Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zespół PSSD-dysfunkcje seksualne spowodowane zażywaniem SSRI


media

Rekomendowane odpowiedzi

Ja stosowałem , stosuję i dopuki będzie trzeba stosować będę . Tak mi dopomóz Bóg! ;)

Bierz chlopie i nad niczym więcej sie nie zastanawiaj . Jak jestes po 30 dołóż sobie DHEA 25 mg , i ostatnio co testowałem ( a jest naprawdę super ) Aastrazole - mocna rzecz . Gdyby nie te rzeczy w trakcie mojej 4 latniej kuracji Paroksetyną Libido znaczyło by nie więcej niz jakaś nazwa kratweru na księzycu . Trzeba się ratować i jedną chemia zwalać inną , no bo niestety nie mamy za wielu możliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ktos stosowal pirybedil? Z jakim skutkiem? Trazodon i Wellbutrin u mnie nie dzialaja. Wszystko wraca do normy tylko po odstawieniu SSRI, ale chcialbym je brac, tylko to libido :/

Ja również brałem. Libodo to bardzo szerokie pojęcie i pirybedyl działał u mnie w taki sposób , że mocnie i dłużej Ci stał bez powodu, ale jak nic nie czułeś tak nic nie czujesz nadal, orgazm możesz oglądać w TV, itd. ogólnie jeszcze bardziej zjeb... sytuacja :D No i do tego wszystkiego 2h po przyjeciu tabletki taka piz...a , że się robi ciemno w oczach jakby niewiadomo skąd nadszedł zmrok - ale już niepamiętam czy to po rolpirynie było czy po promolanie, bo tego pierwszego to mi doktorka dała darmową wersję testową na RLS , ale miała tylko 2mg tabletki, tożem się na drobne nie rozmieniał i 2mg na dzień dobry przywaliłem i mi się w środek południa w lecie zaczeło ciemno robić :D A o podobieństwie skutków i trentów w naszej (mojej i twojej) terapii można wnioskować min. na takiej podstawie , że też brałem trazodon i wellbutrin i można wsadzić je sobie w du..e - trittico samo z siebie powoduje zaburzenia seksualne na kilku płaszczyznach tego szerokiego pojęcia jakim jest libido. Szczerze to nie sądze (mówie to z doświadczenia) żeby cokolwiek Ci pomogło w kwestii odzyskania normalnego seksu, dopoki nie odstawisz SRI - niestety, szkoda twojego czasu, bo dojdziesz tam gdzie ja , do dupy :D joł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dopoki nie odstawisz SRI - niestety, szkoda twojego czasu, bo dojdziesz tam gdzie ja , do dupy joł

bylo by najlepiej odstawić SSRI, ale wiesz pozabijałbym wzystkich wókół ze złości i rozpuścil się w swoim mega lęku, i tyle było z tego dobrego .

Te uboki Wizir to na pewno nie po Pirybedylu , znam parę soób co to brało/ bierze i żaden z nich czegoś takiego nie odnotował .

Mi tam staje Waleczny do boju po Pirybedylu i chce mu sie podjąc walkę . Z tym że zauważyłem( po dóch latach ) trzeba zwiększać dawki , bo zaczynałem odćwierci tabletki , a teraz po 1 tabletce co drugi dzień.

Co chłopakowi szkodzi , niech chociaż sprubuje leku , a nuż.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U was jest tak z tym niskim libido, że nie możecie patrzeć na sex czy co?

patrzeć to możemy ,szczególnie na fajne, młode , jedrnuśne lesbijki ;) a kyż diable , -to na oczy nie działa.

Bardziej albo nie staje Jedręk do pionu , albo słaby jakby śniadania juz trzeci dzień z rzędu nie jadł , albo nieochoczy . Tak czy inaczej , mało pary na każdym poziomie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich,

ja mam odwrotne objawy, tzn.zawyżone libido po SSRI (biorę escitalopram 10mg/dzień od ponad 2 miesięcy), do tego sny o podłożu erotycznym praktycznie co dziennie. Dziwi mnie to, bo w ulotce jest info o spadku libido, a tu o wiele większe..może to postępy w terapii i ustępującej depresji. Myśliscie, że i tak po odstawieniu SSRI grozi mi PSSD? Czy ktoś tak miał, że w trakcie leczenia libido wysokie, a po odstawieniu spadek albo zerowe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam odwrotne objawy, tzn.zawyżone libido po SSRI (biorę escitalopram 10mg/dzień od ponad 2 miesięcy),

prawdopodobnie wynika z działania p/depresyjnego albo p/lękowego, bo jak znika depresja czy lęk to odzyskuje się ochotę na rzeczy na które wcześniej się nie miało

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie, ze SSRI moga zwiekszac libido, jest to nawet wypisane w ulotkach, jako rzadsze skutki uboczne. Ja osobiscie ucieszylbym sie z takiego skutku ubocznego :) Niestety mnie, jak wiekszosc osob tu piszacych, SSRI kastruja.

 

Odpowiadajac na pytanie jednego z przedmowcow, jak to de facto wyglada - otoz przede wszystkim totalne wyhamowanie libido, np. patrzac na kobiece piersi widze dwa aseksualne wymiona. Poniewaz nie chce sie uprawiac seksu, to przeklada sie to na slabsze erekcje. Viagra troche pomaga, ale to nie jest zadne wyjscie, bo problem lezy w obnizeniu popedu, a nie w zaburzeniach erekcji jako takich (ewentualne zaburzenie erekcji jest wtorne, bo wynika z obnizonej ochoty odbycia stosunku). Nie ma sie zupelnie przyjemnosci z seksu - na SSRI to zwykla czynnosc gimnastyczna wloz-wyjmij. A przeciez seks to nie tylko penetracja, ale tez namietnosc, a tej na SSRI brak.

 

Brak przyjemnosci wynika takze ze "znieczulenia" penisa (jakby ktos w niego lidokaine zaladowal) - wydaje mi sie ze to wynika z niepelnego ukrwienia organu. Osiagniecie orgazmu to Mount Everest - swego czasu 1,5 h jechalem, az dziewczyna miala dosyc, a ja juz padalem na pysk. Jest to patologia, dlatego co inteligentniejsza zorientuje sie, ze to wynik jakiejs chemii (np. seks na amfetaminie podobnie ponoc wyglada). Tyle masz przyjemnosci, ze sie zadyszysz i spocisz jak swinia. Na pierwszy rzut oka, zwlaszcza jesli nie wystepuja zaburzenia erekcji, moze sie to wydawac darem od Boga, ale zapewniam, ze to nic przyjemnego.

 

Do tego dochodza jeszcze wzgledy psychologiczne - seks staje sie seksem zadaniowym - przed i w trakcie caly czas zamiast czerpac przyjemnosc ze spolkowania (co z uwagi na "znieczulenie" nie jest za bardzo mozliwe) zastanawiasz sie najpierw czy stanie jak trzeba, czy nie sflaczeje w trakcie, no i przede wszystkim czy zmiescisz sie w jednej godzinie ;) Ogolnie makabra :twisted:

 

Kiedys przemknelo mi przez mysl, czy dysfunkcje seksualne na tych lekach nie sa przypadkiem skutkiem przemyslanym. Wiecie o co chodzi - niech swirusy dozyja wzglednie pogodnie konca swych dni, ale niech sie nie rozmnazaja ;) Zreszta nie oszukujmy sie - wystarczy wrzucic w Google "SSRI" i "paedophilia", zeby poznac brutalna prawde o tym, ze leki z tej grupy, razem z antyandrogenami, sa podawane pedofilom. Slawny ostatnio Mariusz Trynkiewicz, wyrazajac zgode na chemiczna kastracje, najprawdopobniej razem z antyandrogenem dostanie rowniez w menu np. paroksetynke w dawce 40 lub 60 mg :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ze to wynik jakiejs chemii (np. seks na amfetaminie podobnie ponoc wyglada).

po fecie mój fistaszek kurczy sie do rozmiarów tego orzeszka .

 

Kiedys przemknelo mi przez mysl, czy dysfunkcje seksualne na tych lekach nie sa przypadkiem skutkiem przemyslanym. Wiecie o co chodzi - niech swirusy dozyja wzglednie pogodnie konca swych dni, ale niech sie nie rozmnazaja

dobre , fantazji to Ci Paro jednak nie odebrało ;)

Co by tu nie dywagować , brałem już chyba wszystko z psychotropów (mówię w szczególności o SSRI ) i takiej zakały- kastratora jak Paro to jeszcze nie doświadczyłem . No ale co ja mam do wyboru ,,, wolę nie ruchać niż się ukatrupic za życia . Zresztą juz sobie poruchalem , splodziłem dziecko i nie muszę jak 20 latek ;),,, cztery razy po dwa razy i nad ranem jeszcze raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No zalezy jak lezy, Kaleb ;) Ja mam przynajmniej ta satysfakcje, ze jak odstawiam, to wszystko wraca do normy, ufff... Poza tym ja mam jeszcze ta lipe, ze u mnie SSRI powoduja tycie. Tylem na paroksetynie, a na citalopramie od wrzesnia przytylem 20 kg :o Pogadam z psychem o odstawce, moze combo trazodon + tianeptyna, przy jedoczesnej wolnej odstawce SSRaka, daloby rade... A z tym sterowana z gory kastracja to byl zart... chociaz nigdy nic nie wiadomo ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O Pogadam z psychem o odstawce, moze combo trazodon + tianeptyna,

na Twoim miejscu starałbym się nie łączyć raczej Tianeptyny z innymi rzeczami . To lek , który gryzie się z SSRI i innymi rzeczami .I jak juz to raczej solo , jeśli chodzi o tę tianeptynę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema

 

Pojawiło się światełko nadziei, parę postów wcześniej była mowa o ciekawym działaniu

ciekawego hormonu bez recepty DHEA 25 firmy Eljot jest to dawka 25mg za około 40zł na m-c

jest jeszcze coś podobnego jak biosteron ale max dawki mają po 10mg, szybko poleciałem do apteki

i muszę powiedzieć że czuję jego działanie libido się poprawiło !!! i zero skutków ubocznych nie jak po

Welbutrinie a niby ten związek działa dla osób po 40 roku życia ja mam 36, czyli jeden problem z głowy

ochota już jest jeszcze tylko jakieś suplle na zwiększenie produkcji nasienia bo jest tragedia obecnie,

mam w planach sprawdzić HCG i Kwas D-Asparginowy o efektach dam znać, po kuracji zaraz naskrobię posta.

A tu opis do tego kwasu:

 

Kwas D-Asparginowy - jest aminokwasem fizjologicznym, który powstaje w organizmie w skutek konwersji kwasu L-asparginowego do kwasu D-asparginowego. Odgrywa istotną rolę w produkcji plemników i hormonów płciowych. Jest bardzo silnym stymulantem seksualnym, podnosi libido, poprawia jakośc erekcji, wytrysku oraz przedłuża czas trwania stosunku oraz samo odczucie orgazmu. Badania na ludziach wykazały znaczny wzrost poziom hormonu lutenizującego (lutropina, LH). LH wiążąc się z receptorami znajdującymie się na powierzchnii komórek Leydiga powoduje wzrost syntezy cyklicznego AMP (cAMP) i odczepienia się łańcucha bocznego od cząsteczki cholesterolu. Jest to kluczowa reakcja decydująca o nasileniu steroidogenezy a tym samym powstawania testosteronu (u mężczyzn). Ponadto Kwas D-asparginowy podnosi w organizmie poziom dopaminy i GABA a także zwiększa produkcję tlenku azotu (NO2,NO3).

 

Ciekawa sprawa ktoś może już to próbował ?

 

-- 28 lut 2014, 23:15 --

 

Niestety Kwas D-Asparginowy podnosi prolaktynę, ale podobno da się ją obniżyć poprzez podniesienie dopaminy poprzez ciekawą

roślinkę Mucuna Pruriens ;-)

 

-- 28 lut 2014, 23:27 --

 

okazuje się że nawet jej nasionka da się kupić i może pod szklarnią by wyrosło :-) a oto jej opis jako suplementu gotowego:

Kapikachu (Mucuna puriens) jest uznanym afrodyzjakiem, ziarna tej rośliny podnoszą jakość spermy i zawartość plemników w nasieniu. Bardzo dobrze wpływa na układ nerwowy. Podstawowe zioła dla mężczyzn na poprawę potencji seksualnej.

 

 

Działanie:

 

Kapikachhu przeciwdziała oligospermii i jest stosowane w celu poprawy jakości nasienia, regulacji owulacji u kobiet itd. Przeciwdziała niepłodności u kobiet i mężczyzn oraz posiada pozytywny wpływ na układ nerwowy.

 

Nasiona zawierają L-dopę, prekursor neurotransmitera dopaminy, która jest odpowiedzialny za napęd ruchowy, koordynację oraz napięcie mięśni i dlatego wykazuje wykazuje skuteczne działanie w łagodzeniu objawów choroby Parkinsona. 1 kapsułka 250 mg zawiera 20 mg L-DOPA. L-dopa to aminokwas, który jest prekursorem dopaminy. Używając l-dopę podwyższamy zarazem ilość dopaminy w mózgu. To działanie znajduje zastosowanie przy leczeniu choroby Parkinsona. Poza leczeniem tej choroby, lewodopa wykorzystywana jest również do walki z niskim popędem płciowym, niską motywacją i słabą koncentracją. Prze niektórych zaliczana jest więc do leków z grupy smart drugs.

 

 

Wskazania:

 

Oligospermia (niska ilość plemników w nasieniu)

Jako afrodyzjak

Zwiększa poziom testosteronu

Pozwala zwiększać masę mięśni

Wspomagająco w chorobie Parkinsona.

 

 

Badania kliniczne potwierdziły wpływ Kapikachu na płodność mężczyzn. Podawanie zioła indukuje wydzielanie testosteronu, adrenaliny, noradrenaliny i dopaminy u niepłodnych mężczyzn. Blokada produkcji prolaktyny również poprawia płodność. Spożywanie Mucuna również poprawia liczbę plemników i ich ruchliwość.

 

Mucuna puriens poprawia płodność przes swoje działanie na osi podwzgórze-przysadka-gonady.

 

-- 06 mar 2014, 21:11 --

 

Udało mi się kupić Mucuna puriens krótko go biorę ale mogę zauważyć lepsze doznania i bardziej intensywny orgazm czyli jest poprawa

ale pojawiają się podobne skutki uboczne jak przy Welbutrinie chociaż z czasem na nim dało się żyć, te skutki uboczne pewnie mają związek z podwyższoną dopaminą

 

zaobserwowałem:

- mniejszy apetyt

- problem z zaśnięciem

- drżące ręce

- lekkie stany lękowe podobnie jak na początku brania Welbutrinu

- lekkie rozkojarzenie i zakręcenie

- lekkie działanie euforyczne

podejrzewam że wszystkie te piguły na podniesienie poziomu dopaminy mają sporo podobnych skutków ubocznych

- fakt faktem libido podnosi ale nie wiem czy warto się w to pchać nie chcę sobie zaszkodzić jeszcze bardziej

Jeszcze będe testować na sobie HCG i dam znać o efektach

 

Pozdro wszystkim z PSSD

 

-- 06 mar 2014, 22:37 --

 

Jeszcze zobaczę jak jest na mniejszej dawce Mucuna puriens, będe brał jedną tylko dziennie wcześniej zapodałem aż trzy, bardzo mi przybyło nasienia po tym nie chciałbym od razu rezygnować.

 

-- 10 mar 2014, 00:01 --

 

Zjechałem z dawką do jednej kapsułki na dobę narazie skutków ubocznych nie odczuwam, libido troszkę mniejsze niż po trzech tabsach i co ciekawego zauważyłem że odczuwam większą przyjemność że słuchania muzyki i przy niektórych nagraniach nawet się potrafię wzruszyć tak jakby wracają do normy przytlumione uczucia przez Ssri, wraca wrażliwość i staję się bardziej sobą, narazie jest fajnie ciekawe jak długo ten stan będzie trwał, o leczeniu L-dopą znalazłem tylko wpisy zagraniczne jak ktoś ma jakieś doświadczenie z tym to dajcie znać.

 

-- 14 mar 2014, 09:56 --

 

Ok, po paru dniach stosowania po jednej kapsułce mogę stwierdzić że spełnia swoje zadanie ale niestety ma jeden skutek uboczny który nie chce minąć chodzi o "zaburzenia rytmu serca" serducho niestety pobolewa po tym, także jako jednorazowy afrodyzjak to polecam, na dłuższą metę żeby tym się leczyć to się nie nadaje buuuu :-(

 

-- 14 mar 2014, 09:57 --

 

chodzi o l-dopa jak narazie

 

-- 15 mar 2014, 04:13 --

 

Od wczoraj robię test z HCG jak to nie pomoże to już się poddam za dużo kasy na to idzie, jak narazie to welbutrin ma pierwsze miejsce ale cena zaporowa żadnej refundacji lipa straszna

 

-- 21 mar 2014, 11:33 --

 

Chciałbym się podzielić swoimi uwagami na temat HCG, po pierwszej dawce 1500j podniosło libido dosyć mocno podobnie jak na podanym testosteronie z zewnątrz z tym że na HCG jest dużo skutków ubocznych bardzo żle się czułem po tym: zakręcenie straszne obniżony nastrój jak warzywko prawie, po drugim strzale flaczeją mięśnie i zaczyna się robić ginekomastia przestraszyłem się że mi na domiar złego jeszcze cycki urosną, dowiedziałem się żeby zminimalizować skutki uboczne trzeba jeszcze brać Nolvadex ale narazie szkoda mi kasy i z dostępnością może być problem, reasumując pobudziło trochę jądra do pracy ale mamy nadprodukcję hormonów żeńskich a nasienia dużo nie przybyło to musi być jakiś problem inny nie tam przynajmniej, pamiętam że po l-argininie było o niebo lepiej ale i bez tego powinno być ok chyba że coś w organizmie się spiepszyło przez SSRI ma to jakiś związek z DNA ale nie wiem jak prawidłowo to powiązać z sobą "Arginina (Arg) – organiczny związek chemiczny z grupy aminokwasów kodowanych przez DNA" ? Teraz wróciłem do jednej kapsułki L-DOPA "tej roślinki" jest to około 20mg l-dopy podobno, organizm się przyzwyczaił do tego i jest ok nie mogę narzekać a to że serducho mnie bolało to było z przemęczenia po 12 godzinach pracy, wczoraj też miałem mega ciężki dzień i wieczorem czułem też pobolewanie ale to raczej wina przęmęczenia organizmu niż l-dopy.

 

plusy:

- lepszy humor

- pobudza motywuje do działania

- zwieksza wrażliwość na bodzce z zewnątrz "słuchanie muzyki, zalotne spojrzenia itp"

- zwiększa przyjemność przy współżyciu powoduje uczucie błogości (prawie zapomniałem jak to jest)

- zwiększa jasność umysłu

- powoduje większą otwartość na ludzi

- łatwiej się prowadzi rozmowę wysławia tłumi napięcie i rozluznia

- obniża prolaktynę zwiększa testosteron

- zwiększa się lekko masa mięśniowa "lepsze samopoczucie" poprawia samoocenę i atrakcyjność seksualną

- mega odjechane orgazmy

- ten specyfik kobietom też pomaga podobno z libido

- niska cena dobra dostępnosć

- da się to chodować na działce :-)

- nie latają ręce jak po welbutrinie

- podobno da się schudnąć po tym

 

minusy:

- dla osób bardziej wrażliwych może być problem z zaśnięciem

- dla osób z chorobami serducha odradzam

- nie zawsze da się dojść ale jak się uda to jest kosmos troszkę podobnie jak po amfetaminie ale nie robi się flak z wacława

- nie sprawdzone skutki uboczne przy długoterminowym zażywaniu

 

 

Biorę po jednej dziennie i jest narazie ok, w chwili obecnej jest dla mnie numer 1 cena 30zł na m-c potem Welbutrin ale cena 200zł na m-c !!!

następny jest DHEA firmy Eljot 25mg cena około 40zł na m-c.

 

-- 23 mar 2014, 19:50 --

 

Niestety nie ma róży bez kolców wyczytałem w początkowych postach że agoniści powodują down regulacje receptorów dopaminy czyli po odstawieniu tej l-dopy może być jeszcze gorzej i zauważyłem że szybko zwiększa się tolerancja na lek :-( lepsze są podobno nuroleptyki po powodują up-regulacje i po odstawieniu powinna być poprawa ale ile w tym wszystkim prawdy ? i skąd te neuroleptyki brać nie ma raczej żadnego zamiennika ja przy l-dopa.

 

-- 23 mar 2014, 20:04 --

 

Raczej to prawda jest z tym że l-dopa powoduje down regulacje cytuję z zagranicznego forum:

 

"Supplementing with L-Dopa (the active constituent of Mucuna Pruriens) will lead to dopamine receptor downregulation, and increased dopamine-induced oxidative stress.

If you're going to use Mucuna Pruriens, it should only be for the very short-term. I've used it at higher doses and benefitted from the increased attention and focus, but you would not benefit from its regular use"

 

-- 25 mar 2014, 04:55 --

 

Właśnie wyczytałem że neuroleptyki czyli antagoniści też szkodzą bo się robią dyskinezy czyli samowolnie ruchy twarzy itp czyli nie da się z tego wyleczyć bo za dużo jest skutków ubocznych, załamie się chyba.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć, czytam i wciąż natrafiam na posty pisane przez mężczyzn, chciałam zapytać czy są kobiety na tym forum które borykają się z PSSD? jesli tak to co robicie jak sobie z tym radzicie? bo ja stoję w martwym punkcie nie wiem za jaki lek chwycic, chociaz gorzej juz byc nie moze....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Sugar :papa:

Nie jesteś sama, mnie też coraz bardziej doskwiera ten skutek uboczny. Biorę wenlę od trzech lat i czasem mam wrażenie że wykastrowała mnie totalnie; no może przesadzam ale problem jest. I też się pytam jak sobie z tym radzicie? Nie chciałąbym brać dodatkowych leków, nie wiadomo jak bym na nie zareagowała poza tym to dodatkowe obciążenie dla organizmu itp. Szukam jakiś "wspomagaczy" ziołowych; no i znalazłam żeńszeń który podobno świetnie działa na te problemy; nawet wzięłam jedną tabletkę specyfiku 100mg i wtedy dopiero sprawdziłam że wenli z tym niemożna łączyć; rzeczywiście po żeńszeniu mój napięciowy ból głowy się zwiększył :( a już miałam nadzieję...

Póki co to staram się jeść dużo orzechów, bananów, i ćwiczyć. Może coś lepiej jest. Ale nie tak jak bym chciała, mam wrażenie że nic nie czuję przy dotyku. Czy jedynym ratunkiem jest odstawienie tych leków, pytanie czy jeszcze kiedyś będzie tak jak dawniej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atalanta, Ale to co Ty masz to jest skutek uboczny, który trwa w trakcie zażywania tego leku(wneli). A to co jest w tym temacie to PSSD(Post-SSRI Sexual Dysfunction)- czyli dysfunkcje seksualne utrzymujące się tygodnie, miesiące, lata już po zaprzestaniu brania SSRI/SNRI.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Siema

 

Właśnie wyczytałem że neuroleptyki czyli antagoniści też szkodzą bo się robią dyskinezy czyli samowolnie ruchy twarzy itp czyli nie da się z tego wyleczyć bo za dużo jest skutków ubocznych, załamie się chyba.

 

Dyskinezy powoduje wtórna nadwrażliwość receptora D2 w momencie wycofywania neuroleptyków stosowanych dłuższy czas. Zwiększenie dawek nuroleptyków likwiduje późne dyskinezy. Po prostu blokada receptora D2 sprawia, iż do receptora nie dopływa neuroprzekaźnik. Wskutek tej blokady rośnie czułość receptora na bodźce neuroprzekaźnikowe. Gdy neuroleptyki się odstawi- receptor jest przesterowany wskutek za dużej wrażliwości na normalny poziom neuroprzekaźnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie skąd się te dyskinezy biorą, chociaż narazie do lekarza się nie wybieram trochę mam stresa przed kolejnymi skutkami ubocznymi neuroleptyków, cały czas mam nadzieje że dorwę jakieś suple bez recepty co by na to pomogły ale już będe bardziej ostrożny po tej ldopie długo dochodziłem do siebie po odstawieniu, nie daje mi jeszcze spokoju fakt że po nieprzespanej nocy zawsze pojawia się poprawione libido pracuje na nocki często, jakie procesy chemiczne zachodzą wtedy w mózgu przy braku snu może ma to jeszcze jakiś związek z melatoniną i serotoniną ? już kiedyś zwróciłem na to uwagę no chyba że zwiększona jest wtedy produkcja testosteronu gdy cały noc organizm jest aktywny, jest to dla mnie bardzo ciekawe zjawisko bo naprawdę jest większa ochota i to bez żadnych "dopalaczy"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyjaśnienie skąd się te dyskinezy biorą, chociaż narazie do lekarza się nie wybieram trochę mam stresa przed kolejnymi skutkami ubocznymi neuroleptyków, cały czas mam nadzieje że dorwę jakieś suple bez recepty co by na to pomogły ale już będe bardziej ostrożny po tej ldopie długo dochodziłem do siebie po odstawieniu, nie daje mi jeszcze spokoju fakt że po nieprzespanej nocy zawsze pojawia się poprawione libido pracuje na nocki często, jakie procesy chemiczne zachodzą wtedy w mózgu przy braku snu może ma to jeszcze jakiś związek z melatoniną i serotoniną ? już kiedyś zwróciłem na to uwagę no chyba że zwiększona jest wtedy produkcja testosteronu gdy cały noc organizm jest aktywny, jest to dla mnie bardzo ciekawe zjawisko bo naprawdę jest większa ochota i to bez żadnych "dopalaczy"

Za dużo kombinujesz, mylisz pojęcia, czynniki istotne z czynnikami mało ważnymi. Ja spróbowałem kiedyś przez tydzień l-dopy (Madopar HBS 125) nie miało to wpływu na libido i tak samo jego odstawienie. Na poprawienie poziomu testosteronu nie ma wpływu tamoxyfen, a inhibitory aromatazy i to tylko w przypadku stosowania testosteronu lub anabolików w postaci tabletek lub zastrzyków - wtedy zablokowana aromataza nie przekształca testosteronu w estradiol). Niewielki wpływ pobudzający na libido ma bromokryptyna i to wtedy, gdy poziom PRL jest podwyższony - co po starszych lekach neuroleptycznych było często spotykane.

A w ogóle to zmierz sobie poziomy PRL, testosteronu i jeśłi są one w normie to popróbuj z suplementami poprawiajacymi libido np. Penigra. I zaufaj jakiemuś lekarzowi w leczeniu choroby podstawowej. Im bardziej będziesz się skupiał na dysfunkcjach tym gorzej będą one wyglądać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę że moje wpisy wyglądają trochę chaotycznie ale próbuje się łapać wszystkiego co jest w zasięgu moich możliwości i chciałbym znaleść jakiś złoty środek nie za drogi żeby pomógł też innym chorym i bez skutków kolejnych ubocznych ale to graniczy z cudem raczej, chciałbym być pewny jak to pssd się wytworzyło żeby umieć przeciwdziałać ale chyba mnie to przerasta dlatego tak kombinuje na różne sposoby, jest tyle teorii jak to powstaje prawie jak na temat zamachu na Kennedy'ego. Mi ldopa akurat dała niezłego kopa :-) na plus ale boje się to brać dłużej poczułem się prawie jak kiedyś :-) ktoś wcześniej polecał pramipexol to jest też przecież agonista dopaminy jak ldopa czyli powinny działać podobnie te leki, według mojego toku rozumowania w uproszczeniu poprawa powinna być po podniesieniu poziomu dopaminy lub po zwiększeniu czułości receptorów od dopaminy dodatkowo można się troszkę podkręcić suplami jak piszesz penigra itp.

Jak ktoś ma jakiś pomysł na to dziadostwo to dajcie znać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę że moje wpisy wyglądają trochę chaotycznie ale próbuje się łapać wszystkiego co jest w zasięgu moich możliwości i chciałbym znaleść jakiś złoty środek nie za drogi żeby pomógł też innym chorym i bez skutków kolejnych ubocznych ale to graniczy z cudem raczej, chciałbym być pewny jak to pssd się wytworzyło żeby umieć przeciwdziałać ale chyba mnie to przerasta dlatego tak kombinuje na różne sposoby, jest tyle teorii jak to powstaje prawie jak na temat zamachu na Kennedy'ego. Mi ldopa akurat dała niezłego kopa :-) na plus ale boje się to brać dłużej poczułem się prawie jak kiedyś :-) ktoś wcześniej polecał pramipexol to jest też przecież agonista dopaminy jak ldopa czyli powinny działać podobnie te leki, według mojego toku rozumowania w uproszczeniu poprawa powinna być po podniesieniu poziomu dopaminy lub po zwiększeniu czułości receptorów od dopaminy dodatkowo można się troszkę podkręcić suplami jak piszesz penigra itp.

Jak ktoś ma jakiś pomysł na to dziadostwo to dajcie znać.

 

Spróbuj bromokryptynę. Jest niedroga, a jest agonistą receptora D2, więc nasila przewodzenie w układzie dopaminergicznym. Natomiast ma hamujący wpływ na hormon wzrostu (w tym IGF-1) co może niweczyć korzyści. Najistotniejsze - czy masz podwyższoną prolaktynę czy nie. Jełśi tak, to bromokryptyna pomoże. Uważaj z pramipexolem, nadwrażliwość receptora D2 po tym leku powoduje dyskinezy o których pisałeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×