Skocz do zawartości
Nerwica.com

uzależnienie od przyjemności


jazzowa

Rekomendowane odpowiedzi

autorka przypomina wiernie osobnika z interia czateria typu "wilgotna anna 21" tyle że nie udziela lekcji rozumu tym napalonym oblechom ale zachowuje się zgodnie z tym co oni piszą.każdy z tych oblechów są typu "przyjdz do mnie na jedną noc,a teraz spadaj szmato!" i męcz się sama z bachorkiem i HIVem na deser.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jazzowa, myślę, że jak ogarniesz temat uzależnienia od alkoholu to, nie które inne problemy same znikną ;).

 

A to już kompletna bzdura. Najpierw trzeba zaleczyć to, żeby móc się dobrać do prawdziwych problemów, które wpędziły w nałóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie pisz, ze watek jest bez sensu, ewentualnie tytuł. Ale to twoja interpretacja ;)

 

-- 26 maja 2014, 09:50 --

 

nieboszczyk, jaki masz problem kolego? Nie napisalam postu, po to zeby po mnie jechac jaknpo burej suce.

Wiec jesli slbke myslisz ze jestem zwykla szmata z czatu z interii to sie juz tu nie udzielaj, mam problem ze soba i to jest tu istotne.

 

-- 26 maja 2014, 09:53 --

 

Terapia + zmiana lekow, albo w ogole ich odatawienie.

Problem pllega na tym ze mi jest calkiem dobrzez takim postepowaniem, nie dbam o to jaki moze miec wplyw, bo przeciez "zawsze sie mozna zabic ;)

Upadek moralny, te leki mnie odczlowieczyly

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jazzowa, masz chociaż jednego przyjaciela lub przyjaciółkę (nie mam na myśli układu friends with benefits)? Szczytujesz podczas każdego stosunku?

Może takie postępowanie jest sposobem na samotność?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, Nie oceniaj , zebys sam nie został oceniony, Nie po to dziewczyna napisała o swoich problemch , żebyś mógł po niej jeździć. Nie rozumiesz i nie potrfisz nic sensownego npisać to powstrzymaj się od tego tupu komentarzy. :evil:

oki ale zawsze myślałem że takie osobniki to tylko postacie zmyślone przez wesołych czatowników z wyobrażnią.co innego alkoholizm to powszechny nałóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

nieboszczyk, jaki masz problem kolego?

nie masz za grosz szacunku do samej siebie.coś strasznego...to żenujące i gorszące.już expalacze którzy umierają na raka płuc oraz alkoholicy umierający na marskość wątroby bardziej się szanują.

 

 

żenada .... a co ty możesz o mnie wiedzieć po przeczytaniu jednego postu?

uważasz że alkoholik, narkoman jest okej? a jak ktoś ma problemy natury seksualnej jest nie okej? gratuluje wyobraźni.

nie uważam, bym nie miała do siebie szacunku - nie robię tego z każdym, nie robię tego z kimś kto mi się podoba, lub kiedy nie mam na to ochoty.

jeśli Twoja moralność jest zgorszona - jesteś strasznie zacofany. mój lekarz twierdzi, że to jest okej, że po prostu mam spore potrzeby i się z tym nie jestem hipokrytką jak inni.

i mam z tym problem chyba głównie dlatego, że boję się że nie będę się w stanie zaangażować.

 

w ogóle nie kumam skąd w tobie tyle jadu kolego ;)

 

-- 26 maja 2014, 18:47 --

 

jazzowa, masz chociaż jednego przyjaciela lub przyjaciółkę (nie mam na myśli układu friends with benefits)? Szczytujesz podczas każdego stosunku?

Może takie postępowanie jest sposobem na samotność?

 

 

o matko... mam 3 najlepszych przyjaciół i od cholery znajomych, wręcz nie mam czasu by się z nimi wszystkimi widywać.

na samotność naprawdę nie narzekam, więc to nie jest w tym problem :)

szczytuje podczas każdego stosunku, bo są to stosunki świadome, z osobami które mi się podobają

rozdwojenie polega na tym, że wszystko dąży do tego, by mieć jednak tego stałego partnera ( miłość, o tak pewnie ) i przy okazji zaspokoić swoje spore potrzeby seksualne - a z drugiej strony nie lubię stagnacji, boję się że jedna osoba mi nie wystarczy, albo widocznie nie trafia się nikt kto byłby wystarczający .... albo milion jeszcze innych powodów, których sama nie odkryję ;)

 

samotność na pewno w pewnym sensie, bardziej chyba potrzeba miłości, bliskości

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jazzowa, nie lubisz balistyki,lotnictwa i turystyki a lubisz pieprzyć się na prawo i lewo z kim popadnie bo to jest za darmo?niema jak siła bakterii.u mnie za jednym lotem seks się chowa 100000razy.tak samo za oddaniem 5 strzałów z dowolnej broni.

raz byłem zły na cały świat że zamiast lotów dostałem seks.najlepiej robić to na paralotni albo w kominiarce/w kasku bo pierwsze co się zapamięta to właśnie twarz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciesze sie że nie urodziłem sie kobietą bo gdyby kobieta wjechała tym rowerkiem w słup to by "tylko"połamała sobie miednicę.jajniki były by nienaruszone bo są głęboko w miednicy mniejszej.oligofrenia i samotność by pozostała i do końca życia by mnie czekała nieustanna masturbacja lub szukanie takich oblechów jako naprawdę młodziutka oślizła ania a potem plucie sobie w brodę że gromada bachorków ani się obejrzysz u boku i adidas który zamieni życie a wieloletnią agonię.była by masakra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam to samo i traktuję to na równi z uzależnieniem od leków i narkotyków, to co dla innych jest przyjemnością dla mnie jest udręką i przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu, nie ma na to leku ani kuracji pozostaje codzienna walka z samym sobą, raz jest lepiej raz gorzej ale ta małpa zwana uzależnieniem zawsze będzie siedziała na moich plecach :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jazzowa, nie lubisz balistyki,lotnictwa i turystyki a lubisz pieprzyć się na prawo i lewo z kim popadnie bo to jest za darmo?niema jak siła bakterii.u mnie za jednym lotem seks się chowa 100000razy.tak samo za oddaniem 5 strzałów z dowolnej broni.

raz byłem zły na cały świat że zamiast lotów dostałem seks.najlepiej robić to na paralotni albo w kominiarce/w kasku bo pierwsze co się zapamięta to właśnie twarz.

 

 

nieboszczyk, jesteś tak głupi, że uważasz że pieprzenie to moje zajęcie? otóż nie i nie robię tego nieustannie, nie robię tego nawet super często, a i tak jest to problem.

mam wiele zainteresowań i podejrzewam, że osiągnęłam już w swoim życiu dwa razy więcej niż ty ;)

a może to ty masz jakiś problem z seksem ;> ale cóż, jeśli nie wyglądasz, to nic nie poradzisz, wtedy tylko loty ci zostają ;)

 

-- 27 maja 2014, 22:47 --

 

jazzowa, tak trudno o faceta, któremu nie przeszkadzałyby skoki w bok, gdyby sam też mógł sobie na nie pozwolić (albo nawet bez tego)?

 

ale ja NIE UZNAJĘ skoków w bok. ani z mojej ani z drugiej strony.

zdarzało mi się to bo do większości przypadków z którymi się spotykałam od 3 lat, nie żywiłam żadnych uczuć

brak zaangażowania = zdrada

albo coś zawsze nie wystarczało, albo to rozbicie pomiędzy chęcią bycia z kimś, a zabawą - ale tutaj akurat chodzi o alkohol z którym mam problem, więc sporo z tych przypadków by się nie wydarzyło gdyby nie to.

 

a tak naprawdę pragnę takiej miłości pięknej.

czasem robiłam błąd, za szybko się oddając - mimo szczerej chęci bycia w związku, a nie przygody ! po prostu zbyt wielka potrzeba bliskości, od razu... już na teraz !

 

albo i coś ze mną jest nie tak, że przyciągam osoby, z którymi wcale nic nie chce tworzyć, a te do których coś czuję, nie czują tego samego. buu.

 

-- 27 maja 2014, 22:53 --

 

mam to samo i traktuję to na równi z uzależnieniem od leków i narkotyków, to co dla innych jest przyjemnością dla mnie jest udręką i przeszkodą w codziennym funkcjonowaniu, nie ma na to leku ani kuracji pozostaje codzienna walka z samym sobą, raz jest lepiej raz gorzej ale ta małpa zwana uzależnieniem zawsze będzie siedziała na moich plecach :(

 

Crave, dokładnie - to nie jest tak, że można na tym zapanować, a ja jestem zwyczajną szmatą.

walczysz, walczysz, choć u mnie to też nie jest to jakieś mega zaawansowane, lecz przeszkadza i nie czuję się z tym dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jazzowa, czyli Twoje zdrady do tej pory nie zostały przez Ciebie uznane...

Może zbyt wiele wymagasz od siebie i od innych. Priorytetem w związku może być towarzyszenie sobie w doświadczaniu przyjemności, z pełną akceptacją potrzeb tak swoich, jak i partnera (nie ma wtedy zdrady, bo obie strony nie wymagają od siebie wierności).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

nieboszczyk

a może to ty masz jakiś problem z seksem ;> ale cóż, jeśli nie wyglądasz, to nic nie poradzisz, wtedy tylko loty ci zostają ;)

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

uważasz że loty to jest "tylko"?lotów nikt się nie powstydzi.oddania strzałów nikt się nie powstydzi.jedna i druga czynność to przyjemnośc w czystej postaci i nie zaśmieca pamięci długotrwałej na całe życie.można pozytywnie na chwilę wyłączyc mózgownicę i oddać sie adrenalinie.jedyny minus że trzeba za to zapłacić.kiedy ktoś proponuje mi seks to zwykle odpowiadam w stylu" jak chcesz dla mnie dobrze to lepiej mi zaproponuj wycieczkę po islandii/skoki spadochronowe a nie takie gówno","czy ja prosiłem o seks?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na coś takiego chyba nie ma wyjścia jak właśnie terapia,ale to już zaczynasz w przyszłym miesiącu z tego co kojarzę,ewentualnie może znachor by przepisał jakieś anty-chućliwe pastyle w blistrze D:

 

 

ano zaczynam psychoterapię, może odwyk i by się przydał - ale zdania są podzielone, ja nie uważam bym potrzebowała odwyku, ale poczekam co psycholog powie.

 

eee tam, nie jestem zwierzątkiem żebym aż tak nie umiała opanować swojego popędu....

nie wspomniałam tu, że w swoim uzależnieniu ciągle uprawiam seks z innym ... najczęściej chyba i tak sama ze sobą ;)

 

-- 28 maja 2014, 15:26 --

 

jazzowa, czyli Twoje zdrady do tej pory nie zostały przez Ciebie uznane...

Może zbyt wiele wymagasz od siebie i od innych. Priorytetem w związku może być towarzyszenie sobie w doświadczaniu przyjemności, z pełną akceptacją potrzeb tak swoich, jak i partnera (nie ma wtedy zdrady, bo obie strony nie wymagają od siebie wierności).

 

uznane, nie uznane .... nie miały dla mnie żadnego znaczenia - ale gdy się tak już wydarzyło, wtedy kończyłam znajomość z partnerem, utwierdzając się w tym że to nie ma sensu, bo co za sens być z kimś i zdradzać. żaden. i to też problem, po co być z kimś dla samego bycia?

ta nieustanna potrzeba bliskości, uzależnienie od bliskości... a potem zdrada, bo znowu szukam bliskości której jednak z partnerem nie zaznałam.

błędne koło

 

-- 28 maja 2014, 15:28 --

 

 

 

nieboszczyk

a może to ty masz jakiś problem z seksem ;> ale cóż, jeśli nie wyglądasz, to nic nie poradzisz, wtedy tylko loty ci zostają ;)

 

 

dla mnie muzyka jest za pewne jeszcze czymś więcej niż dla ciebie latanie, a mimo wszystko nie jest substytutem seksu.

tego się nie da porównać ;)

cierpię zawsze kiedy nie mam jednego z powyższych

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

uważasz że loty to jest "tylko"?lotów nikt się nie powstydzi.oddania strzałów nikt się nie powstydzi.jedna i druga czynność to przyjemnośc w czystej postaci i nie zaśmieca pamięci długotrwałej na całe życie.można pozytywnie na chwilę wyłączyc mózgownicę i oddać sie adrenalinie.jedyny minus że trzeba za to zapłacić.kiedy ktoś proponuje mi seks to zwykle odpowiadam w stylu" jak chcesz dla mnie dobrze to lepiej mi zaproponuj wycieczkę po islandii/skoki spadochronowe a nie takie gówno","czy ja prosiłem o seks?"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jazzowa, zarty, zartami ale jakoś nigdy nie patrzyłem na kobiety które latwo ulegaja a wrecz same sugerują po wieczorze w klubie, ze maja ochote na niezobowiązujący sex, przez pryzmat zaburzenia i tego ze chca a tak naprawde musza bo cos je do tego pcha, cos czego same nie potrafia zrozumieć, ze tak naprawde jest to dla nich problem który należny leczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

nieboszczyk

a może to ty masz jakiś problem z seksem ;> ale cóż, jeśli nie wyglądasz, to nic nie poradzisz, wtedy tylko loty ci zostają ;)

 

 

dla mnie muzyka jest za pewne jeszcze czymś więcej niż dla ciebie latanie, a mimo wszystko nie jest substytutem seksu.

tego się nie da porównać ;)

cierpię zawsze kiedy nie mam jednego z powyższych

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

oddawanie strzałów oraz loty również nie wymagają lojalności i zaangażowania.dzisiaj kałasznikow,jutro pepesza,za tydzień mosin etc.tak samo lotnictwo.za miesiąc RYANAIR,za pól roku awionetka,za miesiąc szmata...wolisz seks czy muzykę?bo nie znam niczego przyjemniejszego niż loty i strzały a ty piszesz że bardziej lubisz muzyke niż ja loty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nieboszczyk, ciezko Ci zrozumiec ze jedni lubia sex i czerpia z niego przyjemnosc w przeciwieństwie do Ciebie, bo ty wolisz postrzelać sobie na strzelnicy czy polatać szybowcem czy hooj wie czym jeszcze...

jedni lubia rybki drudzy akwarium i jedni drugim nie powinni mówić co maja robić.

chcesz strzelac, strzelaj, chcesz latac, lataj....

ktos inny chcesz uprawiac sex, niech sie bzyka, jego dupa, jego sprawa i hooj kogo to obchodzi czy ma dwóch czy trzech partnerów w tygodniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

macieywwa, masz rację ale na strzelnicy ani w powietrzu nie złapiesz adidasa ani nie zleci ci bachorzątko na deserek i nie wstyd strzelać i latać.można to robić z czystym sumieniem.balistyka i lotnictwo nigdy nie były tematem tabu i można robić to z twarzą i te czynności są nieszkodliwe dla innych.na strzelnicy i w aeroklubie nie czuc brzydkich zapachów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może dlatego jestem uzależniona od benzo bo jestem uzależniona od przyjemności? Kiedy mam takie straszne lęki i wezmę klona od razu przyjemniej... Oczywiście żartuje,wolałbym nie musieć mieć takich przyjemności nieboszczyk, wiesz, jeśli chodzi o seks to wystarczy po prostu dobrze trafić i jest zajebista przyjemność. Bo z byle kim i byle jak to faktycznie chujówka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

scarlett33, nieboszczyk nawet gdyby trafił na super laske, znajaca cała kamasutre, sex nie sprawiłby mu przyjemnosci, bo jest do niego uprzedzony a potwierdza to pisanie o zapachach, hifach i oczywiscie następstwem sexu jest gromadka dzieci..

zapomniał ze istnieje cos takiego jak prezerwatywa :D a kobieta płodnych dni w cyklu, ma max 9 :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Matwieje, czy Ty kumasz te bazę, że nie chodzi o awersję do seksu jako takiego, tylko traktowanie seksu jako panaceum na swoje problemy emocjonalne? Jak grasz w bierki, żeby zniwelować stres po pracy w korpo, to jest to nieszkodliwe, ale jak jak codziennie z kim innym leziesz do łóżka w ramach panicznej potrzeby zaspokojenia bliskości, to jest to BARDZO szkodliwe. Zresztą autorka postu sama przecież napisała, że ma problem i chce otrzymać w tym względzie pomoc. Więc wmawianie jej, że wszystko jest okej jest kompletnie nie na miejscu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×