Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

bethi, kto nie ryzykuje ten nie ma, zresztą sama dobrze wiesz. Wiadomo, że nowa sytuacja przeraża, a u Ciebie kroi się wielka zmiana i stąd te stany lękowe. Ale zobaczysz, to będą zmiany na lepsze. No i nie pisz, że nikogo w nowym mieście nie znasz. Znasz mnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DOkłądnie Bethi - kto nie ryzykuje ten nie ma dobrze:) Skoro tamten jest Twoim ex, to znaczy że było kiepsko...a skoro decydujesz się na wyjazd do swojego nowego mężczyzny - to znaczy, że jest ważny;) A zmiany lękowe oczywiście rpzez te obawy i nerwy:)

A ja mam kiepskie dni:( Narazie 15 dzień z Zoloftem, ale dopiero 7 dzień z 1 tabletką - narazie nic nie pomaga..dalej bujam się, kołyszę i chodzę jak na statku, usuwa się grunt..Wczoraj cały dzień biegalam z narzeczonym, wieczorem ledwo żyłam po całym dniu bujania i nerwów z tego...dostałam tak koszmarnego ataku paniki, jakiego jeszcze nie miałam:( Tak się zdenerwowałam tym bujaniem, że w ogóle dostałam mega zawrotów głowy, prawie zemdlałam z tego na schodach, a potem prawie odleciałam leżąc w łóżku..odpłyneła mi krew z rąk i nóg, ból w nogach od napięcia, zawroty i słabość....dobrze że mój Misiek był ze mną, uspokajał..wzięłam xanax..zasnęłam. A dziś nie dość, że ciągle denerwuję się bujaniem, to jeszcze przeraziłam się wczoraj...więc chodzę po domu wylękniona...a miałam dziś sama jechać autem załatwiać sprawy...i nic nie wyszło:( Jestem przerażona:( A lekarka karze czekać i ratować się xanaxem:( Chlip:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja dzisiaj umieram ze strachu:(

Dzisiaj znowu dzialo/dzieje mi sie coś dziwnego... tzn.kiedy siedzę albo leżę to czuje chwilowe braki powietrza,po prostu dusze się....najgorzej jest jak leże bo wtedy to mi prawie całkowicie nie umiem oddychać:(boje się bo nie wiem co to jest a matka już mi zaczeła gadać że nie pozwoli żebym szedł do kolejnego lekarza:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bethi, na mój gust wcale nie jest źle, wszystko się ułoży i wszystko wyraźnie wskazuje na to że będzie tak a nie inaczej, a swoją wartość masz, tylko chwilowo się do niej z tego co widzę nie przyznajesz. Minie ;)

człowiek nerwica, a nie za bardzo się na tych dusznościach skupiasz?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześc :) wpadłam sie przywitac :) podczytuje Was od jakiegoś czasu i w końcu postanowiłam się ujawnic ;]

Cierpię na nerwicę od 7 lat, skutecznie lecze sie od roku. Niestety wcześniej trafiałam na konowałów a nie lekarzy, teraz jeżdżę to sąsiedniego miasta do lekarza który leczył mnie przy ostatnim pobycie w szpitalu, bardzo dobrze czuję się przy jego prowadzeniu. najbardziej dokuczaja mi lęki, nie bede nawet opisywac przebiegu ataku, bo jest bardzo typowy dla nerwicy lękowej...

Trafiłam na to forum, kiedy ostatnio miałam napad lęku. Zaczęłam szukac czegos na ten temat, chcialam sobie zracjonalizowac moje irracjonalne uczucia. Udało się :) naprawdę nie sądziłam, że tak wiele osób cierpi na tą okropna nerwice. Poczułam sie trochę "normalniej" czytajac to forum. Podsumowując: szczęście w nieszczęściu, że tu trafiłam ;]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dopiero paxtin mi pomógł i oczywiscie terapia i u psychatry i u psychologa. wcześniej przetestowałam chyba całą apteke: asentra, pramolan, afobam, doxepin, hydroxyzyna zawsze i wszędzie ;]więcej juz nawet nie pamietam... czasem nawet nie wiedzialam co lykam ;/ no i ostatnia porazka lerivon, niby to samo co paxtin, ale mi po nim odbijało strasznie ;/

 

mialam tez taki okres bez lekow, jakies 2-3 lata... niestety, kiedy lęk powrocil byl o wiele mocniejszy, a ja juz mialam male dziecko i ogorm obowiazkow... a czulam sie na tyle zle, ze musialam isc do szpitala. na szczescie pierwszy raz pomogli mi w szpitalu :) wspominam ten okres nawet calkiem milo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, wiem ze to smutne co powiem, ale... przyzwyczaisz się... ja mam cały czas duszności, i to już tak mniej więcej dwa miechy:/ raz gorzej, raz lepiej, ale cały czas mam takie uczucie, ze nie mogę wziąść głebokiego oddechu:/ to jest strasznie ciulowe, bo rzeczywiście troche w życiu przeszkadza, ale oddychaj tylko nosem i przeponą;) i staraj się oddychać spokojnie:) zobaczysz że nie jest tak źle;) (no chyba że już człowiek naprawdę się dusi, ale to nie jest wogóle przyjemne...)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hahaha to kolejny dowód kompetencji mojej ex lekarki, która stwierdziła, ze jak nie bede miala paxtinu (skończą mi sie tabletki) to moge sobie łykac lerivon, bo to jest to samo ;] a ja w swojej ufności nie zajrzałam nawet do ulotki lerivonu :roll:

 

co do duszności to u mnie tak się bardzo często zaczynał napad w przeszłości, mojej siostrze też tak sie dzieje :roll: psycholog w szpitalu pokazała mi cwiczenie oddechowe do robienia kiedy zbliża się lęk, lub kiedy juz jest... głęboki wdech- 3 sekundy na wstrzymaniu- głęboki wydech- 3 sekundy na wydechu- znowu wdech i tak w kółko 5 razy. naprawdę pomaga. tłumaczyła mi, że kazdy napad lęku zaczyna się od nieprawidłowego oddechu, tak wiec mozna go również powstrzymac oddychajac prawidłowo... Człowiek Nerwica spróbuj, może pomoże :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

narwana to masz superowa pania psychiatre ahhaha jej to w ogole jest lekarz?? czy rzeczywiscie ja juz zdurnialem do resztty?? ale wydaje mi sie mam racje bo to nie ten sam lek...pozatym lerivon daje sie na noc...

 

wiec ja jutro ide do szpitala....moze bede mial tez takiego farta jak i Ty i cos mi znajda na co zareaguje moj organiz wreszcie:)

bede wychodzil na przepustki bo jakze by moglo byc inaczej wiec czasami tu wdepne luknac co Wy tu wyprawiacie:)

 

obym wyszedl.......................zdrowszy:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Superbabko! Zaczęłyśmy mniej więcej brać tabletki w tym samym czasie, ja biorę trzeci tydzień efectin. I wiesz, cieszę się bardzo, że moje zawroty, niestabilności i kołysania minęły!!!!!:) W sumie już po 1 tygodniu, mam nadzieję, że będzie tak dalej:) To rewelacja móc normalnie funkcjonować po półrocznym kołysaniu, sztywnieniu twarzy, uciskach w głowie, zaburzeniach równowagi!

Życzę tego wszytskim - tzn. powrotu do normalności, a szczególnie Tobie Superbabko, bo z tego co pamiętam, miałaś bardzo podobne objawy do moich...MOże masz źle dobrany lek ten Zoloft??? Chciaz niektóre potrzebują kilku tygodni by usunąć objawy... napewno będzie dobrze! a Tobie Krzyss życzę by pobyt w szpitalu przyniósł wreszcie skuteczne tabletki!

pozdrowionka!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katarzynka35 - ,mi efectin pomogl 3 lata temu na kolysanie:) Ale chcialam cos delikatniejszego - dostalam zoloft...2 tygodnie minely - narazie nic kompletnie nie pomaga:( Ale kolega czekal miesiac na poprawe, wiec nadal walcze;) Ale ciesze sie, ze masz sie super;) Mam andzieje, ze ja tez niedlugo tak bede miala!:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi efectin przez 3 tygodnie powodowal koszmarne objawy uboczne i takie zawroty ze hoho..ale po miesiacu pomogl...teraz biore zoloft i narazie nic...ale moze bedzie jak z efectinem! Trzymajcie prosze kciuki:)

A Ty Krzysiu nic sie nie boj - w szpitalu moga Ci tylko pomoc;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Superbabko! a czy efectin - nie mam żadnego doświadczenia z tymi lekami, to moj pierwszy - jest bardzo "ciężkim" lekiem? bo napisałaś, że juz go bralaś i chcialaś coś delikatniejszego... czy to, ze jest silny polega na tym, że miałaś te skutki uboczne przez 3 tygodniei chcialas dlatego coś lżejszego?

ja tych skutków ubocznych straszliwie się bałam, lekarz dał mi najpierw 1 listek efectinu - dawka na dwa tygodnie - bymnie marnowała kasy jakby nie zadziałał i wykupowała całego opakowania - i nie dał mie też informacji o leku, twierdząc, że przy moich lękach "sama" zadziałam i wymogę na organiźmie wszytskie skutki uboczne... oczywiście przeczytałam ulotke w internecie i bała się brać... więc odsypywałam z dawki 75 połowę i tak przez tydzień, po 5 dniach zawroty prawie zniknęły! potem po tygodniu dawkę zwiększyłam do 75.... ZE skutków ubocznych miałam oczywiście rozszerzone źrenice, jadłowstręt, nudności, poty nocne, troszkę bezsenności, i makabryczne ziewanie non stop... ale na szczęście trwało to tylko 3 dni i potem wszytsko minęło... teraz nie odczuwam praktycznie żadnych skutków, że w moich zyłach płynie efectin... no ale każdy ma inny organizm i inaczej reaguje...

Niech ten Zolofcik już Ci zadziała:) może to już będzie jutro:) trzyma się, życzę, by te kołysania znikęły, bo wiem jaki to koszmar okropny...

 

Krzysiu, w szpitalu muszą coś odpowieniego dla Ciebie znaleźć, nie ma innej opcji, będzie dobrze, pamiętaj! Musi być dobrze!!! zameldujesz się na forum za dwa tygodnie w dobrym stanie!!!!!!!!!!

dobrej, spokojnej nocy!

pa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Katarzynka35 - efectin to barzo dobry lek, ale nie przebadany tak dobrze jak zoloft...no i miałam koszmarne skutki odstawiania - 2 tygodnie wyjete z zyciorysu:( Wiec chcialam cos delikatniejszego...no i mam,ale objawy sa nadal:( Mam nadzieje, ze wreszcie pomoga:)

BUziak

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za to co napisaliście w sprawie duszności,probuje sobie teraz wbić do glowy że to tylko się duszę z powodu nerwicy.

Bethi-wiem,że musze siezmienic...przestać sie bać,ruszyć tyłek do przodu i walczyć o siebie,o swoje życie..musze przede wszystkim przestać bać się zmian w moim życiu,musze wreszcie przejąć kontrole nad swoim życiem oi nauczyć się dązenia do celu za wszelką cenę.Musze podjąć jakieś ryzyko.Próbuje teraz jakoś wyzerować ten cały lęk który siedzi we mnie iruszyć do przodu....mam nadzieje,że mi się uda..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

napewno w szpitalu cos Ci dobiora :) bylam 3 razy w szpitalu, pierwsze 2 razy niestety nie pomogly, ale teraz widze, ze wynikalo to z mojego nastawienia, poprostu chcialam wylezec te 3 tyg. obserwacji i isc do domu. kiedy trafilam w naprawde ciezkim stanie do szpitala w zeszlym roku bardzo chcialam zeby mi ktos pomogl, doslownie dobijalam sie do lekarza, psychologa, terapeuty, nawet z siostrami chodzilam gadac do dyzurki :lol: no i przedewszystkim leki, rewelacja, bo jak mi wlaczyli paxtin, to zanim jego poziom ustabilizowal sie we krwi, niestety nie czulam sie za dobrze. lekarze widzac ze sie motam po korytarzu od razu dawali mi np. hydroxyzyne w syropie i jakos przetrwalam te najgorsze kilka dni :lol: siedzac w domu nie ma sie takich mozliwosci niestety...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×