Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

hmmm wiedziałem, że bedzie podobna reakcja... nie robie sobie jaj z nikogo, tym bradziej z ludzi, którzy wiem, co przechodzą, bo sam jestem co jak co, ale częscią tej choroby... jedna osoba z tego forum napisała mi, że moje zachowanie może faktycznie być spowodowane działaniem leków, przynajmniej wenflaksyna powoduje tzw. hipomanię, która bardzo różnie się objawia, u mnie akurat nadmiernym zainteresowaniem seksem... co ciekawe muszę przyznać, że kiedyś chodziłem do seksuologa właśnie z powodu problemów z seksem. wyładowanie seksualne było dla mnie takim jakby panaceum na moje lęki, wyładowywałem swoje frustracje w ten sposób. najpierw myślałem, że coś faktycznie nie tak z moją sferą seksualną, ale właśnie seksuolog skierował mnie do psychiatry... widzę, że ktoś tutaj pyta w jaki sposób ja 'wyrywam' te wszystkie panienki... to nie takie śmieszne wcale, dla mnie to jest wielki problem, bo nie mogę się skupić na niczym innym tylko na seksie... jutro ide za wizyte do psychiatry...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja rowniez jestem przykładem tego ze nieleczona nerwica rozwija sie w ekspresowym tempie! A szczególnie tę leki zataczają coraz większe koło...

Moriel uważam ze Twoje pojęcie o lekach jest nie wystarczające do tego byś sam ustalał sobie dawki, ulotka do leków nie załatwia sprawy!!! Ale zrobisz jak uwazasz, moje zdanie jest takie:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisałes to w taki sposób jakbys sie chciał pochwalic, a nie jakby to był dla Ciebie problem. Zreszta nie raz rózne jaja były na forum i własnie tak Twoj post odebrałam. Jeżeli tak nie jest to wybacz. Dalej nie jestem przekonana, ale juz nie przeszkadzam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście bo kazdemu co innego pomaga.ale jak biedny Ziel pisze trzy posty ogromnie długie o swoim powolnym konaniu i jakby (według mnie) isie totalnie nimi nakręcał to chyba coś nie tak.o lekarzu nic,o lekach nic chociaż niejeden mu to doradzał .i ludzie ratujcie a co mu tu możemy?wypłakał sie w jednym poście' potem drugim ale trzeci to już chyba trochę duzo.samo gadanie nie pomoże trzeba coś z tym robić.takie jest moje zdanie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

(moj 3 post...dobrze by bylo jakbyscie sie zapoznali z poprzednimi, zebyscie lepiej poznali moj PIEPRZONY problem)

nie moge wyrazic tego co czuje TO JAKAS KUREWSKA BLOKADA!!!!!!1

niew iem, czy przeszedlem przez dwubiegunowosc...(chyba ze jeszcze trwa...) przez nerwice... wg objaw tak...ale moze to jakies moje wewnetrzne niedowartosciowanie...?!?

ZUPELNIE INACZEJ(chodzi o patrzenie na swiat, zachowanie, patrzenie na ludzi, odczytywanie ich zamiarów itp.) czulem sie w tych stanach POZYTYWNYCH, zupelnie inaczej w tych "NEGAYTWNYCH" a zupelnie inaczej czuje sie TERAZ...............czuje ze spieprzylem zycie, mlodosc...NIE JEST TAK JAK KURWA POWINNO BYC (w mojej glowie..). serce mi nadal wali i czuje puls na calym ciele i co jakis czas robi mi sie gorąco...

 

w głowie mam cały czas wydarzenia, chwile keidy "nie bylem soba"...z okresu ostatnich lat... nie mysle o niczym , nie zyje chwila..tylko ciagle cos sobie rozpamietuje...

i teraz... z takim samopoczuciem (bo tak to nazwe...) nie moge zyc jak normalny mlody czlowiek, nie moge sie spelniac, patrzec optymistycznie na swoje zycie, na swiat, robic tego co chce (tylko w stanach POZYTYWNYCH tej dwubiegunowosci, czulem sie spelniony i robilem to co chce, cudownie sie czulem sam w sobie i w kazdym towarzystwie...itp) bo mam te stany... ciezko jest sie ze mna dogadac, a ja sam zle sie czuje wszedzie... juz nie mam sily zeby to opisac, brak mi slow... i mysli

 

nie jestem tak pograzony juz w tym stanie (jaki opisywalem) ale wracaja do mnie jakies mysli.. ktore nie daja mi spokoju... dalczego ja o tym mysle?!?!?

 

jakbym w ktoryms momencie spieprzył sie proces mojej socjalizacji...

gdy patrze w lustro nie widze sieibe, tylko widze kogos mlodszego...

JESTEM NA MAXA ZAGUBIONY..

nie mam tej pewnosci siebie (porownuje to do stanow pozytywnych z DWUBIEGUNOWOSCI- o ile taka mialem...)

 

najgorsze jest to ze nie jestem soba, nie towarzysza mi takie uczucia, czy takie cechy jak pewnosc siebie...a z tym sie laczy juz wzsystko.. poczucie humoru, nie przejmowanie sie (tym co zawsze) lepiej mi wzsstko wchodzi do glowy...lepiej wyrazam swoje mysli... bo mam ich wiecej...

 

ja nie moge tak zyc....

 

nie mam wlasnych mysli, wlasnych uczuc... czuje ze ktos chce mi to odebrac...

 

TO JEST JAKIS KRYZYS OSOBOWOSCI albo ADOLESTENCYJNY PRAWDA??? WIEC DLACZEGO MIALEM TAKIE OBJAWY JAK WCZESNIEJ OPISYWALEM...? moze to jednak jest nerwica...

 

chodzilem do psycholog... bylem u psychiatry... bralem coaxil, teraz biore od kilku dni LERIVON (tylko mnie przymula i bardziej chce mi sie spac, ale mylsi mam takie same...) i od poniedzialku ide do szpitala - "Klinika Psychiatrii

Centralny Szpital Kliniczny Uniwersytetu Medycznego w Łodzi"(ul. czechoslowacka)

 

[nawet nie wiecie jak sie meczylem piszac ten tekst...kazda mysl byla dla mnie trudna... dodam, ze wszystkie teksty ktore zamiescilem na tym forum zaniose do szpitala...]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja już naprawdę mam siebie dosyć. Cały czas jestem zmęczona. Niby wiosna się zaczęła i powinnam mieć więcej energii, a tu na odwrót jest. Nawet kolokwia mnie nie motywują do nauki. Od tego ciągłego zmęczenia wróciły mi stare zapomniane objawy w postaci nerwobóli. :roll::cry: Nie wiem co ze sobą zrobić :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiu nie dostałam od ciebie wiadomosci.Byłam dzis na przeswietleniu kręgów szyjnych.Badanie wyszło dobrze mimo ze strzela mi strasznie w szyji.Nie wiem juz gdzie sie udac,musze isc z tym wynikiem do neurologa na konsultacje bo dostałam opis do zdjęcia.Pozdrawiam cie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aska-z całym szacunkiem, ale jak nie znasz chłopaka to się tak nie wypowiadaj.Widać,że jest BARDZO niedowartościowany i myślę,że jedynie długa rozmowa mu pomoże.Ja miałem podobne myśli jak nie wiedziałem co się ze mną dzieje ,a było to za czasów szkolnych właśnie.Ja go rozumiem bo miałem podobne stany ,od których zaczęła się moja choroba.Ja nie pisałem wtedy w internecie,ale swoje myśli wpisywałem w pamiętnik bo to mi pomagało.Myśle że chłopakowi zaszkodzili "koledzy" w szkole.Ja mu nie pomoge na forum,nie ma szans-to trzeba porozmawiać, więc myśle ASKA,że głupio trochę napisałaś,tymbardziej jak ktoś potrzebuje pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Naprawde myśle,że fajnie robisz pisząc o swoich stanach.To Tobie napewno pomaga,w moim przypadku tak było.Ja myśle,że jesteś we wczesnym stadium nerwicowym i dokładnie nawet nie wiesz jak to opisać i nie wiesz co się z tobą dzieje.Pewnie masz przez to doła.Ja tak piszę bo po przeczytaniu Twoich postów to myślałem, chwilami,że ktoś się podemnie podszywa.Nikt Tobie tutaj nie może wystawić diagnozy.Mam nadzieje,że terapia będzie pomagać.Z mojego doświadczenia to moge tylko dodać,że w tak wczesnym stadium choroby to wszystko jest do "naprawienia".Przeczytaj troche fachowej literatury-to też często pomaga w zrozumieniu swoich stanów.Ja sie dowiedziałem co mi dolego dopiero po ładnych kilku latach.Jesteś nieżle zagubiony ale wszystko przed Tobą.Psycholog lub psychterapeuta-to musi pomóc.

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc dziewczynki!Czesc JADA:)

Ja tez mam problem z nastrojami...wpadam w furie z blahych powodow,a najgorsze jest to,ze potrafie "swisnac"(tzn., uderzyc) mojego narzeczonego!Oczywiscie nie robie mu krzywdy, to nie jest pobicie,ale nie panuje nad odruchami, jak mnie na maksa wkurzy...potem zaluje i jest mi strasznie wstyd...czasami sie nawet boje,ze moze ja jednak jestem psychopatka:(Nogdy nikomu nie zrobilam krzywdy i nie bylabym w stanie,ale moje nieopanowanie jest straszne:(

pozdrawiam i zycze milego dnia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

stary bedzie dobrze, bo w najgorszym przypadku dowiesz sie, że jesteś biseksualny, a to moim zdaniem świetna wiadomość-większy wybór jeżeli chodzi o związki i wcale się z tego nie śmieję bo znam sprawę mam w niemczechy znajomego, który jest biseksualistą.rozmawiałem z nim kilka razy na ten temat, mówił ze to niezła jazda być raz z facetem, raz z dziewczyną.osobiście nie mam takich przekonań ale jeżęli już pociągają Cie faceci to idż do jakiegoś klubu poderwij sobie gościa, bo jak czytam nie masz problemu z podrywaniem i sprawdż jak to jest. może Ci sie spodoba, a rownie dobrze możesz uciec w trakcie i wtedy będziesz już wiedział z czym masz doczynienia. bo moim zdaniem to może być wynik działania leku lub poprostu masz jakieś dziwne jazdy przez te ciagłe myślenie o seksie.pozdrawiamjavascript:(':lol:')

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Tomoe...mam nadzieje ,ze nie spotkamy sie w tym samym autobusie :D a to dlatego ,ze mam bardzo podobny stan....oczywiscie nie zaliczam kolesi bo to sie nie miesci w mojej glowie...ale wciaz mysle o seksie...erotyzm zalal mnie calkowicie.Masz [o ile piszesz prawde]o wiele lepsza sytuacje bo ja sie mecze z myslami i nie widze zadnego rozwiazania :( ale szczegolnie w autobusach jest przyjemnie...tylu mezczyzn dookola... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asik!

Witaj:)Milo,ze napisalas:)Doskonale wiem co masz na mysli mowiac,ze leki nic nie daja,ze musimy sobie radzic sami!Ja jeszcze nigdy nie bralam lekow-a juz 10 lat mam nerwice!Pojde do psychologa,ale nie chce zadnych lekow-uwazam,ze kazdy stan, lęk mozemy pokonac!Wiem,ze to boli i jest trudne...ja przezylam koszmar,ale teraz jest naprawde dobrze...nie idealnie(dlatego ide do psychologa),ale dobrze!Przez te lata zrozumialam,ze kazdy moj napad kiedys sie konczy i juz!Nie umre,nie zwariuje,nie udusze sie...czasami to mnie oczywiscie pokonuje,ale wciaz zyje i jestem nawet szczesliwa:)W lipcu wychodze za maz,a w czerwcu bronie prace magisterska:)pozdrawiam Cie cieplo i chetnie bym sobie czasami z Toba pogadala i z innymi tez:)Moj numer gg 5743062

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hej wszystkim,

 

powiedzcie, co to jest.. siedze sobie przed kompem i nagle wstaje np do okna.. serce mi tak wali ze az w uszach czuje.. po chwili wraca do normalnego rytmu.. mam juz tak od dawna i nie wiem co to jest? jak to mozna sensownie wytlumaczyc?

 

Pozdrawiam

Mobbek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oczywiście bo kazdemu co innego pomaga.ale jak biedny Ziel pisze trzy posty ogromnie długie o swoim powolnym konaniu i jakby (według mnie) isie totalnie nimi nakręcał to chyba coś nie tak.o lekarzu nic,o lekach nic chociaż niejeden mu to doradzał .i ludzie ratujcie a co mu tu możemy?wypłakał sie w jednym poście' potem drugim ale trzeci to już chyba trochę duzo.samo gadanie nie pomoże trzeba coś z tym robić.takie jest moje zdanie
Dla mnie on moze tu sie wyplakiwac w 10 postach, co to ma do rzeczy ??? zabraknie ci miejsca na forum czy co ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bylem u psychiatry... prawdopodobnie działanie wenflaksyny nasilają sterydy, którymi równocześnie leczę się na astmę. to połączenie może powodować stany hipomaniakalne, takie własnie jak opisuję. wzmożone zainteresowanie sexem to tylko jeden z moich problemow (największy) poza tym czasami przeżywam katorgi w autobusach lub na zajęciach, nie mogę usiedzieć w miejscu, po prostu mnie roznosi. kiedyś miałem ochotę zacząć krzyczeć, bo wszystko wydawało mi się takie nudne i zbyt spokojne... boję się, że zrobię coś głupiego przez moje zachowanie, ale zdaniem psychiatry to wszystko się uspokoi już niedługo. co do biseksualizmu, brzydzę się myślą, że ja mógłbym z facetem a jednocześnie mnie to kręci. to takie pokręcone wszystko. wcześniej nie wychodziłem w ogóle z domu, pozrywałem wszystkie kontakty ze znajomymi, non stop bałem się, że się uduszę, wmawiałem sobie tysiące chorób, NIKT nie potrafił zrozumieć co się ze mną dzieje, ja tym bardziej. przez nerwicę straciłem moją dziewczynę, teraz ja zachowuję się jak męska dziwka, wstyd mi za siebie, choć z drugiej strony cieszę się, że wreszcie mam odwagę wyjść z domu, wyszaleć się i nie przejmować głupotami, tylko dlaczego ja szaleję w taki sposób?? psychoterapię zaczynam za 2 tygodnie... pozdrawiam wszystkich komentujących

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

prawdopodobnie jakiś lęk..może nerwica, ale dziwne, że szybko przechodzi i nie masz innych objawów.

radze iść do kardiologa, bo może to byc arytmia serca, groźna na dłuższą metę.

ja mam to samo, tyle że u mnie to niestety nerwica :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×