Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wątek dla kobiet w ciąży lub dla planujących ciążę


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Estera- nie brałam praktycznie nigdy żadnych leków na nerwicę, owszem szukałam pomocy u psychologa i psychiatry już dobre parę lat temu, ale raz źle trafiłam i wtedy zrezygnowałam z szukania pomocy. Nie mając też wsparcia ze strony bliskich po prostu poddałam się chorobie :( Wiem teraz,że to był mój ogromny błąd bo z lekami i odpowiednią terapią pewnie by było mi o wiele łatwiej. Sama na własną rękę brałam tylko czasem takie leki jak relanium itp. kiedy zdarzało się że nie spałam kilka nocy z rzędu to się nawcinałam i spałam jak zabita. W ciąży absolutnie żadnych leków nie brałam- nawet zwykłego panadolu się bałam ;)

 

-- 27 maja 2014, 21:59 --

 

Joasik01 dziękuję, trzeba być dobrej myśli i wierzyć! :great: Ja sobie zdaję sprawę,że nerwica jest tak podstępna że prędzej czy później najczęściej wraca, ale teraz jestem silniejsza za sprawą małego skarbu który pomógł mi wyjść z tego bagna...mam nadzieję,że kiedyś opowiem mojej córeczce jaki cud sprawiła- bo gdyby nie ona to teraz pewnie bym była na jakimś samym dnie rozpaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie :)

Jestem w 4 miesiącu ciąży. Na początku było super (dopóki pracowałam), ale odkąd przeszłam na L4 jest gorzej - nie wychodze z domu... Mieszkam w mieście , w którym nikogo nie znam... Mam cały czas nadzieję, że będzie lepiej, bo chcę dać sobie radę z wychowaniem maleństwa, chcę byc dobrą matką. Czasami te myśli mnie przerażają, że co będzie jeśli...I tu wymyslam sobie najgorsze scenariusze...Chodzę do psychologa. Na początku bardzo mi pomogła, ale teraz mam wrażenie, że już mnie olała - przyjdę, wygadam się, zapłacę i tyle, żadnych porad, nic. A nie chcę zaczynać od nowa z kolejnym specjalistą, od nowa rozgrzebywać tego co było. Dowiadywałam się czy jest możliwość chodzenia na terapię grupową no i jest ale trzeba tam chodzić codziennie przez 12 tygodni po 7 godz a w moim stanie nie wiem jak długo dam rade i też nie codziennie czuję się na tyle dobrze (czasami mam jeszcze nudności, albo nie mam siły wstać z łóżka). Dlatego czytam tu o osobach, którym się udało i czuję się lepiej :)

 

Pozdrawiam wszystkie przyszłe i obecne mamy :)

J.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Coeur, super ze tak świetnie się trzymasz mając nerwice a będąc w ciąży. Słyszałam ze na czas ciąży nerwica odchodzi wiec jest to dla mnie pocieszenie. Powiedz czy miałaś somatyczne objawy nerwicy? Bo u mnie to jest największy problem. Najgorsze jest takie uczucie słabości w nogach,drżenie ciała,gula w gardle i mdłości. Jak ty miałaś?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margor witaj, u mnie niestety też te fizyczne objawy były najgorsze- uczucie słabości, myśl że zaraz zemdleję, najokropniejsze było drżenie nóg i rąk, które szybko przechodziło nawet w drżenie karku i głowy, uczucie duszności i dławienie w gardle i panika w głowie. Zdaję sobie sprawę,że nieraz ludzie musieli się na mnie gapić, potrafiłam wysiąść z autobusu w połowie drogi do pracy i nie mogłam się zmusić by wsiąść z powrotem do innego bo dosłownie całe ciało mi drżało i wiedziałam że ludzie zaraz zauważą że coś jest nie tak. Zrobienie zakupów to była katorga-gdy wiedziałam,że już muszę koniecznie wyjść do tego sklepu to potrafiłam siedzieć w domu przez kilka godzin i układać sobie cały scenariusz i uspokajać się bo panikowałam już na samą myśl, a często już po wejściu do sklepu dostawałam takiej telepawki rąk,że nie potrafiłam wyciągnąć przy kasie karty, nie mówiąc już o tym że myślałam że zaraz umrę przy tej kasie-no i wracałam często bez zakupów z poczuciem,że się ośmieszyłam i że kolejny sklep będę musiała omijać szerokim łukiem,ale to już miało związek z szeregiem moich społecznych fobii. U mnie objawy zaczęły się w dzieciństwie (ok 10 lat) od napadów paniki i duszności- po podstawowych badaniach lekarz stwierdził że jestem zdrowa a to są moje wymysły, moja matka niestety to olała, nie chciała dopuścić do siebie,że mam psychiczny problem i za to mam dziś do niej ogromny żal, bo gdyby pomogła mi już na początku choroby to pewnie wszystko byłoby inaczej :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margor witaj, u mnie niestety też te fizyczne objawy były najgorsze- uczucie słabości, myśl że zaraz zemdleję, najokropniejsze było drżenie nóg i rąk, które szybko przechodziło nawet w drżenie karku i głowy, uczucie duszności i dławienie w gardle i panika w głowie. Zdaję sobie sprawę,że nieraz ludzie musieli się na mnie gapić, potrafiłam wysiąść z autobusu w połowie drogi do pracy i nie mogłam się zmusić by wsiąść z powrotem do innego bo dosłownie całe ciało mi drżało i wiedziałam że ludzie zaraz zauważą że coś jest nie tak. Zrobienie zakupów to była katorga-gdy wiedziałam,że już muszę koniecznie wyjść do tego sklepu to potrafiłam siedzieć w domu przez kilka godzin i układać sobie cały scenariusz i uspokajać się bo panikowałam już na samą myśl, a często już po wejściu do sklepu dostawałam takiej telepawki rąk,że nie potrafiłam wyciągnąć przy kasie karty, nie mówiąc już o tym że myślałam że zaraz umrę przy tej kasie-no i wracałam często bez zakupów z poczuciem,że się ośmieszyłam i że kolejny sklep będę musiała omijać szerokim łukiem,ale to już miało związek z szeregiem moich społecznych fobii. U mnie objawy zaczęły się w dzieciństwie (ok 10 lat) od napadów paniki i duszności- po podstawowych badaniach lekarz stwierdził że jestem zdrowa a to są moje wymysły, moja matka niestety to olała, nie chciała dopuścić do siebie,że mam psychiczny problem i za to mam dziś do niej ogromny żal, bo gdyby pomogła mi już na początku choroby to pewnie wszystko byłoby inaczej :(

Objawy somatyczne ci całkowicie minely w ciazy? Czy juz wczesniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Justyna2305, głowa do góry! Ja na samym początku ciąży byłam ciągle zmęczona, niepewna i wystraszona jak to będzie- nie chciałam nic tylko leżeć, nie wychodzić z domu i żeby wszyscy dali mi spokój, ale na sczęście poczułam szybko że ten mały cud staje się sensem mojego życia i że przecież to ja jestem w pełni odpowiedzialna za los tego dziecka- i wtedy udało mi się ogarnąć. Pocieszę Cię,że już w bardziej zaawansowanej ciąży z dużym brzuchem będziesz myślała tylko o swoim maluszku, zajmiesz myśli szykowaniem wszystkiego lub nieustającymi kopniakami w brzuch i to będzie Cię pocieszać każdego dnia. Życzę Ci wszystkiego dobrego i obyś znalazła drogę do pozytywnego myślenia :)

 

-- 28 maja 2014, 14:52 --

 

Margor, jeszcze na samiutkim początku ciąży miałam kilka epizodów ale nie już takich "spektakularnych"-np. pamiętam jak poszliśmy do teściów na obiad (czego zawsze unikałam jak ognia bo oczywiście nie byłam w stanie zjeść normalnie zupy- tak mi się ręce trzęsły). Ale ogólnie mogę powiedzieć że praktycznie od początku ciąży poczułam się tak jakby ktoś dosłownie wylał na mnie kubeł wody i pozbyłam się już wszystkich wcześniejszych objawów. Nagle okazało się,że robienie zakupów może być przyjemne, a jaka czułam się szczęśliwa gdy na poczcie wytrzymałam w kolejce i potrafiłam sama coś załatwić bez uczucia paniki i trzęsących rąk. Naprawdę nie potrafię tego opisać,ale tak jakby wszystko to co się ze mną wcześniej działo zostało gdzieś daleko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margor, jeszcze na samiutkim początku ciąży miałam kilka epizodów ale nie już takich "spektakularnych"-np. pamiętam jak poszliśmy do teściów na obiad (czego zawsze unikałam jak ognia bo oczywiście nie byłam w stanie zjeść normalnie zupy- tak mi się ręce trzęsły). Ale ogólnie mogę powiedzieć że praktycznie od początku ciąży poczułam się tak jakby ktoś dosłownie wylał na mnie kubeł wody i pozbyłam się już wszystkich wcześniejszych objawów. Nagle okazało się,że robienie zakupów może być przyjemne, a jaka czułam się szczęśliwa gdy na poczcie wytrzymałam w kolejce i potrafiłam sama coś załatwić bez uczucia paniki i trzęsących rąk. Naprawdę nie potrafię tego opisać,ale tak jakby wszystko to co się ze mną wcześniej działo zostało gdzieś daleko...

 

Czyli ciąża leczy z nerwicy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Margor, jeszcze na samiutkim początku ciąży miałam kilka epizodów ale nie już takich "spektakularnych"-np. pamiętam jak poszliśmy do teściów na obiad (czego zawsze unikałam jak ognia bo oczywiście nie byłam w stanie zjeść normalnie zupy- tak mi się ręce trzęsły). Ale ogólnie mogę powiedzieć że praktycznie od początku ciąży poczułam się tak jakby ktoś dosłownie wylał na mnie kubeł wody i pozbyłam się już wszystkich wcześniejszych objawów. Nagle okazało się,że robienie zakupów może być przyjemne, a jaka czułam się szczęśliwa gdy na poczcie wytrzymałam w kolejce i potrafiłam sama coś załatwić bez uczucia paniki i trzęsących rąk. Naprawdę nie potrafię tego opisać,ale tak jakby wszystko to co się ze mną wcześniej działo zostało gdzieś daleko...

 

Czyli ciąża leczy z nerwicy?

bardzo bym chciala...

 

-- 29 maja 2014, 12:07 --

 

justyna2305, od 10 lat lecze się na nerwicę i mam dwójkę dzieci.drugie urodziłam będąc na lekach,ale się udało :D

a jakie leki brałąs bedac w ciazy? Bralas je nawet w 1 trymestrze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ehh..Ja też bardzo bym chciała,żeby ta ciąża już na zawsze wyleczyła mnie z nerwicy. Póki co czuję się świetnie i głęboko wierzę,że tak zostanie. Myślę,że to nie ciąża leczy,tylko podejście i zmiana myślenia, nowe wyzwania i priorytety. Mam nadzieję,że nie jest to tylko sprawka hormonów i chwilowy okres wyciszenia choroby...jeśli tak się zdarzy,że to cholerstwo do mnie wróci to już teraz sobie przysięgłam że zrobię wszystko,żeby nie doprowadzić się do takiego stanu jak bywało kiedyś. Teraz będę mieć chyba najsilniejszą motywację- moje maleństwo. Albo będę miała baaardzo dużo dzieci i w ten sposób przejdę przez życie szczęśliwa heh ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor26, ginekolog będzie ci zakazywał,oni nawet nie znają tych leków.a psychiatra mi powiedział,że na podtrzymanie ciąży kobitki wcinają relanium i jest dobrze?

mi psychiatra powiedzial ze w 1 trymestrze nic nie wolno brac chyba ze choroba zagraza mi zyciu to wtedy. Powiedzial ze mam wybrac albo ciaza albo leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor26, jak planowałam ciążę to nic nie brałam,nerwica wróciła w 10 tygodniu ciąży,nie miałam wyjści,a lekarz podszedł do tego normalnie,przepisał leki,nie straszył i powiedział,że na miesiąc przed porodem muszę odstawić i być czysta,chodziło mu o zespół abstynencki u dziecka.i tak było,wszystko poszło gładko.gdyby mnie straszył to nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mozna sie cofnac kilka postow wstecz, przedstawilam badania w zakresie antydepresantow, ktore mozna brac w ciazy. Oczywiscie lepiej nie brac, ale czasami sa takei sytuacje ze trzeba, oprocz paroteksyny ktorej brac nie mozna, lekarze zalecaja wenlafaksyne(efectin, alventa) badz sertraline. Ja jestem aktualnie na lekach i moi oboje lekarze zarowno psychiatra jak i ginekolog dopuscili branie antydepresanta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

margor26, ja poki co nie jestem w ciazy bo sie lecze hormonalnie, odstawilam antydepresant przed leczeniem hormonalnym ale sie okazalo, ze leczenie hormonalne spowodowalo u mnie nawrot depresji czyli teraz mam antydepresant wlasnie wenlafaksyne na skutki leczenia hormonalnego. Ale konsultowałam sie u kilku lekarzy i zalecaja zmniejszenie dawki w ciazy, lub brak lekow w 1 trymestrze, natomiast przy ciezkiej depresji cały czas branie takiej samej dawki. W ciazy oprocz paroksetyny, inne leki tzn pisze tutaj wylacznie o antydepresantach mozna pod kontrola lekarza brac natomiast nie pisze tutaj o lekach typowych np na schizofrenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depakiniarz, w encyklopedii lekow ma kategorie C, czyli jest dopuszczona jednak grzebiac w necie dogrzegalam sie do wynikow:12,5% spontanicznych poronień 2,1% przedwczesnych porodów 3,1 % obumarcia płodu 1% dużych wad U 7,3 % komplikacje okołoporodowe

zalecaja zamiane na klozapine ktora ma kategorie B, czyli lepsza: wyniki Dwa przypadki cukrzycy i dystymii, ryzyko

drgawek. Brak danych o teratogennym działaniu leku. Opisano wśród 61 dzieci u 5 wady i u 5 zaburzenia okołoporodowe.

czyli widac ze jednak lepiej zmienic na klopzapinę, ale to juz decyzja lekarza. Zajsc w ciaze to mozna zajsc tylko trzeba tez pozniej sie starac zeby dziecko bylo w miare pozbawione skutkow ubocznych a tu widac ze klozapina lepsza, zaraz po porodzie mozesz zmienic na olanzapine.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×