Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

zaqzax-3 Skoro esci działało na Ciebie demotywująco i musiałeś zmuszać się do wielu rzeczy, to obawiam się, że na paro będzie podobnie.

Ten lek działa świetnie na lęki i nabiera się dystansu do problemów, które przedtem wydawały się wielkie.

Jednak za tym uspokojeniem kopa do działania nie ma. Moim ulubionym zajęciem teraz jest wylegiwanie się na tapczanie, włączył mi się leń, ale dobrze mi z tym. Przed leczeniem nosiło mnie, nie mogłem usiedzieć w miejscu i wypocząć i teraz czuje ulgę i błogostan.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja biorę paroksetynę od 7 miesięcy. Przez pierwsze 2 tygodnie 20 mg, później 30 mg - zawsze do śniadania.Lek dostałam na nerwową z silnymi objawami somatycznymi. Nie czułam się w żaden sposób upośledzona emocjonalnie. Tak samo spotykałam się ze znajomymi, śmiałam się. Chociaż rzeczywiście mniej się wzruszałam. Prowadziłam zupełnie normalny tryb życia. Dlatego też postanowiłam odstawić lek. Moja psychiatra ( u której nota bene byłam raptem 2 razy, bo w przychodni przyszpitalnej częściej się nie dało) kazała mi zmniejszyć dawkę na kilka dni do 10 mg i już. Być może dlatego pojawiły się u mnie bardzo silne efekty odstawienia. Aktualnie biorę 5 mg i czekam na ustąpienie objawów. Mam nadzieję, że niedługo to nastąpi.

 

hania33, mam nadzieję, że objawy niebawem ustąpią i nie będą trwały dłużej niż 14 dni. Dzisiaj jest odrobinę lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

murbeton

A jakie to objawy odstawienia miałaś i nadal masz? A już doczytałem 3 strony wstecz. Dość typowe objawy po odstawieniu.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mianseryna do paro Ci się przyda, bo paroksetyna hamuje funkcje seksualne. U mnie rok temu tak było, ale w tym roku ChAD się ujawnił i antydepresanty powodują wręcz zwiększenie popędu.

Ja po paro miałam zdecydowanie zwiększone libido, co dość mnie zaskoczyło :) Może było to wynikiem tego, że na nowo nabrałam chęci do życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Luki_is_back od momentu zmniejszenia dawki miałam zawroty głowy. W momencie zupełnego odstawienia zawroty głowy bardzo się nasiliły, do tego bóle głowy, uderzenia gorąca, uderzenia zimna (spałam pod kołdrą i 2 kocami i ciągle było mi zimno), koszmary senne, zmiany nastrojów, bardzo duża drażliwość, przechodzące przez głowę prądy i coś co nazywam przejeżdżającą przez głowę ciężarówką :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

murbeton

Coś czuję, że niedługo będę czuł się podobnie, bo pewnie po czwartkowej wizycie u psychiatry będę odstawiał powoli lek, a przynajmniej zmniejszę dawkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie przyświeca mi smutne podejście do życia:

"Nie zasługujesz na szczęście, a wkurwienie jest jedynym twoim stymulatorem"

ten cytat, a właściwie druga jego część, mógłby mi służyć za codzienną, wieczorną modlitwę :brawo:

ja bujam się od wkurwa do anhedonii i odwrotnie, teraz jestem w anhedonii: nie jest źle, nie mam lęków, pobudzenia, ale i chęci do życia, haha

 

Marian_Paździoch, czy możesz ocenić co jest lepsze na energię fizyczną: paro, które działa tez na noradrenalinę czy serta, działająca trochę na dopaminę. Z tego co pamiętam jak brałem paro miałem chyba lepszą wydolność niż ja przechodziłem z niej na sertę, ale to było 3-4 lata temu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też podobna się lekkie tłumienie popędu przez leki, człowiek wtedy myśli tym czym myśleć powinien ;)

 

Ja też się dołączam, wielu młodych ludzi cierpi na nadmierne libido, które jest męczące,

wtedy popadają w depresję bo by musieli rżnąć codziennie jak jakiś królik.

Ja tam wolę nie mieć popędu niż uganiać się jak idiota za kobietami, które mi nic dobrego nie wróżą.

Przez wiele lat żyłem kobietami - to się stało obsesją, randki, te podchody a wiadomo że chodzi tylko o rozładowanie seksualne.

TO TAKIE ZWIERZĘCE, ja na to sram, są ciekawsze rzeczy od jakiś zapasów z wkładaniem siusiaka do dziury i obcierania,

to takie żałosne a ile lat życia na to się traci, a potem wielkie rozczarowanie, że gdzie ta miłość ?

Stałem się kur*a normalnie aseksualny!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja tam od spotkaniami z kobietami wolę teraz spokojne uprawianie swoich hobby + odrobina sportu. Związki zwykle mnie dołują.

 

Tańczący z lękami, sertra powodowała u mnie akatyzję. Wieczorami nie mogłem wysiedzieć na dupie, bardzo nieprzyjemne uczucie. Zresztą nadmiar dopaminy nigdy mi nie służył, rozdrażnia mnie. Drugi raz w życiu biorę paroksetynę i w odpowiednio dobranej dawce dodaje mi motywacji. Warunkiem jest dobrze dobrana dawka oraz pora zażywania. Ja łykam ją późnym popołudniem - wieczorem robię się senny a w ciągu dnia zero zamuły. Brałem już wszystkie SSRI + wenla i ten lek w moim przypadku najlepiej się sprawdza.

Noradrenaliny nie lubię. Jestem roztrzęsiony, puls skacze mi grubo ponad 100 i pocę się jak świnia, a motywacji do działania zero.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zaqzax-3, kiedyś, jak byłem mniej chory dupy były całym sensem tego świata, ale jednocześnie towarzyszyło temu prawdziwe uczucie. Im bardziej jestem chory (a może stary) tym mam mniejszą ochotę na jedno i na drugie i trochę tęsknię za motylkami, które ususzyła depresja i leki przeciwdepresyjne :? Zdrowy organizm bzyka i działa, dopiero chory zastanawia się czy warto :mrgreen:

 

-- 08 kwi 2014, 18:37 --

 

Marian_Paździoch, ja właśnie zacząłem rozmyślać o paro ze względu na 1 mały aspekt: odrobina noradrenaliny, która może poprawić mi odrobinę kondycję w porównaniu do esci lub serty. Na pewno lepiej też działa na sen od serty, więc może zrobię niedługo przesiadkę. Noradrenaliny w dużych ilościach też nie lubię, bo mnie za mocno pobudza i wkurwia, ale szczypta czemu nie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

murbeton

A jakie to objawy odstawienia miałaś i nadal masz? A już doczytałem 3 strony wstecz. Dość typowe objawy po odstawieniu.

Żałuję, że lekarz nie powiedział mi, że takie objawy mogą się zdarzyć i jak długo mogą trwać, bo bardzo się przeraziłam, że od razu po odstawieniu wraca choroba...

W naiwności swej głębokiej sądziłam, że odstawię i już :) A tymczasem bardzo się męczę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale czy w ogóle tą noradrenalinę czuć w paro? Jak by się miało objawiać jej działanie? Potliwość, ok mam aż za dużą, w nocy budzę się mokry jak szczur.

Kondycja nie narzekam, na pewno nie osłabiła się w porównaniu do okresu przed leczeniem.

Poddenerwowanie zdarza się, ale to już ktoś musi mi mocno podpaść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tańczący z lękami, na paroksetynie rok temu chodziłem 4 razy w tygodniu na siłownię ;) Na tym SSRI miałem największą wydolność, najgorszą zaś na sertralinie.

Dla mnie dupy też kiedyś były wszystkim i każdą ładną się zachwycałem. Mimo że idzie mi dopiero 23 rok, zainteresowanie kobietami jest coraz mniejsze. Może dlatego, że się przejechałem na niejednej już, a może po prostu to wina depresji. Obstawiałbym jedno i drugie.

 

-- 08 kwi 2014, 18:52 --

 

Luki_is_back, ja nie czuję na tym leku żadnej noradrenaliny, a wierz mi, że na nią jestem mocno wrażliwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie też podobna się lekkie tłumienie popędu przez leki, człowiek wtedy myśli tym czym myśleć powinien ;)

 

Ja też się dołączam, wielu młodych ludzi cierpi na nadmierne libido, które jest męczące,

wtedy popadają w depresję bo by musieli rżnąć codziennie jak jakiś królik.

Ja tam wolę nie mieć popędu niż uganiać się jak idiota za kobietami, które mi nic dobrego nie wróżą.

Przez wiele lat żyłem kobietami - to się stało obsesją, randki, te podchody a wiadomo że chodzi tylko o rozładowanie seksualne.

TO TAKIE ZWIERZĘCE, ja na to sram, są ciekawsze rzeczy od jakiś zapasów z wkładaniem siusiaka do dziury i obcierania,

to takie żałosne a ile lat życia na to się traci, a potem wielkie rozczarowanie, że gdzie ta miłość ?

Stałem się kur*a normalnie aseksualny!

Ja akurat się trochę martwiłam ewentualnym spadkiem, choć nie musiałam się rżnąć jak królik :) Być może dlatego, że żyję w szczęsliwym związku nie muszę się za nikim uganiać, to bardzo cieszyłam się, że ta sfera w moim życiu się nie zmieniła. Mnie w chorobie seks pomagał, był odskocznią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Seks w ogóle jest przereklamowany :) Rozumiem na początku znajomości i wzajemnej fascynacji pełni podstawową rolę spinającą związek, ale 6 lat po ślubie, jak w moim przypadku tego 15 minut sapania może prawie nie być.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×