Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Słuchajcie, a jak ja mam podchodzić do czegoś takiego? Jestem w związku z ChADowcem, już ponad rok. 8 miesięcy temu zamieszkaliśmy razem, mamy po 22 lata, ja się uczę, on nie. Miał znaleźć pracę - znalazł, ale po miesiącu rzucił, nie mając nawet nic w zanadrzu, bo tam "było źle". Zresztą widziałam, jak on do tej roboty chodził, jak na ścięcie. No i potem zaczęła się walka z bezrobociem... Nic przez pół roku nie znalazł. NIC. Nawet na głupie 'słuchawki' nie poszedł, bo to poniżej jego godności. Natomiast powyżej jego godności jest leżenie przed kompem i granie w gry online, i ustawiczne tycie? Mówi, że choroba mu przeszkadza, że nie ma mobilizacji itd. Do psychiatry chodzi, leki ma, niby tam jakaś stabilizacja jest. Ale doły łapie, wiadomo. I sama już nie wiem, ile w tym choroby, a ile w tym alibi? Zawsze jest coś, co mu tę robotę przeszkadza znaleźć. Zastanawiam się coraz częściej, czy ten związek ma sens. Kocham go, ale nie mogę utrzymywać swojego faceta, bo to jest jakieś nie halo... Wydaje mi się, że i tak miałam dużo cierpliwości. co robić? Co wy o tym myślicie? Jak go wspierać, jak go pobudzić do działania? Próbowałam prośbą i groźbą.

 

U la la la..........

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Słuchajcie, a jak ja mam podchodzić do czegoś takiego? Jestem w związku z ChADowcem, już ponad rok (...) Wydaje mi się, że i tak miałam dużo cierpliwości. co robić? Co wy o tym myślicie? Jak go wspierać, jak go pobudzić do działania? Próbowałam prośbą i groźbą.

Przedstawiona przez Ciebie sytuacja jest niestety siłą rzeczy bardzo subiektywna.

To tak , jakby zdanie na mój temat pozostali uczestnicy forum mieli wyrobić sobie tylko i wyłacznie dzięki postowi napisanemu przez moją żonę.

Gwarantuje, że nikt z nich na tak lichej podstawie nie poznał by mnie ze strony fantastycznego i mającego wiele do powiedzenia faceta :D:D

 

-- 08 cze 2014, 11:13 --

 

Czy potrafisz cofnąć czas i to naprawić?

 

Bóg mi świadkiem. Próbowałem się powstrzymać. Ale nie dam rady

Uważasz się za psychologa robiącego sobie poligon doświadczalny w temacie, gdzie udzielają się ludzie chorzy na CHAD?

Błąd. CHADowcy to z reguły ludzie nad wyraz inteligentni i najzwyklejsza przeciętność nie zrobi tutaj zawrotnej kariery domorosłego pseudopsychologa.

Widzę , że wklepałeś sobie do główki błędne przekonanie o skuteczności zadawania kretyńskich pytań, mających jakoby naprowadzić delikwenta na „właściwe” tory myślenia, czego owocem ma być mentalna „eureka” skutkująca nagłym i cudownym ozdrowieniem. Gdzie ugruntowałeś swoją głębie psychoterapeutyczną i zdobyłeś szlify psychologiczne? W gimnazjum pomiędzy rówieśnikami czy podczas wizyt u psychologa szkolnego o żenującym poziomie fachowości?

I ten „zawodowy” dystans do „pacjentów” jaki starasz się zachować nie odpowiadając na pytania lub odpowiadając lakonicznie..

Tak więc jak widzisz nie masz czego w tym wątku szukać. Chyba że chcesz narazić się na kpiny i komentarze , które mogą spowodować u Ciebie konieczność udania się na długotrwałą terapię do prawdziwego psychologa…

 

Ale cieszę się że to przeszedłem, bo teraz zupełnie inaczej patrzę na życie.

 

Ach, ci nawiedzeni męczennicy na siłę doszukujący się sensu w cierpieniu.

Napisz jeszcze że dzięki chorobie ( jako ziemskiej pokucie) masz zapewnione miejsce w niebie , gdzie wiekuiście będziesz srał tęczą ze szczęścia.

:mrgreen: sam tylko dodam od siebie,milczenie złotem,proszę nie prawić głupot jak się nic do powiedzenia mądrego nie ma.

Coby nie wynikł większy gównosztorm i nagrody.

Tyczy się to pana J-23

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tydzień temu przez kilka dni byłem w niezłym nastroju, który przyprawiłem szczyptą alkoholu. W tym tygodniu cudowna chujnia, na którą nawet alkohol wczoraj specjalnie nie pomógł. "Mam znowu doła znów pragnę śmierci..."

KURY - Jesienna Deprecha

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, Alkoholu z żadnymi lekami nie można mieszać, bo metabolizuje się w wątrobie tym bardziej z psychotropami. Prawdopodobnie znikam z Forum na parę dni#przeprowadzka. Mam nadzieje ,że współlokatorzy nie zorientują się ,że choruje. Wtorek, środa lub w czwartek powinni podłączyć mi net. Samopoczucie oczywiście chujnia. Jutro do pracy na 8h, ale chociaż dojazdy 30km w jedną stronę mi odpadną.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to coś zmieni w twoim myśleniu? Czy poczujesz się lepiej? Wątpię.

 

Otwórz sobie gabinet psychoterapeutyczny i tam ciśnij te kity dla frajerów

Intel1 przyszedłeś mi z odsieczą:-) dosłownie wyjąłeś mi z ust komentarz na pana J-23,masz rację Chadowcy to inteligentni ludzie,zadałem sobie troszke trudu i przeczytałem wszystkie posty tego pana,jakoś nic tam nie pisze o swojej wieloletniej walce z jakakolwiek chorobą.

Wszystkie jego posty są właśnie cudownymi poradami,receptą na szczęście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_Jack_, wiem, ale ja już tak tęskniłem za chwilą beztroskiej radości, no i wypijam wówczas tylko 3 piwka. Ale oczywiście alk plus dropsy to nie jest dobre połączenie i w dodatku kac męczy. Powodzenia w przeprowadzce i cieszę się, że radzisz sobie w nowej pracy. Powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

INTEL 1, ot paradoks - żeby przestało fazować należy wejść w fazę alkoholową :P Ja póki co zamierzam raz w tygodniu wyjść i się lekko wstawić właśnie dla zdrowia psychicznego, ale bez szaleństw oczywiście

PS. Alkohol zawsze był dla mnie najlepszym lekarstwem, gdyby on jeszcze leczył i nie dawał kaców to spałbym podłączony pod niego kroplówką. Podejrzewam, że wówczas bym się już nie wybudzał z koszmarów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie lęki lęki i jeszcze raz lęki już nie daje rady a nie chce brać żadnego benzo (bycie alkoholikiem mi wystarczy) .Dzisiaj na sen mam zamiar zarzuić ostatki Lerivonu który mi jeszcze został może mi jakoś pomoże zasnąć chce być dobrej myśli .Mam nadzieje że mianseryna mi pomoże.Eh.......................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jako że w temacie sie przyjęło pisanie o samym syfie ja napisze coś pozytywnego i mam nadzieję że zostanie to odebrane na pokrzepienie serc.

 

Jutro mam wolne jako że czuje sie bardzo dobrze zaplanowałem sprzątanie pokoju po depresji i lekach oraz sprzątanie rybka w akwarium ale uniemożliwi mi to pogoda. Jutro na dworzu znowu będzie taka piz.da jak dziś. Jest w mieszkaniu tak gorąco że jajecznicę bym usmażył na ścianie parkiecie lub suficie. Leże właśnie w łóżku nic nie robię a sie pocę. Czy siedzisz czy leżysz to i tak do rowu kapie. Zaraz kociokwiku dostanę. Staram sie teraz codzień coś planować. Bo teoretycznie poprawnie funkcjonuje. Jako że pół dnia przespałem bo byłem po nocce nie chciałem sie zbyt obciążać chciałem iść wieczorem z psem posiedzieć nad rzekę sie zrelaksować. Pogoda mi nie pozwoliła bo pies chyba gorzej zdycha niż ja. Ale skoro takie pomysły będę wprowadzał w czyn to mogę śmiało powiedzieć : chwilowo ozdrowiałem :D chwilowo bo wiadomo że choroba jest przewlekła i nawrotowa ale nie myślę o tym tylko korzystam z tego co jest. Czuje sie pewniejszy siebie a to bardzo zajebiste uczucie i wiele bym dał by sie utrzymywało.

 

Dobrze jest :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po zeszłotygodniowych przejściach z kwetiapiną - czarnym czwartku i szarym piątku - przespałem całą sobotę z przerwą na obiad i wieczorne bro. Niedziela nijaka, również z trzygodzinnym odsypianiem. Weekend bezproduktywny, bez ochoty na nic. Co mnie cieszy dzisiejszą noc spałem w końcu jak zabity. Rano półprzytomna toaleta i rajd do pracy. Siedzę sobie podszyty z lekka nieprzyjemnym niepokojem. W tym tygodniu wizyta po receptę na Lamotryginę. Wellbutrinu mam na kilka m-cy, więc wysępię Lamotryginy kilogram. Alternatywnych ruchów farmakologicznych nie przewiduję. U mnie pada, więc nie cierpię z upału.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc tak,po wysłuchaniu powiedziała tak:pan jest w depresji od teraz mam brać:

Lit

wejść na 100mg lamotryginy

wejść na 100mg Kwetiapiny

Jakby w tym Chad były takie depresje to można by moze wytrzymać,bo ta która miałem w zeszłym roku ta 1 co trwała 8 miesięcy to była naprawdę masakra,

ale czy ja się kiedykolwiek będę dobrze czuł ze świadomościa że mam Chad?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak pisanie sobie pytań do lekarki w zeszycie,notatniku czy cuś to dobry pomysł,

bo na wizycie rozmowa toczy sie inaczej i dużo zapominam co chce powiedzieć...

 

mase przemyśleń od-do wizyty a później wszystko paruje :<img src=:'>

 

jutro dzownie rano o termin na oddział , lekarka mówiła wtorek,środa zobaczymy...

 

jakieś rady???DAM RADE??? stresik bydzie oj bedzie....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A więc tak,po wysłuchaniu powiedziała tak:pan jest w depresji od teraz mam brać:

Lit

wejść na 100mg lamotryginy

wejść na 100mg Kwetiapiny

 

Z tego, co się orientuję przeciwdepresyjna dawka kwetiapiny w depresji dwubiegunowej zaczyna się od 300 mg. Do 100 mg ma działanie anksjolityczne.

 

Ja mam z kolei dawkę Lamotryginy 50 mg, a jako stabilizator w ChAD stosuje się dawki od 100 mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I trzeba się liczyć, że na początku 100 kwetiapiny może zamulić choć o ile pamiętam Wolfx Ty nie jesteś na nią tak wrażliwy.

Mam strasznie dziwne spostrzeżenia co do kwetiapiny. Natychmiast mocno mnie dołuje, ale jak sobie zaczynam ją darować szybko wybijam w górę ponad miarę. Zaczynam z dobrym skutkiem fundować sobie pofarmokologiczny skok w górę. Tak jak wy sobie piwkiem tak ja odpowiednim doborem leków. Zaczynam najnormalniej ćpać używając leków, które lekarz mi funduje na CHAD. Dzieje się coraz ciekawiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale czy ja się kiedykolwiek będę dobrze czuł ze świadomościa że mam Chad?

 

Ta świadomość jest rzeczywiście ciężka, u siebie widzę błędne koło, lekarz powiedział, że wiele wskazuje, że mam CHAD, więc mam doła i masę czarnych myśli z tym związanym, mam zjazdy depresyjne, więc mam objawy chad.

 

Wcześniej wierzyłam, że będę kiedyś zdrowa i do tego dążyłam, to mi dawało energię, a kryzysy szybko mijały - bo miałam takie oczekiwanie, że powinny szybki minąć, jak zwykle. Wiele gorszych momentów dość spokojnie przeczekiwałam, nie nakręcałam się negatywnie, a one przepływały i odchodziły. Albo zwiększałam trochę leki i wszystko wracało do normy, potem wracałam do poprzedniej dawki i było ok. Teraz diagnoza mi mówi, że nie mogę wyzdrowieć i nie mam już do czego dążyć. To niszczące. Staram się wrócić jakoś do poprzedniego myślenia, tłumaczę sobie, że wszystko jest w mojej głowie i można nad tym zapanować z pomocą leków. No ale nie wiem czy można. Okaże się.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W tym tygodniu mam nocną zmianę,a lekarka kazała brać te 100mg Kwetiapiny na noc,chyba na ten tydzień to przestawię i bedę brał te 100 kwety rano po powrocie z roboty bo boję się że w robocie zasnę.Lekarka chciała mi dać L4 ale nie chciałem ,jakoś jeszcze nad sobą panuję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

właśnie jak znieść świadomość choroby jak ona sama w sobie dołuje i napędza do doła...

 

zawsze ta blokada ta bariera w psychice która jest że zawsze coś odwalić jak mi teraz i hospitality

jest no ciężka do pogodzenia ale trzeba może to brać jakoś że tak jest i nie mieć żalu i pretensji

tylko to sie łatwo mówi w teorii a praktyka wygląda inaczej bo jest z naszej subiektywnej perspektywy

 

ja sie tyle lat leczę i co ide do szpitala i jest cholernie ciężko i trudno mi sobie to wytłumaczyć że to

jakiś etap tylko i będzie lepiej i normalnie...

u mnie jest to troche bardziej skomplikowane bo dotyczy także osobowosći i tu mam z lekka przesrane

tak mi sie wydaje ,nie rozumiem małych kroków w zaburzeniach osobowosći poprostu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×