Skocz do zawartości
Nerwica.com

"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!


magdasz

Rekomendowane odpowiedzi

miałam dziś totalnie zryty dzień, jutro musi być lepiej bo są moje urodziny. niby 18ste, ale założe się, że będą najbardziej zryte pod słońcem. nie chcę mieć tylu lat i nie chce tej całej dorosłości. oznacza to same problemy, a ja mam już ich za dużo. nie poradze sobie, nie wiem nawet na jakie iść studia. nie mówiąc o tym, że nie znajde pracy. no i nie mam w ogóle nikogo. nikogo po za "rodziną", ale ciężko ją tak nazwać. szczególnie moją zrytą matke, niestety nią jest, żałuje że od niej pochodze. nienawidzę jej, nie mogę z nią gadać, ona jest straszna, Jezu zabierz ją ode mnie. Kiedy w końcu się stąd uwolnię? mam nadzieje że niebawem... bo dłużej tego nie wytrzymam... potrzebuje przyjaciela, musze mieć kogoś.. życie bez przyjaciół jest szaleństwem... a ja żyje w tym szaleństwie już 18 lat, no może z przerwami na nieudane znajomości. codziennie jestem tak osamotniona, że chociaż mam dom, czuje się jak bezdomny na ulicy. jeśli mogę mieć jakieś życzenie, Boże ulecz mnie, uzdrów moje życie i zmień, żeby stało się wartościowe i szczęśliwe, bo na razie jest koszmarem.

życze udanych urodzin by to dorosłe życie otworzyło przed Tobą pozytywne perspektywy.Musisz zawalczyć o to szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce mi się, jestem padnięta. nie chce mi się o nic starać, o nic walczyć, wszystko jest takie trudne i tak jestem najgorsza, tylko czekam aż to wszyscy odkryją (to nie jest prawda.). nie wiem nie wiem, najprościej byłoby umrzeć, ale też umierać wcale nie chcę w stu procentach. nie mam sily wszystko mi jedno

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlaczego jak się coś dzieje złego to zawsze się to kumuluje żeby przygnieść człowieka i wbić w ziemię

wiem już czemu mówi się 'nieszczęścia występują parami'

gówniane jest to życie i niesprawiedliwe i nie mam na nic wpływu zawsze pod górkę a za górą jeszcze większa góra

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uff jak gorąco puff jak gorąco. Życie jest jak lokomotywa pędzi i pędzi i nie może się zatrzymać uciekają godziny minuty i dni , a ja stoję w miejscu a raczej kręcę się w kółko w moim świecie " boli mnie, boję się , nie dam rady i nie zasługuję" ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bei, Spaidermessiah, widze, ze nie tylko u mnie sesja w tym roku zapowiada sie fascynujaco.

 

Decevante, Wszystkiego Najlepszego :smile:

 

Progressive, szkoda gadać. U mnie w dodatku wymyślili sobie poprawkowa w lipcu (zawsze była we wrześniu).

 

Decevante, wszystkiego najlepszego, dużo zdrowia (psychicznego i fizycznego ;) ) :smile: .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Progressive, nie mogę im powiedzieć.

Chyba bym umarła zanim bym skończyła mówić.

 

Jeśli poproszę o zwolnienie to też wszyscy będę wiedzieć, ze to od psychiatry.

W ogóle nie ma podstaw do zwolnienia, skoro chodzę na zajęcia (chociaż ostatnio nie za często się pojawiam), to powinnam dać rady zaliczyć.

Nie mam zdiagnozowanej depresji :roll: , powinnam dać rade się ogarnąć.

Cały czas myślę że to moja wina, że to lenistwo..., psychiatra tez pewnie tak pomyśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

z babką jest coraz gorzej.

Od kilku dni perfidnie śmierdzi w całym mieszkaniu. Nie dość, że fekaliami, to jakąś zgnilizną - to stara, nieczyszczona od ponad sześciu lat lodówka. Nie sprząta ani trochę, ostatnio uwaliła nam farbą całą łazienkę - jak po każdym malowaniu. Nic nie da się z nią zrobić. Gdyby to ode mnie zależało - choć to chamskie i zostanę za to skrytykowana - pewnie by jej w tym mieszkaniu nie było. No chyba że za ultimatum: albo zachowuje się po ludzku, albo niech idzie mieszkać ze swoimi dziećmi, które to chętnie żyją za jej pieniążki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bei,tak Ci się wydaje. Bo mi też się tak wydawało. Psychiatra Cię wysłucha,może zapisać leki i skierować na terapię. Nie pomyśli, że to lenistwo, jeśli zmagasz się z tym od dawna i nauka i cała reszta to dla Ciebie wysiłek.

No, z tym zwolnieniem to gorzej. Ale świadomość społeczna jest już większa i patrząc na zwolnienie od psychiatry nie pomyślą:walnięta jakaś.

Jednak radzę się zebrać w sobie i poczuczyć,dostaniesz zwolnienie,zaczenisz się zsama przed sobą usprawiedliwiać ,przestaniesz robić COKOLWIEK i będzie gorzej. Wiem, łatwo się mówi... Ale na konsultację do specjalisty się wybierz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu zaczyna mi odwalać. Bardzo chciałam iść na koncert w sobotę, ale właśnie się dowiedziałam, że moja przyjaciółka nie może iść. Mam opcję iść z, że tak powiem, dalszymi znajomymi i zaczynam się wykręcać. Nie no ja po prostu nie wierzę. Przecież już było dobrze, z chęcią wychodziłam, i to z ludźmi których ledwo znałam! Mam wrażenie, że ci znajomi mnie nie lubią i wolą iść sami. Boję się, że nie będę miała o czym z nimi rozmawiać, albo, że będą rozmawiać między sobą a mnie oleją. No nienawidzę siebie w tym momencie :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nienawidzę moich starych.

Nigdy nie dojeżdżali, wiecznie blisko- szkoda, studia (stancja), praca.

 

W dupie mają, że wstaję po 5, w dupie mają, że chcę się wyspać. Ważne, że ONI mają blisko wszędzie.

Skurwysyny.

 

Czekam na dzień, aż będę w stanie sama stanąć na nogi i rzygnę na nich, wypnę się.

Skurwysyny, tylko potrafią kląć i się drzeć.

 

Jakoś u innych koleżanek dojeżdżających jest szacunek, tylko u mnie w domu pierdolenie,że na stancje nie dadzą, bo "to były inne czasy kiedy oni studiowali"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam wrażenie, że ci znajomi mnie nie lubią i wolą iść sami. Boję się, że nie będę miała o czym z nimi rozmawiać, albo, że będą rozmawiać między sobą a mnie oleją.

 

Mam wrażenie, że Twoja choroba baaaardzo nie chce, żebyś tam poszła, bo będzie tracić nad Tobą kontrolę. Dlatego mózg podsyła kolejne wymówki.

 

Nawet jeżeli Ci znajomi faktycznie Cię nie lubią (btw - w jaki sposób to sprawdziłaś?), to zwróć uwagę, że opierając się na opinii innych, a nie swojej, nigdy nie będziesz szczęśliwa.

 

Jeżeli nawet nie będą z Tobą rozmawiać, to co złego się stanie? Zjedzą Cię? Nie masz obowiązku bycia duszą towarzystwa i podtrzymywania rozmowy, to wyjście na koncert a nie dyskusja w kole filozoficznym.

 

Sama piszesz, że bardzo chcesz iść na ten koncert. Nie myśl o tym. Idź na koncert. Proste.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fugu, dzięki wielkie za odpowiedź. Ciągle się tym zadręczam. Bo to jest chore! Ile ja tu postów napisałam, że trzeba się otworzyć na ludzi, wyjść z domu? Chyba wtedy zapomniałam jakie to uczucie. Te głupie uczucie kiedy ja NIE MOGĘ wyjść bo wiem, że będę się kiepsko z nimi bawiła. No ale jak mogę tak myśleć kiedy niejednokrotnie w tym roku udowodniłam sobie, że potrafię się z ludźmi dobrze bawić. Chwilami miałam ochotę wyśmiać te moje dawne tłumaczenie się introwertyzmem. I znowu robię to co kiedyś! Mam ogromną nadzieję, że to chwilowa kiepska forma psychiczna z powodu przeziębienia... A jak nie? Co jeśli nie? Nie zniosę więcej depresji, no po prostu nie zniosę! Boję się tego uczucia jak cholera. Ze strachu dzisiaj wbiłam na google i próbowałam znaleźć jakiegoś psychoterapeutę na nfz u mnie w mieście, ale nic konkretnego nie znalazłam. Chociaż pewnie i tak bym tam nie dotarła.

Za to zrobiłam jakiś krok w kierunku pozbierania myśli. Otworzyłam worda i zaczęłam pisać co mi dzisiaj leży na duszy. Wyszło tego więcej niż się spodziewałam, aż musiałam przerwać żeby nie wyczerpać wszystkich tematów pod pierwszą datą. Mam nadzieję, że będzie mi się chciało codziennie pisać. Całkiem przyjemne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bei,tak Ci się wydaje. Bo mi też się tak wydawało. Psychiatra Cię wysłucha,może zapisać leki i skierować na terapię. Nie pomyśli, że to lenistwo, jeśli zmagasz się z tym od dawna i nauka i cała reszta to dla Ciebie wysiłek.

No, z tym zwolnieniem to gorzej. Ale świadomość społeczna jest już większa i patrząc na zwolnienie od psychiatry nie pomyślą:walnięta jakaś.

Jednak radzę się zebrać w sobie i poczuczyć,dostaniesz zwolnienie,zaczenisz się zsama przed sobą usprawiedliwiać ,przestaniesz robić COKOLWIEK i będzie gorzej. Wiem, łatwo się mówi... Ale na konsultację do specjalisty się wybierz.

 

papillon24, leczę się ;).

Byłam na dwóch wizytach u psychiatry, dostałam leki i skierowanie na psychoterapię.

Mam zdiagnozowaną nerwicę natręctw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×