Skocz do zawartości
Nerwica.com

brak zaufania do partnera


apl

Rekomendowane odpowiedzi

mam problem i to chyba lękowy choć nie wiem.cišgle sie boje ze moj chłopak mnie oszukuje lub ze zdradza. choc wiem ze tego nie robi mów mi wszystko co robi gdzie idzie i z kim. a ja wcišz wykluwam podejrzenia ze jest mi nie wierny i cos kręci ciagle sie tym martwie i często przez to płacze. to juz doprowadza mnie do takiego stanu ze nie mam ochoty nic robic tylko płakać. jemu tez jest z tym cięzko choc mi te go nie mówi ale wiem ze mam juz tego dosyc taksamo jak i ja. pomóżcie bo niewiem jak sobie z tym poradzic juz nie moge tego wytrzymać.....co robic? :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba nie jest lęk nerwicowy, ale na pewno wymaga żeby spróbowała co z tym zrobić. To co mi przychodzi do głowy to: pomysleć dlaczego tak się boisz, wzmocnić poczucie własnej wartoci, wybaczyć sobie niepowodzenia/błędy etc w poprzednich zwišzkach, znaleć sobie co co dawałoby ci sadysfakcję, radoć i oderwało cie od złych myli. Nie wiem jak wyglšda twój zwišzek, jakie masz doswiadczenia więc trudno mi radzić.Ja czasem też jestem nadmiernie zazdrosna ale to dlatego że w gruncie rzeczy trudno jest mi wybaczyć swojš własnš głupotę jaka się popisałam z poprzednimi facetami i teraz tak chcę być mšdra że czasem szukam dziury w całym. Ale trochę mi przechodzi, pracuje nad tym.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

powiem ze poprzednie moje zwišzki były raczej nie udane i to nie z mojego powodu. jeden kiedys mnš sie zabawił a na końcu powiedział ze był to jeden wielki żart. z kolei inny mnie zdradził i mysle ze te wydarzenia tak uformawały moja psychike ze teraz bardzo sie boje jestem wręcz przerażona. np nie mam dnia zebym niepomyslała ze moj obecny partner mnie zdradza.albo jak dzwoni jego telefon to odrazu mam wrażenie ze dzwoni do niego jakias inna dziewczyna. on ogólnie jest bardzo towarzyski i ma więcej koleżanek niz kolegów co wogóle daje mi do myslenia jak jakies inne do niego wydzwaniajš.boje sie ze przes swoja głupote i ogromne lęki wkońcu go strace. a ja mysle ze chyba nie potrafie sie zmienic! :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tez tak mam:( a najgorsze ze te nasze drugie połowki zamiast nam pomoc i mówić,,Kochanie nie martw sie" to oni krzyczš , mowiš,,przestań", nie tłumaczš...Moj chłopak jest zazdrosny bardzo ale nie choruje na nerwice...Nie rozumie ze trzeba tu duzo tłumaczyc...takim osobom trzeba mówić...trzeba z nimi rozmawiac...jestem chora ..wiem...ale on nie rozumie:(mam tez te same problemy... sšdze, ze moze mnie zdradzic ,że cos ukrywa..teraz juz mniejsze, ale mam.ale bardziej boję sie samotnoci..Przez niego...Zostawiał mnie ZAWSZE gdy go potzrebowałam najbardziej!!!Teraz zamykam sie w sobie..mam napady lękowe..Okropne..Boję się ,że zostane sama:( Ze przetanie mnie kochać...Domagam sie zeby mi to wcišż mówił...Jego to męczy ,,ja płacze , bo wiem ,że on sie złosci,ale tez dlatego, bo boje się,że nie mówi ,,Kocham" ,bo nie kocha:(co robić;(!!!!!!!!!????????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja na szczęcie mam wspaniałego męża, który mnie rozumie i w chwilach kryzysowych zawsze dodaje mi otuchy, rozmawia ze mnš. A wiem jak ważna jest rozmowa. Jeżeli uważasz że może się co zepsuć w waszym zwišzku przez Twojš chorobę, to porozmawiaj z kim innym, może z mamš, rodzeństwem. Na pewno Cię uspokojš. Jeżeli nie chcesz z nimi rozmawiać to id do psychologa. Jeżeli trafisz na dobrego specjalistę, na pewno Ci pomoże zrozumieć przyczynę Twoich lęków i doradzi co robić dalej. Musimy być dobrej myli !!! Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

widzę że ten temat opanowały kobiety, zastanówcie się dlaczego niektóre z was tak bardzo nie ufajš swojemu partnerowi??? macie do tego powody??my też się martwimy o to co wy, ja mam dziewczynę, może przyszłš żonę, ufam jej, pomimo nieudanych zwišzków w przeszłoci, wydaje mi się że podstawš dobrego zwišzku jest zaufanie!! nie można cały czas myleć że ta druga połówka zdradza, bo to prowadzi do czego złego

pozdrowionka dla was wszystkich

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

posłuchaj...gdyby mężczyni byli troszkę bardziej wylewni i częscie okazywali swoje uczucia to moze byłoby łatwiej..Po drugie nie chodzi o to ,że wszyscy sš tacy...Ja np. jestem zazdosna , bo mój chłopak ma pracę ,w której cišgle ma kontakt z ludzmi ,ale nie do końca zawsze z ludzmi(patrz dziewczynami) normalnymi:( A drugie to kazy dla kazdego tzn chłopak dla dziewczyny swojej i na odwrót powinien byc wsparciem...Nie wiem czy Ty akurat masz skorpiusie nerwice ale jesli nie to sie ciesz..Ona mi sama tworzy nieraz obrazy ...Mimo,że nie mam czego się bac to sie boję...Ale wczesniej tak nie było...Mój chłoapk mnie do niej w 70%doprowadził...ona znów wrociła, choć jest inna niz była , ale jest.jestem o niego zazdrosna , bo boje sie go stracic,boję się kazdej straty a tym bardziej czego(kogo)kogo tak bezgranicznie kocham:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz rację madziu życie jest pełne pokus, i z tym pokazywaniem uczucz też, niestety czasami robimy się zbyt mucho i nie pokazujemy uczuć, ale to w rzeczywistoci nie znaczy że was nie kochamy. mam niestety nerwicę lękowš, wiem co ona oznacza i jak może zmienić życie w koszmar, wylazła ze mnie i zmieniła moje życie przez jednš dziewczynę, chociaż wydaje mi się że na nerwicę złożyło się trochę więcej wydarzeń w moim życiu. narazie mam innš kobietę i bardzo chcę z niš być, dzięki za radę napewno będę okazywać jej jak mi na niej zależy

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak mężczyni....... wiesz wydaje mi się, że to nie jest zwišzane z nerwicš :)

To tylko strach i niestety brak zaufania. Na Twoim miejscu porozmawiałabym z Twoim chłopcem o swoich obawach. Jak kocha to zrozumie jak nie zrozumie to znaczy, że jest zimnym draniem. Trzymam kciuki. Mam nadzieję, że bedzie dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, wyobrażam sobię taka parę..... Jak ida na spacerek po

 

parku. Z lęku obydwoje trzymaja się drzewek i krzaczków żeby przypadkiem nie zemdleć, do tego jeszcze dwie pary nóg,

 

trzęsących sie jak galareta, no i oczywiście na przemienne kołatanie serc (oczywiście w rytm miłości). Uczucie miedzy nimi

 

jest tak silne, że az tchu im braknie...... Jak oni muszą sie strasznie kochać........hehe..... :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czuję, że muszę to napisać, hehe... ;)

 

Pewnie nie

 

każdy wie, że moja dziewczyna, poznana z resztą w ośrodku, też ma nerwice, nie lękową, ale nerwice.

Wychodząc na spacery

 

zazwyczaj ja się boje że zemdleje, a ona się przesadnie o mnie martwi. Także może to dla trzeciej osoby wydawać się bardzo

 

dziwne. ;) Jednak kochamy się bardzo mocno, i czujemy, że miłość nas uzdrawia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze byc roznie,jak to w zyciu.Osoby takie moga sie

 

nawzajem wspierac,pomagac sobie w ciezkich chwilach itp.Ale niestety w zyciu roznie bywa.Pojawiaja sie

 

problemy,klopoty,nieporozumienia i wtedy to moze juz nie byc tak wesolo.Gdy jeden z partnerow bedzie mial "nawrot

 

nerwicy"drugi moze zareagowac bardzo roznie.Moga sie takie osoby nawzajem sie wspierac w "walce' ale moga tez dzialac na

 

siebie bardzo destrukcyjnie.Dark Angel fajnie opisal poczatkowa "faze"takiego zwiazku.Ciekawe jak wygladaloby zycie tych

 

ludzi po kilku latach wspolnego zycia.To moze wygladac bardzo roznie.Sorry za ten post.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że taki związek mógłby być nawet

 

interesujący... :) No i oczywiście pomocny w walce z chorobą - może i na początku trzymaliby się na spacerze tych "drzewek i

 

krzaczków" :) ale w końcu sami zaczeliby sobie tłumaczyć, że to TYLKO NERWICA i podtrzymywaliby siebie na duchu. Myślę, że

 

wspólne doświadczenia tylko by pomagały...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hehe, wyobrażam sobię taka

 

parę..... Jak ida na spacerek po parku. Z lęku obydwoje trzymaja się drzewek i krzaczków żeby przypadkiem nie zemdleć, do

 

tego jeszcze dwie pary nóg, trzęsących sie jak galareta, no i oczywiście na przemienne kołatanie serc (oczywiście w rytm

 

miłości). Uczucie miedzy nimi jest tak silne, że az tchu im braknie...... Jak oni muszą sie strasznie kochać........hehe.....

 

:D:D:D

Ale mnie zapieniłeś tym postem! Nasz spacerek do parku wygląda zupełnie inaczej:) W takim

 

razie zakochanie musisz odłozyć ..........wyobraź sobie swoj spacerek do parku- dziewczyna spokojna, opanowana...........a Ty

 

nogi jak z waty i hiperwentylacja hehe:) A tak poważnie to nie rożnimy sie niczym od innych par. Zreszta jestesmy juz na

 

takim etapie ze nerwica nie utrudnia nam normalnego funkcjonowania i nie roznimy sie niczym od innych ludzi. A powiedz czy

 

nasz wspólny spacer ( oboje znerwicowanych) tez tak by wyglądał ?- głupoty gadasz! DarkAngel zapraszam Cie na impreze do mnie

 

( beda wszyscy znericowani) hehe........pokażemy Ci jak sie bawia nerwiczki :lol: Szkoda ze mieszkasz tak daleko, bo mogłabym

 

Ci coś udowodnic:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To moze byc roznie,jak to w

 

zyciu.Osoby takie moga sie nawzajem wspierac,pomagac sobie w ciezkich chwilach itp.Ale niestety w zyciu roznie bywa.Pojawiaja

 

sie problemy,klopoty,nieporozumienia i wtedy to moze juz nie byc tak wesolo.Gdy jeden z partnerow bedzie mial "nawrot

 

nerwicy"drugi moze zareagowac bardzo roznie.Moga sie takie osoby nawzajem sie wspierac w "walce' ale moga tez dzialac na

 

siebie bardzo destrukcyjnie.Dark Angel fajnie opisal poczatkowa "faze"takiego zwiazku.Ciekawe jak wygladaloby zycie tych

 

ludzi po kilku latach wspolnego zycia.To moze wygladac bardzo roznie.Sorry za ten post.

Ciebie tez

 

Koreczek musze opierdzielić:) hehe.......kurde cięzkie chwile to kazde z nas ma raz w miesiacu i akurat te nasze przypadłosci

 

w niczym nam nie przeszkadzaja. A o jakim Ty nawrocie nerwicy mowisz, ja sie lecze, a nie zaleczam! I za niedługi czas baj

 

baj.........nerwiczka :lol: zreszta nawet jak by zostało tak jak jest w tej chwili....... to nie bedzie żle.

Też Cie

 

lubie ......hehe- wreszcie mogłam Cie zaatakować :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jejku! tak czytam co piszesz Olu i ci zazdroszczę! mój

 

związek się przez nerwicę rozpadł. Mój partner twierdził że symuluje i że on mnie nie rozumie. Nie mam ochoty szukac nikogo

 

dopóki się nie wyleczę. to było bardzo przykre słyszeć od ukochanego takie słowa. bardziej mnie to pogrązyło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Olka,dzieki za mile slowa.Ale wiesz chodzilo mi o zwiazek

 

,czyli malzenstwo,miedzy dwojgiem ludzi z objawami nerwicowymi/nawet zaleczonymi lub wyleczonymi/.Wiesz zycie nieraz bywa

 

brutalne,pojawiaja sie np problemy z wychowywanim dzieci,problemy finansowe,zdrowotne itp.I niestety nie ma zadnej pewnosci

 

jak zareaguja w tych trudnych momentach ewentualni partnerzy.Naprawde nie ma..........................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×