Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy można zmienić/naprawić swoje zycie?


bedzielepiej

Rekomendowane odpowiedzi

Chcialabym wyjść z marazmu, zacząć czerpać radość z życia, ale boje się, ze spotka mnie za to coś zlego i umrę...

 

No cóż, umrzesz. Ameryki nie odkryłaś. Wszyscy umrzemy, więc jedyne co możesz robić to tylko śpieszyć się z tym czerpaniem radości z życia. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak jestes robotem i zrobią cię w fabryce z metalu to tak.noga zardzewieje to odkręcisz sobie i przykręcisz nową."zachorujesz psychicznie"-wystarczy wymienić oprogramowanie.roboty wracają po awariach w przeciwieństwie do żywych ludzi.żaden producent robotów nie musi sie pieprzyć w czekanie aż manipulator przyrośnie czy hodowlę nowej części z nanobotów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie rozumiem, boisz się, że jak pozwolisz sobie na szczęście to spotka cię coś złego? Czy tego, że umrzesz ze szczęścia...jak juz sobie pozwolisz;-)?

 

Właśnie boję się, że podejmując zmianę na lepsze, bo raczej od razu nie moge sie stac szczesliwa, w trakcie tej zmiany spotka mnie cos niefajnego

i mam wrazenie ze w tym świecie nie wypada byc szczesliwym, patrzac na nieszczescie innych ludzi

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo ja chyba nie umiem sie cieszyc tak naprawde, dostrzegam dobre, piekne rzeczy ale zamiast radosci czuje smutek gdy o nich mysle. Np dzisiaj było naprawdę ładne niebo z niezwyklymi chmurami, ale czułam smutek ze zaraz i tak wszystko przeminie. Tak mam zawsze w dobrych chwilach, nie moge sie pogodzic ze sa ulotne...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym chciala zeby bylo lepiej i cos sie poprawilo, ake z kolei boje sie, ze jak bedzie dobrze to czar prysnie znow dopadnie mnie pech i wroce do punktu wyjscia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie rozumiem, boisz się, że jak pozwolisz sobie na szczęście to spotka cię coś złego? Czy tego, że umrzesz ze szczęścia...jak juz sobie pozwolisz;-)?

 

Właśnie boję się, że podejmując zmianę na lepsze, bo raczej od razu nie moge sie stac szczesliwa, w trakcie tej zmiany spotka mnie cos niefajnego

i mam wrazenie ze w tym świecie nie wypada byc szczesliwym, patrzac na nieszczescie innych ludzi

 

Tak z mojego doświadczenia, na moment w którym teraz jestem, to warto się zmieniać, odważyć się na zmianę...jeśli komuś jest źle, jeśli było źle, to wcale nie znaczy że tak ma zostać tylko, że trzeba zmieniać. A te wszystkie "niefajne" na drodze ku lepszemu są na bank po to aby naszą drogę korygować,przypominają : hej co ty robisz?! to jest głupie! A teraz patrz i ucz się;-)! Jeszcze raz! A teraz skacz! itd.

 

Przyznaję są środowiska gdzie "nie wypada" być szczęśliwym, ale jak ktoś bezczynnie patrzy na nieszczęście innego człowieka, albo jest szczęśliwy gdy ktoś inny cierpi - to raczej sam jest chory albo nieszczęśliwy, zresztą jakie albo;-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja nie rozumiem, boisz się, że jak pozwolisz sobie na szczęście to spotka cię coś złego? Czy tego, że umrzesz ze szczęścia...jak juz sobie pozwolisz;-)?

 

Właśnie boję się, że podejmując zmianę na lepsze, bo raczej od razu nie moge sie stac szczesliwa, w trakcie tej zmiany spotka mnie cos niefajnego

i mam wrazenie ze w tym świecie nie wypada byc szczesliwym, patrzac na nieszczescie innych ludzi

 

Tak z mojego doświadczenia, na moment w którym teraz jestem, to warto się zmieniać, odważyć się na zmianę...jeśli komuś jest źle, jeśli było źle, to wcale nie znaczy że tak ma zostać tylko, że trzeba zmieniać. A te wszystkie "niefajne" na drodze ku lepszemu są na bank po to aby naszą drogę korygować,przypominają : hej co ty robisz?! to jest głupie! A teraz patrz i ucz się;-)! Jeszcze raz! A teraz skacz! itd.

 

Ale zmiana nie zawsze oznacza, że będzie lepiej. Może być gorzej, i to nie tylko po drodze, ale i później. Może być prawie tak samo, albo nijako, albo źle na inny sposób. Miałam kilka cholernie wrednych rzeczy, które mnie spotkały, bo zapragnęłam zmian i teraz, patrząc się na to wszystko, wcale nie uważam, żeby były mi potrzebne, żeby były dla mnie wskazówkami. Wbrew pozorom, nie ze wszystkich przykrych rzeczy można wyciągnąć wiele lekcji. Myślę, że większość z nich jest zbędna i wcale nie pomaga, a wręcz zniechęca do dalszych zmian.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zmęczona_wszystkim Ja też często się mylę i popełniam błędy... i wiele sytuacji w moim życiu powtarzało się tylko z innymi "aktorami",scenografią, świadomością,a przede wszystkim w innym tempie, a ja kompletnie nie kumałam czemu...Nie wiem co spotkało ciebie...ja tu piszę na podstawie siebie;-) Odkąd zdecydowałam się zmieniać na lepsze odzyskuję wzrok:-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiadają że zmiany "to życie",bez zmian mózg popada w stagnacje,powoli zdycha do cna D: (true story,proces w trakcie D: )

Czy można zmienić swoje życie? Imho owszem,część można zmienić,próbować zmienić,wyrwać się z marazmu,jest to możliwe,nie wszystko,ale większość owszem,czy to zawsze niesie plusy? Nie...we wszystkim jest ryzyko,że może być gorzej jak jest...ale to loteriada,musi być ryzyko D:.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×