Skocz do zawartości
Nerwica.com

Odradzam branie wszelkich leków p/depresyjnych.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

asl, ja przyjmowałam 3 lata -wyniki miałam doskonałe, odstawiłam....spadek wyników i powrót depresji spowodowany skutkiem ubocznym leku hormonalnego. Powrót do leków-wyniki swietne, sampoczucie swietne...natomiast niektorym w ogole sie nie dogodzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przytoczę tutaj pewne porównanie akurat dotyczące kotów. Był pewien przypadek kiedy kot pewnej dziewczyny zachorował na autoimunologiczne zapalenie dziąseł. Dziewczyna ta odwiedziła kilka wetów w swojej okolicy, po czym kilku z nich zaproponowało na tą dolegliwość sterydy. Napisała na forum dla miłośników kotów i nagle wszyscy własciciele kotów pseudo "lekarze" zaczeli odradzać sterydy, że to strasznie szkodliwe, że jeszcze bardziej pogorszy układ odpornościowy jej kota, że to samo złoo, lepiej porobic badania zanim siezdecyduje na tego typu leczenie itp. I co sie stało... kot przez tydzien męczył sie coraz bardziej, brał tylko jakies tabletki jak mądrzy doradzili jej na forum a choroba coraz bardziej postepowała, do tego stopnia aż groziło to, że kot bedzie musiał mieć usunięte wszystkie zęby. Dopiero dziewczyna się obudziła i w końcu posłuchała lekarza i zaczeli kotu podawac steryd, który zbijał ostre juz wtedy zapalenie dziąseł.

Do czego zmierzam opisując ten przypadek, że tak samo u ludzi jest, naczytaja sie jakis głupot w internecie, posłuchają porad pseudo filozofów i zamiast słuchac lekarza, który jednak ma juz za sobą wieloletnie doświadczenie i ciężkie studia, wolą ryzykowac własne zdrowie a nierzadko też i życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja idę za dwa tygodnie do lekarza, będzie to 5 tygodni na wenli (7 miechów ogólnie na lekach), jeśli do tego czasu nie będzie "znaczącego efektu / poprawy" mojego stanu, poproszę lekarza o zejście z leków całkowicie... po co to brać jak nic mi to nie pomaga a wręcz czuję się źle (gorzej niż bez).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

asl, ja przyjmowałam 3 lata -wyniki miałam doskonałe, odstawiłam....spadek wyników i powrót depresji spowodowany skutkiem ubocznym leku hormonalnego. Powrót do leków-wyniki swietne, sampoczucie swietne...natomiast niektorym w ogole sie nie dogodzi.

agusia, ja przyjmowałam leki przez 6 lat... przez pierwsze 3 lata czułam się fantastycznie.. byłam wtedy najodważniejszą i najweselszą osobą na świecie.. serio, po prostu rewelacja... niestety przez następne 3 lata leki po prostu przestały na mnie działać, tzn. wróciły lęki...

odstawiłam tabsy pod koniec lipca 2013.. sierpien, wrzesien i pazdziernik był dla mnie nie do zniesienia... trzęsawka i "delirka" non stop.. natomiast w listopadzie dostałam prawdziwej depresji - zaznaczam, że nigdy wcześniej w życiu nie miałam żadnej depresji i nie wiedziałam nawet co to jest.... ale się dowiedziałam... trwało to do stycznia 2014... natomiast od lutego zaczęły się "cudowne" ataki paniki jakich nigdy wcześniej nie miałam, oprócz tego lęk wolnopłynący i potworne fobie.. trwa to do teraz..

żeby nie było niejasności - przed rozpoczęciem farmakoterapii cierpiałam tylko na lekką nerwicę lękową.. natomiast nigdy wcześniej nie miałam tych wszystkich potwornych symptomów, które opisałam powyżej dlatego mam podstawy przypuszczać, że są one skutkami ubocznymi wieloletniego przyjmowania srri..

niestety koncernom farmaceutycznym nie zalezy na naszym całkowitym wyleczeniu.. dotyczy to nie tylko leków antydepresyjnych.. wystarczy wspomniec o lekach na nadciśnienie czy cholesterol, które trzeba brać do końca życia jesli się takowe zacznie przyjmować...

ale nie będę nic więcej pisać bo dark passenger mnie tu oczywiście zaraz opluje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, lekarz to nie jest wyrocznia absolutna, za którą się duża ich część ma oni też się mylą i wypadałoby mieć do tego zdrowy stosunek, co nie oznacza nie konsultować się ale też myśleć samemu niestety(niestety, bo tak być nie powinno) ale trzeba. Ja niestety jakbym dalej słuchała psychiatry i grzecznie nadal łykała tabsy to niepowiedziane, czy bym kwiatków od spodu nie wąchała, albo w innej opcji wylądowałabym w psychiatryku (bo przecież mój stan psychiczny się ciągle według nich pogarszał)

 

Niestety mi się ciągle pogarszało, a przez rok łykałam tabletki zgodnie z zaleceniami jak grzeczne dziecko. Milion objawów w tym straszne lęki, bezsenność, myśli samobójcze, osłabienie, brak motywacji do działania, poczucie totalnej beznadziei, bóle mięśni, generalnie rok piekła totalnego, nigdy nie czułam się tak źle, zarówno pod względem psychicznych jak i fizycznym jak w czasie łykania tych tabletek, rok wyjęty z życiorysu. Niestety psychiatra nie robił nic innego jak karmił mnie psychotropami i nie zauważył tej zależności, że ja na dobrą sprawę startowałam z zupełnie czystą kartą, bo nawet jak się później okazało bez nerwicy, którą mi początkowo wmawiali. Ale taki olewający stosunek do pacjentów to niestety nie tylko ten psychiatra, ja się z takim podejściem spotykam u większej większości lekarzy, którym spotykam na swojej drodze - niestety, a psychika to ciężka sprawa, bo takiemu pacjentowi można na dobrą sprawę wmówić wszystko, bo każdy objaw to może być objaw płynący z psychiki

 

 

Poprawiać zaczęło mi się w stopniu znacznym dopiero jak z psychotropów zaczęłam schodzić, wszystkie objawy mi się stopniowo wycofują ale..... niestety moje szczęście dotyczące unormowania tętna po wenli trwało krótko, bo tętno niby w normie ale spoczynkowo i tak duże, ciśnienie z kolei bardzo niskie, a w trakcie wysiłku fizycznego tętno mi wzrasta do okolic mojego maksymalnego - przy czym utrzymuje się to przez zwykle ok 90% czasu wysiłku, czy to się kiedyś unormuje do czasu z przed brania wenli nie mam pojęcia.

 

 

Ja bardzo chciałabym przed zaczęciem łykania psychotropów i w czasie, gdy słyszałam, że moje wszystkie objawy to pogorszenie stanu psychicznego przeczytać takie teksty o psychotropach - ułatwiłoby mi to podjęcie właściwej decyzji. Niestety nie było mi to dane, więc przyszło mi cierpieć, a prawda jest taka, że od żadnego lekarza nie usłyszy się, że objawy takie lub podobne mogą być spowodowane lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind,

Ja przytoczę tu przykład mojej córki która chorowała na owsiki. Byłam z nią u kilku lekarzy i każdy z nich przepisywał to samo lekarstwo które mojej córce nie dośc że nie pomagało to jeszcze miała po nim silne bóle brzucha. Gdy o tym informowałam to się jeszcze złościli bo takiego efektu nie było w skutkach ubocznych. Obwiniali mnie że nie zachowuję higieny i córka ma nawroty. A ja po jej zachowaniu widziałam że lek wcale nie działa. I taką miałam pomoc od lekarzy.

Sama w książkach zielarskich znalazłam metode na owsiki i wyleczyłam z nich córkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jp bez urazy dla autora tematu i reszty ktora sie produkuje przez ponad 100 stron ale ten temat jest zwyczajnie glupi............................................................................... jak mozna wrzucac wszystkie leki do jednego worka i twierdzic ze nie pomoga skoro kazdy przypadek jest inny i powinno sie indywidualnie podchodzic do pacjenta i jego schorzen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie bo zrozumcie, ze leki pomagaja na objawy somatyczne, a nie na Wasze problemy. Mnie np psychoterapia nie jest potrzebna bo ja wiem w czym mam problem a wyłacznie mam bole pochodzenia somatycznego. Natomiast wiele jest zaburzen/chorob psychicznych gdzie podstawa jest psychoterapia i wlasna motywacja, bez tego to nic nie pomoze. Oczywiscie jak zawsze podkreslam ze chodzi o zaburzenia/choroby od lekkich do sredniozaawansowanych nie ciezkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

agusiaww, zrozumiesz, że ja do psychiatry poszłam z kaszlem (który, przez pierwszego pulmonologa został zbagatelizowany, dopiero drugi (do którego się wybrałam po kilku miesiącach brania lpd) zabrał się za leczenie), czyli kaszel okazał się chorobą, a więc suma summarum do psychiatry poszłam z tego wychodzi zdrowa psychicznie, a skończyłam z m.in takimi objawami jak post wyżej opisałam (objawy miałam zarówno psychiczne, jak i somatyczne, tak jak pisałam to był dla mnie najgorszy okres w obu tych sferach) - na logikę tak być nie powinno, bo przyszłam tam zdrowa. Zrozum, że leki nie wszystkim pomagają i dla takich właśnie osób jest ten wątek i tym, którym nie pomagają, a nawet szkodzą nie muszą być dotknięci ciężkimi zaburzeniami psychicznymi jak sugerujesz.

 

elo, szkoda tylko, że właśnie o tym indywidualnym podejściu do pacjenta zapominają lekarze.......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaczarowana, zaraz zaraz. Czyli: poszłaś do psychiatry z kaszlem (WTF?!?), dostałaś antydepresanty, zaczęłaś je brać, zaszkodziły ci i teraz głosisz że są fe - pominąwszy fakt że przepisano ci te leki bezsensownie?? :shock: FFS, ludzie, może ten wątek powinien mieć faktycznie inny tytuł. Na przykład: "ODRADZAM BRANIE PSYCHOTROPÓW OSOBOM BEZ ZABURZEŃ UMYSŁOWYCH GDYŻ NIE SĄ PRZEZNACZONE DLA LUDZI ICH NIEPOTRZEBUJĄCYCH"??

 

Ja bardzo chciałabym przed zaczęciem łykania psychotropów i w czasie, gdy słyszałam, że moje wszystkie objawy to pogorszenie stanu psychicznego przeczytać takie teksty o psychotropach - ułatwiłoby mi to podjęcie właściwej decyzji. Niestety nie było mi to dane, więc przyszło mi cierpieć, a prawda jest taka, że od żadnego lekarza nie usłyszy się, że objawy takie lub podobne mogą być spowodowane lekami.

To jest czysty idiotyzm oraz bezczelne kłamstwo, jedno po drugim. Możliwość poczytania o psychotropach miałaś - w końcu internet teraz jest nawet w pieprzonym telefonie. Tak więc twoim wyborem było nie poczytać o lekach w internecie przed łyknięciem. Zresztą nie potrzebny jest nawet internet - wszystkie te rzeczy są wypisane na ULOTCE. Ah, fakt, zapomniałem, ulotka to przecież tylko taki upychacz do pudełka, najpewniej żydomasoński spisek mający na celu szybsze wycięcie lasów równikowych. Co do drugiej części to jest to kłamstwo, bo od lekarza możesz jak najbardziej to usłyszeć, ja usłyszałem przykładowo więc po prostu trafiłaś na debila lekarza.

 

Podsumowując: dostałaś złe leki, przepisane przez głąba który nie powiedział ci czym może skutkować ich zażywanie, olałaś ulotkę - ale koniec końców to złem i szatanem są leki same w sobie?

 

Genialne.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, jest taki typ nerwicy jak nerwica z somatyzacją - poczytaj o tym dopiero potem się wypowiadaj. Jak nie miałam diagnozy, bo pierwszy lekarz mi powiedział, że jestem somatycznie zdrowa, to wszystko wskazywało właśnie na nią. Zasada jest prosta najpierw się czyta na jakiś temat, a później się kogoś krytykuje

 

To jest czysty idiotyzm oraz bezczelne kłamstwo, jedno po drugim. Możliwość poczytania o psychotropach miałaś - w końcu internet teraz jest nawet w pieprzonym telefonie. Tak więc twoim wyborem było nie poczytać o lekach w internecie przed łyknięciem.

 

To jest za to oszczerstwo. Po pierwsze jak brałam pierwszy psychotrop - to nie pomyślałam, że to się tak dla mnie skończy, po drugie nawet nie przyszło mi na myśl, że jest taka strona, po trzecie to, że to forum znalazłam jest w zasadzie przypadkiem losowym. Ja nie poczytałam, może ktoś inny to zrobi.......

 

 

wszystkie te rzeczy są wypisane na ULOTCE.

NIE SĄ :!:Na ulotce jest napisane, że te wszystkie objawy powinny stopniowo ustępować wraz z czasem łykania tabletek, a nie się nasilać jak to było u mnie :!:

 

ja usłyszałem przykładowo więc po prostu trafiłaś na debila lekarza.

to jest niestety prawda ale na takich lekarzy niestety bardzo łatwo trafić, bo jest ich pełno. Ze świecą można szukać takich normalnie zdrowo podchodzących do sprawy. Jak się na takiego trafiło to należałoby się cieszyć i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jest taki typ nerwicy jak nerwica z somatyzacją

Ok, to czemu:

 

kaszel okazał się chorobą, a więc suma summarum do psychiatry poszłam z tego wychodzi zdrowa psychicznie

? To w końcu jesteś chora "na głowę" czy nie..? Bo jak nie, to dostałaś leki bez potrzeby. Jeśli tak, to najwidoczniej należysz do tego ułamka nieszczęśliwców którzy atypowo reagują na leki. A to by było jak przestrzeganie ludzi przed Snickersami tylko dlatego że jest się samemu uczulonym na orzechy.

 

nawet nie przyszło mi na myśl, że jest taka strona

Że w sensie, nie wiedziałaś że istnieje wikipedia i google?..

 

Ze świecą można szukać takich normalnie zdrowo podchodzących do sprawy. Jak się na takiego trafiło to należałoby się cieszyć i tyle.

A jak się trafi na idiotę to należy w internecie odradzać ludziom brania leków..? WTF..? Podaj lepiej namiary na tego marnego lekarza i ostrzegaj żeby ludzie do niego nie chodzili.

 

-- 25 kwi 2014, 12:28 --

 

uzytkownik, arrrrgh damn you, teraz będę miał kolejną stronę do marnowania czasu zaraz po Frondzie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

deader, wiem, że dostałam bez potrzeby ale to się okazało dużo później. Sytuacja jest generalnie skomplikowana, poszłam do pulmonologa nr1 - ten oświadczył mi, że z płucami wszystko w porządku dał skierowanie jeszcze do laryngologa i miałam jeszcze gastrologa odwiedzić - to zrobiłam, wszyscy twierdzili, że jest ok somatycznie - więc prostym sposobem trafiłam do psychiatry - leki nie poprawiały tego kaszlu w żaden sposób dałam im 2 miesiące na działanie nie działały, więc poszłam do internisty po drugie skierowanie do zupełnie innego pulmonolog. Dostałam - na wizytę u pulmonologa nr 2 czekałam dobre 3 miesiące na pewno....... w między czasie psychiatra mi ciągle mówił, że leki na pewno zadziałają, a fakt faktem, że powodowały one moje coraz gorsze samopoczucie (teraz to wiem, wcześniej nie widziałam zależności, że te wszystkie objawy to leki, no może prócz bezsenności - to podejrzewałam ale podobno miała szybko ustąpić), więc żeby sobie poprawić swój pogarszający się stan nadal chodziłam do psychiatry i tak de facto sobie stan psychiczny pogarszałam, a później to się wręcz bałam odstawić tych leków - tak źle się czułam i bałam się, że to wszystko po ich odstawieniu się jeszcze bardziej nasili :roll: Po tych kilku miesiącach trafiłam do pulmonologa nr2 jeszcze właściwie bez badań miał podejrzenie co mi jest, więc w ciemno przepisał mi leki i..... po kilku dniach diametralna poprawa jeden problem się skończył. Ale po tylu miesiącach to ja byłam z ciemnej "dupie", bo raz, że bałam się odstawić leki, żeby sobie nie pogorszyć, a dwa, że po tych kilku miesiącach zaczęło już być fatalne m.in zaczęły się pojawiać pierwsze myśli samobójcze i ja nie miałam pojęcia co mam z tym zrobić :bezradny: Jednocześnie od psychiatry cały czas słyszałam zapewnienia, że wszystko przejdzie - wiem naiwna byłam, że wierzyłam. Teraz jestem o jedno doświadczenie przynajmniej mądrzejsza.

 

 

Że w sensie, nie wiedziałaś że istnieje wikipedia i google?..

raczej byłam z tych, co wierzą bardziej mimo wszystko lekarzowi, niż wujkowi google ;)

 

 

A jak się trafi na idiotę to należy w internecie odradzać ludziom brania leków..?

 

Jakby nie spojrzeć mimo wszystko to leki doprowadziły mnie do takiego stanu - coś co powinno leczyć, a nie szkodzić doprowadzając do sytuacji pogorszenia stanu zdrowia. To, że lekarz nie zauważył zależności to już zupełnie inna sprawa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

HISTORIA CHOROBY

Tak zaserwowana zupełnie inny ma wydźwięk niż bez podania tych "detali".

 

raczej byłam z tych, co wierzą bardziej mimo wszystko lekarzowi, niż wujkowi google ;)

Tu nie chodzi o wiarę czy niewiarę, ja też bardziej wierzę lekarzowi, bo wujek google może mnie naprowadzić choćby na temat "odradzam branie leków psychotropowych"... Chodzi o to żeby mieć wstępne pojęcie co się łyka.

 

Jakby nie spojrzeć mimo wszystko to leki doprowadziły mnie do takiego stanu - coś co powinno leczyć, a nie szkodzić doprowadzając do sytuacji pogorszenia stanu zdrowia. To, że lekarz nie zauważył zależności to już zupełnie inna sprawa

Bullshit, bullshit, BULLSHIT!!!! Przeprowadzając podobne rozumowanie - wycofajmy z lecznictwa morfinę, bo przecież nią się można naćpać, uzależnić i zabić!!! Pozbądźmy się samochodów bo zamiast służyć do przemieszczania się to czasem zdarza im się potrącić ludzi!!!

 

Gdzie jest sedno bullshitu? Otóż to nie morfina zabija, to nie samochód rozjeżdża. To człowiek wstrzykuje, to człowiek prowadzi. Tak samo człowiek przepisuje leki a inny je łyka bez zastanowienia.

 

Nie wiem skąd bierze się to postrzeganie lekarstw jako "coś co powinno leczyć a nie szkodzić". Pierwsza część jest prawdziwa - leki są od leczenia. Natomiast chyba każdy lek, ba, każda substancja którą przyjmujesz jest w jakiś sposób szkodliwa. Leki potrafią zaszkodzić i to nie tylko psychotropy, ludzie nie zdają sobie spawy chyba jak można siebie samego od środka rozwalić głupim paracetamolem używanym bez pomyślunku. Jedzenie potrafi zaszkodzić. Powietrze potrafi zaszkodzić. Wszystko potrafi potencjalnie zaszkodzić. Biorąc lek podejmujesz decyzję o pewnym ryzyku - chcesz polepszyć rzecz X, wiedząc że Y może się przy okazji pogorszyć. Dokonujesz wyboru czy poprawa X jest warta ryzyka pogorszenia Y - koniec, kropka. Decyzja jest twoja i nie ma co zwalać winy na "te podłe tabletki".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jp jak pol roku temu zazartowalam ze glupota powinna byc nagradzana banem tak tera dochode do wniosku ze to wcale nie byl taki zly pomysl............................................................................................ a moze to ja po prostu jestem zbyt tepa zeby zrozumiec ludzi ktorzy lecza kaszel tabsami przeciwdepresyjnymi :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pojadałem przeróżne leki psychiatryczne 15 lat. (większość substancji z działu leki). Moim zdaniem nie powodują trwałych zmian w psychice, nie zmieniają osobowości, somatycznie mnie nie uszkodziły. Inna sprawa, że nie było po nich żadnej poprawy (chodzi głównie o depresję w przebiegu ChAD). Okresy dobrego samopoczucia miałem wyłącznie będąc wolnym od leków, a podczas zażywania depresje ciągnęły się w nieskończoność, niosąc przeróżniaste skutki uboczne psychiczne i fizyczne, pogarszając mój stan. Paroksetyna wyindukowała mega maniakalny stan, który był najgorszym okresem w moim życiu (u kilku kolegów z działu ChAD leki wyraźnie wyindukowały manię).

Z kolei neuroleptyki pieknie poradziły sobie ze stanem psychotycznym. Niektóre leki wspaniale "głuszą" człowieka, co niektórym wyraźnie odpowiada.

Dark Passenger, czy jesteś pewien, że Twoja poprawa to zasługa leków? Założyłeś, że być może naturalne polepszenie zbiegło się akurat z przyjmowaniem kolejnej substancji? Po 9 latach to prawdopodobne.

Mnóstwo ludzi jest przekonanych, że LPD im pomogły, ale po wielu miesiącach czy nawet latach brania i śmiem twierdzić, że zbiega się to z naturalnym ustępowaniem choroby.

Gdzie te przepisowe kilka tygodni do poprawy, ew. nastepnych kilka po zmianie nieskutecznego leku na następny i kolejny?

Całe stado cierpiętników krąży po tej tablicy Mendelejewa z działu leki zataczając często kółko po wielu latach.

Cały ten temat jest do dupy, bo takie leki zajadają wszelkiej maści wariaci (nie wiem ile istnieje tych eFek) i pewnie części z nich te leki pomagają.

Taka konkluzja:

• Doradzam branie LPD tym, którym wyraźnie pomagaja.

• Zachęcam do przemyslenia nad sensem ich długotrwałego nieskutecznego przyjmowania, bo wg. mnie moga w wielu przypadkach szkodzić, miast pomagać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ladywind, co do tego o kotach - fajne porównanie, bo właśnie u mnie w domu tak było - mama się motała, motała, aż w końcu leki wzięła i... jak widać do dziś pomogły jej. Ja odradzałam mojej mamie, bo miałam już swoje zdanie po tym co mi zrobiła w krótkim czasie sertralina.

 

Ale.

 

Mam ciocię, która brała 5 mg escitalopramu [ moja mama 20 - nerwica], bo pierwszy raz w życiu była smutna i złapały ją refleksje na temat prawdziwego życia - zmarła jakaś znajoma znajomej i straciła pracę - i życie za bardzo dla niej zwolniło. Można powiedzieć, że nawet trochę szkoda, że poszła do lekarza ze swoim smutkiem. Bo mogło to służyć jej rozwojowi emocjonalnemu. Ale ona zatrzymała smutek.

 

Mi się nie podoba, że ludzie rezygnują z ludzkich uczuć. A tak było z moją ciocią - oceniam, bo widziałam to z bliska.

 

A ja nadal biorę neuroleptyki, klozapinę. Byłam w szpitalu, biorę co podali - jest gorzej niż przed wg mnie - ze wzglęu na skutki uboczne.

 

Leków nie polecam tym, co po prostu zaczęli więcej odczuwać z życia. Za to męczącym się nerwicowcom i histerykom - może im pomóc.

 

Ale to jest kastracja emocjonalna.

 

Leki MAJĄ skutki uboczne.

 

Bo w życiu nic nie jest za darmo.

 

 

Pisałam tutaj dużo wcześniej - biorę znowu leki, czyli nie do końca tak jak chciałam. Zdanie mam teraz mniej ideologiczne niż wcześniej. Bez leków może by mnie tu nie było dzisiaj...

 

Ale możliwe, że do tego doprowadziły leki plus moja sklonność, chwiejność emocjonalna. Bez sertraliny może by było inaczej.

 

Jakby nie spojrzeć mimo wszystko to leki doprowadziły mnie do takiego stanu - coś co powinno leczyć, a nie szkodzić doprowadzając do sytuacji pogorszenia stanu zdrowia. To, że lekarz nie zauważył zależności to już zupełnie inna sprawa

 

No właśnie, przecież tak też moze być.

 

Niedługo idę do psychiatry, mam nadzieję, że mi pomoże z moimi skutkami ubocznymi. Wg tej psychiatry to właśnie sertralina mnie rozwaliła na dobre...

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokonujesz wyboru czy poprawa X jest warta ryzyka pogorszenia Y - koniec, kropka. Decyzja jest twoja i nie ma co zwalać winy na "te podłe tabletki

 

to byłaby by prawda, gdy nie jedno ale, lek który jest stosowany np. w lękach - nie powinien tych lęków wywoływać, lek, który jest przepisywany na depresję, nie powinien tej depresji wywoływać etc.

 

 

Przeprowadzając podobne rozumowanie - wycofajmy z lecznictwa morfinę, bo przecież nią się można naćpać, uzależnić i zabić!!! Pozbądźmy się samochodów bo zamiast służyć do przemieszczania się to czasem zdarza im się potrącić ludzi!!!

a co to ma do rzeczy.... rzeczy się zaćpać i zabić morfiną musisz ją przedawkować..... co to ma do lpd

 

Tu nie chodzi o wiarę czy niewiarę, ja też bardziej wierzę lekarzowi, bo wujek google może mnie naprowadzić choćby na temat "odradzam branie leków psychotropowych"... Chodzi o to żeby mieć wstępne pojęcie co się łyka.

 

to samo tu...... przecież "wstępne" pojęcie co łykasz otrzymujesz wraz z ulotką, wszystko ponad to już nie jest wstępne pojęcie o lekach

 

 

 

a moze to ja po prostu jestem zbyt tepa zeby zrozumiec ludzi ktorzy lecza kaszel tabsami przeciwdepresyjnymi

 

dokładnie widocznie jesteś zbyt tępa ale to nic, jeśli piszesz o tym tak oficjalnie, to najwyraźniej się już pogodziłaś z losem.

 

 

Taka konkluzja:

• Doradzam branie LPD tym, którym wyraźnie pomagaja.

• Zachęcam do przemyslenia nad sensem ich długotrwałego nieskutecznego przyjmowania, bo wg. mnie moga w wielu przypadkach szkodzić, miast pomagać.

 

świetne podsumowanie :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to byłaby by prawda, gdy nie jedno ale, lek który jest stosowany np. w lękach - nie powinien tych lęków wywoływać, lek, który jest przepisywany na depresję, nie powinien tej depresji wywoływać etc.

 

Wina więc jest lekarza, bo powinien wiedzieć, ze tak może się stać, a jak już się stanie to słuchać pacjenta. Mnie np. nie słuchali, w pon.idę do lekarza i zobaczę jak będzie...

 

Ale często się ma w d...pie pacjenta.

 

A na razie innych leków nie zrobiono, tylko są takie i one mogą komuś uratować życie , niestety. Tak samo benzodiazepiny. Ja bez nich bym sobie oczy wydrapała albo płuca by mi pękły.

 

A dziś... Mam akatyzję! Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×