Skocz do zawartości
Nerwica.com

LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)


turkawka

Czy lamotrygina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

96 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy lamotrygina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      71
    • Nie
      22
    • Zaszkodziła
      12


Rekomendowane odpowiedzi

 

Jeszcze mam jedno pytanie: czy ktoś bierze lamo w dawce poniżej 200?

Ja jestem w trakcie wprowadzania lamo do dawki 100 mg. Jako stabilizator + wenla 75 mg. Podejrzenie CHAD.

 

Dzięki za odpowiedź. Mój lekarz mówi, że jeśli mam CHAD, to nie powinnam już w ogóle brać antydepresantów i chce, żebym wjechała na 200 lamo. Ja bym wolała być na mniejszej dawce, a kryzysy zbijać dodatkowymi lekami, wenla albo ketrelem, bo te dobrze na mnie działają. No ale to moja koncepcja leczenia, niestety nie jestem lekarzem, pewnie mnie lekarze sprowadzą na ziemię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój lekarz mówi, że jeśli mam CHAD, to nie powinnam już w ogóle brać antydepresantów

 

U mnie jest przewaga faz depresyjnych (dość silnych), a górki to raczej hipomanie niż jakieś silne manie. Wskazaniem do brania antydepów w moim przypadku jest dość szybka zmiana faz i właściwie brak okresów remisji (możliwe też że są to stany mieszane). Nie wiem na razie jak jest na pewno, jestem w trakcie diagnozowania (przez lekarza oczywiście) co to tak naprawdę jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian_Paździoch, dzięki za odpowiedź. Lekarz zaproponował mi lamo, nie byłam dotąd na stabilizatorze, ponad dwa lata jechałam na wenlafaksynie 37,5 i było ok, czasem miałam zjazd, ale zbijałam go ketrelem albo wchodziłam na 75 wenla i dość szybko zjazdy mijały (tak do dwóch tygodni). Na wenla zaczęłam się czuć "zbyt dobrze", odstawiłam i się zaczęły jazdy. Teraz jestem na ketrelu, bo musiałam sobie zbić potworne napięcie i się zastanawiam czy wjeżdżać na stabilizator czy zostać na ketrelu, skoro znosi mi teraz pomału jazdy. A te jazdy to przypływy energii, nagłe zmiany nastroju, czasem euforia która przechodzi w gonitwę myśli i okropny niepokój z pobudzeniem ruchowym, a potem przygnębienie. To wskazuje na stan mieszany w CHAD.

 

Ketrel (kwetiapina) też ma działanie stabilizujące. Być może lamotrygina wcale nie będzie potrzebna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja musze ostatecznie obgadac z lekarka kwestie brania lamo. Nie długo minie rok brania a nie widzę żadnego wpływu jak ma się coś dziać to i tak się dzieje. A ten lek zaburza mi funkcję poznawcze w wielkim stopniu. Nie raz w pracy miałem kłopoty z powodu dziur w głowie i braku pamięci. Poprostu mam wrażenie że cuksy łykam. Jak mam lecieć w dół to lecę a jak w górę to w górę. Uwierze w skuteczność tego leku jeśli go odstawię i stwierdze że cokolwiek mi dawał. Sprawa nie jest łatwa i ciężka do stwierdzenia bo akurat u mnie jeden stabilizator to bardzo mało więc może gdzieś ten lek daje swoje pięć groszy. Nie wiadomo. Muszę zapytać lekarki na jakiej podstawie twierdzi że jest przekonana że ten lek działa. Chce usłyszeć argumenty. Ogólnie jak patrzę na leki to już żygać mi się chce więc jeśli mi to nic nie daje to nie chce tego żreć i funkcji poznawczych szkoda bo czuje się przez to jak umysłowy impotent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asmo, sam ChAD mocno zaburza koncentrację, więc też nie ma co do końca zwalać winy na lek. Ale faktycznie, od kiedy biorę lamo, trochę gorzej mi się skoncentrować na prostych czynnościach. Przejdę prawdopodobnie na gabapentynę, która fajnie wycisza i nie zaburza funkcji poznawczych. Wręcz przeciwnie - jej uspokajające działanie poprawia skupienie.

 

Jak chodzi o dawki powyżej 300, to stosowanie są raczej tylko w neurologii. Generalnie nie wykazano znaczącej różnicy w leczeniu zaburzeń dwubiegunowych jak chodzi o zwiększenie dawki powyżej 200mg, czyli maksymalnej zalecanej. Sam od niedawna łykam 300mg i wyczuwalnej różnicy nie ma. Za to były niezłe skutki uboczne w postacie m.in. długich sennych paraliżów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lamo to świetny lek ale... Gabapentyna jeszcze lepszy. Powoli będę zamieniał jeden na drugi. Lamo trochę obniża koncentracje, a gaba genialnie wycisza i równoważy nastrój, na dodatek niespodziewanie szybko. Szkoda, że lekarze nie są przekonani do tego leku. To mój ulubiony, zaraz obok paroksetyny :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja musze ostatecznie obgadac z lekarka kwestie brania lamo. Nie długo minie rok brania a nie widzę żadnego wpływu jak ma się coś dziać to i tak się dzieje. A ten lek zaburza mi funkcję poznawcze w wielkim stopniu. Nie raz w pracy miałem kłopoty z powodu dziur w głowie i braku pamięci.

 

Wg badań lamotrygina nie zaburza funkcji poznawczych. U nas sama choroba powoduje niestety podane przez Ciebie objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kur.wica mnie bierze jak słyszę "badania pokazują". A naukowcy w USA to już w ogóle badają takie pierdoły, że ziemniaki w piwnicy gniją jak się o tym słucha. No ale mniejsza o to.

Już kilka osób skarżyło się, że lamotrygina zaburza funkcje poznawcze. Leję na badania. Liczy się praktyka i rzeczywiste skutki uboczne, obserwacja kliniczna. A nie jakieś zasrane badania oparte na paru osobach. Skarżył się na zaburzenie f. poznawczych także barsinister, który ma ChAD. Mnie również koncentracja padła na tym leku. Więc nie zwalajmy wszystkiego ani na chorobę ani na leki, po co popadać ze skrajności w skrajność.

Teraz studentów na medycynie uczy się faktów opartych na badaniach, a nikt nie zwraca uwagi na rzeczywiste działanie leków na ludziach i właśnie na tzw. obserwację kliniczną. Potem taki młody rozkłada ręce słysząc, że wenla mi nie pomaga na depresję i twierdzi "nie wiem co panu jest, idź pan na terapię". Ilu starszych psychiatrów znam, tak każdy z nich drąży i drąży aż trafi na odpowiedni lek. Jak młody usłyszał, że wenla nie pomaga na depresję i że brak u mnie emocji, powalił mnie na ziemię. Zapytał, czy skoro mała dawka amisulprydu nie przywraca mi emocji, to może chcę iść do szpitala. Genialne, szpital na przywrócenie emocji lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapytał, czy skoro mała dawka amisulprydu nie przywraca mi emocji, to może chcę iść do szpitala. Genialne, szpital na przywrócenie emocji lekami.

No, faktycznie genialne ;)

http://portalwiedzy.onet.pl/76892,,,,choroba_szpitalna,haslo.html

 

 

Też kiedyś nie miałam przez parę miesięcy emocji i udało mi się samej je sobie przywrócić, chyba że zadziałał czas potrzebny do regeneracji czegoś tam po ciężkiej fazie choroby, w każdym razie bez zmiany leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mimo, że wielu leków nigdy nie brałem, to zawsze, kiedy jakiś medykament na mnie nie zadziała to psychiatrzy chcą mnie sprzedać psychoterapeutom. Od kilku dobrych lat już mnie te teksty nie ruszają. Wiem, że u mnie pierwsze skrzypce odgrywa chemia i nie chcę sobie psuć efektu jakąś tam spychologią. Jak lek jest dobrany to "zdrowy człowiek żyje i działa, dopiero chory zastanawia się nad sobą"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie zdanie jest genialne. Gdyby z chemią wszystko było w porządku, nie siedzielibyśmy tutaj, nie myśleli o leczeniu, tylko realizowali się i robili to, co robić lubimy. Choć przyznam, że za dużo czasu spędzam na analizowaniu obecnego stanu. Trochę to w moim odczuciu podchodzi pod NN i zawsze znika po dowaleniu dużej dawki SSRI. Jakoś paro u mnie już na natręctwa przestaje działać. Dam jej jeszcze jedną szansę a potem może dołożę do kompletu Anafranil ;) Ale to wybieganie myślami za daleko do przodu. Rok temu dawka 40mg paro pozbawiła mnie NN, ale to o wiele, wiele za dużo. Od 30mg w górę nic tylko spać całymi dniami...

Jak chodzi o emocje: przez pewien czas miałem mocne parcie na odczuwanie emocji. Zwyczajnie wracają, gdy odstawiam SSRI. Wracają razem z kosmiczną depresją i fobiami. Z dwojga złego lepszy brak emocji i zobojętnienie, niż ciągły bek i strach przed wyjściem z domu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marian, mam to samo. Kiedy odstawiam SSRI emocje wracają, czuję się super a po tygodniu, dwóch zaczynam odczuwać pobudzenie i lęki. Niesamowite, że ten efekt występuje też po redukcji lamo: nagle uczucia, emocjonalność, lepsza kondycja, popęd sexualny x 10 a później bach i energia zamienia się we frustrację. W dupie mam coś takiego, wolę czuć się stabilnie i być nawet lekko przymulony z gorsza kondycją, ale mieć pogodę ducha, dystans i żyć bez szarpania na kilka stron świata.

PS. A cytat pochodzi oczywiście z ust Beaty Tyszkiewicz grającej w kultowej komedii "Seksmisja"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×