Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

 

moja żona ma zdiagnozowaną padaczkę skroniową i leczy lekami przeciwpadaczkowymi

 

tak, dla pewności...

chodzi mi o to, czy mając d/d ma np. właśnie padaczkę skroniową, bo przeczytałem, że właśnie depersonalizacja/derealizacja może być jednym z objawów

dzięki

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u niej obiawiało się tym że podczas ataku funkcionowała normalnie ale na drugi dzień nie wiedziała co się z nią działo np od godziny 19 wycięty kawałek dnia z pamięci, wstawała rano patrzyłą na zegarek 7 rano-" co jest przeciez przed chwilą byłam byłam w łazience myć zemby a juz jest rano????? no i miewała okropne bóle głowy w skroniach i oczach i odczuwała intensywnie zapachy których nikt nie czuł, odkąd dostała leki przeciwpadaczkowe-topamax, wszystko sie zatrzymało, miała robione eeg, tomograf i rezonans wszystkie badania były dobre jedynie lekarzowi prowadzącemu eeg się nie podobało, ale ktoś kto opisywał napisał że wszystko w normie :smile: i bądż tu mądry, generalnie lekarz powiedział że rokuje dobrze i prawdopodobnie nie bedzie brała leków do końca zycia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy wasze DD to jest stan wyobcowania, czasem patrzycie na bliską osobę ale wydaje wam się obca , ale obca tak uczuciowo, poznajecie ją ale wasze uczucia do niej są takie płytkie wręcz ich nie ma, lub coś innego jak np zwierze , patrzycie na nie i się zastanawiacie skąd to jest , dlaczego jaki ma sens i czujecie dziwna pustkę i mysli których nie można ogarnąć a za chwile wszystko pryska i jest ok. , innym razem patrzycie w lustro i się zastanawiacie ja czy nie ja czy ja tak naprawde wygladam? a potem znów jest dobrze i was to nie rusza , sam już nie wiem, bo ja mam takie odczucia i wszystko na poziomie odczuć, czy raczej to jest depresyjne niz nerwicowe czy może psychotyczne?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mysle ze to wszystko wina lęku, on powoduje ze czujemy sie wyobcowani bo inni zyja normalnie i nie maja lękow. gdy mija lęk, mija tez derealka i te wszystkie dziwaczne uczucia. wiem bo tez kiedys patrzylam na rodzicow i dziwnie sie czulam, tak obco, ale to juz bylo :D .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

u niej obiawiało się tym że podczas ataku funkcionowała normalnie ale na drugi dzień nie wiedziała co się z nią działo np od godziny 19 wycięty kawałek dnia z pamięci, wstawała rano patrzyłą na zegarek 7 rano-" co jest przeciez przed chwilą byłam byłam w łazience myć zemby a juz jest rano????? no i miewała okropne bóle głowy w skroniach i oczach i odczuwała intensywnie zapachy których nikt nie czuł, odkąd dostała leki przeciwpadaczkowe-topamax, wszystko sie zatrzymało, miała robione eeg, tomograf i rezonans wszystkie badania były dobre jedynie lekarzowi prowadzącemu eeg się nie podobało, ale ktoś kto opisywał napisał że wszystko w normie :smile: i bądż tu mądry, generalnie lekarz powiedział że rokuje dobrze i prawdopodobnie nie bedzie brała leków do końca zycia.

 

ooo, to musiało być nieprzyjemne...

u mnie właśnie opis eeg jest taki: "skłonność do napadowości", a miałem je robione na ketrelu i dziennej dawce Tegretolu 600 mg, ktory to lek, jest lekiem przecimpadaczkowym ;-#%#%(( (dostałem go bo działa też przeciwsychotycznie)

we wrześniu idę do neurologa i mam nadzieję, że się wszystko wyjaśni...

niedawno zszedłem z 600-tki na 200 mg Tegretolu i d/d jakby wraca, kurde nie wiem co o tym mysleć ponieważ mam dosyć intensywne wakacje (dużo sportu, nauki, nerwów - dziś miałem ochotę bić się po twarzy :-&^%***$%$#&- na neuroleptykach !!! Czujecie!!! Chodzący k..wa mr. Nerw) i teraz nie wiem czy to wina zmiany leczenia, czy nadwyrężenia (mam na myśli nawrot d/d)...

bardziej podejżewałbym u siebie padaczkę potyliczną, anieżeli skroniową, choć przyznam się, mało o tym wiem (wiem, że objawem może być d/d). Mam częste bóle z tyłu głowy, takie jakby spięcia promieniujące od kręgów szyjnych w górę czaszki oraz często i dosyć intensywnie strzyka mi w karku (he, tu akurat może się okazać, że to każdemu tak strzyka, bo poprostu mamy blisko uszy i słyszymy każdy ruch kręgów szyjnych;-))

 

 

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czy wasze DD to jest stan wyobcowania, czasem patrzycie na bliską osobę ale wydaje wam się obca , ale obca tak uczuciowo, poznajecie ją ale wasze uczucia do niej są takie płytkie wręcz ich nie ma, lub coś innego jak np zwierze , patrzycie na nie i się zastanawiacie skąd to jest , dlaczego jaki ma sens i czujecie dziwna pustkę i mysli których nie można ogarnąć a za chwile wszystko pryska i jest ok. , innym razem patrzycie w lustro i się zastanawiacie ja czy nie ja czy ja tak naprawde wygladam? a potem znów jest dobrze i was to nie rusza , sam już nie wiem, bo ja mam takie odczucia i wszystko na poziomie odczuć, czy raczej to jest depresyjne niz nerwicowe czy może psychotyczne?

 

 

depresyjne czy nerwicowe czy może psychotyczne?

ludzie różnie piszą jedni, że takie inni, że takie. Ja traktuję to raczej jako rodzaj psychozy, a może inaczej napiszę, tzn. do lekarza i na zwolnienie poszedłem tylko (aż) z tego powodu i lekarz określił w moim przypaku mój stan jako "psychoza wtórnie do alkoholu", a dopiero z czasem zauważyłem w mojej karcie choroby sformuowanie "depersonalizacja", czy np. "nie czuje ciała".

 

wydaje mi się, że d/d polega też między innymi na niezdolności do odczuwania emocji (mam taką mini teorię, że to jest wyczerpanie organizmu, systemu nerwowego, ktory już sobie nie radzi z nadmiernymi emocjami i poprostu, tak jak 3-4 letni komputer, odmawia posłuszeństwa). Ja gdy miałem d/d, ale nie takie jakieś silne, że kapota, tylko takie, że mogłem oglądać np. telewizje, mialem tak, że potrafiłem obejrzeć ;-) cały odcinek serialu :Przyjaciele: i nie zaśmiiałem sie ani razu, a normalnie rżę na tym jak glupi...Chodzi o to, że treści dialogów ledwo co przetwarzałem i rozumiałem, wię nie było mowy o szybkiej ich interpretacji i emocjonalnej reakcji (tak to sobie tłumaczę) I PODOBNIE JEST Z NAJBLIŻSZYMI - gdy miałem silny atak, to patrzyłem na żonę I NIC !!! Wiedziałem, że to moja kochana małżonka ale zero więzi, emocji, NIC. I tak było ze wszystkim, z kotem, krzeslem, nową patelnią teflonową, czymkolwiek, zero yyy nawet nie wiem jak to nazwać, ani to zero reakcji, ani to zero stosunku wobec czegoś...yyy poprostu zero czegoś tam wobec otaczającego mnie czegoś tam...Nie to, że nie próbowałem...ale jak to coś, te całe d/d nie przejdzie samo, to za bardzo nie mogę nic wskórać. Jedyne co mogę zrobić, to nie wpadać w ostry lęk, bo to pogarsza sprawę (tak, tak, wiem, że może być tak, że to lęk wywołuje d/d, a d/d wzmaga dalej ten lęk i tak w koło Macieju. Kto to wie?).

a propos próbowania "wyłapania" jakiejś emocji wobec obiektu, w tym przypadku, żony, to pamietam, że stałem i patrzyłem się na nią jak ten "zły" Terminator z "Terminatora 2", charakterystycznie przekręcając głowę z jednego ramienia na drugi ;-))), mam nadzieję, że ktoś załapie co mam na myśli ;-))) (T2 wychodzi z podłogi i zabija grubawego ochroniarza przy automacie z kawą i się póżniej w niego przemienia ale za nim to robi, to patrzy na tego ochroniarza właśnie w taki, pozbawiony uczuć, sposób - nota bene akcja ta dzieje się w szpitalu psychiatrycznym ;-))))

 

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

każdy przypadek jest inny, każdy lekarz powie o tym inaczej, ktos napisał że w schizach początek może być nerwicowy a po pół roku wychodzi choroba, wielu nerwicowców leczy sie latami a nawet całe zycie i nie maja stwierdzonej schizy, moze jest tak że lęk przed chorobą daje objawy choroby i mamy do czynienia z nerwicą co innegu u ciebie popiłeś i zobaczyłes białe myszki, tak to psychoza poalkocholowa, miałem do czynienia z 2 osobami w stanie psychozy po alko, jedna osoba nonstop słyszała muzę, a druga słyszała głosy za ścianą u sąsiadów, że planują na nia napad i że gadają oniej źle, obie osoby brały leki około 6 m-cy i po odstawieniu leków i odejścia od alkocholu problem nie wrócił do ttej pory,a co z nami bierzemy leki na lęki głównie p/depresyjne i pomagają połowicznie lub wcale a czasem pogarszaja sytuację, co to znaczy? wydaje mi się że jak człowiek nie reaguje na leki to nie jest choroba a zaburzenie w którym musi sam sobie pomódz a nie liczyć na tabletki szczęścia, jesli tobie leki zlikwidowały problem to miałeś, lub masz tą chorobę, na nerwicę nie ma jednoznacznego lekarstwa a skoro jak pisałem leki nie pomagaja to jest to zaburzenie nerwicowe które mam nadzieje nie zaprowadzi nas na skraj szaleństwa, dd występuję w wielu chorobach: padaczka schizy, psychozy, depresje, lęki, nerwice, wiele leków może też nasilać pewne niepożądane obiawy, a wszystko oddziela od siebie przexroczysta szyba przez którą wydaje nam się że jesteśmy poważnie chorzy i sami stawiamy diagnozy na podstawie wiadomości wyczytanych w necie. Choroba psychiczna to nie tylko stan emocji ale tez zachowania, komunikacja z otoczeniem, mowa i wiele innych czynników, doświadczony lekarz pracujący w szpitalu psychiatrycznym mający do czynienia z przypadkami chorób potrafi spojrzeć na człeka i okreslić na oko- ten pacjent jest chory a nst. wywiad i diagnostyka to potwierdzają. Skoro potrafimy się komunikować z otoczeniem i potrafimy nazwać to co nam dolega to znaczy że choroby psychicznej nam brak. Mamy jedynie zaburzenia które trudno rozpatrywać w kategoriach choroby. I jeszcze jedno chory psychicznie jak wiadomo nie ma świadomości choroby wszyscy dookoła widzą że z typem coś nie gra ale nie on sam, tak jest w 9-sięciu paru procentach przypadków. Trzeba tez się zastanowić co wywołało u nas zaburzenia czy przyszły z powietrza czy z konkretnego powodu, to napewno jest wazne w dalszej diagnostyce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja myślę, że trudno powiedzieć co jest chorobą a co nie. Wydaje mi się też, że nie jest tak, żeby warunkiem tego, że ktoś jest chory było niezdawanie sobie z tego sprawy.

 

to zależy co jest dla ciebie chorobą bo jeśli to że boisz się pająków i masz fobię w tym kierunku to to nie jest choroba a zaburzenie, a chorobą jest już depresja którą diagnozuje lekarz i składa się na nią wiele czynników podobnie z innymi chorobami psychicznymi, to że wydaje ci się że jesteś chora a lekarz ci mówi że nie jesteś tzn że masz zaburzenia a nie chorobę, lęk nie jest chorobą a zaburzeniem, zmiana natroju to też nie choroba, to poprostu zmiana nastroju wszystko należy ująć w odpowiednie ramy, a co do tego czy jest trudno powiedzieć co jest chorobą a co nie , to ujmę to tak, tobie jest to trudno stwierdzić nie masz kompetencji i wiedzy na ten temat, a kto ma? Lekarze!!! Więc jeśli lekarz mówi tobie że masz zaburzenia to masz zaburzenia a jeśli ci mówi że chorujesz na depresję tzn że jesteś chory i tyle, i nie ma co bić piany tylko zaufać lekarzowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A testy w których różni lekarze diagnozowali różnie te same przypadki? Natyra człowieka jest skomplikowana. To nie jest żarówka którą w prosty zazwyczaj sposób można określić jako sprawną albo uszkodzoną.

 

Zobacz jak naukowcy na ten temat się wypowiadają. Coś co dziś jest uznawane za zaburzenie kiedyś było normą, albo chorobą. I odwrotnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZY w czasie ataku DD zmienia się cos wam zewnetrznie, wyraz twarzy, oczy cokolwiek czy tylko są to doznania wewnątrz :?:

 

mi sie zmienia cała twarz, ogulnie czuje potworny lęk do ludzi a raczej do ich spojrzen, unikam tego jak cholera. Najgorzej gdy nie mam wyboru naprzykład jakies szkolenie w robocie . Musze siedziec na pierdo....ym szkoleniu całe 8 godzin dziennnie, przez ten czas czuje sie jak bym umierał niewiem palił zywcem muj strach do ludzi jest tak potworny. No i oczywiscie nie jestem wstanie ukryc swoich uczuc w zaden sposub, moja twarz jest tak wymeczona i przerazona ze zaczynam zwracac na siebie uwage ,ludzie patrzac na mnie krzywia sie . Wtedy gdy przez ulamek sekundy zerkne na taka osobe z kturej bije wstosunku do mnie wręcz agresja, jest zemna jeszcze gorzej oczy z wielkich i wystraszonych zmieniają sie w podłe i wrogo nastawione do wszystkiego co ma oczy( niezłe jaja co tak naprawde tylko to mnie przeraza ), zrenice mi sie powiekszają wyglądam wtedy naprawde niesmacznie ludzie mysla ze ich nie nawidze ze czuje do nich odraze , a ja wciąsz tak naprawde jestem w swoim świecie .Wmyslach nie jestem zły nie mysle o ludziach zle a kurwa tak wyglądam jak jakis terrorysta co jest ,czy ktos ma podobnie a moze wie jak sobie stym radzic, moze jakies psychotropy, amoze znacie jakiegos dobrego hirurga ktury wyj.bał by mi moje przeklete spojrzenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZY w czasie ataku DD zmienia się cos wam zewnetrznie, wyraz twarzy, oczy cokolwiek czy tylko są to doznania wewnątrz :?:

 

mi sie zmienia cała twarz, ogulnie czuje potworny lęk do ludzi a raczej do ich spojrzen, unikam tego jak cholera. Najgorzej gdy nie mam wyboru naprzykład jakies szkolenie w robocie . Musze siedziec na pierdo....ym szkoleniu całe 8 godzin dziennnie, przez ten czas czuje sie jak bym umierał niewiem palił zywcem muj strach do ludzi jest tak potworny. No i oczywiscie nie jestem wstanie ukryc swoich uczuc w zaden sposub, moja twarz jest tak wymeczona i przerazona ze zaczynam zwracac na siebie uwage ,ludzie patrzac na mnie krzywia sie . Wtedy gdy przez ulamek sekundy zerkne na taka osobe z kturej bije wstosunku do mnie wręcz agresja, jest zemna jeszcze gorzej oczy z wielkich i wystraszonych zmieniają sie w podłe i wrogo nastawione do wszystkiego co ma oczy( niezłe jaja co tak naprawde tylko to mnie przeraza ), zrenice mi sie powiekszają wyglądam wtedy naprawde niesmacznie ludzie mysla ze ich nie nawidze ze czuje do nich odraze , a ja wciąsz tak naprawde jestem w swoim świecie .Wmyslach nie jestem zły nie mysle o ludziach zle a /cenzura/ tak wyglądam jak jakis terrorysta co jest ,czy ktos ma podobnie a moze wie jak sobie stym radzic, moze jakies psychotropy, amoze znacie jakiegos dobrego hirurga ktury wyj.bał by mi moje przeklete spojrzenie

 

lęk, fobia, agresja to chyba nie koniecznie od razu depersonalizacja (UWAGA! Nie mylić z depresjonalizacją-taki termin chyba nie istnieje). Radzę wspomnieć o tym specjaliście (psycholog, psychiatra), zrobić może jakieś testy. Samemu czasami trudno jest sobie poradzić z pewnymi problemami. W trakcie depersonalizacji/derealizacji, tak jak pisałem wcześniej, całe otoczenie raczej zdaje się nie mieć żadnego znaczenia, sensu, wszystko w okół jest obce i nie realne i nie wywołuje żadnych emocji, oprócz lęku. Owszem, lęk temu towarzyszy i jest bardzo silny, ale nie jest to lęk przed ludźmi, zwierzętami, sytuacją, czy czymkolwiek, jest to lęk przed...ja bym to określił jako lęk przed umysłową śmiercią, tudzież samoistną dezintegracją myśli, albo lepiej ;-)): lęk przed całkowitą destabilizacją własnego Ja...(piszę to na podstawie własnych doświadczeń;-))

 

sorry za tę "burzę terminologiczną" ;-)))

 

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trwa dokładnie tak długo jak długo się nakręcasz, może trwać nawet kilka lat.

 

hmmm...

co to znaczy "tak długo jak długo się nakręcasz"?

ja się na nic nie nakręcam, a d/d u mnie wzmaga się w konsekwencji długotrwałego stresu, skupienia, koncentracji, podniety emocjonalnej (np. silne emocje sportowe. Sex akurat jest chwalebnym wyjątkiem;-)))), czyli generalnie wzmożonej pracy układu nerwowego. Póki co w zasadzie mam taką teorię, że d/d to totalne przemęczenie systemu. No bo skąd się biorą te dziwne uczucia? Nie czucie ciała, nie "czucie" otoczenia? To poprostu jest totalne zaburzenie pracy neuroprzekażników, a to one przecież są nośnikami bodźców. A więc np. jeśli w trakcie d/d bierzemy np. do ręki pilota od telewizora i wydaje się on mi być jakiś dziwny, lekki (po co on wogóle!), to to, nie jest wynikiem tego, że my się w to wkręcamy albo, że on nam się wydaje być dziwny, tak poprostu. Nie! Uważam, że to efekt złej gospodarki neuroprzekaźnictwa. Bodźce stają się mało czytelne. Towarzyszy d/d oprócz lęku zawsze to dziwne uczucie. Wydaje mi się, że jest ono wynikiem tego, że biorąc wspomnianego pilota do ręki, my sie "spodziewamy" (podświadomie) jego wagi, szorstkości, koloru, ale mamy właśnie d/d i te bodźdze do nas źle docierają. Nasza "pamięć" o pilocie mówi nam jedno, a bodźdzce mówią co innego. ŁOŁ ale popłynąłem. Ale chyba coś w tym jest. Liczę na dyskusję.

 

Pzdr.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Karolek ale zauważ, że o tym MYSLISZ, chociaż z reguły dzieje się to jakby poza twoją swiadomością. Wydaje ci się, że to się po prostu dzieje, ale to nieprawda, cały ten stan spowodowany jest tym, że o tym po prostu myslimy, analizujemy, zastanawiamy się. To rozumiem jako nakręcanie się. Zauważyłeś moze, że gdy jesteś naprawde bardzo czymś zajęty to czujesz się normalnie albo prawie normalnie? Na swoim przykładzie moge z cala stanowczością stwierdzić, że dd znika gdy mam jakiś realny problem, gdy mój umysł pochłania bz reszty coś innego, gdy po prostu nie mam czasu na to nieszczęsne analizowanie każdej cząsteczki otaczającego mnie świata. Z dd zmagałam się 9 miesięcy i zniknęła zupełnie nie wiem kiedy gdy w moim zyciu pojawiły się problemy, które po prostu zajęły jej miejsce w mojej głowie. Był to mój drugi epizod, pierwszy też zniknął niezauważalnie chociaż trwał o wiele dłużej, ale myslę, że to dlatego iż wtedy jeszcze nie wiedzialam z czym mam do czynienia. Teraz, po roku spokoju, czuję, że znów mnie dopada, efekt kłopotów w życiu osobistym, stresu, a poniekąd i nudy, ale na razie walczę i staram sie nie poddawać. Oby się udało. Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałam edytować swój post, ale nie mogę, nie wiem dlaczego, więc dopiszę. Juz po jego napisaniu doszłam do wniosku, że jednak dd nie pojawiła się u mnie teraz w wyniku kłopotów i stresu, ale w momencie kiedy moje problemy się rozwiązały. Nagle nastąpił moment, w którym okazało się, że, o rany, nie mam się czym martwić! Ze budzę się rano bez tego charakterystycznego ucisku w zołądku i zastanawiam się co jest grane, cos jest nie tak. Powinnam być szczęśliwa, a jednak nie jestem. To tak jakbym uzależniła sie od uczucia lęku, od tej adrenaliny, która towarzyszyła mi codziennie od dłużego czasu. Zauwazyłam, że zaczęłam szukać czegoś co mogłoby to "kuszące" uczucie przywołać i doskonale pamietam moment kiedy pomyślałam o dd, przypomniałam sobie ten koszmar sprzed roku i czuje, ze to wraca, ale wiem już, że sama mam na to wpływ i wiem, że tym razem na pewno sama ten stan wywołalam. Świadomość tego póki co bardzo mi pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronka u mnie tez nerwica i ta cala dd pojawila sie PO przebytym stresie tj u mnie po skonczeniu studiow, ktore mnie wykonczyly. i wlasnie to cholerstwo nie pojawilo sie w czasie studiow bo organizm wtedy sie spreza ale po skonczeniu i to jeszcze na wakacjach kiedy bylam zrelaksowana i szczesliwa. to nie jest do konca tak ze sobie to wmawiamy. wywolujemy sobie to owszem ale- robieniem czegos ponad nasze sily i nie dbaniem o nasz uklad nerwowy. tak swoja droga to jest cos najgorszego co doswiadczylam w moim calym zyciu brrr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ewa masz rację sami to wywołujemy, nieświadomie oczywiście, nie dbając o siebie, chodziło mi raczej o to, że później w pewnym sensie trwamy w tym stanie poprzez myślenie o nim cały czas. To takie błędne koło, dopada cię dd, jest to taki koszmar, że nie możesz o nim nie mysleć, a im więcej myslisz tym gorzej się czujesz i koło się zamyka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

biedronka u mnie tez nerwica i ta cala dd pojawila sie PO przebytym stresie tj u mnie po skonczeniu studiow, ktore mnie wykonczyly. i wlasnie to cholerstwo nie pojawilo sie w czasie studiow bo organizm wtedy sie spreza ale po skonczeniu i to jeszcze na wakacjach kiedy bylam zrelaksowana i szczesliwa. to nie jest do konca tak ze sobie to wmawiamy. wywolujemy sobie to owszem ale- robieniem czegos ponad nasze sily i nie dbaniem o nasz uklad nerwowy. tak swoja droga to jest cos najgorszego co doswiadczylam w moim calym zyciu brrr

 

 

zgadzam się z Ewą. Działamy na pewnych obrotach, czasem za wysokich i d/d może być tego efektem. Biedronko jest sporo racji w tym co piszesz, aczkolwiek byłbym bardziej sceptyczny co do wiary w "samowkrętę". Myślę, że jesteśmy w stanie u siebie wywołać różne świństwa ale warto mieć na uwadze, że te świństwa często przychodzą jednak do nas same (tzn. bez samowkręty). Musisz też brać pod uwagę zwykłe zbiegi okoliczności (pomyślałam o d/d a ono nagle wystąpiło, bo i tak by wystąpiło). Taka "samowkręta" jest bardzo niebezpieczna w przpadku zaburzeń ksobnych, zespołu paranoidalnego (coś o tym wiem;-))itp. Cieszę się, że mam generalnie z kim o tym porozmawiać. I jest dokładnie tak jak piszecie tzn. Teraz, kiedy od roku "tańczę" z tym szajsem, ewidentnie zauważyłem, że dopada mnie to zawsze PO, a nie w trakcie. To jest wogóle niezły temat do rozkminki. Tłumacząc znajomym, lekarzom, komukolwiek co mnie dopadło i z jakiego powodu (dodam, że nie znałem wcześniej tego forum i nie miałem pojęcia co to do cholery jest), jako jeden z czynników (zupełnie kierując się tylko instynktem) wymieniałem fakt, że tuż przed wystąpieniem d/d mój szef zatrudnił człowieka do pomocy dla mnie. Byłem (uff, naszczęście już: "byłem") handlowcem, miałem trudnego szefa, trudnego klienta, trudny towar i trudny region (cała Polska ;-))) i wogóle trudne wszystko;-)). Powiem tak: ch...j z profitami!!! Liczy się zdrowie. Ale to tak na marginesie. W każdym bądź razie rzeczywiście wygląda na to, że kiedy (zupełnie na poziomie nieświadomości) dotarły do mnie sygnały:"zbawienie", "pomoc", "lżej", "łatwiej", "odpoczynek", to mój oragnizm w tym momencie powiedział: "sorry stary" i TRACH d/d takie, że nie wiedziałem bez kitu jak mam na imię i wogóle co to k...wa znaczy imię ;-))))))

 

pzdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×