Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzienne Wrony - Nocne Darki (czynne 24 h na dobę)


shadow_no

Rekomendowane odpowiedzi

DwaGuziki, a!! I wszystko jasne :mrgreen:

Ja trupy też spuszczam w kiblu :mrgreen:

 

-- 25 kwi 2014, 21:18 --

 

Ale one niech se tam żyją... tylko nie u mnie w domu :mrgreen:

O widzisz, a np. mój kolega to się nawet z pająkiem przeprowadził :yeah: >

 

Pewnie był bardzo do niego przywiązany :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DwaGuziki, dokladnie i to akurat wtedy, gdy dostalam prace i sprawny samochod jest mi bardzo potrzebny. U mnie zawsze tak jest, ze co sie polepszy to sie popieprzy. Takie marne zycie zero przyjemnosci tylko same klopoty i zmartwienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prakseda, kiedys żywego kleszcza wrzuciłam do umywalki zalałam porzadnie wodą a ten po jakis 15 minutach wyszedł :hide:

:shock:

 

Serio, był u mnie akurat moj brat... i tez był w szoku że ten skubaniec się nie utopił :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prakseda, kiedys żywego kleszcza wrzuciłam do umywalki zalałam porzadnie wodą a ten po jakis 15 minutach wyszedł :hide:

:shock:

 

nooo .. :D One strasznie żywotne skubańce są.

 

 

Variable w sumie to mam podobnie.

Ale teraz staram się cieszyć tymi krótkimi chwilami chociaż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DwaGuziki, moze to dziwnie zabrzmi, ale ja juz sie zaczynam bac tego, ze cos sie dobrego zdarzy itp bo wiem, ze pozniej znowu sie pogorszy cos nie wyjdzie i wroce do punktu wyjscia i zostane ze wspomnieniami jak to bylo jak bylo fajnie. Niby mam prace, ktorej szukalam i teoretycznie powinnam byc zadowolona, ale jednak nie potrafie sie tym cieszyc bo zaczynam znajdowac wady, kombinowac, ze za chwile ja strace itd Zyje z dnia na dzien jak podstarzaly sfrustrowany czlowiek, ktoremu wszystko i wszyscy przeszkadzaja. Za chwile przestane na ogrodek wychodzic bo znajac mojego pecha skrece sobie noge na schodach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Variable, miałam taki etap ... Że nic mnie nie cieszyło, że w ogóle bałam się cieszyć.

Ale w końcu pomyślałam, że w ten sposób życie mi przeleci ... I w jakiś sposób powoli nauczyłam się cieszyć.

Chyba pogodziłam się z tym, że w końcu coś się spieprzy ... nie wiem .. innej drogi nie znalazłam .. póki co .. jak tylko się z tym pogodzić ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DwaGuziki, to prawda. Trzeba zyc tak jak jest czyli chujowo. Ja sie juz wole nie nastawiac, ze bedzie lepiej bo to malo prawdopodobne przy mojej obecnej sytuacji zyciowej. Mam za duzo marzen zbyt wiele idealizuje. Chciala bym rzeczy, ktore sa dla mnie nieosiagalne i porywam sie z motyka na slonce, a potem klops wychodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×