Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pesymistycznie...


whisper

Rekomendowane odpowiedzi

szpital też dla ludzi:) ROzumiem Twoje obawy ale może to na prawdę niezły pomysł. Miałabyś dla siebie uwagę specjalistów i wogóle. Pomyśl moze nad tym jeszcze.

ALbo wiesz co, może zpital na pierwszy rzut to za dużo, może spróbowałabyś znaleźć sobie jakiegoś psychologa?

 

Nikt nie mówił, że praca będzie łatwa prosta i przyjemna

chodzisz tam jeszcze?

Ja właśnie pełznę do pracy (strasznie mi sięnie chce) ale idę.

 

Co mogło by sprawić,że ciesxzyły by Cię wakacje?

 

Pomyśl proszęnad psychlogiem i terapią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

whisper niechce ci niczego sugerowac ale mam znajoma ktura była naprawde w złym stanie i była wszpitalu w szczecinie w tej chwili czuje sie bardzo dobze i ona bardzo sobie chwali pobyt w szpitalu kiedys sie bała miała ruzne nie miłe wyobrazenia o szpitalu a tu okazało sie ze było super ja jak jej słucham to sama mam chec tam isc pozdrawiam trzymaj sie :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mała defetystka, już jestem pod opieką psychologa i psychiatry od kilku miesięcy na lekach, bywało różnie raz lepiej raz gorzej, ale po napisaniu matury objawy się nasiliły albo to ja osłabłam - nie wiem. Lekarka mi zwiększyła dawki, ale to nic nie dało. A wizyty u psychologa nie wiele mi dają, albo nic nie dają :? Dlatego pojawiła się myśl o szpitalu, nie wiem musze to dokładnie przeanalizować, jeszcze o tym powiem psycholożce. Ale póki co jestem na tak.

A do schroniska od tamtego razu nie chodzę... Jak narazie.

Żeby cieszyły mnie wakacje przydałoby się żeby mi się żyć chciało...

 

Jola dzięki za info ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno warto porozmawiać o tym z panią psycholog

(psycholożka to forma nie poprawna! :twisted: )

przedyskutujcie to sobie.

Wiesz może też być tak, że ta pani CI nie pasuje z jakichś powodów bo nie ma rezultatów - może warto było by zmienić specjaliste, poszukać kogoś innego?

Będę mocno trzymać kciuki jeśli się zdecydujesz na szpital - to duża odwaga:)

 

a jak wyczarować sobie chęć do życia? Skąd mogłabyś ją wziąć? albo jak myślisz skąd biorą tak a chęć inni ludzie?

 

Pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno warto porozmawiać o tym z panią psycholog

(psycholożka to forma nie poprawna! :twisted: )

Ach, wpadka :oops:

Moją psycholog b. lubię, szybko się przed nią otwarłam (a to duży sukces u mnie) i wogóle dobrze się czuje w jej obecności. Tylko hmm... forma terapii nie jest do końca taka jak bym chciała, tzn. pani psycholog ( :mrgreen: ), mało mi mówi co mam robić itp. Na naszych spotkaniech to ja głównie mówię, a ona zadaje pytania i sobie notuje...

Na następne pytania odpowiem po przemyśleniu sobie tego, bo tak o to nie wiem co napisać.

 

Buźka :*

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

terapia tak właśnie wygląda - to Ty masz problem i Ty go w terapii rozwiązujesz

pobyt w szpitalu także będzie się ł.ączył z terapią

wiesz pogadaj o tych wątpliwościach z terapeutką, może razem coś wymyślicie

jeśli nie - trudno, zawsze moiżesz poszukać kogoś innego lub zdecydowac się na szpital

 

Jak CI idzie myślenie nad drugim pytaniem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a jak wyczarować sobie chęć do życia? Skąd mogłabyś ją wziąć? albo jak myślisz skąd biorą tak a chęć inni ludzie

Stwierdzam iż nie wiem skąd wyczarować sobie chęć do życia - różdżdki magicznej nie posiadam niestety. Inni ludzie cóż, wierzą w siebie, we własne możliwości, pewnie jest im ze sobą dobrze, może nawet się lubią? Mają cele i marzenia, które uważąją za słuszne (przynajmniej ja mam takie wyobrażenie) - czyli wszystko czego mi na daną chwilę brak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja nie jestem przekonana, że nie masz celów albo marzeń

czy przypadkiem poradzenie sobie z samą sobą nie jest Twoim Celem?

na pewno są też jakieś inne nie koniecznie duże

a co do marzeń to ja myśle, że każdy jakieś ma

 

Powiedz mi whisper skąd CI ludzie mogą brać wiare w siebie, tą kt órej Tobie brakuje?

Po czym byś poznała, że lubisz siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolejny już raz masz rację, mam cele i marzenia, tylko czasami się o tym poprostu nie pamięta...

Przestałabym się w myślach wyzywać od najgorszych... Przepraszam, że ominęłam jedno pytanie, ale nie bardzo wiem jak na nie odpowiedzieć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć Whisper miło Cię czytać:)

 

Wiesz to pytanie z gatunku trudnych i upierdliwych więc ja się go uczepięi zapytam jeszcze raz

Po czym poznasz , że lubisz siebie? Jak to będzie się lubić?

(jakieś Twoje wyobrażenia, przemyślenia - to nie musi być nic ambitnego)

 

Zastanów się nad tym, wiesz to o tyle ważne, że chciałabyś się lubić

dążysz do tego różnymi drogami prawda?

a ja sobie myslę, że trudno dążyć do czegoąś tak abstrakcyjnego, że nie umiemy tego określić

Odpowiedź na moje pytanie jest w Tobie - poszukaj jej głęboko

mamy czas nigdzie nam się z tym nie spieszy.

 

Jak Ci mijają wakacje?

 

Pozdrawiam cieplutko

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mała defetystka - Swięte Słowa - proste jest każda największa mądrość -ale jakze trudne do zrealizowania. Ale to dla nas powinno być wyzwaniem - skala problemu zwiększa radość ze zwycięstwa- pokonać nasze słabości to cel naszego zycia - nie siedzieć i biadlić tylko walczyć - nie skamleć tylko gryżć. Ale dopadła mnie rola wujtka dobra rada.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W takim razie ujmę to tak: będę się czuła dobrze we własnej skórze :)

Dąże do tego różnymi drogami, ostatnio stwierdziłam, że już mi się nie chce nie chcieć i ruszyłam z miejsca ;) Jest lepiej, staram się odnowić kontaty, które zaprzepaściłam w tym okresie, kiedy miałam kompletnie dość. Całkiem nieźle mi idzie. To co robię sprawia, że zaczynam bardziej lubić siebie, a najważniejsze jest to, że coś robię i chcę robić :D To była taka odpowiedź 2w1. A Tobie jak wakacje mijają?

 

3maj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech Whisperko, Whisperko. Co się stało, że się tak nagle popsuło :?: Twój dobry humor znaczy się. A co do tego, że masz samej siebie dosyć to powiem Ci tak WYDAJE CI SIĘ :!::!: Na pewno nie jest tak źle, żeby nie mogło być lepiej. Także głowa do góry Słońce. Uśmiech na twarz... I zapomnij o smutkach. Możesz mi wierzyć lub nie, ale to działa :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Whisper

u mnie też dołek - więc jest nas już dwie:)

ucząc się chodzić pewnie wiele razy upadłaś, prawda?

teraz uczysz się czego innego --- optymizmy

i też nie zawsze jest tak jak by się chciałao żeby było

ale nauczyłaś się chodzić, tego też możesz

 

Co zrobimy z naszymi zalamaniami? jakieś pomysły?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć mała defetystka.

Przepraszam, że tak późno opdisuje... :oops:, ale chyba już wiesz jak to ze mną jest.

Celne porównanie, nigdy tak o tym nie myślałam szczerze mówiąc.

Co zrobimy? Jedyne co możemy zrobić to nie poddawać się i po każdym załamaniu podnosić się i iść dalej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tym, że to tylko słowa zdołałam się już przekonać w międzyczasie :roll:

Coś się zmniejszył, ale nadal nie jest tak jak powinno być/jak chciałabym żeby było.

Szkoda gadać o wakacjach - jedna wielka, totalna porażka. Pomyśleć, że są to moje najdłuższe wakacje... Lepiej powiedz co u Ciebie - mam nadzieję, że lepiej niż u mnie :roll:

 

Trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie.

Mam pytanie.

Czy ktos z Was probowal psychoterapi?

 

przeczytalem ze to nawet dosc skuteczne tylko nie wiem ktora jest lepsza czy behawioralno-poznawcza czy psychodynamiczna

 

Roznica jest z tego co widze w tym ze na ta 2 trzeba chodzic kilka razy w tyg--co jest nie mozliwe w moim przypadku:( ale slyszlaem ze ta behawior...jest dosc skuteczna na nerwice(depresje)

 

 

A moze najlepiej jest chodzic na zwykla psychoterapie nerwic??

 

 

jesli ktos z Was mial jakas psychoterapie to prosze o rade.

 

dodam tylko ze moja nerwica--depresja--lekowa objawia sie tym ze ciagle jestem zmeczony wypluty i nie mam sil na nic nawet na krotki spacer

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hmm u mnie też malo ciekawie

w dodatku jutro mam kolejny już egzamin na prawo jazdy grr

szkoda gadać

ale za to czytam dobre ksiązki odpoczywam

da sie przezyć

 

Kto powiedziała, że nam sie spieszy?

mamy czas

zmiany zazwyczaj wymagają mnóstwo czasu

a Ty dobrze sobie radzisz - naprawdę

Nie rezygnuj już sporo osiąg

 

a co do psychoterapi

to najwazniejsze jest mnie podejście w jakim pracuje terapeuta a to by miał on autorytet i żebyś się z nim dogadywał

no i jeszcze odrobina chęci:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×