Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

kikaa Nie wiem, co Ci poradzić, bo sama nie radzę sobie z atakami paniki :( Ale rozumiem, co czujesz. Dlatego właśnie tak boję się

brać tych leków.

 

Ja też nie miałam dziś spokojnego dnia, mimo że sobota i nawet ze sklepu musiałam zawrócić, bo tak się bałam. Ale to dlatego,

że wczoraj ani dzisiaj nie wzięłam benzo i organizm się domagał ( zeszłej soboty miałam to samo ). To, że się trzęsiesz po ataku,

to u nas normalne :roll:

 

Psychotropka'89 Jak ty w ogóle dziewczyno jesteś w stanie pracować i przede wszystkim do pracy dojechać ? Tak sobie myślę, że

nasilenie uboków u Ciebie może wynikac z tego, że Ty za dużo różnych leków ( a tym samym substancji czynnych ) bierzesz w ciągu

dnia. Nie chcę się wymądrzać, ale może zasugeruj lekarzowi, żeby Ci odstawił to Tritico na jakiś czas, skoro i tak po nim nie śpisz

( a rozumiem, że po to go bierzesz ). Dobrze, że udało Ci się chociaż zmniejszyć dawkę Zolpidemu. Tak na marginesie, jak raz wzięłam

w nocy Stilnox po Mirtagenie, bo nie mogłam zasnąć to przez cały następny dzień prawie nie wiedziałam jak się nazywam, a jak biorę

w nocy benzo, to nie mam czegoś takiego. No, ale znowu te benzo uzależniają ... i taka to zabawa, a przecież w końcu spać trzeba :-|

Niestety często zdarzają mi się bezsenne noce i wtedy dodatkowo się nakręcam i wpadam w szał.

 

poranna A co u Ciebie słychać, bo coś długo się nie odzywasz ? Żyjesz ? Mam nadzieję, że nie jest aż tak źle po tych lekach :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyny ratunku, wzielam dzis pierwa tabletke leku, sertralina 50mg. Jest bardzo zle, caly dzien bylo mi nie dobrze , zawroty glowy I dusznosci a teraz mam straszny atak , prawie zwymiotowalam ale oddychalam gleboko I nic nie bylo. Siedze teraz w samochodzie I trzese sie cala. Pomocy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kikaaa, wiem jak to jest z sertraliną. Ja miałam to samo. :( Mdłości, telepawki, kocioł w głowie, jadłowstręt, biegunki. Trwało to u mnie tydzień około, może ciut krócej. Później też nie najlepiej się czułam, ale już to było o wiele mniejsze natężenie. Gdzieś tam się zakręciło, mdło się zrobiło na chwilkę. Po 2 tygodniach było już ok. Niestety, gdy lekarz zwiększył dawkę do 100mg, wszystko wróciło. Ale na krócej, 3-4 dni masakra. Ale do pracy chodzić musiałam i jakoś dałam radę. Miałam tylko za złe, że lekarz zapewniał, że już uboków nie będzie. :?

To normalne Słoneczko... Wiem, że to jest okropne, wzbudza strach, ale wytrzymaj. Ja odkąd sertra się rozkręciła nie miałam ataku paniki. Spróbuj. Wszystkie SSRI powodują takie działania uboczne i wcale nie znaczy to, że lek nie jest dla Ciebie. Masz jakieś benzodiazepiny, albo hydroxyzynę? To troszkę wycisza te uboki. Daj radę... Nie przerywaj leczenia. Skoro ja nie wymiotowałam, a też bardzo mi się chciało, to ty też NIE BĘDZIESZ!!! Staraj się dużo odpoczywać, ja za 1. podejściem do sertry tydzień w łóżku przeleżałam i udało się przeżyć. Wtedy są mniejsze zawroty głowy, mdłości też. Nie rezygnuj... wiem, że masz ochotę pizgnąć tym w kibel, bo też tak miałam, ale warto przeczekać, na prawdę. Jakie leki masz jeszcze zapisane i w jakich dawkach?Jak dziś się czujesz?

 

Arasha, muszę pracować. Wynajmujemy z mężem mieszkanie, trzeba wszystko opłacać. Poza tym siedząc w domu tylko bym się jeszcze bardziej dołowała. Przed podjęciem leczenia psychiatrycznego bałam się bardzo tych dojazdów. Tego zamknięcia. Gdy sertralina się rozkręciła jest o nieeebo lepiej. MP3 na uszach i patrzę na widoczki. ;)

Ja zaufałam temu lekarzowi, wierzę, że wie co robi i nie chcę się wycofywać z leków, zwłaszcza, że nie miały one jeszcze czasu się rozkręcić w pełni. Wczoraj na przykład wymiękłam po trittico i przysnęłam. :smile: To nie są benzo co ścinają od razu, po pół godzinie. Zażywa się je kilka TYGODNI i czeka na efekt. Jest to wnerwiające ale cóż... Cierpliwość musi być przy tego typu leków. Benzo pieprzę, odstawianie lorafenu, to był kanał, ale udało się. A zolpidem... Pierdzielą, że nie benzo, że nie uzależnia... Pfff... BULLSHIT!!! Uzależnia i to jak jasna cholera, a dodatkowo w zastraszjącym tempie wzrasta tolerancja i bierze się więcej, więcej i więcej... :evil:

 

Dziewczyny, nie zniechęcajcie się na początku leczenia! Te leki nie działają od razu!!! Cier-pli-wo-ści, a będzie dobrze! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochane, dziekuje za cieple slowa, dzis jest lepiej. Skutkow ubocznych jak na razie nie odczuwam w ogole. Moze wczoraj sama sie tak nakrecilam mocno i wymyslilam sobid te mdlosci. To u nas bardzo mozliwe :-)

Psychotropka biore asentre 50mg, hydro nie chce a raczej nie moge bo cxuje sie po niej mega senna a musze byc ogarnieta bo jestem w trakcie pisania pracy. Podziwiam Cie ze przetrwalas ciaze :-) ja jeszcze nie dawno przymiezalam sie do zalozenia rodziny ale wraz z pogorszeniem sie mojego stanu dwa miesiace temu postanowilam najpierw ogarnac swoje straszki. Ogolnie boje sie ze moje nerwice przejda na malucha bo pewnie juz od poczatku bede robila wielkie halo przy temacie wymiotow.

 

Arasha, w takim razie nie bierzesz zadnych lekow oprocz tych uspokajajacycg? Ja przelamuje sie i chce dac rade z ssri :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Arasha,

 

zyje zyje. Czytam wasze wpisy ale jakos tak... nie wiem co napisac. Czuje sie tak jak bym sie wogole nie czula. Wczoraj naszla mnie ochota na wyjscie z domu wiec poszlam na spacer, wyladowalam u taty w pracy. Czulam sie troche niekomfortowo, lekki niepokoj ze musze juz isc. Dzisiaj nie dalam rady kupic masla w sklepie bo musialam szybko z niego wyjsc. Ogolnie mam jakiegos dola. Wzielam hydrozyzyne i poszlam do sklepu ale stwierdzilam ze w sumie przyjde jutro po to maslo. Teraz jestem zamulona i ogolnie czuje BEZNADZIEJNOSC. Mam checi do dzialania a za chwile zalamka... te hustawki nastrojow mnie wykoncza. Zaczynam juz nawet myslec ze lepiej jak by mnie wogole nie bylo... wiem ze to dopiero 10 dzien jak biore leki ale Wam nie musze tlumaczyc ze czasem nie da sie myslec pozytywnie chocby nie wiem jak sie tlumaczylo ze ''bedzie dobrze''. Ogolnie DUPA.

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, biedna... :( Ja tam trzymam kciuki, żeby było dobrze...

 

kikaaa, ja nie byłam w ciąży. Z moją fobią? No fucking way! :lol:

Pracuję jako niania. :P Cieszę się bardzo, że już jest lepiej. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna Całe szczęście, że się odezwałaś, bo już się zaczynałam o Ciebie poważnie niepokoić. Zastanawiałam się, czy tak się dobrze czujesz, że się na nas wypięłaś, czy wręcz przeciwnie i trafiłaś na ostry dyżur :? Ale potem sobie właśnie pomyślałam, że może nie masz o czym pisać ... Już nawet myślałam, ze może się zgadamy z Psychotropką i pojedziemy Cię szukać :D

 

kikaaa Tak, biorę tylko uspokajające i niestety uzależniające jednocześnie benzo :roll: ( chociaż staram się jak mogę ograniczać ). Do innych nie mogę się przemóc ... Parę lat temu brałam Fluoksetynę i nic mi po niej nie było, ale wtedy nie miałam nasilonej emetofobii i miałam wręcz apetyt na wszystko, a teraz jak parę razy próbowałam znów ją brać, to pojawiał się jadłowstręt i rzucałam po 4 - 5 dniach. Hydroxyzyna mi nie pomaga, a wręcz nasila jeszcze moje lęki. Tak więc poza benzo pozostają mi jeszcze tabletki ziołowe i homeopatyczne, ale te są niestety słabe :roll: Aha, i na noc biorę jeszcze Mirtagen, ale tylko po to, żeby zasnąć, bo innego działania nie zaobserwowałam. No może faktycznie chce się po nim jeść.

 

Mnie dzisiaj z nerwów bolał żołądek, pewnie z lęku przed poniedziałkiem, bo w zeszłym tygodniu zrobiło mi się na niemieckim bez powodu niedobrze. A przecież tak lubię niemiecki :why: Co bym dała, żeby były na te nasze dolegliwości jakieś bezpieczne tabletki-cud 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

Arasha swoja droga ciekawe czy byscie mnie znalazly ;d hehe.

Wczoraj dostalam jakiegos bolu glowy, pierwszy raz, jakby mi ktos wiercil wiertarka...

U mnie dzisiaj leje i leje a ja w ten deszcz poszlam na spacer. Nawet lubie takie ponure dni ;p

pozdrawiam

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć,

 

ale się ruch tutaj zrobił :-). U mnie jak na razie dobrze i to bez leków. Chociaż awaryjnie mam cały czas przy sobie hydroxizinę. Najgorzej jest przed okresem, bo hormony mi warują i mdłości mam nieziemskie, ale jakoś udaje mi się nad tym panować. Ostatnio nawet na luzie wytrzymałam 4 godziny podróży busem :-).

 

Psychotropka , jak czytam twoje wpisy to sama do siebie się uśmiecham, bo pamiętam, że jak pojawiłam się się na forum byłaś w kiepskim stanie, bałaś się rozpocząć leczenie. A teraz? Wspaniale!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabela, wiem o tym. Mimo początkowych sraczek, mdłości i braku apetytu dałam radę. Moja mamunia dobra rada twierdzi, że za dużo tych prochów i coś mam odstawić, a ja jej na to "Tak, tak, mamo..." i leki biorę wedle zaleceń. Albo się leczę albo męczę dalej. Wybrałam 1. opcję. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

dzisiaj bylam u psychiatry. Wizyta bardzo przyjemna, oczywiscie denerwowalam sie przed wizyta jak to zawsze przed umowionymi spotkaniami. Najgrsze te godziny przed wyjsciem, zastanawianie sie czy bede sie zle czula, jak to bedzie itd. Ale w porownaniu z tym co bylo 2 tyg temu to niebo a ziemia. Rozmawialam a Panem doktorem na wiekszym luzie i nie myslalam o wyjsciu z gabinetu. A wiec... w zwiazku z tym ze jestem senna codziennie kolo godziny 16-17 i spie do poznego wieczora po czy wstaje i mam duzo energi, Pan doktor zalecil mi lykanie tabletek zamiast rano to wieczorem. I zmienil mi dawke z jednej tabletki na 1,5. Dostalam recepte na kolejne opakowanie depralinu i hydrozyzyne w syropie. Ciezko jest bardzo dostac ten lek wiec farmaceutka musiala mi go zamowic z hurtowni. Narazie czuje poprawe w samopoczuciu, juz sie tak nie stresuje jak stoje w kolecje do kasy, czy jak widze duzo ludzi, zatloczone miejsca. Musze sprawdzic jak bede funkcjonowac a autobusie, chyba sie przejade kawalek ktoregos dnia... mam nadzieje tylko ze minie mi ten niepokoj zwiazany z ''czekaniem'' na cos/kogos. Rozmawialam jeszcze o ewentualnym moim wyjezdzie za granice, doktor powiedzial ze recepte moze mi wypisywac na 3 miesaice z gory, ale po 3 miesiacach bede musiala przyleciec osobiscie odebrac recepte, ale mowil ze porozmawiay o tym na nastepnej wizycie ktora mam za 3 tyg. Ogolnie pozytywnie, zobaczymy co bedzie dalej ;p

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, u mnie po staremu... Święta tylko mignęły, w sobotę od rana do wieczora u moich rodziców, w niedzielę od rana do wieczora u męża rodziny, w lany poniedziałek robiliśmy porządki w szafie, segregacja, zimowe na letnie i wywalanie tego w czym chodzić nie będziemy. Potem prasowałam do 22 z hakiem, bo z 2 tygodni mi się uzbierało. Ekstra wypoczynek, co? Okres spóźniał mi się 2 dni i kiedy go dostałam? We wtorek o 4 rano. Płakałam z bólu, telepało mną z bólu . Wzięłam nurofen ekspres forte, po godzinie jak ból minimalnie zelżał, mąż dał mi hydroxyzynę 25mg i po 5 zasnęłam. A do pracy wstaję 5:30. :? Do pracy rano tyrknęłam, że nie jestem w stanie przyjechać, więc brzdąca przywieźli do mnie. Dzięki Bogu to fajny dzieciaczek i był bardzo grzeczny, ja dużo polegiwałam. Dziś szału ni ma ale nie jest źle, już do pracy poszłam.

 

Leki jak leki, zażywam, 15tego mam wizytę u psychiatry, pojutrze u psychologa. Wiecie co mi powiedział na ostatniej wizycie psycholog? Że gdy opowiadałam o swoich przeżyciach, momentami traumatycznymi, koszmarnymi i okrutnie bolesnymi, on stwierdził, że na mojej twarzy w trakcie opowiadania widział albo obojętność, albo uśmiech. Że jestem zamulona lekami i nie mogę się "odblokować" przed nim. Pojutrze mam mu dać namiary na mojego psychiatrę i będą się ugadywać w sprawie odstawienia/zmniejszenia dawek leku. W innym wypadku metoda jaką on stosuje , będzie o dupę potłuc. :shock: Masakra jakaś... A po cóż mam się po raz setny zalewać łzami, wypłakiwać, użalać nad sobą, rozpaczać? Co mi to da? Przeszłości nie zmienię. Ja pierdziele... było, minęło. :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W święta źle się czułam, bolał mnie brzuch i nie miałam apetytu. Mimo to udało mi się zachować spokój, po jakimś czasie nawet zmusiłam się do jedzenia. Jestem z siebie dumna :smile:

 

Leki jak leki, zażywam, 15tego mam wizytę u psychiatry, pojutrze u psychologa. Wiecie co mi powiedział na ostatniej wizycie psycholog? Że gdy opowiadałam o swoich przeżyciach, momentami traumatycznymi, koszmarnymi i okrutnie bolesnymi, on stwierdził, że na mojej twarzy w trakcie opowiadania widział albo obojętność, albo uśmiech. Że jestem zamulona lekami i nie mogę się "odblokować" przed nim. Pojutrze mam mu dać namiary na mojego psychiatrę i będą się ugadywać w sprawie odstawienia/zmniejszenia dawek leku. W innym wypadku metoda jaką on stosuje , będzie o dupę potłuc. :shock: Masakra jakaś... A po cóż mam się po raz setny zalewać łzami, wypłakiwać, użalać nad sobą, rozpaczać? Co mi to da? Przeszłości nie zmienię. Ja pierdziele... było, minęło. :evil:

:shock:

Ciekawe co powie lekarz.

Dla mnie to jest dziwne. Z oddziału dziennego i zamkniętego znam bardzo dużo osób które biorą leki, nawet w większych dawkach, ale jeszcze nie słyszałam żeby przeszkadzały w terapii. Nie wiem co o tym myśleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja święta spędziłam na przepisywaniu ... wykładów ( ot taka przyjemność kujona ;) ),

a i tak nie wszystko zdążyłam przepisać. Wczoraj znów nie mogłam zasnąć z powodu dzisiejszych dwóch trzygodzinnych laboratoriów, ale jakoś minęły. Niestety w nocy musiałam zażyć Clonazepam, a chce go jak najbardziej ograniczać. Ale kiedy mam dużo nauki i się z czymś nie wyrabiam, albo wiem że mam zajęcia i nie powinnam nic jeść, a najlepiej to w ogóle oddychać, to tak się stresuję, że nie mogę spać :(

 

Jeżeli chodzi o psychologów, to faktycznie kanał. Parę lat temu trafiłam do psychiatry, która była jednocześnie psychoterapeutką i prowadziła terapie. Ona mi wtedy powiedziała, że jak terapia ma dać efekty to najlepiej nie brać leków albo w najmniejszych dawkach. I nie potrafiła zrozumieć, że przecież muszę spać. W ogóle nikt nie rozumie, kto nie doświadczył bezsenności :bezradny: Z kolei na początku tego roku po wielu próbach udało mi się spotkać z taką jedną psycholog z Rozmów w Toku. Przez telefon była bardzo uprzejma i w ogóle wydała się osobą kompetentną. Specjalnie na wizytę pojechałam z mamą do Katowic ( z wielkim trudem, bo wiadomo - podróże :roll: ) A ona potraktowała mnie bardzo lekceważąco iw ogóle stwierdziła, że jeżeli nie zacznę farmakoterapii, to ona się terapii u mnie nie podejmie. W zasadzie mogłyśmy z mamą wyjść z gabinetu po

20 minutach, tylko żal mi było tych stu złotych, więc popytałam ją trochę o różne rzeczy, ale nic ciekawego ani konkretnego się nie dowiedziałam. Tak więc do psychologów jestem raczej sceptycznie nastawiona, chociaż może faktycznie jeszcze nie trafiłam na odpowiedniego. Parę lat temu miałam jeszcze taką przygodę z takim jednym terapeutą. Byłam na paru wizytach, nawet nie było źle ... Ale pewnego razu, gdy weszłam do gabinetu, on nagle zerwał się fotela i popędził na łeb, na szyję za chłopakiem, który był przede mną, żeby upomnieć się o należną kasę. Po tym spotkaniu czułam się długo zniesmaczona ... Rozumiem, że to praca, ale jakieś morale trzeba mieć 8)

 

Cieszę się, że chociaż jest to nasze forum ;)

 

PS Okres też właśnie dostałam, ale z tego to akurat się cieszę, bo to jedna z niewielu rzeczy, które sprawiają, że czuję się choć trochę normalnie ;) Ale fakt, nie mam specjalnych bóli przy tej okazji.

 

-- 24 kwi 2014, 21:21 --

 

Same powiedzcie, czy ja jestem normalna ???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przyznam, że bardzo ciężko znaleźć dobrego terapeutę. Nie chcę was zniechęcać, ale trafiłam dopiero za 7 razem :roll: Kiedyś zmarnowałam kilka tygodni na spotkania z osobą, która sama chyba cierpi na paranoję. Ręce mi opadały kiedy słyszałam jej teorie.

Nigdy w życiu nie słyszałam, żeby leki mogły uniemożliwić terapię. Może faktycznie trochę utrudniają, ale przecież czasem są niezbędne i nikt z tego powodu terapii nie przerywa :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim,

 

czytam wasze wpisy o tych terapeutach, lekach itd. Faktycznie ja kiedy psozlam do mojej pani psycholog to tez mi poradzila zebym poszla do psychiatry po leki ale z tego wzgledu ze ja na spokaniach z nia wogole nie moglam skupic sie na rozmowie tylko caly czas myslalam o tym ze mam scisk w gardle, nie moge przelknac sliny, zaraz zwymiotuje, cala sie pocilam i wogole mimo tego ze jest bardzo mila i chcialabym wyciagnac jak najwiecej z tych spotkan ale caly czas mysle o tym - czy wyjsc czy nie wyjsc. Dziwie sie ze ktos moze twierdzic, ze nie powinno sie brac lekow jezeli ktos jest juz w takim stanie ze moze normalnie funkcjonowac... taki ciagly stres moze doprowadzic do naprawde powaznych schorzen zdrowotnych. Ja zastanawiam sie czy kontynuowac te spotkania z psychoterapeuta... ej jakos nie moge sie przemodz zeby tam znowu isc.

Wogole to zastanawiam sie nad studiami w Krakowie, ale jak pomysle o tych zatloczonych autobusach to az mi gorzej. Wczoraj wsiadlam do autobusu u mnie w miescie, co prawda prawie pustego ale wysiedzialam w nim jakies 15 minut. Poczatek strasznie nerwowy ale dalo sie wytrzymac.

 

Mam pytanie do was odnosnie samopoczucia po lekach... wiem ze to to jest sprawa indywidualna ale wczoraj minelo 3 tygodnie jak biore leki. Zaczelam przegladac loty do wielkiej brytanie i wogole powiedzialam mamie ze pewnie wylece za niedlugo... no i zaczelam sie strasznie stresowac... scisk w gardle, robilo mi sie troche niedobrze, musialam ratowac sie hydrozyzyna. Zdziwilam sie bo funkcjonuje normalnie od ponad tygodnia a teraz znowu dopadaja mnie jakies dziwne mysli... Do tego zlapalam jakiegos dola znowu... czy to mozliwe ze po 3 tygodniach gdzie byla widoczna poprawa teraz znowu jest powrot do tego co bylo wczesniej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, przypomnij proszę jakie leki bierzesz?

Kontynuuj psychoterapię :!::!::!: Ja w czwartek pękłam... Na 4. spotkaniu, ryczałam i zaczęłam się tak serio otwierać. Widać potrzebowałam dłuższej chwili na zaufanie lekarzowi. TO POMAGA! Nie rezygnuj, proszę...

 

A kiedy Twój chłopak ma wracać? Posłuchaj, leki nie działają tak hop-siup. Zwłaszcza SSRI. One czasem wręcz pogłębiają lęki, depresję na początku leczenia. W pełni rozkręcają się po 3-6 tygodniach. Niekiedy później.

 

Ja czuję się dobrze, jeżdżę autobusami i busami bez spiny ALE gdyby przyszło mi lecieć samolotem, samej, srałabym po gaciach równo, a na lekach jestem nie od 3 tygodni, tylko od ponad PÓŁ ROKU! Nasza fobia wykończyła nas, cholernie obciążyła psychicznie, rozwaliła i poprzestawiała różne odruchy, odczuwanie bodźców w mózgu. Żeby to wyciszyć i wyregulować potrzeba CZASU! Leki, czas i psychoterapia.

 

Odpowiadając na Twoje pytanie ostatnie... zależy jakie leki przyjmujesz. Nie sądzę, żeby to było możliwe. Po prostu się nakręciłaś. Samotny lot samolotem, poczucie "uwięzienia" w nim, niemożność wyjścia na zewnątrz, mała przestrzeń... Leki działają, spójrz na swoje poprzednie posty "nie umiem wyobrazić sobie jazdy autobusem", "nie dam rady iść do terapeuty", "pójście do sklepu to dla mnie koszmar i coś niewykonalnego", "cały czas siedzę w domu, boję się wyjść"

 

Trzymaj się cieplutko. Ściskam.

Aga

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak mam takie objawy, staram się uspokoić. Jeśli jestem spokojna - nigdy nie zwymiotuję, bo niby z jakiego powodu? (O ile się czymś nie zatruje :P) 3 tygodnie temu miałam grypę żołądkową, ciągłe mdłości, a wymiotow nie było. Kiedyś miałam wielkie stresy i wymiotować nie wymiotowałam nigdy. Ostatni raz 10 LAT temu. WIEC - JAK JESTESCIE SPOKOJNE - NIE ZWYMIOTUJECIE!!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej,

 

 

Psychotropka bioire Depralin od tygodnia w dawce 15 mg. Wczesniej bralam 10 a zaczynalam od 5.

Co do dzialania lekow widac znaczna poprawe ale ja sie boje co bedzie w sytuacji kryzysowej takiej jak np. ten lot samolotem.

Kiedys bylam odwazna osoba, nie balam sie nowych rzeczy, doznan, sytuacji. Najgorsze ze dawniej ten stres objawial sie jakos inaczej u mnie, czulam niepokoj ale nie mialam tego cholernego scisku w gardle i w zoladku. Mam nadzieje ze z czasem sie go pozbede... eh.

 

Zauwazylam zmiane u mnie w tym ze wiecej spie, ale jak jzu wstane to mam jakas ogromna ochote wychodzic na zwenatrz. Chodze po sklepach, czasem nic nie kupuje, czasem wydam za duzo kasy ale ogolnie mam ochote wychodzic, z tym ze odczuwam niepokoj wciaz nadal. Nie tak wielki jak przedtem ale czasem mi doskwiera. Zaczelam miec ochote na spotkania z rodzina, co wczesniej bylo nie do pomyslenia. Jezdziy razem na rowerach i ogolnie jest fajnie ;p Mowilam psychiatrze o tym moim niepokoju i powiedzial ze to nie jest jeszcze taki efekt jakiego oczekujemy, stwierdzil ze za 3 tygodnie bedziemy mogli powiedziec cos wiecej.

 

A co do powortu do Polski to narazie nie planujemy, raczej ja mam tak leciec tylko nie wiadomo czy na stale czy na jakis czas bo wchodza w gre jeszcze studia w Krakowie. Psychiatra juz mi mowil ze bede musiala co 3 miesiace przylatywac po leki wiec sila rzeczy musze sie przyzywczaic do latania, buu. A po wyjsciu z samolotu czeka mnie podroz okolo. 6 h busem... no masakra. :cry:

 

Wielkie dzieki za odpowiedz, od razu razniej sie robi ;)

 

pozdrawiam

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chyba mało tu chlopaków.

Wiec i ja wtrące swoje trzy grosze.

 

Objawy... mam DOKLADNIE to samo..

Najgorzej czuje sie w miejscach gdzie jest daleko do Wyjścia na świeże powietrze.

Boje sie przede wszystkim reakcji ludzi, problemu jaki sworze np pani sprzataczce, że ktoś bedzie musiał posprzatać itp

 

 

Najbardziej brakuje banalnych zakupów w sklepie, wyjscia na basen, kino, a o zjedzeniu w barze czy restauracji juz nie mówie.

Przyjaciele... / odseparaowałem sie zupełnie / życia towarzyskiego brak/ właśnie to uzmysłowiłem sobie że jedyne osoby z jakimi rozmawiam to ci z pracy.

Ciekawostka,,, dawno nie plakalem, a piszac ten text uronilem kilka kropelek....

REASUMUJAC...

Co radzicie?

Najpierw terapie behawioralna ?

czy odrazu leki ? oczywiscie naczytalem sie roznych glupot i boje sie uzależnienia,uboków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×