Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Od wczoraj znów mnie męczy... dzień był dobry do momentu wizyty u dentysty (dopadło mnie na fotelu) co jest dla mnie dziwne bo chodzę regularnie i nie mam z wizytami u stomatologa problemów.

Ciągle objawy układu pokarmowego, gula/ścisk w gardle, ścisk żołądka/mostka w klatce, kaszel na siłę, mdło mi... eh kurw... czy ja muszę mieć takiego problemy.

Myślę, że martwię się podświadomi wczoraj u ginekologa wyszły jakieś problemy u żony z ciążą i che ją chyba do szpitala położyć...

Stres i zamartwianie się gdzieś w podświadomości mnie tak rozwala tak myślę, bo co innego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adrianwej, Jakie bierzesz leki?

 

-- 15 kwi 2014, 10:24 --

 

michalb, Witaj , to wszystko wrocilo przez dodatkowy stres , martwisz sie i pogorszenie przyszlo, by tylko wszystko dobrze sie ulozylo.. :roll:

 

-- 15 kwi 2014, 10:26 --

 

Lisa_, Nie bedzie tak zle , ja tez sie balam isc do dentysty , ale ok bylo...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wkleję tutaj, więcej osób zagląda :)

 

Od 2010 roku zmagam się z nerwicą lekową, został mi wtedy przepisany asertin, który pomógł, niestety w tym roku wszystko wróciło i lekarz wrócił do tego leku, biorę go od 5 dni, jednak czuję się po nim fatalnie, szczególnie dręczą mnie ataki, które można opisać jako bardzo silny wzrost adrenaliny, który 'wędruje' od okolic brzucha do szyji, która jest mocno zaciśnięta. Towarzyszy temu dziwne uczucie w ustach. Atak przechodzi po jakimś czasie i organizm się wycisza. Leczę się na nadciśnienie od 2009 roku, proszę o poradę czy to normalne w pierwszym stadium leczenia asertinem? Czy przy nadcisnieniu i takim oddziaływaniu tego leku muszę udać się z tym do lekarza? Czy to po prostu normalny objaw. Pozdrawiam i dziękuję za pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kwint, najlepiej wejdz od razu na wątek o tym leku, tam pewnie bardziej doswiadczeni :)

Z tego co wiem, po lekach moga byc najrozniejsze objawy.

 

-- 15 kwi 2014, 18:21 --

 

Ja dzis kiepski dzien, ojjj kiepski. Nawet nie wiem jak to sie stalo, ale jakos wyszlam na dwor, bylo zimno i przewialo mnie, jeszcze niewyspanie doszlo, i jak dojechalam do pracy czulam sie juz kiepsko (bolala mnie glowa, uszy, zeby). I chyba powoli naroslo z tego jakies takie lękowe samopoczucie. Mialam kilka spotkan, wiec musialam wytrzymac (co dodatkowo generwoalo takie napiecie). Jak wracalam do domu bylo juz duzo lepiej, w domu tez... ale... po jakims czasie dopadlo mnei takie mega zmeczenie, az mi sie niedobrze robi. Takie lękowe zmieczenie, nie takie jak po calym dniu pracy.

 

I tak sie zastanawiam, bo w sumie nie raz juz tak mialam, - to pewnie od adrenaliny nie? Jak ilestam czasu jest lęk czy tym podobny stan, to potem pewnie jak przechodzi, to przez chwile jest ok, ale potem jak cala adrenalina schodzi z organizmu to pewnie takie totalne rozwalenie wewnetrzne jest?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, nie wiem, czy to od adrenaliny, ale wytłumaczenie jest dość logiczne, poza tym, dobrze wiem, o czy mówisz. Np. mam czasem takie napięte dni, kiedy przychodzi jakieś uspokojenie, nie robiłabym nic innego, tylko poszła spać, a wszyscy wokół się dziwią, że jestem zmęczona, skoro nic konkretnego w ciągu dnia nie robiłam. Naprawdę, odkąd biorę leki, mój tryb życia się dość zmienił. Śpię 8-10 godzin, żeby jakoś funkcjonować. Inaczej masakra...

 

Mam wizytę u lekarza za 1,5 tygodnia i myślę, jak się do niej przygotować. Czy coś sobie spisać, jakie miałam ataki, co się działo w ostatnie tygodnie odkąd zaczęłam brać lek... Boję się, że mi zmieni lek, albo go zabierze, skoro jest lepiej... A nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, no wlasnie, ja wczoraj po powrocie do domu juz nic nie robilam, a dzisiaj obudzialam sie taka zmeczona... mialam isc na 12:00 na tkai obowiazkowy wyklad, ale niestety nie dalam rady, pojde troche pozniej ;)

A i tak troche sie boje, jak ja dzis znowu wytrzymam. Co gorsza jutro mam takie wystapienie, krotkie bo krotkie, ale ja mam zawsze taka panike przed wystapieniami publicznymi, ze nie wiem :( Poprzedniu udalam, ze jestem chora, wiec jutro poiwnnam isc.

 

Ja bym na Twoim miejscu spisala sobie, bo to potem sie zapomina nieraz. Ja tak czesto mam, ze chce jakeis rzeczy powiedziec, a potem zapominam w nerwach o wszystkim i zaluje... wiec moze lepiej miec zapisane faktycznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy to normalne, że w ciągu dnia boje się o to, że lęki powrócą? Jest wszystko dobrze, a mi przychodzi taka automatyczna myśl do głowy. Przeważnie problemy mam wieczorem, więc tu już mi nachodzą takie myśli i od razu ciężki oddech itp...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio coraz bardziej niespokojnie się czuję z dala od domu. Kolega wyciągnął mnie na spacer, ktory właściwie polegał na tym, że siedzieliśmy na moim osiedlu bo bałam się iść gdziekolwiek dalej. Ostatecznie namówił mnie, żeby iść do sklepu i znów było to samo. Milion mysli, że oszaleje, zwariuje, że coś mi sie stanie. Już nie pamiętam kiedy ostatni raz moja jakakolwiek przechadzka nie była związana z tym potwornym lękiem i wstretnym niepokojem. Już nie pamietam jak to jest swobodnie udać się na spacer. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

natuf, oczywiście, że normalne... lęk przed lękiem to mechanizm nakręcający całą naszą nerwicę...

 

Doszłam dziś na uczelnię i musiałam momentalnie usiąść. Wróciło chwianie, sztywność szyi, jakieś dziwne tiki z głową... mam wrażenie czasem, że mój układ nerwowy jest dziwny xD Nie umiem nawet wytłumaczyć tego, co odczuwam. Lipa ;c

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ataki mam coraz rzadziej, zaczęłam psychoterapię u Pani psycholog. Powiedziała, że to raczej jakieś stany lękowe o swoje zdrowie niż nerwica, ponieważ nie boje się wychodzic z domu, sama chodzę, załatwiam, tu po lekarzach, tam po marketach itp. Tylko czasami dopadają mnie takie stany że boje się że powróci mi to, nad czym już w jakiś sposób potrafię zapanować. Ale niepokój nadal jest. Powiem wam, że ciągle nad sobą pracuje i że staram się coraz rzadziej o tym myśleć. Najgorsze są dla mnie momenty kiedy muszę zasnąć i ranki :) później już leci, tylko wkurzają mnie natrętne myśli które nie dają czasami spokoju.... Ale da się z tym żyć i już sobie wytłumaczyłam, że można z tego wyjść tylko trzeba zmienić myślenie, i że od tego się nie umiera :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A u mnie prawie po staremu,codziennie cos z menu nerwicy.Jak nie chwianie to sciski w dolku i glowa pelna glupich mysli. Na szczescie jakos nogi mi odpuscily i daje rade jezdzic samochodem.Wczesniej kazde skrzyzowanie wywolywalo ataki paniki i te cholerne uczucie w nogach. Dzisiaj a zreszta prawie codziennie male ataki paniki po powrocie z pracy do domu i takie dziwne uczucie zdenerwowania. Czasem jakies zawroty przewala sie przez glowe ale jakos funkcjonuje i daje rade. Najgorsze sa te mysli ze cos mi sie stanie w czasie odczuwania tej presji na glowe i brzuch ale staram sie walczyc z tym ustrojstwem na tyle na ile potrafie. Ciezkie jest zycie lekowca i te oczy ludzi ktore na mnie patrza jakbym byl wykolejony. Czasem juz mowie sam do siebie "ty glupi huju znowu sie boisz" sam nie wiedzac czego.Ale coz zyc trzeba dalej i walczyc kazdego dnia poki sil mi,nam wystarczy. Powodzenia nerwoski,wspolczuje wam wszystkim albowiem jest to ciezka przypadlosc z jaka jest nam dane zmagac sie codziennie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Gabriel masz calkowita racje..ten kto tego nie przezyl kompletnie nie rozumie I nieczrozumie tak do konca o c chodzi kiedys probowalam wyrlunaczyc to mojej mamie probowala ale widzialam ze biedna nie ma zielonego pohecia o czym ja mowie do niej:) ja zauwazylam u siebie spowrotem lek przed wychodzeniemvz domu. Boje sie ze zemdleje I glowe rozbije albo ataku dostane I do domu bedzie daleko...jednym slowem jak nie kijem to go pała:)

Jak nerwa u Ciebie?? Nadal odczuwasz to dziwne zmeczenie?? Mnie to czesto po silnym ataku dopadalo luv kiedy nerwica mi sie nasilala czulam sie jakbym chora byla jakbym byla za bardzo zmeczona nie wiem czy to to Samo co Ty odczuwasz. Jak ram prized swietami?? Mnie jakos swieta doluja choc zalezy I'd punktu widzenia lapie sie ostatnio na tym ze straszna melanholiczka ze mnie myszecwiecej pozytywow dostrzegac:) pozdrawiam wszyatkich I WESOŁYCH MNIEJ NIZ NORMALNIE ZWARIOWANYCH SWIĄT WAM ZYCZE KOCHANI:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fabienka, zmeczenie przeszlo :) tzn. wtedy jak mnie przewialo i tak w pracy lękowo się czułam i beznadziejnie, wrocilam do domu i po prostu bylam bez sił totalnie. Nawet nie mialam siły ogaldac seriali :) i az sie wystraszylam tego, tez taki lęk mnie złapał. Wlaczylam wtedy taka gre, ktora bardzo angazuje myslenie, bo trzeba tam szybko klikac :) pogralam z 10min.. i nagle przeszlo!!! (to takie mega zmeczenie).

Kolejnego dnia rano tez jeszcze bylam taka zmeczona ale zmusilam sie, zeby isc do pracy. Poszlam, tam z ludzmi zaczelam gadac i tez nagle wszystko przeszlo... wiec ewidentnie chyba psychiczne.

 

A ja mam spokoj na swieta, bo siedze sama :) w sumie nawet nie odczuwam, ze swieta są jakies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmmm ataki miałem cały miesiąc . Jak jechałem autobusem to była jakas masakra dusilem się pilem wodę co 30 SEK ... Teraz po przyjmowaniu hydroksyzyny i sertagenu ataki uciekły nie wiem czy to zasluga przyjaciół czy leków . Starałem się wychodzić na świat . Teraz od 3 tyg jest normalnie leki odstawilem i moge normalnie wypić piwko na ognisku z kumplami . 3majcie się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwa powiem Ci ze ja też jakoś nie odczuwam świat...rodzina daleko jedynie dla moich coreczek jajeczka robilysmy kolorowe i jakieś wypieki:) to fajnie że znalazłaś sposób mi pomaga czytanie jak mnie lek łapie i forum:)

Tylko steki GRATULACJE:) super się czyta takie posty:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj znowu tragedia,lek mi dokucza cały dzien dając tylko chwilowy spokoj. Normalnie ogarnia całe moje ciało,bardzo okropne uczucie. Na szczescie jakoś udaje mi się nie panikować chociaż wracając samochodem do mamy na światłach była lekka panika. Oczywiście nóżki i rączki moi starzy przyjaciele odezwali się niezwłocznie. Już chyba tracę nadzieje ze to przejdzie i zostawi mnie w spokoju,mam już tego dość! Co za głupia choroba! Boże ja już pękam chce mi się ryczeć,nienawidzę tej choroby tak bardzo za to ze mi tak życie umila. A było już lepiej i dziś taka męczarnia od rana,opaska na żołądku i ten gul w gardle oraz ton głosu zmieniający się co jakiś czas. Nerwico pozwól żyć!!!! Weź w końcu rozwód ze mną i pozwól cieszyć się życiem w pełnym tego słowa znaczeniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gabriel piszesz ze jakos dajesz sobie rade I to w tak bardzo trudnej sytuachi haka jest nieustajacy lek. Jak dla mnie to bardzo duzo...jestes silnym facetem I potrzebuhesz tylko odrobiny impulsu by pozbyc sie tej choroby a przynajmniej ograniczenie tych lekow I objawow. Powiedz jakie masz mizluwosci aby np zrobic cos czego do ten pory nie robiles? Moze jakies zajecie jest ktore cie fascynuje? Albo wyjazd hgdzies gdzie czulbys sie bezpiecznie? Pisze z wlasnego doswiadczenia..kazdy jest inny wiem ale czasem na ta sama chorobe pomagaja te same rzeczy..pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fabienka, och zeby to bylo takie latwe Fabienko. Jestem w trudnej sytuacji zyciowej i ciezko jest mi sie pozbierac. Kiedys juz pisalem tu co mnie spotkalo i od czego zaczela sie znowu moja przygoda z nerwica. Moj pierwszy epizod z nerwica lekowa mialem 15 lat temu i z pomoca lekarza wyszedlem z tego calkiem gladko. W tej chwili tocze boj z ta przypadloscia drugi raz w takim nasileniu objawow. Okres pomiedzy tymi dwoma epizodami udalo mi sie przezyc jakos bez problemow poza malymi oznakami leku czy napiec nerwowych. To co teraz przechodze zaczelo sie w tamtym roku pod koniec listopada,mysle ze dokucza mi tez lekka depresja dlatego tez trudno mi jest wygrzebac sie z tego stanu. Miewam dni bez nerwicy ale czasem jest to totalny horror,na szczescie uciekam przed panika jak tylko moge wiec moze troche lepiej to znosze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od kilku dni znowu czuje sie fatalnie.

co jakis czas odczuwam w roznych miejscach ciala takie mkcne klucia. To jest uczucie jakby mi ktos na sekunde wbil igle z pradem. To jest nie do zniesienia. Potezny bol nie jakies tam lekkie uklucia :-(

 

Do tego drzenia w calym ciele takie pobudzenia, mimowolne ruchy fragmentow miesni. Nie wiem co robic odchodze od zmyslow nie moge uwierzyc ze to moja somatyzacja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witajcie

Gabriel poczytam w chwili wolnej Twoja historie..wiem ze to moze tak gupkowato brzmialo chcialam Cie troche pocieszyc tak po prostu..zycie z ta choroba to koszmar..ja mam nawrot po paru latach wzglednego spokoju...wierze ze uda Co sie bo jak to Zawsze sobie powtarzam przeciez jestem zyje czuje odbieram swiat mysle..czyli jestem zdrowa to tylko moj strach:(

Ziomus mi na te potezne trzesawki lekowe Zawsze pomaga ogrzanie sie oprocz sytuacji kiedy mam tez uczucia goraca :) ale magnez z b6 dxiala na mnie cuda serio rzadziej mam te drgawki jestem jakby odporniejsza?? Nie wiem sama...a te klucia masz stwierdzone z nerwicy? Byles u lekarza moze?

Ja nowa jestem I nie xbam wsztstkich historii prosze o wyrozumialosc:)

Jak tam dziewczyny sie trzymacie? Ja pare dni bez atakow:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mowilem neurologowi co czuje to patrzyla na mnie jak na swira.

jedyne co powiedziala to ze moze to byc reakcja na stres.

 

dzieki kto tak reaguje na stres? Znam setki osob i nie slyszalem zeby mieli nieustannie fascykulacje klucia i takie odczucia.

 

:-(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mowilem neurologowi co czuje to patrzyla na mnie jak na swira.

jedyne co powiedziala to ze moze to byc reakcja na stres.

 

dzieki kto tak reaguje na stres? Znam setki osob i nie slyszalem zeby mieli nieustannie fascykulacje klucia i takie odczucia.

 

:-(

I tutaj pani neurolog może mieć całkowitą rację. Możesz znać nawet dziesiątki tysięcy osób, a tylko ty jeden reagować w taki sposób na stres. Taki "urok" problemów związanych z układem nerwowym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×