Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zagadki biblijnie.


wiejskifilozof

Rekomendowane odpowiedzi

O LOL jaki śmieszny miernik nastrojów społecznych :D

 

Sorry że piszę po przeczytaniu ledwo 4 początkowych stron, ale nie sądzę żeby dalej było coś odkrywczego powiedziane.

 

Czuję specyficzne rozbawienie kiedy czytam wypowiedzi ludzi którzy oburzają się na posta kaleba o jakiejś Ani X której 22 lata temu robił dobrze, tak jakby to było coś niezwykłego, krzywdzącego i niemoralnego...

 

#zgrzyt gwałtownie zatrzymywanej płyty gramofonowej#

 

Zaraz, co?? Przecież KAŻDY ma takie myśli. Jest nawet przecież specjalna kategoria masturbacji zwana w moich okolicach (nie wiem jak w innych regionach kraju) "pamięciówką" i polega na zrobieniu sobie dobrze podczas wspominania najgorętszych chwil poprzednich związków. Czy to zasługuje na aż takie potępienie? Jesteśmy ludźmi i nic co ludzkie nie jest nam ponoć obce. Nostalgia jest jedną z wybitnie ludzkich cech. Nostalgia, czyli chwilowa tęsknota za rzeczami które minęły. Nieszkodliwa, za to prznosząca ukojenie umysłowi. Nie tyczy się to tylko sfery seksu. Weźmy inny scenariusz: facet meszka przez X lat jako kawaler w swoim mieszkaniu. Poznaje któregoś dnia Tą Jedyną. Wspólnie zaczynają zapierdzielać i po kilku latach i jeszcze kilku kredytach - stawiają swój wymarzony domek jednorodzinny. Facetowi się domek naprawdę podoba, podoba mu się żona z którą go postawił, podoba mu się mieszkanie w tym domu. ALE - ! Czasem na bank w jakiejś chwili pomyśli "kurde, fajne było te mieszkanie samemu, jak nikt nie marudził że wracam do domu o 4 nad ranem i włączam film, nikt mi nie dziamgał żebym wyłączył tv bo chce spać"... Czy to jest złe? Zasługujące na potępienie? Nie, dopóki facetowi tylko czasem taka myśl wpadnie do głowy - co innego gdyby powiedział żonie "sorry kochanie, wiem że przez 5 lat wspólnie zapieprzaliśmy na dom, ale jednak poprzedni tryb życia bardziej mi odpowiadał, adios"...

 

"Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieniem". Serio, osoby które miały w życiu więcej niż 5 partnerów, odpowiedzcie szczerze - nigdy nie zdarzyło wam się fantazjować o swoich byłych?

 

Bardziej mnie przeraża podejście któremu wielu ludzi zdaje się przyklaskiwać:

 

moim zdaniem zdrada jest tylko wtedy gdy..

1 dochodzi do dymanka innej osobniczki płci pięknej niż obecna wybranka, zona, narzeczona

2 do dymanka nie dochodzi ale jest kontakt fizyczny poprzez podanie laski czytaj. zrobienie loda przez kobietę..

3 zazwyczaj po duzej dawce alko moze zdarzyć sie kontakt fizyczny w postaci gorących pocałunków

 

nie zaliczałbym do zdrady jakiegoś tam macanka przez ciuchy, o zgrozo, myslenie o kims innym a na pewno nie wstawienie tapety jakiejś laski czy napisanie paru sprośnych slow o swojej ex.

OK, w czym widzę problem? W tym że zdradę ludzie postrzegają na poziomie fizyczności. "Zdrada jest jak wsadzisz/połkniesz". Natomiast "myślenie o kimś innym" nie jest uznawane za zdradę. Oczywiście, to też można rozbić na dwie kategorie. Pierwsza, to "myślenie o kimś" w sensie wspominania gorących numerków podczas głaskania salami pod prysznicem. To faktycznie nie jest zdrada, bo to jest de facto nie "myślenie o kimś" a "myślenie o seksie z kimś". Czyli de facto nie myśli się "o kimś", myśli się "o seksie", jedynie tego kogoś używa w roli wyobrażonego "partnera w zbrodni".

 

Natomiast "myśleć o kimś" można też interpretować w drugą stronę i to jest dla mnie kwintesencja zdrady. Nie odczuwam jako zdradę to jak dziewczyna mi powie że czasami leżąc w wannie gmera sobie tu i tam wspominając gorące momenty poprzedniego związku. Wniosek bowiem jest logiczny: skoro moja kobieta fantazjuje o minecie robionej przez swojego byłego, to znaczy że ja robię minetę za słabo i powinienem się zmobilizować, postarać i zrobić tak żeby to o mnie fantazjowała, ewentualnie, jeśli się kiedyś rozstaniemy, to żebym w przyszłym jej związku zajął miejsce poprzedniego, "pokonanego" minetatora.

 

Ale jeśli kobieta zaczyna myśleć o innym facecie w kontekście innym niż seks, np. że komuś innemu woli się wygadać, z kimś innym wolałaby pojechać na wakacje, z kimś innym chciałaby wieczorem obejrzeć film w łóżku - TO jest zdrada. Nie kiedy kobieta myśli o swoim byłym podczas masturbacji podczas przerwy na lunch w biurze, ale kiedy wieczorem leży pode mną i ciągle marzy żeby to był ktoś inny. Nie kiedy kobieta wychodzi na miasto z kumplami na dziką imprezę, ale kiedy spędza z nimi więcej czasu niż ze mną. Kiedy przestaję czuć że traktuje mnie jak swoją faktyczną drugą połówkę.

 

Poza tym jest jeszcze w tle jedna kwestia której nikt chyba nie zauważył (sorry, jak pisałem, przeczytałem tylko 1/4 tematu) a mianowicie pieprzone technologiczne społeczeństwo w którym żyjemy. "Czego oczy nie widzą..." - jakby żona kaleba nie wlazła czytać jego posty na forum to nie byłoby sprawy.

 

Paweł zainwestuj kilkadziesiąt pln w jakiś badziewny tablet żeby zyskać trochę prywatności skoro komputer macie wspólny. Każdy ma prawo mieć kilka swoich tajemnic.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_is_back, każdy ma swoje poglądy i w małżeństwie robi na co ma ochotę,jeśli partnerowi to odpowiada.

 

 

a wracając do tematu-jako kobieta zwracam uwagę na fajnych facetów,czasami widzę moich byłych,coś tam mi się o nich przypomina,dla mnie to nie jest zdrada.mam fajnego męża,którego kocham nad życie i z którym uprawiam seks nie zawsze tak jak nakazuje wiara chrześcijańska-cokolwiek to oznacza :mrgreen:

 

Myślę, ze w tym wątku zupełnie nie o to chodziło, czy to zdrada, czy nie, pomimo tytułu, tylko o traktowanie drugiej osoby. 1) nie byłabym zadowolona, gdyby ktoś publicznie opisywał dokładnie moje kłótnie, pisał, ze jestem ograniczona, itp., bo nie uznaję jego wymówek. Wiem, ze dla jednych to sposób na uwolnienie emocji, ale nie wszystkim to odpowiada. Tez nie byłabym zbyt szczęsliwa czytając o zauroczeniach i "pięknych, pełnych ognia" związkach partnera/partnerki, które miał/miala będąc ze mną.

2) fantazje seksualne to przecież nie jest zła rzecz, ale wiele zależy od tego, jak sa opowiadane, gdzie, itp. Czym innym jest dzielenie się swoimi fantazjami ogólnie coś opisując, a czym innym jest wskazywanie konkretnej osoby, np. mówienie partnerowi: wiesz, marzy mi się, żeby się przespać z Marzeną spod 10-tki, zrobiłbym z nią to i to. tobie się przypomina coś o byłych, ale też pewnie nie opowiadasz mężowi dokładnie, jak zabawiałaś się ze swoimi ex. Pojedyncze przypadki można pominąć, ale jeśli kobieta czyta, ze mąż myśli o innej, przed seksem z nią musi się napompować pornolami, a na kompie zamieszcza kobietki, to wszystko razem może ją potem wytrącić z równowagi.

A szczerość nie zawsze popłaca. Trzeba się zastanowić, co i komu się mówi :D

3) Jeśli jestem z kimś, to zastanawiam się nad tym, czy moje postępowanie kogoś rani. Po dłuższym czasie razem pewnie takie rzeczy się wie, a przynajmniej powinno wiedzieć. Jesli sie wie, ale robi to w dalszym ciągu, to kiepsko, bo to zwykłe olewanie drugiej osoby, a jak się nie wie, to też niedobrze.

 

-- 15 kwi 2014, 09:47 --

 

 

Zaraz, co?? Przecież KAŻDY ma takie myśli. Jest nawet przecież specjalna kategoria masturbacji zwana w moich okolicach (nie wiem jak w innych regionach kraju) "pamięciówką" i polega na zrobieniu sobie dobrze podczas wspominania najgorętszych chwil poprzednich związków. Czy to zasługuje na aż takie potępienie? Jesteśmy ludźmi i nic co ludzkie nie jest nam ponoć obce. Nostalgia jest jedną z wybitnie ludzkich cech.

"Kto jest bez winy niechaj pierwszy rzuci kamieniem". Serio, osoby które miały w życiu więcej niż 5 partnerów, odpowiedzcie szczerze - nigdy nie zdarzyło wam się fantazjować o swoich byłych?"

 

Można fantazjowć, ale czy każdą taką fantazją trzeba się od razu dzielić z partnerem? I to też zalezy od partnera. Jednemu to będzie przeszkadzać, innemu nie. i tu własnie wszystko zależy od tego, czy znamy partner/partnerkę, czy wiemy, że to ją denerwuje, czy nie.

 

OK, w czym widzę problem? W tym że zdradę ludzie postrzegają na poziomie fizyczności.

 

ale chyba każdy może ustalić, co jest zdradą w jego związku? Nie każdy musi zgadzać się z Twoimi zasadami.

 

Poza tym jest jeszcze w tle jedna kwestia której nikt chyba nie zauważył (sorry, jak pisałem, przeczytałem tylko 1/4 tematu) a mianowicie pieprzone technologiczne społeczeństwo w którym żyjemy. "Czego oczy nie widzą..." - jakby żona kaleba nie wlazła czytać jego posty na forum to nie byłoby sprawy.

 

Paweł zainwestuj kilkadziesiąt pln w jakiś badziewny tablet żeby zyskać trochę prywatności skoro komputer macie wspólny. Każdy ma prawo mieć kilka swoich tajemnic.

 

Własnie, i niech one pozostaną tajemnicami. Nie tzreba o nich trąbić od razu po całym forum, jednym, a może i kilku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze jedno:

 

Myślę, ze jak twój partner będzie wypisywał o tobie na forum, ze jesteś ograniczona i masz ciasny umysł, to też się usmiechniesz.

Zabawne, że jak tylko facet wspomni o kilku wadach swojej żony, którą generalnie w wielu postach sobie chwali i pisze że jest z nią szczęśliwy - to podnosi się raban i hejt. Ale już na rodziców mnóstwo ludzi ciśnie i jakoś nikt ich nie moralizuje że "jak możesz tak pisać o swoich rodzicach, sprowadzili cię na świat, wychowali, wydali kupę pieniędzy a ty tego nie doceniasz"! Co to jest za chora mentalność Kalego?? :shock:

 

Można fantazjowć, ale czy każdą taką fantazją trzeba się od razu dzielić z partnerem?

Ale czy kaleb się podzielił swoimi myślami z żoną? Nie, podzielił się z ludźmi na forum na którym pisuje, jak dla mnie to że żona mu wlazła i zaczęła czytać jego posty jest równoważne z otwieraniem czyjejś poczty - to się po prostu nie godzi.

 

Własnie, i niech one pozostaną tajemnicami. Nie tzreba o nich trąbić od razu po całym forum, jednym, a może i kilku.

Zawartość tego forum to co najmniej 50% tajemnic użytkowników, rzeczy z których nie zwierzają się ludziom w swoim bezpośrednim otoczeniu. Masz 3 wyjścia, jeśli najdzie cię myślenie o którejś ze swych byłych: kisić to w sobie, powiedzieć swojej żonie, lub napisać na forum. Która z tych form ekspresji przynosi najmniejsze ryzyko nieadekwatnych konsekwencji? No właśnie, forum.

 

Według tej zasady to musielibyśmy rozmawiać w kółko o sadzeniu marchewki bo "o swoich tajemnicach się nie mówi".

 

ale chyba każdy może ustalić, co jest zdradą w jego związku? Nie każdy musi zgadzać się z Twoimi zasadami.

Mógłbym zacząć polemizować, ale lepiej chyba jak powiem po prostu: "lusterko". Oburzacie się na postępowanie kaleba, tymczasem on sobie dokładnie ustalił co jest w jego związku zdradą, nie uważa żeby się jej dopuścił = o co cały ten raban?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Serio, osoby które miały w życiu więcej niż 5 partnerów, odpowiedzcie szczerze - nigdy nie zdarzyło wam się fantazjować o swoich byłych?

 

Szczerze mowiac nigdy... ale to pewne datego ze kiedy zdecyduje sie zamknac jakis rozdzial to zamykam go na amen. Poza tym sklaniam sie ku Twoim refleksjom. Nie mamy wladzy nad myslami partnera i bardzo dobrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabawne, że jak tylko facet wspomni o kilku wadach swojej żony, którą generalnie w wielu postach sobie chwali i pisze że jest z nią szczęśliwy - to podnosi się raban i hejt. Ale już na rodziców mnóstwo ludzi ciśnie i jakoś nikt ich nie moralizuje że "jak możesz tak pisać o swoich rodzicach, sprowadzili cię na świat, wychowali, wydali kupę pieniędzy a ty tego nie doceniasz"! Co to jest za chora mentalność Kalego?? :shock:

 

To jakas zbiorowa odpowiedzialność? Nie pisałam nic takiego o rodzicach, a jak ktos inny pisze, to jego sprawa. Napisalam, ze na miejscu jego zony poczulabym się źle, zwłaszcza przy takim pseudoreligijnym tłumaczeniu.

 

 

Ale czy kaleb się podzielił swoimi myślami z żoną? Nie, podzielił się z ludźmi na forum na którym pisuje, jak dla mnie to że żona mu wlazła i zaczęła czytać jego posty jest równoważne z otwieraniem czyjejś poczty - to się po prostu nie godzi.

 

no to naprawde pojechałeś. Argument bezsensowny. Przecież na pewno zona wie, jaki ma login, na pewno wie, ze udziela się na forum, tym bardziej, że zamieszczał swoje fotki i często tu bywa. Wystarczy, ze wejdzie na forum i przeczyta - jest to ogólnie dostępne. to też jest zabronione? a może nie wolno jej wchodzić na forum, na którym przesiaduje mąż, bo to jak "czytanie korespondencji"?;)

 

Zawartość tego forum to co najmniej 50% tajemnic użytkowników, rzeczy z których nie zwierzają się ludziom w swoim bezpośrednim otoczeniu. Masz 3 wyjścia, jeśli najdzie cię myślenie o którejś ze swych byłych: kisić to w sobie, powiedzieć swojej żonie, lub napisać na forum. Która z tych form ekspresji przynosi najmniejsze ryzyko nieadekwatnych konsekwencji? No właśnie, forum.

 

ale jakoś nie zauwazyłam, zebyś tutaj wypisywał o swoich fantazjach ?

 

 

Mógłbym zacząć polemizować, ale lepiej chyba jak powiem po prostu: "lusterko". Oburzacie się na postępowanie kaleba, tymczasem on sobie dokładnie ustalił co jest w jego związku zdradą, nie uważa żeby się jej dopuścił = o co cały ten raban?

 

A już myślałam, że to obie strony ustalają, co jest zdradą, a tu widac, że wystarczy, ze tylko jedna. To nie raban, to dyskusja. Jak ktoś jej nie chce, to nie zamieszcza postów.

 

deader, i jeszcze dodam, ze ja akurat nie pisałam, że to jest zdrada, a tylko, że nie podoba mi się takie zachowanie polegające na nieliczeniu się z drugą osobą. I może nie czytałeś, ale autor gdzieś tam w jednym zdaniu wspomniał, ze chyba by mu się nie podobało, jakby jego zona robiła to samo. Zupełnie inne rzeczy zwróciły moją uwagę i myślę, że o trochę innych zagadnieniach piszemy. A w związku warto też zadbać o tego drugiego/tę drugą, a nie tylko i wyłącznie o swoje potrzeby. Jesli wiem, ze kogoś coś rani, to staram się tego unikać. Jeśli nie podoba się jej umieszczanie takich opisów, to tego nie robię. Albo sobie o tym fantazjuję, albo wypisuję o tym na innych forach, na których nikt mnie nie zna, a jest takich miejsc od groma.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisalam, ze na miejscu jego zony poczulabym się źle, zwłaszcza przy takim pseudoreligijnym tłumaczeniu.

No a ja napisałem że tak samo czyiś rodzice poczuliby się na pewno urażeni potokiem pomyj jakie są na nich wylewane na tym forum.

 

no to naprawde pojechałeś. Argument bezsensowny. Przecież na pewno zona wie, jaki ma login, na pewno wie, ze udziela się na forum, tym bardziej, że zamieszczał swoje fotki i często tu bywa. Wystarczy, ze wejdzie na forum i przeczyta - jest to ogólnie dostępne. to też jest zabronione? a może nie wolno jej wchodzić na forum, na którym przesiaduje mąż, bo to jak "czytanie korespondencji"?;)

Skąd to założenie? Kaleb wiele pisze o różnych rzeczach zaznaczając jednocześnie z przymrużeniem oka że "lepiej żeby się żonka nie dowiedziała". Może i ja błędnie zakładam, ale zdaje mi się że w zdecydowanej większości rodziny użytkowników nie wiedzą że ci się leczą na głowę a już tym bardziej że siedzą na jakimś forum w internecie zrzeszającą innych chorych na głowę. Forum to otwarta grupa dyskusyjna, ale i zamknięta społeczność. To nie facebook, gdzie niejako z założenia ludzie uprawiają cybernetyczny ekshibicjonizm. Anonimowość jest tu dość ważna. Owszem żona kaleba ma dostęp do forum jako gość, ale o tym że kalebx jest kalebxem mogła dowiedzieć się tylko przypadkiem albo gdyby ją uświadomił. Na miejscu kaleba zmieniłbym nick bo może się okazać że niedługo będzie prowadzona inwigilacja potajemna 24/7

 

ale jakoś nie zauwazyłam, zebyś tutaj wypisywał o swoich fantazjach ?

Chodzi ci o moje fantazje seksualne? Nie, bo raz że zaraz bym stracił imydż w miarę normalnego faceta a dwa że nie czuję potrzeby. Natomiast wiele swoich fantazji odnośnie zamordowania szefa czy klientów przedstawiałem - i czy to jest powód do tego żeby mnie skazywać od razu za groźby pozbawienia życia?? W ten sposób daję upust emocjom, nikomu nie dzieje się krzywda, szef ani klienci nie znają mojego nicka z forum, i nigdzie też poza forum go nie używam.

 

A już myślałam, że to obie strony ustalają, co jest zdradą, a tu widac, że wystarczy, ze tylko jedna. To nie raban, to dyskusja. Jak ktoś jej nie chce, to nie zamieszcza postów.

 

deader, i jeszcze dodam, ze ja akurat nie pisałam, że to jest zdrada, a tylko, że nie podoba mi się takie zachowanie polegające na nieliczeniu się z drugą osobą. I może nie czytałeś, ale autor gdzieś tam w jednym zdaniu wspomniał, ze chyba by mu się nie podobało, jakby jego zona robiła to samo. Zupełnie inne rzeczy zwróciły moją uwagę i myślę, że o trochę innych zagadnieniach piszemy. A w związku warto też zadbać o tego drugiego/tę drugą, a nie tylko i wyłącznie o swoje potrzeby. Jesli wiem, ze kogoś coś rani, to staram się tego unikać. Jeśli nie podoba się jej umieszczanie takich opisów, to tego nie robię. Albo sobie o tym fantazjuję, albo wypisuję o tym na innych forach, na których nikt mnie nie zna, a jest takich miejsc od groma.

Śmiem mniemać że kaleb traktował to forum jako właśnie miejsce na którym nikt go nie zna. Mogę się mylić ale coś mi mówi że jednak nie trąbił o tym dookoła wszystkim znajomym i rodzinie, żeby mogli wejść i czytać co tu wypisuje. Mierzę co prawda własną miarą, bo jedyną osobą która z mojego otoczenia wie o tym forum i że się tu udzielam jest moja psychiatra.

 

Jestem w stanie się założyć że post o fantazjach o dawnej koleżance był właśnie dokładnie tym o czym piszesz - uniknięciem zranienia drugiej osoby. To że przypadkiem sprawa się rypła to inna kwestia. Ale to nie kaleb jest "tym złym" tutaj. Facetowi coś leżało na wątrobie, wyspowiadał się z tego, traf chciał że żona to przypadkiem "dosłyszała". Rozumiem jej wściekłość, ale też rozumiem kaleba, moim zdaniem babka powinna docenić fakt że ma męża który gdy najdzie go fantazjowanie o innych laskach to ogranicza się do walnięcia posta w internecie zamiast wsiadać w samochód i jechać na szybki numerek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skąd to założenie? Kaleb wiele pisze o różnych rzeczach zaznaczając jednocześnie z przymrużeniem oka że "lepiej żeby się żonka nie dowiedziała". Może i ja błędnie zakładam, ale zdaje mi się że w zdecydowanej większości rodziny użytkowników nie wiedzą że ci się leczą na głowę a już tym bardziej że siedzą na jakimś forum w internecie zrzeszającą innych chorych na głowę. Forum to otwarta grupa dyskusyjna, ale i zamknięta społeczność. To nie facebook, gdzie niejako z założenia ludzie uprawiają cybernetyczny ekshibicjonizm. Anonimowość jest tu dość ważna. Owszem żona kaleba ma dostęp do forum jako gość, ale o tym że kalebx jest kalebxem mogła dowiedzieć się tylko przypadkiem albo gdyby ją uświadomił. Na miejscu kaleba zmieniłbym nick bo może się okazać że niedługo będzie prowadzona inwigilacja potajemna 24/7

Pokrętne tłumaczenie. Jego zona wie, ze się leczy, a o tym przypadku tu mówimy, a nie o zdecydowanej większości rodzin użytkowników. nie przesadzajmy z tą anonimowością. Jest tu mnóstwo zdjęć, wiele możliwości zidentyfikowania kogoś, zloty, itp. Nie wspominając już o specyficznym sposobie pisania i poglądach

 

Chodzi ci o moje fantazje seksualne? Nie, bo raz że zaraz bym stracił imydż w miarę normalnego faceta a dwa że nie czuję potrzeby. Natomiast wiele swoich fantazji odnośnie zamordowania szefa czy klientów przedstawiałem - i czy to jest powód do tego żeby mnie skazywać od razu za groźby pozbawienia życia?? W ten sposób daję upust emocjom, nikomu nie dzieje się krzywda, szef ani klienci nie znają mojego nicka z forum, i nigdzie też poza forum go nie używam.

 

Argument wymyślony na siłę. Pisanie o chęci zamordowania szefa, zwłaszcza pisane w Twoim stylu, a inne teksty - widać różnicę jak na dłoni.

 

 

Śmiem mniemać że kaleb traktował to forum jako właśnie miejsce na którym nikt go nie zna.

 

:shock: nie skomentuję

 

Rozumiem jej wściekłość, ale też rozumiem kaleba, moim zdaniem babka powinna docenić fakt że ma męża który gdy najdzie go fantazjowanie o innych laskach to ogranicza się do walnięcia posta w internecie zamiast wsiadać w samochód i jechać na szybki numerek.

a ja myślę, że to wybryk kogoś na prochach, kto nie zakładał takich szczytnych intencji. Ale nie przeginaj znów, że jeszcze powinna DOCENIĆ, ze jej nie zdradza, chociaż MÓGŁBY - co opisywał w innym poście o swoim związku z jakąs młodą kobietą. Każdy mógłby zdradzac, a jesli tego nie robi, to nosić go za to na rekach? :shock:

 

I nie chodzi mi tu o potępianie kogoś, ale o wciskanie kitu, wybielanie siebie za pomocą religijnych gadek, itp. to jest właśnie przeginanie, które denerwuje, a nie samo postępowanie. I to przypisywanie samych szczytnych intencji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko po co oczy mydlic "cudami bożymi" ? lepiej postawic sprawe jasno, ze lubisz młode dupki, a nie jakieś farmazony o Św. Augustynie pociskac.
każdy zdrowy samiec lubi/woli młode dupki. pakowanie się za młodu w dożywotni związek to IMHO nieporozumienie, szczególnie dla faceta
halo, nieprawda, znam takich co nie zadaliby się z duzo młodszymi, zarówno chodzi tu o facetów jak i kobietki. Imho zalezy to od podejścia do seksu - jesli jest uzupełnieniem związku partnerskiego, zakłada porozumienie na poziomie charakterów, poziomów intelektualnych, doświadczeń. Trudno to osiągnac z osobą duzo młodszą.

 

Co do zdrady - dla mnie zdradę definiuje to, co boli partnera. Kazdego może boleć coś innego, jeden bedzie postrzegał ogladanie porno jako zdrade, ktoś inny numerek, jeszcze dla kogos trzeciego najgorsza będzie zdrada emocjonalna, nie fizyczna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, w zasadzie chodzi w związku o to, żeby dobrac się pod względem charakterów, oczekiwań czy podobieństw. Guzik prawda że przeciwienstwa sie przyciagaja, na początku może byc super hiper, ale poźniej zaczyna się sypac, bo ta oczekuje tego, a ten tamtego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokrętne tłumaczenie. Jego zona wie, ze się leczy, a o tym przypadku tu mówimy, a nie o zdecydowanej większości rodzin użytkowników. nie przesadzajmy z tą anonimowością. Jest tu mnóstwo zdjęć, wiele możliwości zidentyfikowania kogoś, zloty, itp. Nie wspominając już o specyficznym sposobie pisania i poglądach

OK, przyznaję, nie znam jak dokładnie u kaleba wygląda sytuacja czy żona wie czy nie że się leczy, ale jeśli wie, to tym bardziej powinna sprawę olać bo facet jest "legalnym wariatem".

 

Co do tego że na forum jest mnóstwo zdjęć i innych pomagających w identyfikacji elementów - ok, zgodzę się, ale: najpierw trzeba wiedzieć gdzie szukać. Jestem pewien że prawdopodobieństwo że ktoś kogo znam lub znałem w ciągu mojego życia odnajdzie mnie na tym forum nie wiedząc że się tu udzielam jest bliska zeru. To nie fejsbuk, to mała społeczność.

 

Ale nie przeginaj znów, że jeszcze powinna DOCENIĆ, ze jej nie zdradza, chociaż MÓGŁBY - co opisywał w innym poście o swoim związku z jakąs młodą kobietą. Każdy mógłby zdradzac, a jesli tego nie robi, to nosić go za to na rekach? :shock:

Może i każdy mógłby, (choć to stwierdzenie bardzo na wyrost - nie każdy jest w stanie znaleźć sobie kogoś, a co dopiero go zdradzać) ale nie każdy o tym myśli. A wśród tych którzy myślą, ci którzy się powstrzymują zasługują na uznanie. Łatwo jest nie sięgać wieczorem po flaszkę, jeśli się nie miało problemów z alkoholem; jak się jest alkoholikiem to każdy dzień bez procentów zasługuje na brawa. Analogicznie, łatwo nie zdradzać, kiedy nie miało się takich myśli; jeśli się jednak takie ma i powstrzymuje przed realizacją to - znów - należą się brawa. Jeśli facet ma takie myśli, powstrzymuje się przed ich realizacją pisząc o tym na forum, to powinien liczyć się wynik a nie metoda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, w zasadzie chodzi w związku o to, żeby dobrac się pod względem charakterów, oczekiwań czy podobieństw. Guzik prawda że przeciwienstwa sie przyciagaja, na początku może byc super hiper, ale poźniej zaczyna się sypac, bo ta oczekuje tego, a ten tamtego.

 

Też tak uważam w kwestii przeciwieństw. Im większe przeciwieństwa, tym więcej powodów do kłótni, zawiedzionych oczekiwań, że związek nie wygląda tak, jak byśmy chcieli. Chociażby w sferze seksualnej - ktoś czegoś nie lubi, druga strona tak, więc albo jedna osoba się zmusza, albo druga rezygnuje. W innych zyciowych aspektach podobnie. Ale całkowite podobieństwo też chyba byłoby nudne, więc kilka przeciwieństw, takich nieszkodliwych, ale uroczych, dodałoby pikanterii:)

 

-- 15 kwi 2014, 12:08 --

 

Jestem pewien że prawdopodobieństwo że ktoś kogo znam lub znałem w ciągu mojego życia odnajdzie mnie na tym forum nie wiedząc że się tu udzielam jest bliska zeru. To nie fejsbuk, to mała społeczność.

 

Tu byś się zdziwił. Mnie przez przypadek o mało co nie rozpoznała znajoma, która również ma problemy z psychiką, a że to znany portal, to wielu tu wchodzi czasami nawet przez przypadek. A ja nie zamieszczałam tu żadnych zdjęć, żadnych bliższych szczególów, wiele z nich ukrywałam, albo lekko zniekształcałam, a pomimo tego wsypałabym się.

 

A wśród tych którzy myślą, ci którzy się powstrzymują zasługują na uznanie.

 

wydaje mi się, że bardzo wielu, chociaż przez chwilę, pomyśli o tym, albo będzie zmierzać do realizacji. OK, dobrze, że ktoś tego nie zrobi, ale nie przesadzajmy z gloryfikowaniem takiego zachowania :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tu byś się zdziwił. Mnie przez przypadek o mało co nie rozpoznała znajoma, która również ma problemy z psychiką, a że to znany portal, to wielu tu wchodzi czasami nawet przez przypadek.

W ogóle się nie dziwię że osoba z problemami z psychiką tu mogła trafić, dziwię się raczej że piszesz o tym w stylu "o mały włos mnie nie rozpoznała", kumplowi z nerwicą od razu wysłałem linka do forum jak tylko je znalazłem. Natomiast "normalni" zapędzą się tu raczej niesłychanie rzadko. Normalni ludzie są za bardzo zajęci przeglądaniem demotów i fejsbukowaniem żeby "tracić czas na jakąś tam psychologię" :P

 

wydaje mi się, że bardzo wielu, chociaż przez chwilę, pomyśli o tym, albo będzie zmierzać do realizacji. OK, dobrze, że ktoś tego nie zrobi, ale nie przesadzajmy z gloryfikowaniem takiego zachowania :D

Tu nie chodzi o gloryfikowanie, ale zwykłe docenienie. Mamy tendencję do wytykania wad, niedoskonałości, złych nawyków. Jednocześnie prawie w ogóle nie doceniamy zalet, pozytywów, dobrych odruchów. Normalnie jak u mnie w pracy, jak spieprzy mi się jakieś zlecenie za 50 pln to mnie opierdalają jakbym co najmniej wywołał III wojnę światową; jak perfekcyjnie przeprowadzę zlecenie za 10 tysięcy to nawet "dobra robota" nie usłyszę... Albo jak z rodziną: prędzej niż "dobrze sobie radzisz w życiu" na spotkaniu rodzinnym usłyszę "znowu przytyłeś".

 

Plus nie zazdroszczę takiego podejścia do facetów, w sensie że większość z nas myśli a nawet próbuje zrealizować akt zdrady. Nastawienie godne Kazimieły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Plus nie zazdroszczę takiego podejścia do facetów, w sensie że większość z nas myśli a nawet próbuje zrealizować akt zdrady.

 

:shock: Chyba coś źle odczytałeś. Powiedziałam: my, czyli my wszyscy: ludzie - kobiety i mężczyźni.

 

 

Nastawienie godne Kazimieły.

 

to jest właśnie żenujące, stereotypowe podejście. Ale po co słuchać tego, co mówi Szczuka, skoro już się swoje wie z góry. mogłabym też tutaj rzucić coś w stylu: nastawienie godne (i tu wielu panów az się prosi o wymienienie)....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak uważam w kwestii przeciwieństw. Im większe przeciwieństwa, tym więcej powodów do kłótni, zawiedzionych oczekiwań, że związek nie wygląda tak, jak byśmy chcieli. Chociażby w sferze seksualnej - ktoś czegoś nie lubi, druga strona tak, więc albo jedna osoba się zmusza, albo druga rezygnuje. W innych zyciowych aspektach podobnie. Ale całkowite podobieństwo też chyba byłoby nudne, więc kilka przeciwieństw, takich nieszkodliwych, ale uroczych, dodałoby pikanterii:)

 

Żonie juz przeszło , jak to zwykle bywa u kochających naszych Kobiet . ;) . W niedzielę zrobiłem całej Rodzince atrakcyjniejszy wyjazd do Stargardu na kebaba i takie tam . Co Jej tam da takie dalej tam gniewanie , bo co ja aż takiego strasznego zrobiłem ( ?). Teraz do Niej często mówię " jak tam moja Linda nie -Evanelista,,, i gra gitara dalej ? ;)

Żone mam spokojną , nie -nałogową , dobra i dbającą o dom ( i mnie też ) , i nie daj Boże by mi sie do mnie podobna trafiła , bo juz dawno wszystko by sie to rozlecialo . Jest inna i dobrze , ważne ,że uczciwa , nie rozpustna i mająca u mnie posłuch . Oczywiście tez czasami umnie postawic na swoim , ale jak to baby ,,,

To fakt ,ze zna mój tutaj Nick , ale życia by jej zabrakło by to wszystko przeczytać .Poza tym więcej siedzi na face booku i tam wynajduje rózne bajery .

Apropo moich "pseudo religijnych " tłumaczeń , to nie są one pseudo religijne . Nie zdradziłem swego czasu żony nie dlatego ,że aż tak bardzo ją kocham , ale dlatego ,że TO BÓG jeden powiedział , przed Bogiem przysięgałem tej własnie Kobiecie Miłość wierność i uczciwość małżeńską,,, i bardzo bałem się Kary Bożej , która by bez wątpienia przetrąciła mi łeb , oraz możliwych komplikacji i emocjonalnych skrzywień i skrzywdzeń tej młodej kobiety . Ta sytuacja tylko mnie wzmocniła i nauczyła czego w życiu unikać , oraz spierda---lać jak tylko coś zaśmierdzi pożadliwością niedobrą .

Forum też m.innymi traktuję jako formę psychoterapii i jak mi siedzi cos na wątrobie , albo w łepecynie to lubie to z siebie wyrzucić.

Inna jeszcze sprawa , to jak sie ma te 44 lata prawie to nie w glowie juz miłosne gierki i romantyzmy, mlodzieżowe podchody ,,, ale ma się konkretne zadania , a najbardziej by wychowac w Miłości Potomstwo i przekazać mu Wartości , które okażą sie Jego Tarczą i Mocą w dorosłym życiu . Dla mnie taką Wartością Nadrzędna jest JEZUS CHRYSTUS ,,, i jęsli dzis zapytacie mojego Syna czy jest Ktos kto wszystko potrafi , to WAM odpowie bez zawahania .Matki bardziej uczą " jak kochać i nadawać tej miłości emocjonalne koloryty .

Dziękuje Wszystkim za każdy Post w tym wątku , czytam wszystko uważnie ,,,i dogłębnie i sorry ,że nie odniosłem sie do każdego poruszonego Tutaj tematu.

Pozdro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żonie juz przeszło , jak to zwykle bywa u kochających naszych Kobiet .
haha stwierdzenie zbyt przerotne :D

 

-- 15 kwi 2014, 12:08 --

 

To jakbyś Pawełku był ateistą jak ja, to byś nie miał żadnych zahamowań przed cudzołożeniem, bo nie było by tej ręki boskiej ;):lol:

 

-- 15 kwi 2014, 12:12 --

 

Ale całkowite podobieństwo też chyba byłoby nudne, więc kilka przeciwieństw, takich nieszkodliwych, ale uroczych, dodałoby pikanterii:)

Sądzę, że napewno, jednak jakieś różnice są wskazane:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:shock: Chyba coś źle odczytałeś. Powiedziałam: my, czyli my wszyscy: ludzie - kobiety i mężczyźni.

Nie wiem czy ja źle odczytałem, czy ty źle odpowiedziałaś, bo ja mówiłem konkretnie o facetach. Natomiast jeśli uważasz że większość ludzi ma skłonności do myślenia lub dążenia do zdrady... to tylko potwierdza mi się że świat jest popierdolony.

 

to jest właśnie żenujące, stereotypowe podejście. Ale po co słuchać tego, co mówi Szczuka, skoro już się swoje wie z góry. mogłabym też tutaj rzucić coś w stylu: nastawienie godne (i tu wielu panów az się prosi o wymienienie)....

Stereotypy nie biorą się z powietrza. A słuchać Szczuki nie ma po co, wszak jest feministką.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jakbyś Pawełku był ateistą jak ja, to byś nie miał żadnych zahamowań przed cudzołożeniem, bo nie było by tej ręki boskiej

-byłoby łatwiej o wiele . Jednak na szczęście jestem żarliwym katolem i słucham bardziej tego co mówi Bóg , niż Świat z jego próżnym myśleniem i co róz zmieniającymi sie modami .

Mówię Ci Kasiu ,że najwiekszą karierę zrobię jako Chrześcijanin ,,, nawet jak mnie już Tu nie będzie ;):lol:

Chyba nie jest przypadkiem ,że najmniej rozwodów jest wśród gorliwie wierzących ( nawet nie w pełni udanych psychicznie , jak ja )

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sądzę, że napewno, jednak jakieś różnice są wskazane:)

 

chociaż to też pewnie zależy od charakteru. Sa takie parki, które tylko ze sobą, niemal 24/7 na dobę, te same zainteresowania, te same poglądy, ci sami znajomi. Ja bym nie wytrzymała. Przytakiwanie we wszystkim by mnie znudziło, brak jakichkolwiek odmiennych zainteresowań, które pozwolą pobyć w samotności albo z innymi ludźmi - toż to nuda. ale możliwe, ze ktoś tak lubi :D

 

-- 15 kwi 2014, 13:23 --

 

Stereotypy nie biorą się z powietrza. A słuchać Szczuki nie ma po co, wszak jest feministką.

 

Mam nadzieję, ze to tylko ironia, albo popisy. Jeśli nie, to jak dla mnie kwintesencja polskiego buractwa. Nienawiść do tego, czego się nawet nie zna. Żal i żenada.

 

Może źle to ujęłam wcześniej, miało być: wielu ludzi... - stąd może nieporozumienie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczuka to jest mega mądrą kobita, żeby wszystkie kobiety były takie jak ona, to by świat był piekniejszy i nie byłoby takich pustych lal :105:

 

Popieram. Nie we wszystkim się z nią zgadzam, ale doceniam też to, ze próbuje rozmawiać ze swoimi przeciwnikami, uzasadniać to, co mówi, a nie rzucać wyzwiskami, nabijać się z wady wymowy, wyglądu (jakby jej przeciwnicy byli Adonisami ze wspaniałą dykcją), itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×