Skocz do zawartości
Nerwica.com

Grzyby halucynogenne zamiast antydepresantów?


CichoCiemny

Rekomendowane odpowiedzi

SSRI mocno osłabiają działanie wszystkich substancji działających agonistycznie na receptory serotoninowe (czyli także wszystkich psychodelików). Po odstawieniu trzeba czekać jeszcze kilka tygodni, żeby psychodeliki zadziałały w pełni (zależy jak długo się brało SSRI).

Skutkiem ubocznym przy długotrwałym stosowaniu SSRI jest też mocne "rozwalenie" układu serotoninowego, dlatego można potem odczuwać efekty innych substancji w mniejszym stopniu lub w ogóle (na innym forum były opisane takie przypadki, gdy na kogoś po prostu nie działały psychodeliki przez SSRI, które brał kiedyś).

nie wiem skąd takie info, ale jest dokładnie odwrotnie :mrgreen: przynajmniej w moim przypadku i kilku innych. mówię o moich znajomych. na SSRI psychodeliki działały na mnie duuuużo mocniej i czas działania też się trochę wydłużał. SSRIe w znacznym stopniu niwelowały również negatywne skutki zażywania psychodelików. czytałem podobne rzeczy, o osłabieniu działania psych. przez SSRI, ale nigdy nie potwierdziło się to na mojej osobie. co więcej znam osobiście kilka osób, które potwierdzają tendencję dokładnie odwrotną. zresztą. nie jestem w stanie wyczytać z mechanizmu działania SSRI i psychodelików żadnych argumentów za tezą o osłabionym działaniu, wręcz przeciwnie.

 

edit: nie znajdę już źródła, ale czytałem artykuł, który wzmiankuje, że grzyby psylocybinowe powodują największą liczbę stanów psychotycznych i trwałych zmian w psychice ze wszystkich "popularnych psychodelików". potwierdzam, bo mniej więcej co czwarta podróż grzybowa kończyła się w moim przypadku, mówiąc kolokwialnie, schizką. w tym dwa razy doznałem amnezji, odwracalnej naturalnie ;] dla porównania dodam, że oprócz ~30 podróży grzybowych (wyłącznie psilocybe cubensis), odbyłem dobre 300 na innych substancjach psychodelicznych i miałem jedynie 1 bad tripa. temat ciekawy, ale sądzę, że grzyby są akurat najmniej trafionym pomysłem dla ludzi z "wyjątkowymi problemami".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobiście słyszałem o metodach leczenia marihuaną parkinsonizmu i stępionych uczuć i uważam że marihuana o wiele lepiej zadziałałby od grzybów ponieważ ma o wiele lepsze i mniej toksyczne działanie ,są kraje w których stare babcie leczą się marihuaną i świetnie się z tym czują , marihuana przy tym bardzo pobudza apetyt co jest również korzystne

 

wg mnie świetna metoda leczenia , szkoda tylko że nie mam na nią szans i wszystko co bym robił robiłbym na własną rękę wszystko czego za dużo jest niezdrowe

 

moja matka to antynarkotykowa kobieta na pewno marihuana nie zabije ani nie pogorszy stanu tylko go polepszy

 

jeśli ktoś tak jak ja cierpi na otępienie brak apetytu spadek funkcji poznawczych i brak emocji to taki środek byłby zbawieniem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

slyx, czym się objawia to otepienie?

 

A co do grzybów halucynogennych to bardzo dobrze sprawdza się w leczeniu zaburzen psychicznych LSD, ono nie ma skutkó ubocznych, z tym że nie mozna sie tym leczyc na własną ręką a tylko pod kontrolą lekarza. Tym specyfikiem niestety leczą jak narazie tylko w Szwajcarii

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobiście słyszałem o metodach leczenia marihuaną parkinsonizmu i stępionych uczuć i uważam że marihuana o wiele lepiej zadziałałby od grzybów ponieważ ma o wiele lepsze i mniej toksyczne działanie ,są kraje w których stare babcie leczą się marihuaną i świetnie się z tym czują , marihuana przy tym bardzo pobudza apetyt co jest również korzystne

 

wg mnie świetna metoda leczenia , szkoda tylko że nie mam na nią szans i wszystko co bym robił robiłbym na własną rękę wszystko czego za dużo jest niezdrowe

 

moja matka to antynarkotykowa kobieta na pewno marihuana nie zabije ani nie pogorszy stanu tylko go polepszy

 

jeśli ktoś tak jak ja cierpi na otępienie brak apetytu spadek funkcji poznawczych i brak emocji to taki środek byłby zbawieniem

Pamiętaj, że co człowiek, to różne reakcje. Wbrew pozorom stosunkowo często dochodzi do sytuacji odwrotnej ("impuls lękowy" - nawet po jednokrotnym zapaleniu), który ciągnie w bagno przez kolejne miesiące.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gdyby takie leczenie grzybkami lub lsd wprowadzili w Polsce legalnie to byłbym pierwszą osobą, która by na nie się zapisała. Chociaż tak czy siak grzybki spróbuję w przyszłości, jest to jeden z moich celów życiowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chociaż tak czy siak grzybki spróbuję w przyszłości, jest to jeden z moich celów życiowych.

toś se Cel znalazł :?

 

Czytałem o leczniczych właściwościach psylocybiny i słowo daję, że gdy wyrosną te grzyby to się ich najem.

czytania czytaniami ,,, ja też czytałem ,znalazłem i zjadłem i dostałem takich lęków i bad tripów ,że walic w te grzyby raz i na zawsze .

Z psychodelią trzeba uważać , bardzo uważąć i nie ona dla każdego . Tak samo leczenie się odczynnikami chemicznymi z RC . Wskazana najwyższa ostrożność pomimo pokus . Wiele gówna puszczają te sklepiki , gówna po których zamiast euforii można się zesrać w bólu lęków i paniki .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, Będę przygotowany. Spierdolę daleko w las z dala od zbiorników wodnych i cywilizacji z alprazolamem w kieszeni na wszelki wypadek. Gorszych badtripów, jakie miałem na trzezwo, spowodowanych samą chorobą nie wyobrażam sobie.

Nie zależy mi wcale, żeby się naćpać. Boję się, żeby mnie nie wykręciło na stałe ale podobno nawet jednorazowe zażycie może przynieść długotrwałe pozytywne skutki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale podobno nawet jednorazowe zażycie może przynieść długotrwałe pozytywne skutki.

może , pewnie . Mi konsumpcja 40 łasic tylko nasiliła lęki i fobie i nie zamierzam powtarzać takich eksperymentów . Może byc też i tak ,że sobie pogorszysz ( chociaz nie sądzę ) ale alpra jak najbardziej wskazana ;) .powodzenia , juz we wrześniu po deszczach mozna szukać ,,, ale znależć je to też nie lada wyczyn i jakie czasochłonne .

Ja ostatnio ( jak latałem ) testowałem 3MeO -PCP i 5 MeO - MiPT , psychodelia w każdym calu , animacja kreskówkowa ,,, ale więcej w tym rozrywki niz jakiś nauk dochowych .

Najbardziej pomogło mi ( TYLKO CZYSTE MXE)- , ale znajdz takie RC co by Ci takie sprzedało ).większośc RC puszcza syf ,po którym zdychasz ( jak ja teraz ,,, jeszcze ).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli kogoś interesuje tematyka to odsyłam też do literatury Stanislav'a Grof'a, który prowadził badania nad terapeutycznym wykorzystaniem LSD. Warte uwagi są także dzieła Timothy Leary'ego, Rick'a Strassman'a i Terence McKenna.

Grof, Leary, McKenna? :/ Jeszcze Strassman rozumiem, ale psychoanalityczni/psychodeliczni dziwacy?

Psychedeliki wydają się zbyt nieprzewidywalne, natomiast antagoniści NMDA mogą być ciekawą kartą, też są rozpatrywani (głównie ketamina) pod kątem antydepresyjnym.

Kalebie, mógłbyś napisać coś więcej na temat Twojej "antydepresyjnej przygodny" z MXE? Tzn. czy brałeś w dawkach rekreacyjnych, czy może subrekreacyjnych, jak długo utrzymywały się pozytywne efekty, itp. bo jestem bardzo ciekawy. Ostatnio koleś na hyperrealu chciał próbować mxe jako antydepresantu, ale szybko zarzucił próbę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby ktoś mimo wszystko chciał takiej kuracji, to proszę o kontakt w okolicach października / listopada :) Kraków i okolice, chociaż wszystkie góry mnie interesują, jeśli chodzi o zbieranie grzybów

Poza tym myslę, że każdy sam czuje, na co może się porwać, i jak ktoś ma opory przed tymi grzybami i nną psychodelą, to absolutnie nie, zwłaszcza osoby po psychozach itd.

Ale osoboście widze tu potencjał dla leczenia zaburzeń osobowości, bo im człowiek starszy tym trudniej coś tu zmienić, struktury psychiczne kostnieją, według konwencjonalnej psychologii. W przypadku jazd, fobii i przewrażliwienia olbrzymią rolę odgrywają problemy z ego, i uważam, że to jest porzyczyna za każdym razem tak jest jak ktoś czuje że jest gorszy od innych, ignorowany, prześladowany czy co tam jeszcze. A grzyby pomagają wywalić tego ego pierdołę z siebie, nieraz czynią to brutalnie, dlatego warto też mieć przy pierwszych podróżach zaufaną osobę, która zna temat albo chociaż terapeutyczną dawkę klonów - klony przerywają psychodelę, jeśli poniesie nas za daleko.

Z tym że ja np nigdy nie miałam klonów pod ręką, a moim problemem są jazdy z ludźmi nie z samą sobą i wiedziałam, że podczas podróży jestem bezpieczna.. Tak, że każdy musi sam ocenić, na co się porywa. Przy czym brałam zbyt rzadko, więc trudno mówić o efekcje natomiast zdecydownaie mogę zauważyć po znajomych bardziej w to zaangażowanych że ich otwartość na innych a co za tym idzie lęk społeczny uległ poprawie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

barbieturan, swoja droga bardzo madrze barbi brawo :P , chcesz grzybki to ci moge nazbierac , wiesz ja tobie przysluge ty mi :twisted:

 

-- 12 cze 2014, 17:37 --

 

tylko ze okolice wrzesnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×