Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wkurza mnie:


*Wiola*

Rekomendowane odpowiedzi

denerwuję mnie to, że tak mało mówi się o zaburzeniach psychicznych, a przecież tak wiele ludzi się z tym zmaga, muszą ukrywać swoje diagnozy nawet przez bliskimi w obawie, że nie zostaną do końca zaakceptowani.

Czasem miałabym ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem taka, a nie inna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

denerwuję mnie to, że tak mało mówi się o zaburzeniach psychicznych, a przecież tak wiele ludzi się z tym zmaga, muszą ukrywać swoje diagnozy nawet przez bliskimi w obawie, że nie zostaną do końca zaakceptowani.

Czasem miałabym ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem taka, a nie inna.

 

Ja tam nie przejmuję się, że jestem stuknięta. Wogole tego nie ukrywam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, pewnie mało by to zmieniło, ale ostatnio co raz częściej myślę nad reakcją otoczenia.

jedni pewnie nie wiedzieliby jak się zachować, inni powiedzieli, że nie wyglądam na taką osobę(były takie przypadki) a jeszcze inni może by się odwrócili.

 

 

lucy1979, ale zapewne też zbytnio się nie afiszujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

denerwuję mnie to, że tak mało mówi się o zaburzeniach psychicznych, a przecież tak wiele ludzi się z tym zmaga, muszą ukrywać swoje diagnozy nawet przez bliskimi w obawie, że nie zostaną do końca zaakceptowani.

Czasem miałabym ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem taka, a nie inna.

Przecież najczęściej ci zaburzeni są zaburzeni właśnie przez tych "bliskich", to chyba nie jest najlepsza grupa, której chciałoby się zwierzać, choć czasem nie ma wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, pewnie mało by to zmieniło, ale ostatnio co raz częściej myślę nad reakcją otoczenia.

jedni pewnie nie wiedzieliby jak się zachować, inni powiedzieli, że nie wyglądam na taką osobę(były takie przypadki) a jeszcze inni może by się odwrócili.

Mnie by chyba spadł spory ciężar z klaty dzięki temu i mało mnie w sumie obchodzi reakcja otoczenia, rodziny głównie, bo to ona nic nie wie. Koniec sztucznych uśmieszków, koniec odpowiadania "to przez pracę" na pytanie "coś niewyraźnie wyglądasz", wreszcie - pieprzona satysfakcja z oświadczenia z tego że ostatnimi miesiącami przytyłem nie przez wpierdalanie pizzy tylko mianseryny, że mam syf a domu nie przez to że jestem leniwym brudasem tylko że nie mam siły się za to zabrać.

 

Ku*wa dzisiejszy dzień wypatrzoszył mnie psychicznie, tyle rzeczy które tłumiłem udało się wyrzygać - mimo że tylko tutaj...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasem miałabym ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem taka, a nie inna.

 

Ja kiedyś napiszę o wszystkim w swojej autobiografii i będę kręcił bekę obserwując reakcje ludzi na wieść o tym, w jak wielkiej nieświadomości żyli przez tyle lat. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

denerwuję mnie to, że tak mało mówi się o zaburzeniach psychicznych, a przecież tak wiele ludzi się z tym zmaga, muszą ukrywać swoje diagnozy nawet przez bliskimi w obawie, że nie zostaną do końca zaakceptowani.

Czasem miałabym ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem taka, a nie inna.

Przecież najczęściej ci zaburzeni są zaburzeni właśnie przez tych "bliskich", to chyba nie jest najlepsza grupa, której chciałoby się zwierzać, choć czasem nie ma wyjścia.

 

ja po prostu chciałabym aby ogólniej było o nas głośniej. chociażby w mediach aby ludzie wiedzieli, że depresja czy inne zaburzenia to nie temat tabu ani powód do wytykania palcami.

Poznałam już tyle zaburzonych osób. Są wśród nich naprawdę inteligentni, wrażliwi ludzie, którzy na pewno czują się zagubieni oraz nie czują zrozumienia ze strony społeczeństwa.

 

 

 

deader, pewnie mało by to zmieniło, ale ostatnio co raz częściej myślę nad reakcją otoczenia.

jedni pewnie nie wiedzieliby jak się zachować, inni powiedzieli, że nie wyglądam na taką osobę(były takie przypadki) a jeszcze inni może by się odwrócili.

Mnie by chyba spadł spory ciężar z klaty dzięki temu i mało mnie w sumie obchodzi reakcja otoczenia, rodziny głównie, bo to ona nic nie wie. Koniec sztucznych uśmieszków, koniec odpowiadania "to przez pracę" na pytanie "coś niewyraźnie wyglądasz", wreszcie - pieprzona satysfakcja z oświadczenia z tego że ostatnimi miesiącami przytyłem nie przez wpierdalanie pizzy tylko mianseryny, że mam syf a domu nie przez to że jestem leniwym brudasem tylko że nie mam siły się za to zabrać.

 

Ku*wa dzisiejszy dzień wypatrzoszył mnie psychicznie, tyle rzeczy które tłumiłem udało się wyrzygać - mimo że tylko tutaj...

 

To faktycznie nie masz żadnego wsparcia znikąd. Skoro nawet rodzina nie wie....

A myślisz, że by zrozumieli?

 

 

Czasem miałabym ochotę wykrzyczeć całemu światu, że jestem taka, a nie inna.

 

Ja kiedyś napiszę o wszystkim w swojej autobiografii i będę kręcił bekę obserwując reakcje ludzi na wieść o tym, w jak wielkiej nieświadomości żyli przez tyle lat. :D

i to jest myśl!

 

 

Mi po głowie chodzi jakaś kampania społecznościowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja po prostu chciałabym aby ogólniej było o nas głośniej. chociażby w mediach aby ludzie wiedzieli, że depresja czy inne zaburzenia to nie temat tabu ani powód do wytykania palcami.

Poznałam już tyle zaburzonych osób. Są wśród nich naprawdę inteligentni, wrażliwi ludzie, którzy na pewno czują się zagubieni oraz nie czują zrozumienia ze strony społeczeństwa.

Kiedyś kiedy byłem w szkole podstawowej i gim. czułem wielką potrzebę żeby inni się dowiedzieli jak ciężko mam w domu (myślałem sobie, że gdyby wiedzieli to lepiej by mnie rozumieli i mi byłoby lżej), ale dziś myślę, że to naiwność sądzić, że taka wiedza coś w ludziach zmieni. Większość i tak "swoje wie", ci wrażliwsi nie muszą wiedzieć konkretnie, sami widzą, że coś jest nie tak.

A ci co wytykają palcami nadal będą wytykać, bo już tak mają.

 

O depresji się od ładnych paru lat już mówi, skończyło się na tym, że teraz każdy ma "depresję", ciężar tej choroby (dla mnie to nie żadna choroba tylko efekt bycia długo i ciężko nieszczęśliwym) się gdzieś rozmył.

Rozmowy o nerwicy widziałem parę razy w TV, i to co mówili było mocno chybione, zbyt ogólnie i stereotypowo.

 

Jeśli uważasz, że to ma sens i czujesz potrzebę to działaj :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

atmosfera w pracy. Niby jest ok, ale każdy na każdego za plecami gada i nikogo nie można być pewnym. To zaczyna stawać się uciążliwe, bo wpływa na organizację pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też napiszę, że atmosfera w pracy, ale w innym sensie.

Cholera u nas w biurze ciągle śmierdzi. Została kiedyś niewłaściwie zaślepiona kanalizacja i ten smród wybija przez podłogę, raz mocniej, raz słabiej, zależy od ciśnienia.

Klienci przychodzą i się dziwnie na nas patrzą. Pewnie myślą, że ktoś tu zasrał. Przykleję sobie plakietkę z napisem "to nie ja" :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×