Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mój dzisiejszy dzień


daablenart

Rekomendowane odpowiedzi

Nie no... podejścia rodziny to Wam nie pozazdroszczę :roll:

 

Nudne trochę te wakacje, już można cholery dostać, właśnie niebo całe zachodzi chmurami i chyba zbiera się na kolejny "przelotny deszczyk", po którym ulica będzie "pływać", a ja myślałem że sobie dzisiaj gdzieś wyjdę, rowerek itp i kicha. Ja chcę słoneczkooooo :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To chyba przez te chmury dziś troszkę bardziej niż zwykle ściska mi głowę :)

 

czy jest możliwość aby nie wytrzymać takiego ataku lęku??? Czy myślicie, że może mi się kiedyś coś stać z tego powodu (nie licząc samobójstwa he he)???

 

Sam lęk nie wpłynie np. na to, że umrzesz. Nie wpływa na dysfunkcję narządów w takim stopniu,by było to niebezpieczne dla zdrowia. Nawet z nerwicą serca można przeżyć wiele, wiele lat :)

 

Natomiast lęk nie do wytrzymania jest bardzo uciążliwy. Po co się męczyć. Ja proponuję terapię. No i często pomaga wizyta u specjalisty. Przy dużym lęku można brać leki łagodzące objawy (hyroksyzyna).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój dzisiejszy dzień.......

Już od samego rana żle się czułem,bolał mnie brzuch ciezko mi było w żolądku i chyba w jelitach.....przez to cały dzień czuje się okropnie....kiedy poszłem zapisać sie na prawko to zaatakowało mnie coś dzwnego.....już wcześniej żle sieczułem z powodu żołądka i jelit ale to co sie stalo to po prostu masakra....Wszedłem do budynku w którym można było się zapisać na kurs wszedłem do odpowiedniego pokoju i zobaczyłem,ze była kolejka no i wyszłem....i nagle z nikąd zaatakowało mnie coś dziwnego...czułem coś co powodowało że moje serce i ciało wariowało,nawet nie umiem opisać co za uczucie pojawilo się w moim sercu ale to było bardzo dziwne..,z powodu tego czegoś serce zaczeło mi wariować i moje całe ciało drgało tak mocno,że nie umiałem tego wszystkiego opanować wiec wyszłem szybko z tego budynku i pobiegłem do samochodu w którym czekał mój brat i pojechałemm z nim do domu...

Jak przyjechałem do domu to rodzice zaczeli okropnie mnie traktować,mówili,że wariuje........ze nie nadaje sie do życia,że trzeba mnie wysłać do psychiatryka...kłóciłem sie w stanie silnego lęku z moją matką któa caly czas mi gadała jaki to ja jestem zły dlatego że dręcze ją swoimi fanaberiami.....mowiła mi tyle przykrych rzeczy,że aż chcialo mi się beczeć...potem nasze wzajemne wrzaski ojciec usłyszał i rzucił taki tekst że jestem zwykłym mięczakiem i się wszystkiego boje...........Moi własni rodzice wprowadzili mnie w taki okropny stan........nienawidze ich za to...

Oczywiście nadal żle się czuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

człowiek nerwica, i tak dużo zrobiłeś że zaszedłeś tam w takim stanie, nawet sporo wystałeś, to jest właśnie ta walka której nie rozumieją niektóre osoby na tym forum. Ja trzymam kciuki za to że się w końcu na to prawko zapiszesz ;) już przecież byłeś blisko

 

Polina, tasaczek... nie no dobra bądźmy poważni... mnie też moja potrafi do szału doprowadzić, ja nie chcę jeszcze rozkręcać awantury bo ona zahamowań nie ma, to przeduszę to w sobie ale i tak swoje odcierpię.

 

Cierpliwości do tych naszych matek nam wszystkim życzę. Dzisiaj nasłuchałem się o tym że powinienem iść do pracy. Ciekawe jak k....a!? Problemem dla niej jest wpuszczenie mnie do kuchni żebym coś zrobił sobie zjeść, wszędzie chce mieć porządek, wyjść się nie da choćby na spacer albo do kumpla bo szkoda ubrań i potem trzeba się myć i wszystko po wyjściu sprzątać, a w ogóle to wody szkoda itd. Pier......ca można dostać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzę że coś matki wariują ostatnio bo z moją była kolejna awantura. Ona twierdzi że ćpam dlatego mam nerwicę i ciągle źle się czuję. Myślałem że padnę jak to usłyszałem... Tak, z pewnością bym biegał po tych wszystkich lekarzach i zastanawiałbym się co mi jest, gdybym ćpał. Pomyśłowości jej można pogratulować..

człowiek nerwica, dokładnie zgadzam się z tym że i tak samo to że odważyłeś się pójść tam to i tak bardzo duży krok do przodu. A porażki zawsze się zdarzają, przecież to nie Ty jesteś winny temu że nie umiałeś tam wytrzymać. A Twoi rodzice podobnie jak i moi nie rozumieją tego niestety, a nazywając Cię mięczakiem to raczej Ci nie pomogą. Po prostu takich słów nie można brać do siebie bo zwariować można :?

IceMan, współczuję. Widzę że Twoja matka jest pedantką a na dodatek chorobliwie oszczędną. Moja babcia zachowuje się podobnie. Ciężko z takimi ludźmi żyć.

Co do pogody w wakacje to ja już cholery pomału dostaję. Chyba jeszcze nie było dnia żeby nie padało przez co oczywiście jest strasznie nudno. Dziś co prawda świeci słońca ale za to wieje zimny wiatr i trzeba w bluzie wychodzić. Paranoja :?

Pozdrawiam i życzę wytrwałości w użeraniu się z rodzicami.. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ona twierdzi że ćpam dlatego mam nerwicę i ciągle źle się czuję. Myślałem że padnę jak to usłyszałem...

Kiedyś moja walnęła tekstem (jeszcze w trakcie roku akademickiego), który wyraźnie dał mi do zrozumienia, że myśli, że pewnie chodzę non stop do akademika i tam jeszcze się z jakimiś panienkami zabawiam :shock: pewnie jakbym jej to teraz wypomniał to by się wypierała (tak jak się niektórych rzeczy np. w obecności babci wypierała), ale wrażenie takie zrobiła że myślałem że usiądę tam gdzie stałem :P nie no nie ma jak wyobraźnia. Najgorsze że siedzi w domu i (choć przykro to mówić o własnej matce) głupieje do reszty z tym swoim pedantyzmem, ojciec już się kompletnie podporządkował, więc jeśli się wkurzam na to, to mam praktycznie 2 osoby przeciwko sobie. A ten pedantyzm jest na tyle chory, że nawet sobie spokojnie w każdej chwili wyjść z domu i przyjść nie można. U mnie nie ma "wróć przed 22", choć to i tak śmieszne w sytuacji gdy mam 20 lat, u mnie jest tak że jeżeli jestem u kumpla co od kiedy mam wakacje zdarzyło się >2< razy to mam wrócić dokładnie o którejś godzinie, żeby się wpasować w jej dzienny plan, bo muszę przyjść, zająć jej łazienkę która jest potrzebna do wiecznego prania, płukania ścierek - baza wypadowa do pucowania całego domu, a zająć jej muszę łazienkę bo bez rytuału mycia (bo nie chodzi o zwykłe wymycie rąk które jest naturalną rzeczą, ale nie chce mi się tego opisywać) nie wejdę zupełnie NIGDZIE, bo nie wolno, bo pobrudzę. Wyjść też ciężko bo nawet do szafy mi po ubrania nie wolno zajrzeć, tylko trzeba czekać na łaskę, bo zawsze powie że nie ma czasu i samo wychodzenie gdzieś potrafi trwać nawet godzinę, dwie bo po prostu robi swoje i czasu nie ma i mówi że zaraz naszykuje. Zwykłe czynności są równie utrudnione, nawet nie mogę z kuchni skorzystać kiedy jestem głodny też z powodu tego pedantyzmu. Praktycznie niczego nie można dotknąć. Nie mam co robić już, może bym się pobawił paroma rzeczami które przywiozłem ze studiów, mam nowy router który trzeba skonfigurować, kilka innych rzeczy a nawet tego nie mogę ruszyć, bo wszystko musi przejść przez jej ręce i musi być wyczyszczone, a na razie od dwóch tygodni nie ma na to czasu. W ogóle strach się sprzed kompa ruszyć, bo tak potrafi się nagadać, albo co gorsza nawrzeszczeć, że człowiek prawie że odruchowo szuka tego wspomnianego nożyka albo tasaczka :x nikt mi nigdy tak nie podniósł ciśnienia ANI RAZ tak jak moja matka potrafi to robić kilka razy w tygodniu. Już marzę o tym żeby się studia zaczęły. I do tego ta pogoda, jakby było ładnie to może by mnie na zakupy ganiała, wtedy przy okazji mam szansę trochę z wakacji skorzystać, choćby kogoś kto jest w tym czasie dostępny odwiedzić, a tak to tu zwariować można. Uff... chyba trochę powietrza z siebie spuściłem. Dlatego lubię to forum, bo czasem można coś takiego z siebie wyrzucić, trochę lżej jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wracam z Kliniki Medycyny Chińskiej - że z desperacji, to chyba oczywiste - biorąc pod uwagę moją osobę, sceptyka i cholerną realistkę, ale ostatnimi czasy objawy somatyczne dają mi ostro w cztery litery a jak na złość w najbliższym czasie MUSZĘ być w 100% dysponowana (chcąc znaleźć dobrą parę, abym było mnie stać na życie w nowym mieście, do którego muszę się notabene przeprowadzić :? ). Miałam dość przechodzenia z rąk do rąk specjalistów różnych profesji i bycia obiektem doświadczalnym dla stażystów... i słuchania o cudownych ozdrowieniach po wizycie w tej klinice więc pojechałam.

Pan Chińczyk był bardzo zabawny więc nie potraktowałam go poważnie, zresztą nie szczególnie zainteresował się moją osobą (nawet nie zerknął do historii choroby) - świetnie się bawiłam (głównie z powodu jego łamanej polszczyzny hehe), gdy nagle on kazał mi przejść do pomieszczenia obok i zaczął mi wbijać wieeelkie igły w głowę, nadgarstek, stopy i powyżej kostek! Spoko - nic nie poczułam nawet. Tak sobie leżałam, z jakąś lampą jonizującą nad twarzą - całkiem przyjemnie było i nagle poczułam paskudny ból - w miejscach nakłucia - jakby ktoś drążył te igły w miejscu wkuć, a ból zaczął rozchodzić sie wzdłuż rąk, po głowie (nogi mi aż tak nie dokuczały). Zaczęłam wołać, że boli a chińczyk nie mógł wyjść ze zdziwienie - boli? nie powinno!... Kazał mi przyjść w środę - a ja nadal nie czuję czubków palców! Nie wspomnę też, że upominałam się o kurację na rzucenie papierosisk - powiedział, że mam palić, że to potem.... Minęły jakieś dwie godziny od zabiegu a ja nadal nie czuję czubków palców. Jestem skołowana :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnimi czasy objawy somatyczne dają mi ostro w cztery litery a jak na złość w najbliższym czasie MUSZĘ być w 100% dysponowana (chcąc znaleźć dobrą parę

Oj ja też musze być dysponowany i niestety ostatnimi czasy również mnie dręczą bardzo objawy somatyczne....plus coś z jelitami mam na okrągło....i cos z sercem mam.....napewno większość moich objawów jest związana z odstawianiem Efectinu....ale to co mam z jelitami napewno nie...coraz bardziej jestem przekonany że choruje na zespół jelita wrażliwego >.W każdym razie trzymam za Ciebie kciuki Bethi abyś poradziła sobie ze wszystkimi objawami somatycznymi.

Aha dziękuje wszystkim za wsparcie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

takie dziwne uczucie, żeby coś rozpier*lić ale tak totalnie i na maksa

I w takich sytuacjach zazdroszczę kumplowi posiadającemu worek treningowy :P pierwszorzędna sprawa... a w ogóle zamiast szpitalika jakieś Międzyzdroje na przykład? ;)

bethi, oby te 'Chincyki' tylko coś nie przekombinowały

człowiek nerwica, powodzenia jutro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

IceMan, kurcze ICE MAN! Twoja mama jest strasznie wkurzajaca! ja bym nie wytrzymala:/ moja tez jest chora bo caly czas mi gada zebym "wziela sie za ksiazke" i w ogole caly czas najchetniej by mi radzila co mam w tym momencie zrobic..:/ poza tym ze gada sama ze soba co czasem budzi mnie rano(kiedys zaslaniala okna bo bala sie ze ja obserwuja- na szczescie to przeszlo) takze u mnie w rodzinie psychika tez nie jest dobra strona.. siostra tez miala nerwice - przeszlo, chodzila do specjalisty.. ciekawe co mnie czeka;P

 

stala sie przed chwila straszliwie straszna rzecz. otoz.. mam takiego misia, z ktorym spie od 3 lat(wczesniej mialam takiego innego ale sie zamienilam z eks chlopem). dodam, ze bez niego nie zasne. wiem ze to glupie jak cholera, no ale misio zawsze musi byc, zebym sie miala do czego przyttulic. no i koniecznie ten wlasnie misio. Godzina 23.00 dzien: dzisiaj. szykuje sie do spania. patrze - misia brak. przeszukalam caly pokoj, misia filcia nie ma. patrze mojej ukochanej krowy (tez misio) takze brak. mama spi. ide, obudzilam ja. nie wie gdzie jest misio i kazala mi juz wyjsc bo ONA spi. dostalam az ataku paniki, zapalilam w DOMU< CZEGO NIGDY NIE ROBIE!!!!!!(oczywiscie zamknelam sie w pokoju i skrzetnie przez okno,by dym nie wdarl sie do srodka,.) Ludzieeee jak ja zasne!!:( nigdzie nie ma miisiaaaaa :cry::cry::cry: myslalam ze sie poplacze. przynioslam za to innego od mojego 2.5-letniego siostrzenca-chrzesniaka, mam nadzieje ze przy nim mi sie uda;( ech...

a i chyba juz koniec z moim chlopakiem.. :cry:

ach jakby ktos nie wiedzial mam cale 21 lat, od konca czerwca biezacego roku. i bez misia nie zasne. hmm.. dziwne?

 

chyba jeszcze sobie zrobie rundke w heroesów dla odprezenia, bo az mnie zoladek zaczal bolec.. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bez misia jak bez tabletki ;) ja bez niej nie zasne yyyyyy, i nocnego radia, esko rock, czuje się wtedy bardziej wyluzowana :D

 

dziś hmmm, chyba mi odbiło po leku, nawet uśmiechałam się co mi sie bardzo rzadko ostatnio zdarza ii cały czas mam wielkie pingle....jak jakaś narkotyczka :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wpadłam się tylko przywitac tak z samego rana.....korzystając z okazji że wreszcie trafiłam że forum aktywne.....:) No i wszyscy śpią... :? Wstawać!! :lol:

Eee... misie są ok ;) (źle jest jak ktoś do zaśnięcia 3 piw potrzebuje :roll: ).....

hmmm to prawie jak u mnie niedawno ;) ...ale na szczęście minęło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm zasnelam!:D ale wstalam wczesnie jak cholera, zazwyczaj o 10.30, teraz 8.00. To pewnie przez to ze nie z moim misiem spalam:P mam nadzieje ze dzis bedzie dobry dzien, bez myslenia o chorobach. I Wam rowniez tego zycze ;)

IceMan, masz racje, chyba nic Ci innego nie pozostaje jak wytrzymac :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wszystko prawda ... misie są OK :mrgreen: ...

A co do jelit człowieka nerwicy ... ja mam te same jazdy ... to Z PEWNOŚCIĄ jest zespół jelita drażliwego i myślę, że nie ma się czym martwić:D ... mnie bardziej przerażają moje problemy z sercem i zawroty głowy ... no ale "trzeba wytrzymywać" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A mnie znowu dopadają napady zmęczenia... nie wiadomo skąd i dlaczego by chodzę wcześnie spać i powinienem się wysypiać. Kurde miałem dzisiaj rano coś do zrobienia , poczułem się strasznie zmęczony i nie mogłem się powstrezymać żeby nie legnąć się na łóżko i nie przespać/przelezeć te 2 godzinki... WTF...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zaczynam bić rekordy we wstawaniu. Na studiach spokojnie godz. 9, trochę posłuchałem muzyczki i wstawałem. A tutaj 11 i oczu nie mogę otworzyć :P a rekordowa godzina to 13:20 bodajże :lol: a potem łażę cały dzień jak na kacu ale dobudzić się wcześniej za cholerę nie mogę. A w ogóle to coś mnie dzisiaj nosi i nawet będę zdziwiony jak coś dzisiaj nie nawywijam w związku z moją domową sytuacją :twisted: no chyba że K.O. zaliczę z jakiegoś powodu :P

offtopic, ja ostatnio śpię po 10 h i nie wysypiam się

Polina, trzeba przetrzymać tak jak pisze kitty341 albo do kontrofensywy :P mnie dzisiaj diabelnie kusi na to drugie :twisted:

Jesli chodzi o misie, to nie używam, ale mam stuletni jasieczek, który wyglądem /i grubością/ przypomina szmatkę do podłogi.

Nie zasnę bez niego, w ogóle nie ma mowy. A mam lat 29.

Hmmm... przypomniałaś mi o mojej słabości do jaśków. kiedyś pojechałem na wakacje i nie było takowego i katastrofa, wywracanie się na lewo i na prawo przez 3 h, w końcu padłem ze zmęczenia widocznie (l. 20) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polina, tylko się nie tnij, zresztą mchu i paproci też szkoda ;)

 

A ja dostałem już wytyczne na dzisiaj, mam 'rozmawiać' (nie ważne, że wykpiła już większość tematów - albo prędzej: wszystkie - o jakich mógłbym jej mówić, nic nie zostało do powiedzenia, nie chcę i nie mam co jej mówić), bo inaczej 'będzie źle'. HA! Nie-do-cze-ka-nie. Powoli zbieram się do tego żeby wyjść do kumpla, czy jej to będzie pasować czy nie. Najwyżej będzie potem awantura.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noc (zanim zasnąłem )była starszna :? .Nie wiem jak to wytłumaczyć a więc powiem wprost .Czasami mam ataki paniki powiązane niejako z ''wyrzutami sumienia'' :evil: (błedami) które popełniłem i popełniam w przeszłości (tej dalszej i tej bliższej).Chciałbym się cofnąć w czasie i móc w jakiś sposób ,to zmienić,ale wiadomo-jest to niemożliwe...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Noc (zanim zasnąłem )była starszna :? .Nie wiem jak to wytłumaczyć a więc powiem wprost .Czasami mam ataki paniki powiązane niejako z ''wyrzutami sumienia'' :evil: (błedami) które popełniłem i popełniam w przeszłości (tej dalszej i tej bliższej).Chciałbym się cofnąć w czasie i móc w jakiś sposób ,to zmienić,ale wiadomo-jest to niemożliwe...

Mam identycznie.... Czasami jak położę się do łóżka to myśli o wydarzeniach z przeszłości same się nasuwają i zaczynam po raz anty analizować i przeżywać na nowo te wydarzenia...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jawohl, herr furer

numer obozowy 164474 :lol:

heil!

Nie no nie ma to jak mocny tekst o poranku :lol::lol::mrgreen: a ten numer obozowy tak btw jakiś bardzo podobny do mojego nr indeksu na uczelni :P zbieg okoliczności? :P

 

nanom1, ja do przeszłości raczej staram się nie wracać, nie wiem jak jest u Ciebie, u mnie to wspominając wiele rzeczy biorąc poprawkę na zakompleksienie jakie towarzyszyło mi w młodych latach pamiętam tylko najgorsze, najbardziej niemiłe rzeczy.

 

Mooni, hej, dawno Cię nie było :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×