Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nasze małe i wielkie sukcesy !! :)


Aga1

Rekomendowane odpowiedzi

evil never dies, mimo wszystko próbuję myśleć optymistycznie, ale rachunek prawdopodobieństwa mówi coś innego

papillon24, wcale bym się nie zdziwiła gdyby się zniechęcił zważywszy na moje huśtawki nastrojów, itp. więc ten niby sukces może niedługo okazać się porażką. Czas pokaże ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

magnolia84 wiem i rozumiem, dlatego nie będę Ci mówić:będzie dobrze. Po prostu trzymam kciuki i życzę Ci,żeby dobrze było:)

lucy1979 ludzie czasem się kłócą, sama o tym dobrze wiesz. Coś poważnego? Może dogadacie się jakoś? Mam nadzieję, że i u Ciebie na sukcesy przyjdzie czas!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po 3 miesiacach calkowitego odciecia od swiata wyszlam dzis z przyjaciolka na noc "na miasto" i...wlasnie wrocilam, zywa! Jeeej nie mialam ani grama dd (nieprawdopodobne!?), zero stresu przed tlumem ludzi, zero sennosci. Oczywiscie moge miec sibie wieele do zarzucenia (nie mialam ochoty/sily tanczyc, nie chcialo mi sie z nikim rozmawiac i na koniec olalam interesujacego czlowieka, ktory mimo mej wylewajacej sie oczami rezygnacji i obojetnosci 'zagadal'), ale zaraz - w koncu wyszlam z domu i nie ucieklam zaraz z powrotem z przestrachem, wiec to jest nnajwazniejsze! Zatem skladam sobie serdeczne gratulacje, przesylam moc propsow pod swoim adresem etc etc. Did it! :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ode mnie jak najbardziej tez propsy leca bo to naprawde cos cudnego!^

 

podsumowanie tego tygodnia: udalo mi sie zagadac do kilkunastu osob i wdac sie przy tym nawet w kilkugodzinne dyskusje normalnie jestem w szoku i nie umiem z niego wyjsc JAK TO SIE STALO :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś jest mój 2 dzień diety i ćwiczeń, postanowiłam w końcu się wziąć za siebie, ponieważ przytyłam na studiach, wydaje mi się, że z 5kg - także chcę powrócić do dawnej "formy" i tyle. :) A jak wiadomo - początki są najgorsze więc dla mnie 2 dzień diety to sukces! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elo, dziękuję! I widzę, że Twój tydzień również wypełniony prospołecznymi sukcesami, a więc odbijam propsy w Twoją stronę :brawo:

 

ja dziś od rana miałam jeszcze utrzymującą się od wczoraj energię i na szczęście wykorzystałam ją do ćwiczeń (gdybym tak miała codziennie siłę się ruszyć z łóżka ech..). Obecnie energia już opadła, głowa z powrotem zaczęła boleć (a co za tym idzie - myśli o rozwijającym się guzie lub czymkolwiek równie niebezpiecznym), a dd za mną zatęskniło i musiało oczywiście już wrócić :roll: no nic..

 

Monar, ja w ciągu ostatnich miesięcy wręcz 'napuchłam' (takie mam wrażenie + niezbite dowody w postaci dodatkowych kilogramów, a co gorsza - za ciasnych spodni...) głównie przez miansę i brak jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Kurde, może niepotrzebnie się tym aż tak przejmuję, ale nigdy nie miałam problemów z kupowaniem ciuchów, z moją sylwetką ogólnie - w sumie to jedyna rzecz w moim wyglądzie którą akceptowałam i nawet mi się podobała, a teraz?! Dożyłam chwili, gdy przestałam mieścić się w 90% moich spodni, a o szortach już nie wspomnę (dziś wyszło słońce, więc zrobiłam próbę..ledwo wcisnęłam.. ale wcisnęłam! ;) Także nie poddajemy się, włączamy Chodakowską i ćwiczymy! :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

eurydyka1, też właśnie od dziś zaczęłam Chodakowską, było ciężko, ale podołałam :)

:great: Brawo dziewczyny ja ruchu mam dosyć ,ale tez lubie poćwiczyć dla zdrowia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-wczoraj pierwszy raz od...roku (?) byłam na basenie! kondycja zerowa, praktycznie każde jedno przepłynięcie toru skutkowało zadyszką, ale..udało się :)

-dziś - również pierwszy raz od dawna (od kilku miesięcy) - wstałam o 7 rano! (zamiast o 11 jak zazwyczaj) i to bez budzika + z poczuciem wyspania się + bez stałego porannego dwugodzinnego 'kaca'. :yeah:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To bardzo pozytywne zmiany. Najgorsza jest stagnacja. Żeby Cię zachęcić, powiem, że chodząc regularnie na basen, dosyć szybko poczujesz sporą różnicę :) (w kondycji, chęci do życia, ogólnej "zdrowotności"). Mój kolega miesiąc temu zaczął biegać. Za pierwszym razem nie przebiegł nawet 1/4 mojego dystansu i wróciliśmy. Po miesiącu biega ze mną, tylko jeszcze nie moim tempem, ale w zasadzie niewiele mu brakuje :) Także trzymam kciuki za basen.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vett, gratulacje :)

 

eurydyka1, też bym tak ściała. Oba sukcesy :105:

 

Z mojego sukcesu można wymienić w sumie mocniejsze stąpanie po ziemi, chociaż poprzedzone srogim załamaniem. Ale udało mi się jakiś balans zachować, już nie jestem dla ludzi miła, bo tak wypada. No w końcu kurde.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×