Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Orenda, Możesz mi napisać, co byś zrobiła jakbyś była zdrowa?

 

 

ciężko mi powiedzieć, bo nie jestem zdrowa. pewnie postawiłabym na zdrowe jedzenie i ruch

 

 

 

 

 

 

chciałabym wyglądać jak anorektyczka, ale nigdy nie udało mi się wytrzymać na głodówce dłużej niż dwa tygodnie :/ ale to było tak że praktycznie w ogóle nie jadłam, teraz będę coś tam jadła, ale dalej to będzie głodówka. w psychiatryku przytyłam 6 kg (byłam za próbę samobójczą, drugi raz tam byłam za to samo, nie za zaburzenia odżywiania), więc ważę teraz 73 przy wzroście 173, co jest całkiem sporo. wypiłam herbatkę przeczyszczającą i wzięłam tabletkę o takim samym działaniu, będę piła codziennie takie herbatki, może pomogą

 

co do zaburzeń, obżeram się, albo głodzę, ale nigdy na głodówkach długo nie wytrzymuję, dlatego zwykle więcej przytyję niż schudnę, ale zwykle nie przekraczam wagi 72, raz mi się zdarzyło 74 w drugiej klasie gimnazjum, ale wtedy byłam niższa trochę

Orenda jeżeli chcesz schudnąć musisz zadbać o odpowiednią dietę a nie robić głodówki, bo to najgłupsze co może być i na dłuższą metę nic nie daje, bo waga zawsze wróci jeżeli nie zmienisz swoich nawyków żywieniowych. Pamiętaj że tyje się głównie od węglowodanów, a najgorsze są te wszystkie soki, napoje gazowane, słodycze. Poczytaj trochę o zdrowej diecie. Każdy może schudnąć, ale problemem jest najczęściej brak wiedzy o odżywianiu i te wszystkie mity w które ludzie wierzą.

 

nie chcę zdrowej diety, chcę się wyniszczyć. za którymś razem może uda mi się wytrwać w głodówce, albo zacznę mieć jadłowstręt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapadam się. Nie ma już prawdziwej mnie. Znów wszystko wróciło. A może ja tego chcę?

Wyprowadziłam się z ośrodka, w końcu po tylu latach "tułaczki" zaczynam prawdziwe życie... boję się, a z drugiej strony czuję chorą radość... bo będę mogła się odchudzać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie wiem, co mi jest, ale ostatnio staram się jest więcej i urozmaicać menu. I tak, wczoraj zjadłam kawałek pizzy domowej i mnie tak nie bolał psychicznie. Ale brak ćwiczeń (jestem w odwiedzinach u rodziny chłopaka i nie bardzo mam tu jak biegać czy coś) działa na mnie strasznie. Codziennie się ważę i przeraża mnie każdy gram w górę :roll: A jak zjem cos, czego nie planowałam, to ryczeć mi się chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam dość... Wciąż wracam do tego, że głównym punktem moich myśli staje się jedzenie i cele, które są z tym związane - utrata wagi, polepszenie stanu skóry. Nie potrafię na dłuższy czas odłożyć tego wszystkiego na bok, by skupić się na życiu... Nie wiem z resztą czego od tego życia wymagam, a jedzenie jest wszędzie.

Nie chcę jakoś wartościować uzależnień, ale alkoholik przynajmniej nie ma obok siebie na każdym kroku alkoholu, na co dzień (zwykle). Ok, są imprezy i tak dalej, też trudna sprawa, ale jednak jedzenie to coś, co pozwala żyć i to wszystko komplikuje... A może gdyby nie moje ED o charakterze bulimicznym, to na to miejsce w takich chwilach (= przez większość czasu) nie byłoby niczego innego i żyłabym w całkowitej pustce, może już by mnie tutaj nie było? Nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja obiecałam chłopakowi, że będę jeść. Ale jego nieobecność działa na mnie tak, że boję się jedzenia jeszcze bardziej. Autentycznie boję się jedzenia... Gdyby dało się bez niego żyć, wywaliłabym do kosza...

 

Ważę jeszcze mniej i znów boję się przytyć. Coraz mniej i mniej, coraz bardziej się boję. Wiem, że muszę przytyć, bo zniknął mi okres, zwolniło serce, cera tragiczna (wypryski, świecę się), oczy mam zapadnięte, kręgosłup na wierzchu, siniaki same mi się robią, włosy wypadają... Wiem na rozsądek, boję się konsekwencji niejedzenia, ale myśl o przytyciu sprawia, że panikuję.

 

No nic. Zmuszę się. Chyba lepiej czuć się źle na początku i ważyć więcej, oswajać się z wagą, niż wylądować w szpitalu. To powtarza mi chłopak, mało do mnie dociera, ale staram się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur** no nie mogę no... Jestem tak strasznie w dupie... Musze sie wygadac komus bo mnie od srodka rozpierdzieli...

Nie wiem co mam zrobić. Nie mam juz od około 7 miesięcy okresu, chcialam isc oddac krew, bo jestem honorowym dawcą, tzn teraz to juz chyba byłam, w tym calym formularzu troche posciemnialam ze niby dopiero miesiąc mi sie spóźnia okres, ale po rozmowie z lekarzem i tak stanęło na tym ze mam isc do ginekologa zobaczyć o co chodzi, bo to dla mojego dobra. No i kurde poszłam, ale nie dlatego, żeby zobaczyć czy wszystko ok bo na tym mi nie zależy (szczerze mówiąc to mam nadzieje, że cos tam we mnie w środku sie kluje i że za jakis czas zdechne) poprostu chcialam isc, zobaczyć co powie lekarz, ogarnąć ten okres ( na ktorym tez mi nie zależy) i móc sobie dalej oddawać krew.

No ale babka mnie zbadala, nic nie znalazla, kazała zrobić badanie krwi, byłam po wyniki, ponoc takich dawno nie widziala, podwyższone hormony męskie w cholerę, az sie zdziwila ze normalnje wyglądam ( w sensie bez tych andro coś tam, normalne owłosienie, rysy twarzy itp.)

Oczywiście jak to po każdych badaniach chcialam troche poczytać i dowiedzieć sie o co chodzi tym bardzkiej że jej reakcja mnie serio zdziwila a nawet zaniepokoiła. No i czytam, czytam... Jajniki, nadnercza, guzy, myślę olać to

Ale potem wpadlam na genialny plan powiązać wysoki poziom testosteronu i bulimię... No i kur**

Prawdopodobnie moga sobie mnie badac ile chcą i szukac guzów, dziur i innych niestworzonych rzeczy jak tu o moje rzyganie chodzi...

 

Co ja mam teraz zrobić? Mam jej powiedzieć? Naprowadzić? Czy pozwolić na te dochodzenie i marnowanie jej czasu.

Z jednej strony czuje że tak powinnam zrobić, ale z drugiej no co mam powiedziec? Niech pani nie szuka bo lubie sobie od czasu do czasu rzygnac i to pewnie przez to moje wyniki sa takie pojebane? No i też mi wstyd się przyznać że jestem takim smieciem u jej w ogóle dupe zawracam... Pewnie tez cos o leczeniu się zacznie fo mi się w sumie nie usmiecha, ale jakbym miala okazje byc zdrowa i chudsza to w sumie czemu nie

 

Co byście zrobiły na moim miejscu? Jak to rozwiązać? Przyznawać sie? A może to jednak chodzi o cos innego bo nie bylam w ciągu, mialam pewien czas przerwy ( w sumie to trochę śmieszne bo wiem że nie zwracalam, ale nie jestem w stanie powiedzieć od kiedy, no i od kiedy znów to robię...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja właśnie nie wiem co chce ze soba zrobić... Bo niby chce byc zdrowa, ale nie ma mowy o przytyciu...w ogole to nie mam bulimii zdiagnozowanej i nikt o tym nie wie w domu... Moze nawet nie mam, poprostu jem zeby... W sumie nie wiem dlaczego i zwracam bo nie chce przytyc i mam wyrzuty sumienia.

 

W sumie żałuje że jakos tak rozruszalam całą te machinę. Dla mnie tez brak okresu nie jest jakims problemem, calkiem mi wygodnie, tylko psycha siada, zwiazek niszcze, libido mocno poniżej zera, no i czuje, ze nie jestem sobą. Brzydkie mysli mnie nachodzą, chciałabym uciec, a najlepiej skonczyc to wszystko.. Nie żyje normalnie. Wiem ze mecze sams sobą innych, ramię. Chcę żyć i nie chce.

 

A Ty jestes po terapii?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, bo zawsze jak sie wygadam to potem przychodzi znów lepszy okres, chwilowa kontrola, wydaje mi sie ze w sumie nie jest zle i dam sobie rade., ze bie potrzebuje pomocy, histeryzuje i wymuslam sobie problemy.... Ja wiem ze to jest błędne koło. Poprostu musze dotrwać do obrony, zdać albo nie, a potem sie wziąć się za siebie, nie jeść i schudnac, poczuc sie lepiej, nie zwracac, chociaz ... Zauwazylam ze rzyganie sprawia ze czuje sie lepiej, lżej, ze to nie tylko żarcie wychodzi ze mnie, ale tez jakies takie psychiczne obciążenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IzaMia, też się bronię w tym roku i też tylko odliczam czas... Co do rzygania, to rzeczywiście pomaga pozbyć się psychicznego napięcia. Ja jednak na tyle nie lubię wymiotować, że po obżarciu się (czasem mi się zdarza, wygłodniały organizm szaleje) albo przez następne dni jem naprawdę malutko, albo ćwiczę dużo. Zauważyłam jednak, że gdy jestem w naprawdę ogromnym stresie, mam jakby odruch, automatycznie mam ochotę polecieć do kibla, wsunąć palce w gardło i już. Dziwne.

 

-- 03 cze 2014, 15:45 --

 

jestem całkiem do dupy :( miałam jeść więcej, wczoraj ładnie więcej zjadłam, dzisiaj też. niby jakieś tam wyrzuty sumienia były, ale je tłumiłam. a teraz na płacz mi się zbiera i już kombinuję, jak to wszystko spalić, i że nic już nie zjem do końca dnia ;( i tak od rana dziś łaziłam gdzieś, to do miasta coś załatwić, to do sklepu znajdującego się km dalej zamiast do osiedlowego... nigdy nie przytyję, bo NIE CHCĘ, sama siebie oszukuję. jak mam tego zechcieć :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

damaged0, fluo jest zalecana w bulimii ale mocno zmniejsza apetyt, nie wiadomo czy to dla ciebie dobre
dla mojej psychiki jak najbardziej, przesladuja mnie natretne mysli typu 'no zjedz cos zezryj zrob sobie na zlosc' i potem jakbym sama sobie wmawiala ze NIE,NIE ROB TEGO,BEDZIESZ ZALOWAC strasznie mnie to meczy i po sertralinie (a zwlaszcza zaraz po wzieciu tabletki) mam takiego głoda,mimo ze caly dzien jem normalnie malutko z umiarem :| sama nie wiem..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

damaged0 jak jesz malutko to nie dziw się że później żołądek znowu domaga się jedzenia. Musisz zwiększyć swoje porcje, bo od niejedzenia twój organizm może się zbuntować zacząć odkładać jedzenie, bo będzie wiedziało że nie dostarczysz mu go więcej. Kiedyś terapeutka Renata Borysiak z Tęczy zasugerowała mi, że dobrze jest prowadzić dzienniczek żywienia i ustalać sobie pory jedzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

damaged0 jak jesz malutko to nie dziw się że później żołądek znowu domaga się jedzenia. Musisz zwiększyć swoje porcje, bo od niejedzenia twój organizm może się zbuntować zacząć odkładać jedzenie, bo będzie wiedziało że nie dostarczysz mu go więcej. Kiedyś terapeutka Renata Borysiak z Tęczy zasugerowała mi, że dobrze jest prowadzić dzienniczek żywienia i ustalać sobie pory jedzenia.

to z dzienniczkiem przerabialam i troche pomaga, ale co do tego odkladania to sie nie zgodze. tzw. tryb oszczednosciowy to mit. jesli jesz 500 kcal, a spalasz 1200 na samo utrzymywanie funkcji zyciowych, byloby absurdem gdyby organizm odlozyl to, co jest dla niego paliwem.. taka drobna uwaga :D ale wiem, ze jesli jem malo to potem moze mnie wziac wielki glod.. chociaz czesto to lezybardziej w psychice i stad tez moje epizody bulimiczne

 

-- 13 cze 2014, 17:08 --

 

damaged0 jak jesz malutko to nie dziw się że później żołądek znowu domaga się jedzenia. Musisz zwiększyć swoje porcje, bo od niejedzenia twój organizm może się zbuntować zacząć odkładać jedzenie, bo będzie wiedziało że nie dostarczysz mu go więcej. Kiedyś terapeutka Renata Borysiak z Tęczy zasugerowała mi, że dobrze jest prowadzić dzienniczek żywienia i ustalać sobie pory jedzenia.

to z dzienniczkiem przerabialam i troche pomaga, ale co do tego odkladania to sie nie zgodze. tzw. tryb oszczednosciowy to mit. jesli jesz 500 kcal, a spalasz 1200 na samo utrzymywanie funkcji zyciowych, byloby absurdem gdyby organizm odlozyl to, co jest dla niego paliwem.. taka drobna uwaga :D ale wiem, ze jesli jem malo to potem moze mnie wziac wielki glod.. chociaz czesto to lezybardziej w psychice i stad tez moje epizody bulimiczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

spalasz tyle według podstawowych obliczeń, ale właśnie ten podstawowy metabolizm zwalnia i spalasz mniej. wtedy jak zjesz coś ponad program to się odłoży.

podobno gdy długo się jest na takim trybie to metabolizm rozregulowuje się już na stałe.. chyba własnie mi się to zdarzyło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×