Skocz do zawartości
Nerwica.com

Bezsenność, zaburzenia snu


jaaa

Rekomendowane odpowiedzi

A ja od najbliższej wizyty u psycha wywalam w cholerę 2/3 leków nesennych, mianseryna won i diphergan won, zostawiam sobie "na wszelki wypadek" hydroksyzynę jako najtańsze placebo. O kant du*y potłuc te wszystkie leki, od dwóch tygodni w związku z atakiem deprechy nie pilnowałem tak bardzo regularności i dawkowania, jednego dnia brałem mniej, drugiego wcale a efekt zorientowałem się jest identyczny jak rok temu kiedy zaczynałem je szamać. Nadal nie zasypiam od razu, nadal łażę niewyspany a w dni wolne potrafię spać do 13-18 (to nie żart). Dochodzę więc do wniosku że wywalanie miesięcznie około 150 zeta na piguły które g... dają jest bez sensu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, bo te leki, to tak naprawdę faktycznie można o kant dupy potłuc, bo na dobrą sprawę wszystkie promujące sen to przecież leki objawowe i tyle. Ale jak w dni wolne sypiasz do 13-18 to moim zdaniem jest pierwsza rzecz, za którą powinieneś się zabrać aby walczyć z bezsennością

 

 

Porfiriusz, jedna noc, to zbyt mało żeby o czymś wnioskować, taka słabsza noc zdarza się i całkiem zdrowym. Ja bym na Twoim miejscu nadal brała te 7,5mg jakiś czas i zmieniła to dopiero, gdy takie nieprzespane nocy by mi się zdarzały notorycznie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Porfiriusz, jedna noc, to zbyt mało żeby o czymś wnioskować, taka słabsza noc zdarza się i całkiem zdrowym. Ja bym na Twoim miejscu nadal brała te 7,5mg jakiś czas i zmieniła to dopiero, gdy takie nieprzespane nocy by mi się zdarzały notorycznie

 

A czy w trakcie leczenia jest normalne, że cyklicznie przeplatają się okresy, gdy śpię rewelacyjnie (wręcz nie mogłem się dobudzić) z kilkoma dniami, kiedy następuje pogorszenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, bo te leki, to tak naprawdę faktycznie można o kant dupy potłuc, bo na dobrą sprawę wszystkie promujące sen to przecież leki objawowe i tyle. Ale jak w dni wolne sypiasz do 13-18 to moim zdaniem jest pierwsza rzecz, za którą powinieneś się zabrać aby walczyć z bezsennością

Też tak przez pewien czas myślałem, ale doszedłem do wniosku że to nie jest przyczyną problemów ze snem, co ich efektem. W tygodniu sypiam po 5 godzin dziennie, muszę kiedyś się wyspać bo w piątki często zdarza mi się przyjść po pracy do domu i legnąć spać do następnego dnia do południa. Mam w soboty i niedziele też chodzić jak zombiak niewyspany i wymemłany..? Leki o których piszesz jak najbardziej są spoko jeśli na kogoś działają, a jak na mnie nawet zolpidem w końskich dawkach rzędu 60 mg nie działa to znaczy że nie ma dla mnie tu ratunku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy w trakcie leczenia jest normalne, że cyklicznie przeplatają się okresy, gdy śpię rewelacyjnie (wręcz nie mogłem się dobudzić) z kilkoma dniami, kiedy następuje pogorszenie?

 

ja na początku brania mirty tak miałam

 

 

W tygodniu sypiam po 5 godzin dziennie, muszę kiedyś się wyspać bo w piątki często zdarza mi się przyjść po pracy do domu i legnąć spać do następnego dnia do południa. Mam w soboty i niedziele też chodzić jak zombiak niewyspany i wymemłany..?

 

no moim zdaniem może jakbyś się trochę przemęczył to organizm się by przestawił, bo nie wygląda mi to na typową formę bezsenności jeśli jesteś w stanie w weekend spać nagle do godz 13-18, a w tygodniu tylko 5h - to raczej kwestia poprzestawiania organizmu tak na moje oko.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no moim zdaniem może jakbyś się trochę przemęczył to organizm się by przestawił, bo nie wygląda mi to na typową formę bezsenności jeśli jesteś w stanie w weekend spać nagle do godz 13-18, a w tygodniu tylko 5h - to raczej kwestia poprzestawiania organizmu tak na moje oko.

Byłem, widziałem, przegrałem, że tak sobie pozwolę sparafrazować Juliusza Cezara ;) Nigdy nie twierdziłem (ani żaden z moich lekarzy) że gnębi mnie bezsenność. W tytule wątku jest jednak dopisek "zaburzenia snu" a tu już myślę mogę się wypowiadać ;) No bo, tak na poważnie, ja na bezsenność nie cierpię, jak już zasnę to śpię jak kamień. Mam za to problemy z samym zasypianiem oraz uczuciem niewyspania, obojętne ile bym spał - czy to 5, czy 8, czy 10 godzin... Próbowałem różnych "dawek", przerobiłem ulotkę higieny snu w tę i we wtę, uwierz, przez ostatnie półtora roku nie polegałem wyłącznie na "magicznej pigułce" ;) bo o ironio w moim przypadku takowej nie ma - albo przynajmniej ja jeszcze nie miałem szansy takiej nigdy dorwać :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader ciesz sie ,że w wogóle spisz bo są tacy co nic nie śpią albo przesypiają co drugą,trzecią noc i to w dodatku jak sie na wcina prochów.Prochy działają pod warunkiem ,że bierzesz jedną dawkę (nie skakając raz wezmiesz np.15 raz 30 )i o stałej godzinie łykać oraz kłaść się spac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader ciesz sie ,że w wogóle spisz bo są tacy co nic nie śpią albo przesypiają co drugą,trzecią noc i to w dodatku jak sie na wcina prochów.Prochy działają pod warunkiem ,że bierzesz jedną dawkę (nie skakając raz wezmiesz np.15 raz 30 )i o stałej godzinie łykać oraz kłaść się spac.

Cieszę się, ja "prawdziwym bezsennowcom" współczuję, niemniej też problemy ze snem (i nie tylko... :evil: ) mam więc... :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, ma o ironio trochę racji, ale największy problem jaki napotyka to "lekarstwo" to... rzeczywistość. Pewnie większość cierpiących na bezsenność byłaby w stanie przekimać twardo kilka godzin po kilku dniach "czekania" na sen, może nawet odnaleźć i nastroić indywidualny zegar biologiczny typu: trzy doby czuwania - jedna doba snu z wycieńczenia. Tak sobie rzecz jasna teoretyzuję tylko. Ale nawet jeśli by się takie coś komuś udało, to niestety problemem jest funkcjonować z takim zegarem biologicznym w społeczeństwie w którym zdecydowana większość ma ten zegar nastrojony "normalnie". Trzeba chodzić do pracy "w normalnych godzinach", trzeba zakupy robić w "normalnych" godzinach, ba, żyć też trzeba w normalnych godzinach (spróbuj nastawić w środę o 2 w nocy pranie - gwarantuję że sąsiedzi cię "polubią" ;) )...

 

detektywmonk z tego co się orientuję nie ma tych problemów będąc na rencie, więc dla niego - to jest faktycznie lekarstwo jak znalazł :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spróbuj nastawić w środę o 2 w nocy pranie - gwarantuję że sąsiedzi cię "polubią" ;)

moja sąsiadka w kółko włącza w nocy starą pralkę. Praktycznie co drugi dzień, choć mieszka 'tylko' z mężem'. Wręcz ją kocham za to :P

 

ale nie po to tu przyszłam.

Jaaaaaa, znowu nie śpię po nocach. Całymi nocami albo siedzę i rozmyślam, albo spać mi nie dają jakieś zadania, jak zasnę, to śnią się po nocach, ewentualnie w kółko jakieś koszmary, nie mogę sobie miejsca znaleźć, damn. A miałam spokój przez jakieś dobre pół roku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja potrafiłam nie raz nie spać ani minuty 2,3 doby .Jak przyszła kolejna noc to czekałam na sen myślałam ,że organizm w końcu padnie i zaśnie a tu ni h...ja w końcu musiałam zażyć NASEN po którym spałam aż 3h !!!alkohol nie pomagał ale mimo tego iż miałam banie potrafiłam nie zasnąć wcale ( być na bani i nie zasnąć-nie zycze nikomu) a jeśli mi się którymś razem udało to 2-3h.Mimo tego iż odczuwałam wieczorem senność to sen nie przychodził.Higiena snu u mnie sie nie sprawdziła.W miare jak pogłębiała sie moja bezsenność odczuwałam coraz wieksze zmęczenie fizyczne i psychiczne.Wieczorem kładąc sie spać miałam milion myśli i nastawienie ,że i tak nie zasne a może się uda?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, nie zgodzę się w okresie w, którym męczyła mnie bezsenność, to nie zasnęłabym, na ani sekundę w dzień, mimo, że podejmowałam takie próby, w nocy przysypiałam na chwilę i się wybudzałam zasypiając znów przez kilka godzin i tak w kółko, nic nie pomagało ale regularne kładzenie się spać pomaga za to teraz, bo zegar biologiczny po tych kilku miesiącach bezsenności się w tym czasie dzięki regularnemu kładzeniu się spać się stabilizował.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie jeszcze nie jest tak źle. Zazwyczaj lubiłem pospać 8-9 a nawet 10 godzin, teraz budzę się po 6-7 nawet jeśli nie muszę nigdzie wstać i nie mogę zasnąć. Ciągle czuję się niewyspany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

weź kilka głębokich wdechów, zamknij oczy i wyobraź sobie jakiś przedmiot. Na początek może być to owoc. Zobacz oczami wyobraźni np. jabłko i przyjrzyj się mu dokładnie. Oglądaj każdy jego szczegół- kolor, wielkość, kształt. Zaangażuj każdy zmysł. Dotknij to jabłko i poczuj jego skórkę i wagę. Powąchaj je, ugryź, poczuj smak. Skup się na przedmiocie swojej wizualizacji najbardziej jak potrafisz, i wyobrażaj go sobie przez kilka minut. Jeśli złapiesz się na tym, że myśli Ci uciekają, spokojnie wróć do wizualizacji. Ważne jest, abyś zaangażował w to każdy zmysł- wzrok, słuch, dotyk, zapach, smak. Jest to doskonałe ćwiczenie na koncentrację. Jeśli codziennie będziesz je wykonywał (możesz również w ciągu dnia), dużo łatwiej Ci będzie zapanować nad myślami. A to jest klucz do zasypiania, bo to właśnie one nie pozwalają Ci zasnąć. Ja zasypiam zawsze po 2 minutach wykonywania tego ćwiczenia.

 

- Możesz też wypróbować inne sposoby wizualizacyjne. Wyobrażaj sobie zaspanych lub śpiących ludzi. Zobacz jak bardzo są zmęczeni, usłysz jak ziewają. Patrz jak śpią, tak twardo, że nic by ich nie obudziło. Wczuj się w ich stan. Po chwili udzieli Ci się ta senność.

http://michalpasterski.pl/2008/09/bezsennosc-zasypiaj-szybko-i-spij-spokojnie-czesc-2/

 

lol. brzmi to tak absurdalnie, że aż może spróbuję dzisiejszej nocy...ach jeszcze parę dni temu natknęłam się na radę "2 szklanki soku wiśniowego wydłużą czas twojego snu o 39 minut!" haha... (niby melatonina w wiśniach) mam melatoninę w tabletkach, ale to chyba oczywiste, że gówno daje.

 

ja zazwyczaj zasypiam koło północy, ale budzę się "zaraz" czyli za jakieś 3 godziny. ale nie ma reguły, mam bardzo rozregulowany 'zegar biologiczny', więc np. tydzien temu miałam okres spania po 11 godzin, co też mnie nie radowało. ale tak jak ktoś wyżej napisał, ja właśnie nie mam tego 'bata', żeby funkcjonowac 'normalnie', czyli praca/studia/etc, więc jakoś się już przyzwyczaiłam do mojej bezsenności/na zmianę z nadmierną sennością. jendak chciałabym zacząc to zmieniac, bo w ten sposób tworzy się błędne koło..skoro nie ma obowiązku wstawania, to trzeba sobie ten obowiązek narzucić samej, proste - ale jakie trudne w realizacji!

 

btw zawsze się dziwiłam ludziom, którzy nie słyszą dźwięku budzika- jak można nie słyszeć?! teraz sama tego doczekałam huehue. od 3 tygodni już nastawiam codziennie na 8 rano, a i tak najczęściej wstaję o 11, bo jeśli już zasypiam, to nad ranem. od paru dni wrócił jednak system 'budzenia się co 2 godziny w nocy', więc np dziś wstałam z ulgą o tej ósmej rano, bo już byłam zmęczona tą paskudną nocą.

 

ble jak czytam to, co wyżej napisałam, to aż ciężko mi zrozumieć, jak mogę mieć tak niestabilny i rozregulowany tryb życia. fuj.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eurydyka1, to może spróbuj już nie zasypiać nad ranem tzn ustal sobie, że jak np. do 3 rano nie zasnęłaś wstajesz i się czymś zajmujesz i już się nie kładziesz, dopiero idziesz spać o ustalonej porze wieczorem - na mnie w sumie po części to podziałało,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×