Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem upadłym artystą .


upadlastudentka

Rekomendowane odpowiedzi

a motory :D ?

 

-- 10 maja 2014, 23:48 --

 

ale jaka poźniej satysfakcja że takie ścierwo zamieniło się w takie dzieło sztuki... I wiesz wtedy że każda śrubka jest dokręcona na tyle newtonometrów na ile trzeba i zrobiłeś wszystko sam, nikt przy nim ci nie grzebał, no i też znasz swoją maszyne. On będzie rozkładany na części pierwsze, nic się nie ukryje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawko zrobiłam a motor dopiero składam, kupiłam po okazji truchło gs 500E a teraz zbieram części, czytam książkę serwisową. Połamany błotnik cieknące lagi, amortyzator główny spawany (!), spalona "elektryka" w której jakiś cebularz dołączał wszystko na złodzieja, iskry nie ma, opony łyse, przełączniki kierownicy luźne, rollgaz się zacina(tempomat, haha.) nie ma akumulatora, modułu zapłonowego, przedniej lampy (a zamiast niej nadobna niczym kwiecie ziemniaka owiewka ufo). Bak wgnieciony, lakier musiałam zedrzeć do gołej blachy. Głowica wymaga planowania i regeneracji gniazd zaworów. Nawet korek wlewu paliwa ma w środku złamany kluczyk , taka wisienka na torcie.
Ot, eteryczna studentka ASP :mrgreen:
Nie mogę chyba powiedzieć że jeżdże skoro jezdzilam tylko trochę na simsonie brata, na pożyczanej mz etz 250 przez miesiąc, na suzuki gs500e w autoszkole, kilka razy na suzuki gs750 z lat70. Swój motór chcę zrobić na klasyka, chromowane lusterka, szparunki. Czarna rama, bak i plastiki ciemnowiśniowy metallic ze złotymi paskami. Jak go postawię na nogi, będę mogła nazwać dopiero siebie motocyklistką.
Też miałem MZ250 przez bardzo krótki moment, kuźwa, tym się skręcać nie da :smile: (chyba dlatego motory źle mi się kojarzą)
ale jaka poźniej satysfakcja że takie ścierwo zamieniło się w takie dzieło sztuki... I wiesz wtedy że każda śrubka jest dokręcona na tyle newtonometrów na ile trzeba i zrobiłeś wszystko sam, nikt przy nim ci nie grzebał, no i też znasz swoją maszyne. On będzie rozkładany na części pierwsze, nic się nie ukryje.
Może to właśnie droga dla Ciebie. Miłość do motoryzacji połączona ze sztuką, zostań restauratorką starych motocykli. :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No może kiedyś się załapie jak juz nie uda mi sie z niczym na to ale to tylko do kogoś do warsztatu bo ja nawet durnego pistoletu do lakieru nie mam swojego. Zobaczymy........... Wlasnie nie powinnam sie tak martwic bo jak sie uda to ok to super a jak nie to nie dosc ze uwolnie sie od obsranych projektow to znajde cos alternatywnego... Ale tego nie umiem zwalczyc tego czarnowidztwa tego ze sie tak spinam na cale zycie

 

-- 11 maja 2014, 00:02 --

 

a co do skretu mz etz nie narzekaj ścigi to dopiero mają symboliczny skręt

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Epizody depresyjne jednakże mają się do tego nijak i ylko pozbawiają mnie energii totalnie. W złe dni nawet po schodach wleźć nie mogę bo waże cala milion ton i każdy ruch sprawia mi trudność i nie wiem dlaczego skoro moje ciało normalnie funkcjonuje w dobre dni wtedy potrzebuje tyle wysiłku żeby choćby przejść si e pieszo na ASP albo do pobliskiego sklepu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inzynierie biomedyczna 2 rok pwr

185px-Spongebob_%26_Patrick_Jaws_Drops.png

 

Brzmi jak jakaś magia czy coś.

 

Ej, a w ogole w tych czasach to ktos ogarnia swoje studia i chodzi na wszystko? No dobra, moze znam kogos kto dyma na kazdy wyklad i jest wzglednie kontent, ale to jakies odrzuty produkcyjne w sumie (zwlaszcza jesli chodzi o zadowolenie ze studiow)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo to owszem magia i to w dodatku czarna - zwyklym* smiertelnikom nie polecam z nia sie zabawiac

 

 

 

 

 

 

* tym niezwyklym tez nie : P

 

-- 11 maja 2014, 20:43 --

 

oj elo elo..

za 50lat będzie turbo zapotrzebowanie na przeszczepy mózgów itp,a ty sobie olewasz.no ok,rób tak dalej..

za pol wieku juz mnie na tym swiecie nie bedzie a narazie i tak jestesmy glebo w dupie bo nawet skladu neuroprzekaznikow w poszczegolnych czesciach mozgu nie potrafimy obczaic

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

upadlastudentka, pierwszy problem, który mogę za ciebie wstępnie ogarnąć jest to, że masz zupełnie pomylone wyobrażenie o tzw. zawodach artystycznych. Kiedyś miałam masę znajomych, którzy udawali, że są zawodowymi fotografami, tylko ludzie są źli i nie chcą im płacić za ich "pracę". A ja lepsze zdjęcia komórką robię. Nie każdy, kto ma talent zostaje zawodowcem, a nie każdy zawodowiec (aktor, rysownik, fotograf, muzyk) zarabia dużo przy małym wysiłku. Do tego trzeba włożyć albo dużo pracy i samozaparcia, albo mieć wielkie szczęście/znajomości. I jeszcze, żeby było lepiej, nie tylko z twórczości się żyje, najwięksi pisarze oprócz powieści i wierszy mieli nieraz zwykłą pracę w gazecie (felietony, rubryka z listami) albo w ogóle coś niezwiązanego z pisarstwem.

 

Zwróć uwagę, że wszystkie zawody, które wymieniłaś wiążą się z popularnością, a są mało konkretne. Wyobrażasz sobie, że jesteś poza grafiką, w której już się trochę kształcisz: AKTORKĄ albo GITARZYSTKĄ albo PISARKĄ/PODRÓŻNICZKĄ albo MODELKĄ. Wiesz, co mi to przypomina? http://icanbe.barbie.com/pl_PL/careers/

 

Polecam zmienić podejście na bardziej dorosłe i pragmatyczne.

Czy mogłabyś być szczęśliwa będąc panią w sklepie/urzędzie, która sobie po pracy maluje/pisze/śpiewa?

 

Bo co z tego gdy wybierzemy się na psychologię czy filozofię skoro nic to nie da nam oprócz papierka.

Jak to? Jest duże zapotrzebowanie na psychologów, będą "leczyć" cała resztę niezadowolonych studentów i siebie nawzajem :lol:

 

Ja już się pogodziłam, że mam skończone studia, które mi nic nie dają, zażyłam antydepresanty i idę do pośredniaka :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gdybym brała na poważnie zostanie gitarzystka albo aktorką już bym sie o to starała ale wiem że to niemożliwe,i nigdy tak nie bedzie. Bez jaj, nie jestem takim gimbusem. Nie boli mnie to i właśnie podając takie przykłady udowadniam że to nie jest w moim przypadku możliwe.

 

-- 11 maja 2014, 22:43 --

 

Nie lubię takiej postawy "co ty wiesz o zyciu". Nie żyję w teenage dreamie i nie uważam to za realne rzeczy, z tym ze nie zostane nikim takim nie mam problemu tylko właśnie to nim jest że nie widze REALNEJ alternatywy... Z reszta mam juz tak namieszane w głowie że nie wiem od jakiej strony ugryźć temat "co ja własciwie robie z moim zyciem"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no to nie jest tak, że ja ci mówię, że nie wiesz nic o życiu, tylko że za bardzo krążysz wokół tych tematów artystycznych, kiedy jak sama mówisz, brakuje ci do nich zapału i samozaparcia.

Też kiedyś zmieniałam studia, też nie wiedziałam co robić po studiach, teraz dopiero zmieniam trochę perspektywę, po prostu staram się pozbyć błędnego wyobrażenia o sobie i trochę jaśniej zobaczyć realia.

 

A robić można bardzo dużo rzeczy, kiedy człowiek się męczy trzeba coś zmienić, bo faktycznie można popaść w marazm.

Tylko pytanie, czy chcesz, żebyśmy ci proponowali jakieś konkretne zawody albo szkoły/studia?

 

A z tym się akurat zgodzę:

ludzie ktorzy robia milion rzeczy na raz i maja milion pasji - w koncu nic nie robia wystarczajaco dobrze.

Też taka jestem. I dopiero niedawno zrozumiałam, że mogę niektóre z tych pasji zawiesić/odpuścić i skupić się na czymś innym. To jest wbrew pozorom trudne - pogodzić się z tym, że czegoś jednak w życiu nie zrealizuję, ale potem jest wolność, możliwość skupienia się na czymś, co daje większą satysfakcję, wydaje się pożyteczniejsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No widzisz nerwowa jestem. Przepraszam. Szybko się denerwuję, zniechęcam, zniesmaczam, jestem niewytrwała i nerwowa. Dlatego myslę że to raczej w tym jest problem i ja muszę zrobić coś ze sobą, a nie z moimi studiami- myślę że powinnam je skończyć bo ta cała niechęć to mój słomiany zapał i to, że jest tu trudno i trzeba dużo pracy umiejętności... Dlatego, jak napisałam w dalszych postach planuje je skonczyc, sie pomeczyc jeszcze, a potem zobaczymy... Nie opłaca mi się na razie zmieniac, skoro jestem w staie je skonczyc

 

Dobija mnie tylko to, ze muszę to wszystko ogarnąć inaczej mnie wyrzucą. I ten je*any 3d max.

 

A po tej całej rozmowiena forum i z Wami zaczynam się zastanawiać że to chyba nie studia są przyczyną mojego permanentnego smutku i apatii tylko smutek i apatia nie pozwala mi na interesowanie sie nimi, pracę aktywność, hamuje mi kreatywność i zamyka umysł... Co było 1sze, jajko czy kura? Już nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja po Tobie pojade :mrgreen: Trudno studia jakie sa takie sa, wez sie do roboty i opanuj programy, wystarczy dwa to naprawde duzo czasu nie zajmie. Pieniadze za darmo-ekstra tez chce takie i nic nie robic :mrgreen::mrgreen: NIestety zycie to nie bajka, trzeba duzo pracowac zeby cos osiagnac. Wiesz co mowia ci ktorzy maja wielkie fortuny? Ze ich zdobycie to 10% talentu i 90% pracy, ciezkiej pracy. Dlatego nie ma co narzekac tylko isc do przodu i dzialac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×