Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wpływ leków na prowadzenie auta/prawo jazdy


terka

Rekomendowane odpowiedzi

wlasnie zaczelam zapominac o wielu rzeczach martwi mnie to

Wrzuć na luz. Czasem z tego wynikają bardzo śmieszne sytuacje. Ale przy prowadzeniu samochodu, to może okazać się nie takie wesołe. Kiedyś mój psychiatra, gdy miałam zawroty głowy, zabronił mi nawet jeździć rowerem. Nie zmartwiło mnie to jednak- nie mam roweru. ;):mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

kurcze to juz zabawne przestaje byc poraz kolejny pojechalam na spotkanie ktore ma byc dopiero jutro( wizyta u terapeutki) rety co sie dzieje

 

auto teraz i ja omijam z dalek abo jakos skupiona nie jestem ostanio :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witaj terka. Owszem cały czas jeżdże samochodem a leki zażywam juz 8 miesięcy. Cóż... zdaje mi się, że przyzwyczaiłam się do siebie po lekach i wiem, ze mam inne reakcje niż kiedyś bez nich. Jeżdże więc jakby ostrożniej, hamuję wcześniej zanim podjadę do samego skrzyżowania czy innego autka, jeżdże wolniej. Na szczeście nie spowodowałam zadnej kolizji, choc na początku kilka razy niewiele brakowało.

 

A co z moją chorobą? Czuję się zaleczona, by nie powiedzieć, że zdrowa, jednak nadal zazywam leki. Zapewne niedługo zacznę z nich schodzić.

A dobrego samopoczucia, takiego jak moje, Tobie i wszystkim tutaj zyczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi się - chyba po lekach - pojawiły omamy słuchowe - a pisze w tym wątku, ponieważ słyszę różne rzeczy wyłącznie gdy prowadzę samochód i tylko z lewej strony :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam prawko od 9 lat.Gdy zaczynałem jeździć autem ,to nie miałem takiej ''nasilonej'' nerwicy jak na chwile obecną.W tej chwili biorę pigółki i jestem w stałym kontakcie z psychologiem,lecz w miom przypadku nerwica nie wpływa negatywnie na prowadzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam! Leczę się od pół roku, zażywam sulpiryd, depakine, acespargin i rexetin, w różnych dawkach, 3 razy dziennie. Za fajerką czuję się bardziej spokojny ale też bardziej skoncentrowany i uważny. Chyba czuję się starszy.

Dwa razy udało mi się wjechać pod prąd, ale to było w środku nocy - do proszków dołaczam zatem zmęczenie, w jednym wypadku mega zmęczenie po całodziennej jeździe rozklekotanym landroverem z 1975 po polach i w jakichś krzakach. Ulotki na lekach zakazują mi jazdy, ale lekarz twierdzi, że pacjenci są po lekturze ulotek bardziej skoncentrowani i uważni - jeżdżą wolniej. Tak jest w istocie - przestało mi się spieszyć, ale robotę też rzuciłem, bo to był wyścig szczurów i pogłębiał moją depresję, więc może dlatego bawię się jeżdźeniem, zamiast się spieszyć? Teraz będę śmigał motocyklem, dojdzie adrenalina - jestem ciekaw efektów - spodziewam się postępów w leczeniu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorąc sulpiryd,amitryptyline,elenium i estazolam prowadze i wydaje mi sie ze nie ma to wpływu na prowadzenie pojazdu,ale kilka lat temu po clonazepamie miałem dwie kolizje z mojej winy i jeszcze do dziś ściga mnie PZU.

Mysle ,że to zależy jakie leki bierzemy.Każde z grupy antydepresantów wpływają ale po nich nie ma prawie żadnej różnicy.Jednak po mocnych benzo lepiej nie prowadzić......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mariogangsta!a skąd wiedzieli ze to w sumie ty jak uciekłeś i czy to nie by to gorzej?Jak widac bardzo wiele ludzi prowadzi po lekach antydepresyjnych i ty sam chyba tez w dalszym ciagu zażywasz leki i prowadzisz?i jak to sie ma w razie kolizji czy ktoś wie ?Przecież nawet lekarze pozwalają prowadzic po tych lekach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kierowca spisał numery rej. i mnie znaleźli.A jesli chodzi o to(jazdę po lekach)to badań nie robią.Jedynie wtedy kiedy zachodzi takie przypuszczenie ,że mogłeś być np. pod wpływem narkotyków...

O tym decyduje policja na miejscu zdarzenia(jak widza ,ze jestes zakrecony to moga Cie wziąść na badania!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja biore Seronil od 5 miesiecy i robie prawko... wczesniej zdazalo mi sie jezdzic po trittico i afobamie i tez bylo ok...obecnie wydaje mi sie, ze jestem nawet bardziej skupiona i rozluzniona podczas jazd niz wczesniej i latrwiej mi skupic sie na wielu rzeczach na raz...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

3pawel1

Moja lekarka twierdzi ,że to moja prywatna sprawą i się nie wtrąca(choć biore teraz 4 różne leki).Mnie wydaje się,że jestem nawet bardziej rozważny i skupiony po lekach i lepiej (bezpieczniej)prowadze.Nie mam np. tych napadów furii,gdy wkurzy Cie jakiś inny kierowca na drodze i masz ochote wysiąść i dać mu w gębę(bo nawet tak potrafiłem kiedyś robić... -o zgrozo!)

Teraz nawet nie przychodzą mi takie myśli do głowy i wszystko przyjmuje ze stoickim spokojem.... :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeżdżę. W sumie nie wiem jak to jest prawnie. No ale skoro nie należy się zwolnienie znaczy, że można wykonywać wszystkie obowiązki związane z pracą. Choć ja i tak nie jestem w stanie i wszystko zawalam, ale w aucie jeszcze ani siebie ani nikogo nie poturbowałem. Może nawet gorzej było w depresji, choć reakcje miałem wtedy szybsze. A najgorzej to jak miałem wielki stres po takich różnych traumach które przerosły moją zdolność wytrzymania. Wtedy to jeździłem jak nieprzytomny.

 

Mam też wrażenie, że nie doszło by do stłuczki - która choć nie z mojej winy to pewnie nie miała by miejsca gdybym był sprawny jak dawniej/bez leków. A to było akurat w takim stanie, że wszystkie siły wykorzystywałem by nie zasnąć i by się skupić na prowadzeniu. Bo ze względu na stan musiałem wziąć pewne leki doraźne. Przecież jest mnóstwo sytuacji takich które gdyby nie nasza reakcja to by doprowadziły do wypadku - choć nie z naszej winy - np. ktoś wyjeźdża z podporządkowanej. Wjeżdża na nasz pas ruchu, etc... Jak szybko zareagujemy to nic się nie dzieje. O ile szybko zareagujemy. O ile wogóle zobaczymy.

 

Wiem, że w lotnictwie pilot nie może wielu leków przyjmować, a jak przyjmie to nie wolno mu latać. Nie wiem jak jest wtedy z leczeniem. Bo jak zrezygnuje z pracy i zostanie na lodzie to za co będzie się leczył?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×