Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Mam 22 lata i podejrzewam się o CHAD. Już od dzieciństwa miałem wiele lęków, często łapałem dołek, zwłaszcza w okresie ferii/wakacji. W szkole natomiast potrafiłem się jakoś oderwać od tego "swojego świata", i choć wyniki w nauce pogarszały się z roku na rok to wśród kolegów można powiedzieć, że błyszczałem będąc w centrum uwagi i często będąc nadpobudliwym. W domu jednak zawsze byłem wyciszony. Nie chcę póki co się za bardzo rozpisywać o całym swoim życiu, stan pogorszał sięz roku na rok, a od paru miesięcy coraz bardziej zacząłem się oddalać od ludzi, coraz rzadziej wychodzić z mieszkania i z niczego już nie jetem w stanie się cieszyć i na nic nie mam sił, zanikły moje zainteresowania, na niczym się nie mogę skoncentrowac, coraz częsciej o wszyskim zapominam. W tym momencie cały dzień spędzam w mieszkaniu, wiekszość w łóżku, zbaiwniem jest sen oraz stany hmm euforyczne, które często przychodzą z nienacka, bardzo często wieczorem, wtedy łapie za gitarę, znów jestem w centrum uwagi w mieszkaniu, trwa to najczęsciej parę godzin, wszyscy nazywają mnie geniuszem, a później znów dół, że tylko sen i myśli samobójcze i oczywiście alienacja/wyłączanie telefonów. U psychiatry byłem miesiąc temu, mówiąc mu o swoich obawach, że to schizofrenia prosta, o której coś tam czytałem, on to wykluczył, przepisując cloranxen i nexpram, który łykam do tej pory. Następną wizytę mam 18 czerwca, ale sam nie wiem czy dotrzymam do tego czasu, po co tak żyć, jest coraz gorzej a ten stan nie jest przejściowy tylko mam wrażenie, że się z tym urodziłem. Do niedawna jeszcze myślałem o dystymii, bo ten stan faktycznie cechuje się tym, że własciwie człowiek się z tym rodzi, a ja czuję, że to mam od zawsze. Jednak w dystymii nie występują tak drastyczne wahanai jak u mnie, no i stany depresyjne i czas ich trweanie jest znacznie dłuższy niż euforia, a przy tym drugim stanie tez boję się wychodzic z domu, tylko robie swoje show w środku. Jest to super stan, ale nie trwa wiecznie, a doły są coraz większe. Acha, jakieś 3 miesiące temu, zwalając swoje wahania nastroju na alkohol i po przeczytaniu książki Allena Carra jak łątwo rzucić alkohol ( ta ksiązka dziala w ten sposób, ż efaktycznie sie z tym zrywa) przez jakieś 2 dni czułem sie jak "normalny człowiek", normalnie spałem, jadłem wtedy kiedy byłem głodny, moglem sie na wszystkim skupic itp. I wydaje mi sie, ze coś wtedy sie hmm "wydzieliło" w mózgu, mózg odczytał to jako sukces, co pozwoliło mi ten stan normalnosci odczuwać przez ten krótki, ale jakze piekny czas. Myślałem, ze moze mam niedobory dopaminy, no ale jak wytłumaczyć te stany euforyczne, które mam wrażenie, że są coraz bardziej hmm maniakalne, a doły coraz wieksze. Jest to bardzo chaotyczna wypowiedz ale mam nadzieję, że komuś bedzie się chciało przeczytać, pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu się pojawia mój kolejny problem - sam zawsze stawiam sobie diagnozy, bardzo często chodziłem do lekarzy z gotową diagnozą (zapalenie opon mózgowych, zapalenie wyrostka robaczkowego, ostatnio schizofrenia) i nigdy jakby nie mogłem isę pogodzić z inną diagnozą lekarską, widząc zawsze lepiej co mi jest. Podejrzenie, że to Chad u mnie zwiększa się, patrząc na moją rodzinę, mama już nie żyję (alkloholizm, depresja), znerwicowany ojciec, wujowie też nie halo. Generalnie mój dzień wygląda w tym momencie mniej więcej tak - próbuje zasnąć powiedzmy koło północy no ale zanim to zrobię zajmuje to kulka godzin (zazwyczaj "rozmarzam się", ejstem gdzies w swoim swiecie), rano nigdy nie mam sił, żeby wstać z łóżka, choćby nei wiem która była godzina i wlasciwie od razu myśli samobójcze i oczekiwanie na zmianę nastroju w "euforyczny". Mam też wrażenie, że te zmiany nastroju mają jakiś związek z tym co się dzieje wokół mnie, tzn. jak była u nas nieraz imprez to potrafiłem byc "duszą towarzystwa", cały czas coś mówiłem, wszsycy patrzyli na mnie dosc dziwnie bo normalnie taki nie jestem, jak impreza sie konczyła to wracałem do jakiegoś "swojego świata" lęków i depresji. No ale teraz to już nawet się boję z ludzmi spotykac, choć jak już się zjawiają to znowu mam wrażenie, że coś się we mnei zmienia. Strasznie to dziwne i momentami przerażające, bo parę tygodni temu doprowadziłem sie do takiego stanu, że stałem nad przepascią i zastanawiałem się czy skoczyć, ale były to raczej jakieś marzenia, nić rzeczywiste plany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A propos samo-diagnozowania. Czy ktoś z was podejrzewał u siebie CHAD przed postawieniem diagnozy? Bo ja osobiście wymyśliłam sobie wszystko ale na CHAD nie wpadłam. Zawsze myślała że hipo to ten stan właściwy.

Jakies ponad 18 lat temu w moich zapiskach pojawiaja sie pierwsze dywagacje na temat choroby dwubiegunowej.

Wtedy tylko opieralem sie na kilku wyrywkowych informacjach z czasopism i TV (internetu, ze tak powiem jeszcze nie bylo :) ) i oczywiscie uciazliwe doly byly ale nie bylo manii (a rzadsze hipomanie...wiadomo - w zasadzie byly nieszkodliwe i czulem wtedy pelnie zycia choc gdzies w nich juz dostrzegalem pustke).

Ogolnie radzilem sobie w zyciu, nie bralem pozyczek, nie wieszalem sie a ze w mediach tylko o chad I czytalem i slyszalem jak i o cyklotymii, wiec w zasadzie chorobe wykluczalem.

Ale juz przed pierwsza wizyta u psychiatry w zasadzie bylem pewien, ze mam chad (choc jeszcze oszukiwalem sie ADHD u doroslych - ech ten internet :D )

A ze umawialem sie na wizyte w depresji przylazlem w hipomanii sprawa byla prosta :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie też chujówka. Biorę lek w południe o 14 i praktycznie nie śpię. O 6 rano wstaje po nieprzespanej nocy i idę do pracy. Ratuje się energetykami. Jakoś daje radę, ale wracam jak zdechły. W sobotę przeprowadzka od starych. Trzeba będzie jeszcze samemu gotować obiady. Znając mnie w czasach kryzysu psychicznego będę się ratował w miejscowym chinolu sajgonkami albo kurczakiem chrupiącym. Gardło zdarte jak cholera od nawijania "na słuchawce" i nie chcę mi się w ogóle z nikim rozmawiać po takiej dawce rozmów z klientami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze browarek staje sie popularnym antydepresantem :)

Alkoholu delikatnie mowiac nie unikam ale niestety zauwazylem pewna prawidlowosc.

Wplywu alkoholu na moj nastroj, w ilosci 1-2 piw lub 2-3 kieliszkow wina, w trakcie picia i po w zasadzie nie odczuwam.

Ale zauwazylem, ze dosyc wyraznie psuje mi sie nastroj, po weekendowym dluzszym wyjsciu, zarwaniu paru godzin snu i wiekszej ilosci alkoholu.

Najczesciej to wyglada tak, ze pod koniec tygodnia pracy mam dobry nastroj, jestem w pracy wydajny i zadowolony a wtedy

"wieksze wyjscie" powoduje niestety, ze kilka dni nastepnego tygodnia zdecydowanie musze znowu startowac od poziomu ponizej zera.

Przy zdecydowanie duzych ilosciach (a czasami zdaza sie jakies mocne opijanie) zdecydowanie widze mocne zejscie z nastrojem ponizej kreski.

Rownie zle dzialalo na mnie picie 2-3 piw ale regularnie wieczorem, wlasnie aby zapomniec i odpoczac od beznadziei dnia.

W zasadzie bledne kolo ale jakos trzeba bylo zyc a nie bylem jeszcze wtedy u psychiatry. Ale i tak bylo coraz gorzej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam was wszystkich.Ja też czuje się okropnie męczą mnie straszliwe stany lękowe nie umiem sobie kompletnie z nimi poradzić .Doraznie biore na to Rudoltel ale niedługo mi się kończy i zastnawiam się czy mógłbym w razie ataku paniki zastosować Pramolan do spółki z Anafranilem co o tym myślicie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widmo z alkoholem mam takie same spostrzeżenia jak Ty.

 

Tomekkkk tak Cię czytam i jakbym czytał o sobie. Same podobieństwa. Naprawdę.

 

S jak... Co do autodiagnozy zawsze mówi sie o tych którzy zrobili to błędnie a nie mówi sie o tych którzy zrobili to poprawnie. Ja szukałem w necie co mi jest bo poprzednia lekarka nie umiała dokładnie określić. Wpisała mi w kartę F60 a mi nawet mocno pasowało borderline (choć kto wie czy i tego nie mam w komplecie). Nawet swego czasu zacząłem rozwiązywać test osobowości u psychologa klinicznego ale nie skończyłem potem poszła na urlop i temat sie rozmył. Sama zaproponowała test. Później trafiłem na ten temat zacząłem czytać w necie analizować przeszłość i pomyślałem chyba to mam. Nawet Dr Widmo :D wiedział że mam chad zanim postawiono mi diagnozę bo widział co tutaj wypisuje. Wysłał mnie na dyżur psych pojechałem i bez sugeracji opisałem objawy dostałem masę pytań i bez wątpliwości lekarka powiedziała że hipomania. I tak to było. Obecna lekarka bez wątpliwości szybko potwierdziła ta diagnozę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Łapa, oj to wal do lekarza czym predzej a nie czekaj na popadanie w coraz gorsze stany! takze 100zł za wizyte to jest nic w porównaniu z tym, ze mozesz sobie cos zrobic

 

-- 03 cze 2014, 23:10 --

 

a ja z takim głupim moze pytaniem do Was chorujacych na CHad, czy ktos z Was cierpi obok tej choroby na nerwice natrectw?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"U pacjentów z borderline złość jest afektem dominującym." Mnie to raczej nie dotyczy, chyba, że nie jestem tego świadomy. Bardzo charakterystyczna sytuacja dla mojego schorzenia miała miejsce 2 miesiące temu, kiedy to w dzień poprzedzający 2 decydujące egzaminy na studiach próbowałem się uczyć przez cały dzień ale nie mogłem się za cholere skoncentrować, nie miałem sił się uczyć, cały czas wychodziłem na zewnątrz żeby złapać powietrze, kompletna pustka, nic nie wchodziło, dodatkowo skrajne wyczerpanie mimo ze niczego sie nie nauczyłem. Wieczorem wszedłem w stan euforii/hipomanii, zacząłem chodzić po mieszkaniu i ogłaszać wszystkim, że rzucam studia, że jest to moja w pełni świadoma decyzja, że teraz zajmę się jakąś pracą, zacznę spełniać swoje marzenia, podróże itp... Ach, jakże błogi był to stan. Udało mi się zasnąć koło 4 nad ranem, przebudziłem się po paru godzinach i byłem przerażony swoją decyzją z zeszłego dnia... Zadzwoniłem do swojej byłej dziewczyny, że muszę z nią porozmawiać bo mam problem, a jak już się spotkaliśmy to włąsciwie nie wiedziałem o czym z nią rozmawiać. Dlatego też sam lub przy Waszej pomocy próbuję dojść do tego co mi jest , bo obawiam się tego, że jak pojdę do psychiatry to nic nie wydukam nawet, mimo, że idąc tam będę przekonany, że dam sobie radę. Ale to będą tylko moje myśli, które z rzeczywistością jak zwykle nie będą miały nic wspólnego. Kiedyś wysyłałem pewnej dziewczynie kwiaty , bo byłem przekonany, że jestem w niej zakochany, a jak już się z nią widziałem to nic nie byłem wstanie powiedzieć poza "co tam słychać", mimo , że wcześniej zapewniałem się, że wyznam jej swoje uczucia. I nie jest to kwestia nieśmiałości, ja jak już się z nią widziałem to własciwie sam nie wiedziałem o co mi chodzi z tym niby uczuciem. Całe czas żyje jakimiś wyobrażeniami, które nijak mają się do rzeczywistości. Rozszczepienie totalne. Więc też trudno się dziwić, że podejrzewałem u siebie schizofrenię. Teraz pewnie włącze telewizor, pogapie się w niego bezsensownie przez 2 godziny, wyłącze go, pomarze sobie z godzinę, zasnę, przebudze się po paru godzinach, wyciszę swój telefon, będę spał do oporu i pewnei w końcu wstanę, chociaż nawet nie wiem po co, znowu pojawią się myśli samobójcze, którego pewnie też nie popełnie, no bo to znów tylko moje myśli, znowu zacznę się obżerać (całe szczęscie ze chociaz metabolizm mam nienaturalnie odporny bo normalny pewnie nie wytrzymałby takiego zapychanie kichy czekoladami, pizzami itp.) Zadzwoni do mnie brat jak się trzymam i znowu odpowiem "a jakoś jakoś", no bo co tu własciwie powiedziec... Nie znam samego siebie, jak mam wyrazić to co czuję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za informacje ale na prawde już nie daje rady z tymi cholernymi stanami lękowymi a leki takie jak hydroksyzyna nie działają nie likwidują napięcia .Anafranil też nie za bardzo sie sprawdza .Napiszcie czy są jakieś leki poza benzo (jestem alkoholikiem lekarze nie chcą wypiswyać ich na moje przypadłości) które pomagają wyredukować napięcie i ułatwiają zasypainie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×