Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia szkolna


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

Vett, szkoła nie ma sensu, jest czymś co doprowadza człowieka do takiego stanu że pierwsze lata życia "na wolności" musisz poświęcić na odbudowanie pewności siebie.

 

Ja to rozumiem teraz, mnie ojciec jak byłem dzieckiem nawet nie pozwalał słuchać takich opinii, że szkoła nie jest do końca dobra, trzeba się uczyć itd.

 

Ok, trzeba się uczyć, ale tego co szkoła robi z psychiką się nie zauważa.

 

ile Ci jeszcze zostało?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, Ale to chyba jest ostatni rok? Jeśli tak to masz jeszcze 3 miesiące i matura. Nie wiem jak bardzo ostre jest to poniżanie, ale nauczycielkę powinnaś nagrać i zgłosić do kuratorium. Być może po tym jak ukończysz szkołę. W ogóle jakby tata pokazał dyrektorowi/ce nagranie to inaczej by rozmawiała.

Jeśli ona jest dda to może nie być w stanie zapanować nad tą złośliwością, tylko jakoś ją sobie uzasadnia. Tak na prawdę nie wie co mówi i wydaje mi się że nie powinna dalej uczyć. Nie wiem czy mogłabyś zmienić teraz liceum. Masz jakieś wsparcie w klasie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rozumiem, że trzeba się uczyc i nawet chętnie to robiłam - zaslepiona wizją sukcesu. Nieraz spotkałam nauczycieli z powołania i gdyby wszyscy tacy byli, w szkole z pewnością byłoby mniej lękowcow. Bo np. ja oceniania i ludzi, a co dopiero wejść na środek klasy się bałam, ale dopiero w liceum "zwariowałam".

Rzecz w tym, że jestem dopiero w drugiej klasie :( czyli jeszcze caly rok walki o przetrwanie mnie czeka...

Jak porusze temat zmiany klasy to słyszę, że po co rok marnować (matka wychodzi z założenia, że jak pójdę do innej szkoły, będę musiala powtarzać klase)

Nie mam nikogo w tej klasie, ba - szkole. Jestem totalnie sama. Im bardziej matematyczka opowiadała jaka zła podła i głupia jestem, wszystkie nowopoznane dziewczyny się ode mnie odsunęly.

Ojciec chce pójść ze sprawą dopiero jak skończę szkołę, zeby nie było większych problemów. Tylko ja nie wiem czy do tego dotrwam. Jakby teraz poszedl to by się pogorszyło - w pierwszej klasie zostałam kiedys po lekcji i spytalam się co złego zrobiłam, że mnie tak traktuje. Po tej rozmowie rozkrecila się na dobre...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, Niekoniecznie będziesz musiała powtarzać rok. Masz też fobię społeczną oprócz szkolnej? Może możesz się jakoś zorientować jak to jest z przepisaniem.

Nie wiem co takiego mogłoby się pogorszyć gdybyś to zgłosiła. Jakby dyrektor(ka) albo kuratorium zobaczyło te nagrania to raczej by jakoś ją uspokoili, o ile nie wyrzucili. Bo z tego co zrozumiałem to nie jest coś w skali jedna kąśliwa uwaga na lekcję.

W tej chwili planujesz przepisać się za rok?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Laura., Ja jestem studentem. Lęki społeczne akurat trochę się zredukowały na studiach. Prezentacje na szczęście rzadko muszę robić. Nawet już tak bardzo nie muszę ukrywać (i tak bym nie ukrył) że mam problem z przemowami. Mi bardzo podpasowało środowisko studenckie, bo już nie widziałem tej oceny w oczach innych, nawet potrafiłem nawiązać jakiś kontakt, mogłem "bezkarnie" być odludkiem bez jakiegoś wskazywania palcami. Obecnie jestem w stanie sam rozwiązać zadanie na tablicy czy coś tam powiedzieć chociaż czasami ten lęk się włącza i wychodzi nie najlepiej, ale jakoś się po tym podnoszę. Dużo pomaga mi terapia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vifi, u mnie nie jest tak kolorowo...stresuje sie na wiekszosci cwiczen, bo zawsze jest ryzyko zapytania przez wykladowce...nie lubie byc pytana...poza tym na moim kierunku jest bardzo malo osob, wiec tworzymy raczej kameralna grupe i to nie jest dobre, wolalabym zeby bylo nas wiecej, wtedy bylabym bardziej anonimowa...jesli chodzi o terapie to na to trzeba miec kase, a mnie osobiscie nie stac na takie rzeczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja odpisuję - przepraszam, że z takim opóźnieniem. Potrzebowałam oddechu, no i myślałam, że coś się zmieniło. O ja głupia.

Nie wiem czy mam fobię społeczną, gdyż diagnozy u mnie żadnej nie było. Co nie wyklucza faktu, że zawsze bałam i brzydziłam się ludźmi.

Znając moje ambicje i zawziętość, zapewne poszłabym do trzeciej klasy (a nie drugiej) gdybym przepisała się do innej szkoły w innym mieście. Niestety rodzice wiedzą swoje, a i niezłe pieniądze musieliby przeznaczyć na ten rok, a wolą je odłożyć na studia (a wątpliwe jest, że pójdę, bo doprowadzono mnie do stanu, w którym matury raczej nie zdam).

Co do nagrywania - wczoraj miałam lekcję z pedagog o przemocy i cyberprzemocy - nagrywanie w jakimkolwiek celu jest zabronione.

Musiałam trochę przetrawić przez weekend czwartkową akcję - a skończyło się to tak, że uciekłam z dwóch matematyk w dniu następnym. Niestety wczoraj to babsko nadal pamiętało o tym, co mi obiecała, lecz nie wzięła mnie do tablicy. Myślałam, że zrozumiała, że się jej boję, że nic złego nie chcę jej zrobić (co ciągle mi zarzuca) i w ogóle... Nie, myliłam się.

Wczoraj nie było jej pupilka, więc sobie odpuściła. Dzisiaj jednak był, więc pierwsze co, to kazała mi zapisać ileś swoich tablic, tłumaczyć to wszystkim, a obok to samo zadanie robił jej ulubieniec. Efekt? Zrobiłam przejrzyście, większość klasy zrozumiała moje wyjaśnienia. Jego zapisu nie kumał nikt, więc co? Nawyzywała mnie od idiotów, że robię byle jak, że zapisuję milion różnych rzeczy, które przecież są tak zbędne, no po prostu gadała byle co, aby mnie zabolało. A jednak to ja przekonałam innych do trudnego zadania.

Nie rozumiem jej - uwielbia mnie porównywać do jakiegoś cwaniaczka, który ma po prostu inny styl myślenia... Oboje dochodzimy do wyniku, więc w czym problem? Tak jest zawsze. Co z tego, że umiem, skoro i tak po mnie jeździ. Nie wiem, dla niej chyba przeszkadza to, że UMIEM - bo gdybym czegoś nie umiała lub zwyczajnie się pomyliła, łatwiej jej byłoby po mnie jeździć. Nie rozumiem - krytykuje dla samej krytyki? Żeby zobaczyć jak się jej boję, żeby poczuła władzę? Ta sytuacja wygląda na jęki gimbazy 'a pani mnie nie lubi', ale już drugi rok jestem w kółko przedstawiana na zasadzie porównania do kogoś innego, pomijania moich zasług i umniejszania sukcesów. To taki bonus do wyzwisk - napiszemy we dwoje dobrze zadanie, usłyszę 'zrobił dobrze xxx i ktoś jeszcze, nie pamiętam'(choć zawsze to jestem ja), ale jak już się z pośpiechu pomylę to np 'Vett nie umie liczyć w zakresie 10' i inne pierdoły.

Okej, zniosłabym to niedocenianie gdyby nie te pociski na mnie gdy jestem przy tablicy - wtedy źle idę do tablicy, źle stoję (mam wadę postawy), źle piszę, nie uśmiecham się, jestem głupia.

 

uggghhhh, nie mam siły

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nagrywanie w jakimkolwiek celu jest zabronione
zabronione to jest to co ona Ci robi. Nagranie w celu pokazania krzywdy jaka Ci się dzieje uważam za uzasadnione. Nie trzeba tego wysyłać do tvn-u czy do kuratorium. Może wystarczyć pokazanie (wysłanie) tego dyrektorce, nawet jak już stąd odejdziesz.

Dlaczego przepisanie tyle by kosztowało twoich rodziców? Po prostu pod koniec roku idziesz do innej szkoły i mówisz że chcesz się przepisać i przenosisz papiery. Oceny by Ci chyba wszystkie przepisali. Słabsze szkoły prawdopodobnie wzięły by Cię z otwartymi ramionami.

Laura Ale w małej grupce też chyba łatwiej się przełamać. Ja jak odpowiadam to staram się skupić na temacie, a nie jak wyglądam, co będzie itp. Poza tym nie znam jakiś cudownych sposobów, ale praca nad sobą też może trochę ułatwić to przełamywanie. Ja próbowałem drobnymi kroczkami, aż dochodziło do jakieś sytuacji, która mnie zupełnie rozbijała. Ważne żeby wtedy się nie poddawać, ewentualnie na chwilę wrócić do swojego światka i próbować dalej, bez myślenia że teraz to już w oczach wszystkich jestem zerem i już nic się nie da zrobić. Nie, ja po prostu taki jestem, zmagam się z moimi lękami, próbuję normalnie żyć w świecie. Wbrew pozorom też mogę coś dać innym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vifi, owszem, mogę nagrać i pokazać po ukończeniu szkoły. Niestety pokazanie w trakcie nauki byłoby bardzo szkodliwe dla mnie w oczach dyrekcji. Dyrektorka od tego roku szkolnego ma jakąś fobię i 'ustawicznie' każda próba choćby dotknięcia swojego telefonu to 'podejrzenie używania aplikacji zaburzającej właściwą pracę szkoły' (akurat jestem na bieżąco, dziś jednego kolegę z klasy o to posądzili :lol: )

Dlatego byłoby drogie, bo musiałabym dojeżdżać 50km/zamieszkać tam. Gdybym nie była z takiego miasteczka-umieralni dla emerytów i rencistów, sprawa pewnie zakończyłaby się już w pierwszym semestrze pierwszej klasy, bo najzwyczajniej przepisałabym się do innej szkoły w mieście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett To przykre. Nie ma u Ciebie żadnych innych liceów (choćby profilowanych), albo choćby innych klas (z inną nauczycielką)? Zdaję sobie sprawę że nie wystarczy zwykłe napisanie żebyś się tym nie przejmowała. Może mogłabyś np. raz w miesiącu przejechać się te 50 km. do jakiegoś psychologa, który pomógłby Ci przetrwać ten czas?

To co mi jeszcze przychodzi na myśl to, że problemy nauczycielki ze sobą, nie muszą oddzielać Cię od reszty klasy. Ona raczej nie jest dla nich jakimś autorytetem. Idealnie byłoby gdybyś siedziała niewzruszona tymi jej docinkami i wiedziała ile jesteś warta bez względu na to co wygaduje. Sam nigdy czegoś takiego nie osiągnąłem, chociaż może jestem bliżej niż kiedyś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

vifi, no właśnie nie ma. Matka w kółko mówi 'olej ją', ale łatwo powiedzieć, a ciut gorzej zrealizować. Choć jestem świadoma, że w sumie nic nie może zrobić, więc przynajmniej próbuje 'pocieszyć'.

Autorytetem jest dla nich ogromnym. A raczej... wzbudza u nich respekt i taki wewnętrzny lęk. Nieważne co by się działo, przychodzą na lekcje, nigdy z nich nie uciekają, nie narażają się nauczycielce, przychodzą przed dzwonkiem tak, jak sobie zażyczyła (jak dzwoni dzwonek na lekcję, to wszyscy grzeczniutko siedzą w ławkach całkowicie przygotowani do zajęć, często już mamy lekcje na przerwach i nikt głośno nie narzeka), czy też gdy choćby o sekundę się spóźnią to stoją pod drzwiami jak idioci i pytają pełni skruchy, czy mogą iść do klasy i usiąść w ławce :lol: W sumie domyślam się teraz czemu nie ma męża, kto by dał się tak wytresować :lol:

Nigdy już nie będę blisko z kimkolwiek z klasy, nie będę miała z nimi choćby szczątkowych relacji, ale to temat na elaborat z cyklu totalnie nudzących i usypiających.

 

Najbardziej denerwuje mnie to, że czasem stara się być miła, ale jej to nie wychodzi i tak czy siak się do mnie rzuca (o Boże, identycznie jak moja matka! przez całe moje życie!), no i że zadania, których przy tablicy nie umiem zrobić, w domu robię w minutę. Kiedyś się mnie babka spytała ile jakieś tam zadanie zajęło mi czasu (dzień wcześniej cała drżąca, spocona ze stresu i zupełnie 'odlatująca' nawet nie umiałam zapisać numeru zadania, jak zwykle zresztą), odparłam, że moment. Spytała się mnie czy wolę robić zadania w domu - odpowiedziałam zgodnie z prawdą. Uśmiechnęła się ironicznie.

Od tamtego czasu bierze mnie do tych najtrudniejszych rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aishiteru, a co Twoi rodzice na tą sytuację ?

Długo mnie tu nie było, a rodzice są na mnie źli.

Od listopada ani razu nie zjawiłam się już w szkole, a kurator przyszedł tylko w styczniu.

Potem tylko jakieś listy ze szkoły przychodziły z tekstami, że mam iść do szkoły itp.

Ale zignorowaliśmy te listy.

Powiedziałam rodzicom, że od września zmieniam szkołę, a oni już nawet stracili zaufanie, że pójdę do szkoły.

" pochodzisz z miesiąc i ci się znudzi " powiedziała mama

Może jednak warto spróbować? Dać sobie tą ostatnią szansę, potem już będzie lipa bo w grudniu mam 18...

Lepiej spróbować iść do tej nowej szkoły niż przepaścić, a co jeśli jednak w tej nowej będzie fajnie a ja do niej nie pójdę?

Byłabym załamana... Ja tak patrze pozytywnie na tą zmianę, chociaż z drugiej strony bardzo się boję, że coś się nie uda zmienić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zostałam wciągnięta do jakiejś chrzanionej szkolnej delegacji. Doprowadza mnie do szału fakt, że nie wiem w zasadzie co mamy robić, jedynie tyle, że idziemy pod jakiś pomnik i do kościoła w którym pewnie będzie mnóstwo ludzi co mnie jeszcze bardziej denerwuje :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pedagog mnie próbuje 'nastawiać'. Całe szczęście w zamian za pozwolenie na pranie mi mózgu mam nieco ustępstw, np. w sprawie najbardziej stresogennych wystąpień publicznych. Za to mocniej odczuwam wszystko przed zajęciami, które zawsze wzbudzały we mnie skręt jelit...

czyli równowaga musi być :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja pragnę wakacji, wtedy przez 2 miesiące będę sobie nołlajfować do woli i całe dnie przesypiać, ale kurcze... Chciałabym znaleźć sobie znajomych i spędzić wakacje inaczej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chciałabym znaleźć sobie znajomych i spędzić wakacje inaczej :(

dokładnie. Chyba właśnie to jest najgorsze - taka wewnętrzna sprzeczność potrzeb.

 

Dzisiaj po zajęciach z-wiadomo-kim po raz pierwszy wyszłam z płaczem zupełnie go nie ukrywając. Brak mi już sił na nią, napisałam matce smsa, że albo coś zrobię tej babie, albo sobie. Kazała "wytrzymać to jakoś".

Ile można "wytrzymywać", żałuję, że nie poszłam zaryczana do pedagog, może by zrozumiała, że nic sobie nie wmawiam...

chociaż w sumie to jedna sekta, więc pewnie by ich to nawet nie ruszyło w tej szkole...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, u mnie pedagodzy też są do dupy. Chodzi tam multum gówniarzerii z gimbazy, jakieś pustaczki z liceum na pogaduszki a dla ludzi z prawdziwymi problemami nie ma czasu. W gimnazjum byłam parę razy u faceta pedagoga i rozmawialiśmy o matce, kazał przychodzić co tydzień i mówić jak się sprawy mają. Tylko, że go wiecznie nie było jak miał być i dałam se spokój, nie miałam zamiaru za nim biegać skoro nie chce mi pomóc. Poszłam do pani pedagog (to w dalszym ciągu było w gimnazjum). Porobiłam jej jakieś testy, a odpowiedzi doczekałam się po dłuższym czasie... na korytarzu jak mnie przypadkowo zauważyła. Podeszła, powiedziała tylko "nie masz depresji" i poszła. Nigdy więcej do niej ani do faceta-pedagoga nie trafiłam, a zostałam w tej szkole w liceum. A w liceum to pomagali, owszem... mat-fizowi. Bo oni tacy mądrzy to na resztę nie ma co czasu tracić. Każdy z ich klasy miał indywidualne spotkania z pedagogami :lol: Im załatwiali wycieczki, wyjazdy, spotkania. Na dni otwarte do uniwersytetów z całej szkoły tylko oni jeździli, my nawet nic o takim czymś nie wiedzieliśmy. Jebane pupilki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

. A w liceum to pomagali, owszem... mat-fizowi. Bo oni tacy mądrzy to na resztę nie ma co czasu tracić. Każdy z ich klasy miał indywidualne spotkania z pedagogami

czo ten matfiz taki (mimo wszystko) zaburzony :lol: może moja matematyczka tam była, a ja nic nie wiem :lol::lol: (ale w mojej klasie mamy - też na matfizie - mamy takiego 'geniusza', co to nawet mu osobne lekcje potrafią robić, gdzie ja nie mogłam wyprosić jednej godziny kółka :DD)

Instytucja pedagoga czy psychologa szkolnego to jakieś nieporozumienie. A irytuje mnie np. że mówi jak to można jej ufać itd, a później opowiada na zastępstwach czyjeś historie. No fakt, mówi "jakaś dziewczyna", "była uczennica" itd, ale w taki sposób, że wszyscy wiedzą o kogo chodzi. Nawet ja - ta, która ludzi nie zna zupełnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×