Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Myślę nad tym moim życiem, nad tym jak ja w ogóle funkcjonuje, ile rzeczy nie mogę robić i mnie bierze przygnębienie przeradzająca się w złość... Jak widze opisy ludzi na gg to jeszcze bardziej. Jedni wyjeżdżają w góry inni nad morze itp... Ehh a ja siedzę juz któryś rok z kolei w domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę nad tym moim życiem, nad tym jak ja w ogóle funkcjonuje, ile rzeczy nie mogę robić i mnie bierze przygnębienie przeradzająca się w złość

też tak mam:( wszyscy się cieszą, spotykają na imprezach, robią jakies ogniska i takie tam, a ja siedze w domu i nawet czubka nosa nie wystawie:( strasznie to przygnębiające...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie!

Wyjazdy gdzieś "dalej" to zawsze był dla mnie problem. Od dobrych kilku lat kazdego lata zyłam w wielkiem stresie podczas urlopu nad morzem... bałam się, ze "coś" mi się stanie, czyli jakis atak paniki, jakies kołatanie serca, dodatkowe skurcze... a nad morzem do dr daleko jak to w nadmorskiej miejscowości. Wiecie, że pewnego razu gdy w domku obok mieszkał dr poczułam się tak beziecznie, że w razie czego mnie uratuje podczas "umierania"...

W tym roku było inaczej trwające kilka misięcy zawroty spowodowały, że mimo rezerwacji miejsc noclegowych i wpłacowej zaliczki jeszcze tydzień przed wyjazdem nie wierzyłam, że dam radę... bo skoro po domu krązyłam jak paralityk, na ulicach się bałam, bo chodniki odjeżdżały mi spod nóg, to bałam się, że nad morzem będzie jedna wielka panika i zawroty jeszcze bardziej przybiora na sile. Udało się jednak. TYdzień przed wyjazdem zdesperowana do granic ostateczności, z obłędem w oczach zjawiłam się u psychiatry. Ten zapisał mi lek i stwierdził, że pierwsze pozytywne objawy jego działani powinny byc właśnie po tygodniu... Były i owszrm nawet po 5 juz dniach. Zdązyłam sie więć zapakować już bez zawrotów i po raz pierwsszy od wielu lat przezylam wspaniały urlop, nie bojąc się dodatkowych skurczów na plazy (bagatelizowałam je). TYm razem udało mi się naprawdę wypocząć. ZEro stresu, niepokoju, oszołomienia lekiem. Powróciła normalność:)

A Wy w ogóle nie dajecie rady: Offtopicu i Wróbelku Elemelku wychodzic z domu? bierzecie jakies leki, jakąs psychoterapię macie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale fajnie, tak optymistycznie:) u mnie jest raz lepiej raz gorzej... i tak dobrze że jak siedze w domu to już jest ok, kiedyś nawet w domu wariowałam... a teraz wychodzę czasami, ale tylko załatwić coś ważnego... i jak jestem na mieście, to czuje się jakbym chodziła po cienkim lodzie, który zaraz może pęknąć... masakra, ja się skupiam wtedy tylko nad tym czy już mi się coś dzieje czy jeszcze nie?? no i zawsze jakieś "coś" się znajdzie i się zaczyna:(

 

a jeśli chodzi o leki i terapie... leków nie biorę i mam nadzieje ze nie będę musiała, ale chodzić do lekarzy jest mi bardzo ciężko:/ w sumie to chyba pójdę prywatnie i bez stresu... ale boję się że jak pójdę na taką terapie, to i tak nic nie powiem i mnie babka wywali;>

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróbelku Elemelku:)

To dobrze, że dajesz radę bez leków:)

Ja też przed wiele lat dawałam, choć raz było lepiej raz gorzej. W sumie osttanie dwa lata były super, kiedy nagle na wiosnę dostawał okronego bólu głowy (trwał miesiąc) i zawrotów głowy. Chodziłam od dr do dr... no i w lipcu byłam wrakiem i poszłam do psychiatry i ten mi zapisał lek, a ja będąc zdesperowana do granic możliwości, wzięłam po raz pierwszy coś mocniejszego:) bałam się bardzp, zapierałam się jak mogłam, ale terez nie żałuję, bo wiem jak było przed lekiem a wiem jak jest teraz...

A to o czym pisałaś... to chodzenie po mieście i wsłuchiwanie sie w organizm, kiedy nastapi coś złego... znam to doskonale... w sumie nic się złego nie działo, ale ja swoim nastawieniem, że napewno cos mi się stanie prowokowałam w jakiś sposób ataki paniki... wystarczyło, że się troszkę zmęczyłam chodząc po mieście a serce siła rzeczy zamiast tętna spoczynkowego 70, robiło 100 i już wystarczyło... wpadałam w panikę i ze 100 robiło się w ciągu kilku chwil 150-160 a wówczas to już masakra, strach o zycie, umieranie i wszytskie "przyjemności"... watpliwe rzecz jasna...

pozdrawiam Cię Wróbelku E.:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej a ja sobie dalej spokojnie wariuję z myślą wiedzą ze za 8 miesięcy bede mama.... nikt ode mnie jeszcze nie wie i nie prędko powiem :cry: natomiast ze strony j wszyscy i sie cieszą u mnie nie bedzie tak łatwo

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

do mnie znowu się dzisiaj nerwica przyczepiła:( ja już nie mam siły ;(

 

smutna48, nie martw się, a raczej ciesz się:) ja bym sie mogła z Toba chętnie zamienić... i nic się rodziną nie przejmuj, najważniejsze jesteś w tym wszystkim ty i twoje maleństwo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja odkryłem dzisiaj że mam zapalenie wirusowe wątroby,bo od kilku tygodni a właściwie ponad miesiąc jedzie mi strasznie z ust amoniakiem-i mam straszny ucisk w wątrobie i zaparcia,no i na dodatek czuje taki ostry zapach amoniaku w nosie tak jakbym ten zapach miał w sobie.Wcześniej aż tak bardzo na to uwagi nie zwracałem dopiero dzisiaj wszystko sprawdziłem w necie:(

Smutna wyobrażam sobie jak ciężko musi Ci być teraz:(ale i tak bedziesz musiała im powiedzieć...może ich reakcja nie będzie aż taka zła.. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Człlowiek Nerwica witaj!

Z tego co wiem, to zapach amoniaku z ust jest raczej z powodu cukrzycy - nadmiaru cukru we krwi, a nie zapalenia watroby...Badałes keidyś cukier? może też sie podwyższać z powodu stresów, może być dzidziczny, jesli ktoś u Ciebie w rodzinie chorował na cukrzycę mogleś ja odziedziczyć, ale nie zamartwiaj się...

pozdrawiam i trzymaj się:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu się boję szkoły, cholera.. Wszystko przez to że ostatnio mój kochany żołądek wszczął bunt ( tzn robi to od 8 miesięcy) więc się boję że jak do września będę się tak fatalnie czuł to kolejny raz zawalę i przestanę chodzić.. Pomijając fakt że boję się tego technikum, że nie dam rady itd. Wiem, wiem że to był mój wybór że chciałem się przenieść z liceum do technikum ale przez to wszystko zastanawiam się czy aby na pewno dobrze zrobiłem :cry:

xCarmen, słońce wczorajsza rozmowa dużo mi pomogła a ja i tak się boję, no..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no łatwo nie jest ale prędzej czy poźniej bede musiała powiedzieć akurat jakos kazdy ma jakies problemy u mnie z urzędami pracą i cięzki okres zeby jeszcze o tym mowić... dzięki za wsparcie przykro mi z powodu waszych problemów :( czuje sie taka skołowana i bezradna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ratunku!!!!!Nie wiem co mijest.......cos mnie boli w glowie,tzn przyciska w jednym miejscu i teraz mam problemy z mówieniem,ze swiadomością.nie wiem co sie dzieje!!!!!!!:(((((((W czwartek nagle! mialem takie silne uderzenia w głowie i taki stan w którym dostałem jakby takiego metalicznego oddechu,smaku a w głowie żle mi się robiło....jak przykładowo pomyślałem o czymś złym w stosunku do złych ludzi to atakowało mnie coś w rodzaju silnego nacisku na mózg...no i dostałem takiego kompletnego dołka ze caly świat widziałem na czarno wszystko było kompletnie bez sensu i budziło strach....a już najgorsze było to że jak pomyślałem o czymsbardzo dołującym to mialem myśłi samobójcze....

O co może chodzic co mi jest?Ja ledwo rozumiem to co teraz pisze....a żadnych leków typu hydroxyzyna czy xanax dzisaij nie brałem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, postaraj się nie wkręcać sobie zadnych chorob pojdz do lekarza powiedz o swoich obawach a dowiesz sie ześ zdrowy ... trzymaj się nie daj zwariować pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutna ja naprawdę sobie nie wkręcam chorób po prostu z dnia na dzień czuje się coraz gorzej.......a co do lekarza przykładowo od wątroby to kolejki sa niezłe i we wrześniu mam wizyte.

.Dodam że dzisiaj wątroba mnie jeszcze dręczy i po Essentiale forte leku który powinien poimagać na wątrobe czuje się po prostu tragicznie,wtedy jak go biore nasilony jest ten zapach może nie amoniaku ale czegoś podobnego,może mocznika?,i czasem jest tak że mam takie uczucie w płucach,na rękach,i w miejscach intymnych które powoduje że zaczynam się żle czuć...no i mam bardzo zwiększone wyniki od normy w próbach wątrobowych.A co do tego dzisiejszego to nadal czuje ucisk w głowie,ból,ale już lepiej myśle...2 godziny temu było tragicznie miałem problemy z mową,z myśleniem,z pisaniem...nawet nie wiedziałem jaki jest dzisiaj dzień i zastanawiałem się jak na imie mają moi rodzice:(to bylo straszne:(

A co do Candidy to większość objawów mi nie pasuje....tak bardziej stawiam albo na raka czegoś tam,albo na wirusowe zapalenie watroby,albo mam kilka chorob naraz co też jest możliwe.....tak się zastanawiam czy to co przeżyłem dzisiaj wieczorem nie jest początkiem schizofrenii:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Smutna ja naprawdę sobie nie wkręcam chorób po prostu z dnia na dzień czuje się coraz gorzej.......a co do lekarza przykładowo od wątroby to kolejki sa niezłe i we wrześniu mam wizyte.

 

Dobra, to zróbmy tak- pójdziesz na te badania, a jak się okaże, że nic poważnego Ci nie ma, to będzie to dla Ciebie dowód na to, że jesteś hipochondrykiem i postarasz się coś z tym zrobić ok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde nie jestem hipochondrykiem po prostu już od kilku miesiecy mam dziwne dolegliwości które teraz się nasilily.....a już to co wieczorem miałem to było apogeum po prostu tego wszystkiego,i dlatego musze siedowiedzieć co mi jest i wyleczyć to.

Ale jeżeli nic nie wyjdzie mi po badaniachto przyznam że jestem hipochondrykiem.ale narzie powiem szczerze,że tak ne jest wedłg mnie...po prostu dręczą mnie codziennie te same objawy jakiejś choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×