To bieganie po lekarzach to bezsens ,kuzwa nakrecamy sie sami i tyle trzymaj sie i rada dla wszystkich sprobujcie przyjac taka taktyke jak ja ,kurde wiem ze to trudne ale dacie rade wieze w was!!!POZDROWIONKA DLA WSZYSTKICH FORUMOWICZOW ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może to jest to co zapamięta mózg tzn. uściślając zakoduje, mnie zmarł tata w piątek 13 go o 15:15 i mam tak nadal że jak piątek nadchodzi to go chłodno witam, jak jest 13-ty to też mi się nie dobrze robi :cry: nie daj boże kolejny 13-ty piątek, a jak przypadkiem spojże na zegarek i jest idealnie 15:15 to mnie ciuary przechodzą :roll::roll::roll::roll:

To tak jakby powracanie do traumatycznej sytuacji chyba niestety, a apropo ataku, bo mnie złapał niedaleko domu, do dziś mnie w tym samym miejscu trzepie, i nie chętnie doło tego miejsca przechodzę :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej!

Ja mam bole glowy od okolo poltora roku. Zaczelo sie od przewiania, ale chyba rowniez od tego, ze ten rok nie nalezal do udanych i bylam wciaz w stresie. Najpierw czulam bol przebiegajacy od napietych miesni karku do czubka glowy, ale od dwoch miesiecy bol zmienil sie. Codziennie (zaczyna sie okolo polodnia) czuje ucisk z przodu glowy, ktory nasila sie gdy tylko dotkne glowy, skora wrazliwa jest na dotyk. Bol jest rozpierajacy i nie moge nawet polozyc glowy na poduszke. W czwartek bylam u neurologa, ktory dal mi skierowanie na tomografie, ale powiedzial, ze to tylko rutynowo, bop on nie widzi innych objawow, mogacych swiadczyc o czyms niebezpiecznym. Powiedzialam mu, ze miewam czasem mysli, ze w mojej glowie rosnie krwiak, albo cos jeszcze innego. Powiedzial mi, ze przy takich bolach jest to calkowicie normalne, ale moje obawy sa nieuzasadnione. Dostalam leki na depresje (w mniejszej dawce pomagaja na napieciowe bole glowy). Mieszkam za granica wiec tu biore Saroten 25mg. Ma dzialac po okolo 2 tygodniach. Na razie czuje silne zmeczenie (biore na noc) i rano mam zawroty glowy. Zobaczymy czy pomoze. Do tego potrzebna jest akupunktura (lekarz powiedzial, ze wielu pacjentom bardzo pomaga) i dobre nastawienie. Ja staram sie sprawiac mi male przyjemnosci. Powiedzialam tez mojemu narzeczonemu, ze biore takie leki, wiec nie jestem sama. Nie martw sie twoich bolow glowy. Moj lekarz powiedzial, ze bole moga zmieniac swij charakter oraz natezenie, to normalne i dopoki nie wystepuja inne objawy nie ma sie co martwic. Musisz o wszystkim opowiedziec lekarzowi. Mysl pozytywnie. Mam nadzieje, ze wakacje 2006 beda nareszcie bez bolu glowy. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

JA chodz niemialam mdlosci to miewam bole glowy ni z tad ni z owad tez nieraz sie zastanawialam dlaczego,ale juz tarza wiem ze to od nerwicy.Czasem jak mamy troche stresow to potem odbija sie na organizmie i musi jakos odreagowac, dlatego nieraz lapie nas bol glowy a nieraz jest nam niedobrze ja mamzamiast mdlosci czesto biegunke :cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytam to co piszecie...

jak narazie wszyscy nie lubią niedziel.

a ja je bardzo lubię :)

właśnie w niedzielę mam więcej czasu dla córki --co sobię bardzo cenię, mogę sobie z nią poleżakować dłużej, poplotkować, wyjść na spacer, na lody, na ognisko do lasu, lub na wycieczkę na rowerze, na pizze.....

dla mnie niedziela to jest naprawdę święto--nie kościelne , ale takie rodzinne. bardzo ja lubię i lubię swoją córkę (bardzo!)

do kościoła nie chodzę więc nie mam tego problemu z kościołem co niektórzy

sobota zaś kojarzy mi się z intensywną praca , zaległymi porządkami, odrabianymi lekcjami, robieniem zakupów, ....ale to już nie na temat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Dark Angel!! Nawet nie żartuj, że to paskudztwo dopadło Cie w tym czasie!!!!???? Ja miałam taki pierwszy '' bardziej poważny '' atak dokładnie tydzień po śmierci Papieża!! w niedziele!!! pamietam, że wyladowałam wtedy u lekarza na dyżurce z potwornym kołataniem serca, dusznościami i ogólnie z całym tym koszmarem!!!!!! (nie wspominając oczywiście o duszeniu w gardle!! fak!)

 

no popatrz ... jaki dziwny zbieg okolicznosci :lol::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×