Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak było ze mną a jak jest


ToMeK 77

Rekomendowane odpowiedzi

Przedstaw, ale nie mi tylko lekarzowi od nerek, to się bodajże nefrolog nazywa. Taki objaw naprawdę jest dość niezdrowy.

 

A nie przeziębiłeś się ostatnio, nerek nie przewiało? Nie zacząłeś bardzo intensywnie ćwiczyć?

 

Tak "na oko" to to jest jakieś zakażenie bakteryjne układu moczowego (szczypanie raczej nie występuje przy chorobach samych nerek), terapię "magnezowo wapniową" proponowałbym bezwzględnie przerwać, koniecznie znaleźć dobrego lekarza (nie takiego z NFZ). Nie leczone zakażenie pęcherza moczowego czy dróg moczowych może skończyć się odmiedniczkowym zapaleniem nerek, a to już bardzo niedobra rzecz. Jeśli szczypie, to raczej nie jest to wywołane nadmiarem magnezu czy obciążeniem nerek, ale infekcją bądź schorzeniem degeneracyjnym błon śluzowych wyścielających drogi moczowe. Chociaż oczywiście możliwe, że to ta terapia do tego doprowadziła.

 

I ostatnie pytanie, nie zacząłeś jeść bardzo dużych ilości białka ostatnio?

 

ps. z tym badaniem moczu, niegłupie by było zrobić przy okazji posiew z antybiogramem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyniki mam bardzo dobre:) mocz OK zero białka:) muszę odwiedzić nefrologa nie zrobi mi usg nerki albo cos tam ja sie na tym nie znam

 

ale Mg w surowicy 2,42 mg/dl

Wapń 2.34 mmol/l

Sód 144,69 mmol/l

Potas 4.01 mmol/l

 

Mam pytanie czy mam jeszcze brać ten magnez, tj 3 tabl na dzien??

czy wystarczy jedna przy takim stężeniu, czy to jakoś sie musi wchłonąć do komórek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No, to duuużo szczęścia że zero białka. Nie było też komórek nabłonkowych? Żadnych bakterii? I jeszcze takie pytanie, jakie wyszło pH?

 

Co do stężenia magnezu i wapnia - nie podałeś norm, więc nie wiem czy to za duże czy za małe. Każde laboratorium stosuje inne techniki pomiarowe, więc zakresy norm różnią się pomiędzy nimi.

 

Mg wg moich danych powinien być pomiędzy 1.4 a 2.6

 

Wapń pomiędzy 2.09 a 2.55

 

Natomiast z tego co widzę, masz mocno zaburzoną równowagę sodu i potasu.

 

Jak dla mnie - zmniejsz dawkę magnezu, do 1 tabletki, zwiększ lekko dawkę wapnia (bo z tych objawów co pisałeś to wygląda, jakby tego wapnia było jednak w komórkach nerwowych za mało), zobacz jak z tym się będziesz czuł - czy zniknie to mrowienie w palcach etc. Super że minęły objawy nerwicy, ale głupio by było teraz rozregulować funkcje mineralizacji w organizmie. W sumie największe "zagrożenia" przy takim forsownym uzupełnianiu magnezu to po pierwsze wypłukanie wapnia, po drugie - wysokie obciążenie nerek.

 

 

Ale co najważniejsze - duuuużo potasu, za to mało sodu w diecie. Najlepiej w ogóle nie solić, za to jeść dużo bananów.

 

Jeszcze takie pytanie, odstawiłeś magnez i wapń przed badaniem? Poziom we krwi wyrównał by się w ciągu 24 godzin albo nawet szybciej, przez co badanie byłoby mniej wiarygodne. W zasadzie kilka godzin po przyjęciu tabletek poziom we krwi skacze znacznie powyżej normy, by potem znowu spaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak jest, w takim zakresie norm ma te wyniki:)

 

Ale co do tego sodu to mój wynik to 144,69 a norma to: min 133 a max.145

potas--------------- 4.01---------------min 3.50 max 5.10

 

Magnezu i wapna nie brałem jakies 24 h przed badaniami

 

Mrowienie ustało czasem troszkę da o sobie znać ciesze sie tylko ze to nie nerki zrobie tylko usg jamy brzusznej, jak wszystko będzie dobrze to dalej łykam magnez + wapno+2 banany dziennie:)

Wczoraj wieczorem troszkę mną poszarpała nerwica gdzieś tam w środku , ale to z tego ze sie zdenerwowałem i zmęczony byłem.

 

Mam jeszcze jedno pytanie chodzi o węglowodany pracuje fizycznie i zauważyłem ze jak sie zmęcze to jest mi gorzej, czym najlepiej po wysiłku je uzupełniać.

W sumie to ta nerwica to jak sobie przypominam to pokazała swoje oblicze sie jak zacząłem chodzić na siłownie tu wysiłek a nie dostarczałem odpowiednich składników bo nie jadam surówek i mam za swoje:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie przypuszczam, że jednocześnie wypłukałeś wysiłkiem sole mineralne (z potem), do tego wypompowałeś się z węglowodanów - a to one odżywiają mózg, w efekcie komórki nerwowe zaczęły głodować.

 

Uzupełniać najlepiej owocami, dieta owocowo - warzywna to ostatnio typowa dieta dla sportowców, więc i pracownicy fizyczni powinni na niej dobrze funkcjonować. Do tego pieczywo - razowe z małą zawartością mąki żytniej (albo w ogóle bez niej), przy okazji ono zawiera od cholera witamin i soli mineralnych których zazwyczaj w diecie współczesnego człowieka brakuje (m.in. ten nieszczęsny magnez).

 

Uważaj z tymi nerkami, jeśli masz jakąś ukrytą, przewlekłą niewydolność to takie dodawanie na siłę minerałów może zrobić kuku. I sól, wypłucz sól z organizmu, masz jej o wiele za dużo - to baaardzo obciąża nerki. Nie piłeś przypadkiem jakiś napoi "dla sportowców" z sodem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

po prostu nie jeść jej - nie solić, nie używać przypraw z solą. Człowiek to w zasadzie taka nieco wyłysiała małpa. Z punktu widzenia dietetyki niczym się od małp nie różnimy. Małpy w ogóle nie używają soli, przez całe życie ani miligrama.

 

A o tym, jakie efekty wywołuje wywalenie z diety soli i uzupełnienie potasu (plus włączenie do posiłków enzymów oksydacyjnych, obecnych tylko w surowych owocach i warzywach), możesz poczytać googlując za "max gerson"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Było fajnie ale piatek , sobota impreza i alkohol, dzis byłem bardzo słaby i dosc stresujący dzien:( i niestety dusznośc i poszedł w ruch afobam, kurde a juz mi tak dobrze było od 2 tyg 0 objawów.

Czy to zbieg okoliczności?? czy za duzo alkoholu, nie ukrywam nie skonczyło sie na 2 kieliszkach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

organizm ciągle Ci się regeneruje, więc alkohol raczej nie jest dobrym rozwiązaniem.

 

Ale ale, skoro masz taką nadwrażliwość na alkohol.... jak u Ciebie było (a jak jest) z układem pokarmowym? Nie ma czasem takiego ciągłego "przelewania" się w jelitach, rozwolnień, ogólnie - objawów nadmiernego rozwoju grzybków? Takie coś leczy się fenomenalnie prosto, dosłownie w tydzień. Podstawa to wzmocnienie odporności (w tym dużą rolę odgrywa magnez),.więc jeśli to to, wyjaśniło by się skąd taka znaczna poprawa.

 

Problemów ze skórą głowy nie ma, silnego łupieżu? Nalotu na języku?

 

Tak czy tak - gratuluję, 2 tygodnie kompletnie bez objawów. Można to chyba uznać za pełne wyleczenie - bez żadnych psychoterapii czy psychotropów :D Gdyby jeszcze dodać do terapii parę dodatkowych elementów, takich jak uzupełnianie poziomu cynku, pierwiastków śladowych, kontrola stanu krwi, regulacja stosunku sodu do potasu - pewnie nawet te parę kielichów nie odnowiłoby problemów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek, pozostawaj w kontakcie - bywam na tym forum, czytam privy, czytam niektóre tematy, więc pewnie zobaczę jakbyś coś pisał. Nerwica o podłożu somatycznym (wywołanym czynnikami nie - psychologicznymi) może mieć naprawdę bardzo, bardzo wiele przyczyn, magnez to najczęstsza z nich - ale nie jedyna. Wcale nie jest powiedziane, że akurat on pomoże. Jakby solidnej poprawy nie było, warto przyjrzeć się bliżej Twojemu organizmowi. Tak czy tak, niczym nie ryzykujesz, co najwyżej będziesz po prostu zdrowszym nerwicowcem.

 

Tomkowi77 udało się, jak widać, u niego magnez był strzałem w dziesiątkę, niemal kompletnie go z nerwicy wyleczył - brakuje mu zapewne paru tygodni, żeby ostatecznie organizm tym pierwiastkiem nasycić. Jeszcze parę razy pewnie się u niego nerwica odezwie, ale nie więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomek77, poczytaj w necie o objawach nadmiernego rozwoju candida - od razu mówię, ze 90% informacji które znajdziesz to "straszaki" nie mające nic wspólnego z prawdą, które są napisane po to, żebyś kupił jakiś cudowny lek na grzybicę :D Ale 10% informacji jest prawdziwa, spotkałem się z ludźmi którzy byli zatruci nadmiernym rozwojem grzybków.

 

Skóra głowy jest tu dobrym wskaźnikiem, jeśli jest grzybków za dużo w organizmie, będą też atakować głowę i powstanie dość silny łupież łojotokowy. Leczy się jak pisałem fenomenalnie prosto, w tydzień góra dwa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Chciałbym polecic stronke tomakina, bo wlasnie jestem po 1,5 tyg kuracji zalecanej przez niego i naprawde moge powiedziec ze bylo ze mna ciezko.Mialem nerwice lekowa straszna,a teraz juz po 1,5 tyg jest o wiele lepiej, atakow juz prawie nie mam,a jak juz to delikatne bardzo.A to dopiero 1,5tyg:D. Naprawde sprobojcie co wam szkodzi, to mi uratowalo zdrowie!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tomakin, juz wiem z czego u mnie podczas oddawania moczu przy samym końcu pojawia sie mętny białawy mocz, nie jadłem magnezu przez około 10 dni, dzis sobie kupiłem nowe opakowanie wziąłem 3 tabletki i po paru godzinach kończąc sikanie pojawia sie ten mętny białawy mocz, w tych tabletkach jest mleczan magnezu i wydaje mi sie ze to z tego jest ten białawy mocz.

Pojawia sie dosłownie 2 sek przed koncem oddawania moczu:)

wczoraj wieczorem zaczęły drżeć mi nogi i dziwnie serce mi biło i byłem w strachu rano niestety 1/2 afobamu i narazie jest ok.

Będę jadł 2 tabletki magnezu na dobę i zobaczę jak będzie z tym moczem i samopoczuciem:)

 

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niom ja tez biorem magnezik no i musze przyznac ze rzeczywiscie jest o wiele lepiej!!!! gdyby nie tomakin to pewnie bym nie sprobowala z tym magnezem. kiedy mozna zakonczyc ta kuracje magnezowa bez obaw powrotu nerwicy??? bo ja sie teraz boje nie brac tego magnezu. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może zamiast mleczanu na wodorowęglan czy z czego jeszcze robią preparaty się przerzuć? Może masz po prostu jakąś alergię czy nietolerancję, nie wiem... ja bym na nery bardzo uważał na Twoim miejscu :D

 

Ewa, nie ma takiej gwarancji bo magnez to nie wszystko, czego do szczęścia mózgowi potrzeba. Po prostu zacznij bardzo zdrowo się odżywiać, dostarczaj organizmowi wszystko czego potrzebuje, nie dostarczaj tego, co jest szkodliwe (tłuszcze, nadmiar białka, pokarmy mające "puste kalorie" czy wysoki indeks glikemiczny, żywność przetworzona) - i wszystko powinno być dobrze. Twoja nerwica to było najzwyklejsze zagłodzenie mózgu, który zaczął dawać sygnały że "coś jest nie tak" i że czuje zagrożenie - sygnały, które odczułaś jako ataki paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.Tak czytam te posty i weszłam też tomakin na twoją stronkę z nadzieją,że brak mi jakichś witamin czy minerałów.Okazuje się jednak,że poprostu mam nerwicę przez moje problemy jakich doświadczyłam :(Ponad rok temu miałam problemy z niedoboru potasu i magnezu.Potas miałam praktycznie cały wypłukany.Dostałam wtedy kroplówki i i do domu kapsułki Mg i K.Wina była alkoholu.Piłam tylko piwo i to dużo,a przez moją fobię społeczną(wtedy jeszcze nie wiedziałam,że ją mam) nie byłam w stanie jeść.Od tamtej pory nie piję wogóle.Kilka miesięcy temu znowu trafiłam do lekarza przez coraz cięższe duszności i kłucia w sercu.Wtedy dowiedziałam się,że mam nerwicę,ale kazała mi też brać magnez z wit.B6 i wybrać się do psychiatry.W ciągu ostatnich kilku lat lekarze podejrzewali u mnie też tarczycę albo twierdzili,że złe samopoczucie to wina papierosów.Wiem,że one też mają wpływ na zdrowie ale ciężko mi się od nich uwolnić.W każdym bądź razie palę mniej.Teraz mieszkam w innym mieście i tu wreszcie znalazłam odpowiednich lekarzy,bynajmniej tak mi się wydaje.Bo jak powiedziałam jak się czuję,co mi dolega,itd. a i co przeszłam to odrazu się mną zainteresowali,przepisali leki i dali skierowanie do psychoterapeuty.I mam wielką nadzieję, że ten mój lękowy koszmar się szybko zakończy.Odżywiam się zdrowo,dużo warzyw,soków,pieczywo ciemne.Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

praktycznie brak magnezu i potasu w organizmie, podejrzenie choroby tarczycy, zaczyna się nerwica lękowa - i dałaś sobie wmówić, że to przez "fobię społeczną". No piękna robota lekarzy, po co wyleczyć pacjenta uzupełnieniem tego, co sobie piciem wypłukał, skoro można go przez 3 lata psychoterapii poddawać i ciągnąć kasę.

 

I nie, nie uzupełniłaś magnezu. To trwa co najmniej 2 miesiące, a optymalnie około pół roku, przy czym dawki muszą być odpowiednio duże.

 

Co do alko - to nie tak. To nie jest tak, że ludzie sięgają po alkohol, bo mają fobie. Z reguły to idzie w zupełnie drugą stronę. Zaczyna się od piwka, dwóch, po pewnym czasie organizm wpada w uzależnienie (picie piwa 2 razy na tydzień to wg definicji alkoholizm), zaczyna się wyszukiwanie powodów do picia. Fobia społeczna to świetny powód, więc psychika alkoholika ją wynajduje.

 

Można się ze mną kłócić że nie mam racji, ale starczy popatrzeć na wyniki leczenia alkoholizmu psychoterapią - z tego co wiem, oscylują sporo poniżej 10% i mniej więcej odpowiadają ilości spontanicznych samowyleczeń. Z kolei wyleczenia z uzależnienia od heroiny, jeśli zastosuje się najzwyklejszą w świecie chemię likwidującą fizyczne uzależnienie, sięgają około 90%. Bez żadnej psychoterapii, grzebania w przeszłości, szukania fobii. Jeden zastrzyk z ibogainy załatwia sprawę raz na zawsze.

 

Można zadać pytanie, czemu w takim razie stosuje się psychoterapię u heroinistów, zamiast ibogainy. To dobre pytanie. Nawet bardzo dobre. Równie dobre jak to, czemu ci wszyscy ludzie, którzy wyleczyli się z nerwicy w parę tygodni zdrowym trybem życia i uzupełnieniem niedoborów pokarmowych, wcześniej latami oddawali pieniądze psychologom.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale o tej fobii dowiedziałam się kilka tyg.temu,że ją mam.Po tamtym braku potasu kazali mi zrobic badania po jakims czasie i robiłam i wykazały wszystko ok.zreszta byłam u lekarza.A piłam bo tylko wtedy było mi najlepiej,nie myślałam o tym co mnie spotkało.Mam rozumieć,że to wszystko co teraz się ze mną dzieje to tylko wina zlego odżywiania?To ciekawe,bo jak pisałam wcześniej jem warzywka,itp.Więc mi wytłumacz,bo już tu czegos nie rozumiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Już tłumaczę. Żeby poziom potasu spadł we krwi do "krytycznego", poziom magnezu w organizmie musi być również krytyczny - chyba, że w grę wchodzą jakieś inne choroby, np cukrzyca. Po prostu magnez niejako steruje potasem.

 

Z magnezem sprawa jest taka, że jego się bardzo powoli traci, ale również bardzo powoli uzupełnia. Na jego "wytracenie" musiałaś poświęcić długie lata paskudnego odżywiania, naprawdę paskudnego - samo piwo nie starczy, tam musiała być też kawa, cola, ewentualnie jakieś diety odchudzające.

 

Magnezu nie mierzy się z krwi, bo on jest magazynowany w komórkach. Odpowiednie testy co prawda są, ale nie w naszym kraju. Tak więc poziom we krwi miałaś oczywiście OK, ale komórki ledwo, ledwo zipią. Jasne, warzywka pomogą, ale... poczekasz na to kilkanaście miesięcy, może i nawet lata. Pod warunkiem oczywiście, że nie będziesz pić żadnej kawy, coli, wody gazowanej, piwa, jeść białego chleba. Tyle trzeba, aby komórki nasyciły się magnezem. Zresztą co lepsi kardiolodzy jak przepisują magnez na częstoskurcze, też na kontrolę każą za pół roku przyjść. No i przepisują 3x2 tabletki magnezu z B6, ile przepisano Tobie?

 

Nie mówię, że to co teraz się z Tobą dzieje to na pewno wina złego żarcia. Mówię tylko, że póki nie wykluczy się czynników biologicznych, nie ma co grzebać w psychice. A u Ciebie ich nie wykluczono. Dalej na bank masz zły poziom magnezu, dalej jest nie wyjaśniona sprawa tarczycy, przypuszczam że skoro tak nisko spadł magnez, to z innymi rzeczami też będą problemy. Badałaś chociażby poziom witaminy D? No i alko, nie ma co kombinować "dlaczego piję, co było w życiu nie tak", alkohol to jeden z najsilniej uzależniających narkotyków i naprawdę nie trzeba żadnych powodów, aby go pić. Starczy mieć geny, które nie potrafią oprzeć się sile uzależniającej. Co prawda nasza populacja jest dość dobrze "przetrzepana", na przestrzeni stuleci ludzie którzy łatwo uzależniali się od tego narkotyku po prostu wyginęli - prawa Darwina odegrały pozytywną rolę - ale dalej siła narkotyku jakim jest alkohol jest porażająca.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam pytanie.Odnoszę wrażenie,że jesteś bardzo przeciwny pomocy specjalistycznej.Dlaczego?Sam na swojej stronie piszesz,że są przypadki gdzie ta pomoc jest nieunikniona.Wiele osób jest zadowolona z pomocy i to im pomogło.Zresztą wszędzie gdzie czytam na temat tej fobii czy innych podobnych zaburzeń radzą,żeby udać sie do ów lekarzy.I nie trzeba wydawać mnóstwa kasy,bo czasem wystarczy mieć skierowanie.Co do mojego przypadku zbyt mało wiesz o mnie.Nie wiesz co przeszłam.A ja jestem pewna,że to co się ze mną dzieje to nie jest wina złego odżywiania.I nie był mi potrzebny lekarz,żeby mi to powiedzieć.Takie rzeczy się czuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×