Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica lękowa - Co zrobić? Moja historia część 1, zamknięta


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Dzasti ja się wcale nie obrażam i nie myśle, że nerwica to grypa. Nie myśl sobie, że nic z tym nie robię. Chodzę na terapię grupową od 2 miesięcy, od 3 m-cy jestem na lekach (velafax) i czuję się ostatnio naprawdę dobrze. Czy to takie dziwne, że mam nadzieję, że po zmianie otoczenia poczuję się jeszcze lepiej :shock: Doskonale wiem, że samo mi nie przejdzie. Mam prośbę, następnym razem nie oceniaj ludzi tak pochopnie :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie ma to jak ta kurewska frustracja!!!!! pierwszy krok by sie na nia nie narażać, to przestac traktowac taka sytuację jako porażka! Zostawiaj sobie taka otwarta furtke.........mysl sobie, ze w kazdej chwili mozesz sie wycofac i nic złego sie nie stanie, nie potepiaj sie za to! Jednak wycofuj sie tylko w takich sytuacjach w ktorych nie dajesz rady, ale probuj zawsze!!!! Mi takie przyznawanie prawa do określonego zachowania i zaprzestanie tej ciagłej krytyki samego siebie bardzo pomogło:) w gruncie rzeczy z tego prwa wycofania sie korzystałam baaaardzo rzadko:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

o matko! jestesmy za głupi na to by odrużnic nerwice od tego BPD!!! to czytanie o wszystkich innch chorobach o jakich piszecie na forum i objawach tych chorób kojarzy mi sie z czytaniem horoskopu, ktory sie codziennie sprawdza...........kazdy moze dopasowac go do siebie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam podobną sytuację.

Kiedyś, jeszcze przed chorobą bardzo często umawiałam się z moją kuzynką w mieście lub w kinie.

Od kiedy nasiliła się moja nerwica zaczęłam ją zapraszać tylko do siebie do domu, ponieważ tutaj czuję się bezpiecznie.

To nie jest rozwiązanie.

Niedługo mamy zamiar pójść do kina, ciekawe czy mi się uda i nie spanikuję zapraszając ją znowu do domu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szukałam coś na ten temat i znalazłam Was.

Bardzo sie cieszę że jesteście. Czy to naprawde jest objaw nerwicy? Dopada mnie lęk że zaraz zwariuje, że zaraz coś mi sie stanie i równocześnie ogarnia mnie lęk że nie zapanuje nad sobą, że zrobie coś np. krzykne nie kontrolując tego (lecze sie od jakiegoś czasu na depresje i lęki towarzyszą mi od początku choroby ale wydaje mi sie że teraz to one sie troche nasiliły, a zwłaszcza ten strach że zaraz oszaleje itp.)

Bałam sie już że to jakaś choroba psychiczna ale może to tylko taki lęk?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

CZeść nie jesteś sam z takimi sprawami, ja borykam sie z tym tez od dłuzego już czasu, tak jak i ty mówili mi od samego poczatku po urodzeniu że jestem dzieckiem nadpobudliwym. Miałem i mam podobne obiawy do Twoich a zaczeło sie to od L.O. przed maturą tragedia wtedy kiedy musiałem sie najbardziej skupić na nauce nie mogłem, aż do tego stopnia że nieraz przestawałem chodzić do szkoły cały czas podenerwowany cisnienie mi bardzo skakało czułem jak mi serce chce wyskoczyć.cały czas zimno ręce zimne napięty , nie mogłem jeść, schudłem pare kilo odrazu, a podkresle ze jestem szczupły wiec odrazu dół dodatkowy:( szkoda gadać. Nie wiedziałem jak sobie z tym poradzic całe moje zdrowie legło w gruzach, brak apetytu bóle brzucha itp. robiłem wszystkie badania okazywało sie że wszystko jest OK, morfologia, OB itd. dopiero po ilus miesiacach meczenia postanowiłem iść do psychiatry, choć wizyta była droga i troche poczułem sie jak świrus:) zdobyłem sie na wizyte.Powiedział mi że mam najprawdopodobniej Fobie społeczną , przepisał mi lek podobno najlepszy jaki jest tylko na rynku musiałbym poszukac go moge Ci podać nazwe później ale okazało sie po pierwszej tabletce że nie moge tego brać dosłownie czułem sie jakbym schodził z tego świata - zawroty głowy, wymioty itd... juz sie załamałem na maxa, ale przepisał mi drugi lek AURORIX - odpowiednik tamtego i jak ręką odjął po tygodniu i z tygodnia na tydzień poprawiało mi sie, czułem sie coraz lepiej tylko że popełniłem bład bo ten lek bierze sie długi czas nawet ponad rok, ja po 3 miesiacach kiedy mi pomogło juz przestałem fakt miałem spokój na ok 3 lata ale teraz znów pojawiły mi sie te same objawy totalna depresja jeszcze ta pogoda do tego mało tego lęki nieraz boje sie wsiąśc w samochód jechac do znajomych, boje sie pobawic na disco - wczesniej nie miałem z tym zadnego problemu tak jak Ty wspominałeś też. Istna męczarnia i zaczałem znów brać Aurorix biore go od tygodnia i znów czuje narazie lekką poprawe ale jest. Jeśli chcesz moge dać Ci namiar na tego psychiatrę jest naprawde bardzo dobry. Znany w Polsce jest profesorem odnośnie spraw nerwicy i zaburzeń z tym związanych, jeżdzi na sympozja zagranice, daje wykłady także sprawdzony jest. Masz może gg?? i Pamiętaj nie poddawaj się bo jest szansa wyleczenia z Tego...:) Bedziesz innym człowiekiem ja przekonałem sie o tym!!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

heh prawie jak u mnie, tylko ze u mnie dochodza jeszcze nerwowe skurcze miesni (skaczą, drżą, napinają się...), też przechodziłem już kardiologa, neurologa, internistów oczywiście...

 

i póki co żyje, i myślę, że będzie lepiej. zdaj sobie sprawę z tego, że jeśli lekarz (a nawet lepiej więcej niż dwoje lekarzy) powiedział Ci, że jesteś zdrowa, to możesz wierzyć. Ci ludzie mordowali się nie na darmo parę lat na medycynie ;)

 

dasz radę!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"ala zwariuję "dopadało mnnie w autobusach ,drzwi sie nie otwieraja,tlenu brak,krew odpływa z głowy,do przystanku daleko, nie mogę wysiąść ,serce wali jak oszalałe,zaraz zendleje albo wpadne w szał i będę sie darła jak głupia ,ludzie stoją i myślą-jezu ale wariatka.a może nawet ktoś wezwie pogotowie i przyjadą- z kaftanem.to było najgorsze w mojej nerwice bo teraz sie nie zdaża.zawsze sie bałam że oszaleję i mnie wsadzą do szpitala na długie lata

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie najtrudniejszy był czas, gdy nie zdawałam sobie sprawy z tego, że moje objawy to nie nowotwór (którego się tak bardzo bałam!) a nerwica. To było naprawdę straszne - na pewno wiesz co mam na myśli: Ciągła obawa, że nikt nie postawił tak naprawdę słusznej diagnozy! Gdy wreszcie do mnie dotarło, że sama wymyśliłam tę chorobę - wszystko przeszło! (Objawy somatyczne) Pamiętam dokładnie, że lekarz zapytał mnie podczas wizyty Czy ma pani jakies problemy osobiste? Chyba wtedy zaczęło do mnie docierać... Kolejny lekarz potwierdziił, że to może mieć podłoże emocjonalne... Skończyly się ciągłe bóle głowy kręgosłupa i mięśni, koniec z gorączką i drętwieniem ciała! Myślę, że teraz w Twoim przypadku powinno być już tylko lepiej! Przestań się tylko zadręczać - wiem, że łatwo się mówi...Mi też było na początku bardzo ciężko, o mało nie zawaliłam semestru na studiach... Musisz być silniejsza od tych lęków! Teraz uświadamiasz sobie już chyba powoli, że przesadnie reagujesz na sygnały jakie wysyła Twoje ciało, albo że sama doszukujesz się u siebie objawów chorób, których nie masz!

 

Jeśli chodzi o tęsknotę za normalnym życiem - chyba każdy z nas ją odczuwa! Chcemy mieć normalne problemy, żyć, cieszyć się, płakać... ale tak normalnie. JA wierzę, że kiedyś nadejdą takie dni :) Na pewno nadejdą!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

może to tylko taki lęk

 

tak to lęk- dowiedziałam się tego na tym forum, wcześniej też bałam się, że to objaw jakiejś choroby psychicznej... A to po prostu lęk przed nią! Lęk przed utratą kontroli nad sobą. Mnie dopada w kościele, na szczęście już baaardzo rzadko...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grunt to terapia

 

Zgadzam się, u mnie, gdy uświadomiłam sobie, że to nerwica minęły objawy somatyczne - przestałam się nakręcać, ale różne lęki pozostały, Też mam zamiar się wybrać na terapię... muszę tylko jeszcze nabrać trochę odwagi, ale na pewno to zrobię i Ty też powinnaś!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Magda nieoceniam ludzi pochopnie napisalam ze nieczytalam twoich innych listow , a zrozumialam ze wydaje ci sie ze jak zmienisz otoczenie to ci przejdzie dlatego napisalam tak, no to gratuluje grupowej terapi, i ciesze sie ze sie dobrze czujesz i cos z tym robisz to juz kroki do przodu.Zycze ci duzoo sily w pokonywaniu nerwicy i duzo duzo zdrowia! :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam cie Ola na FOrum !Mam nadzieje ze sie bedziesz dobrze czula w naszym towazystwie, Powiedz co to znaczy ze chcesz sobie sama poradzic z nerwica , masz ja tylko czy leki rowniez , no bez lekow moze sie udac ,a le bez terapi i znalezienia problemu nerwicy watpie!Jak chcesz tego dokonac!pozdrwiam! :lol::lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiem Melisa.to robienie czegos to jakby na przekór sobie że niech inni zobaczą bo jestem inna i guzik im do tego.albo że zanim sie same głupie miny zrobią bo sie zdenerwuje to ja je sama zrobie i niech już są .nie wiem czy zrozumiesz ale nie umiem inaczej tego opisać.to jest trochę głupie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozumiem .pewnie.ale te fijołki na srodku? oczywiście żartuję.wiesz ja nie wiem dlaczego ale mnie często na nasze(ZWŁASZCZA MOJE)różne objawy choroby śmiać sie chce nie wiem dlaczego bo wcale to nie śmieszne. na przykład jak wydaje mi sie że gdzieś zendleje bo słabo mi sie robi i jak wyobrazam sobie jak upadam ,nogi krzywo porozwalane , binokle upadły, może sie potłukły , kiecka zadareta.niby to tragiczne ale jakie śmieszne . może dlatego jak nie przechodze tej choroby tak strasznie bo ciągle mi sie śmiac z tego wszystkiego chce a może jestem taka świenięta

?

 

[ Dodano: Pon Mar 27, 2006 10:22 pm ]

a co do twojej wypowiedzi to ja tez sie ciagle kontroluje .jakbym nie była sama tylko były dwie aski.jedna robi a druga patrzy i ocenia .to idiotyczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz ale przez to nasze ześwirowanie jesteśmy innne ,odmienne,bardziej wrażliwe .myśle że każde doświadczenie w życiu czegosc uczy ,czy dobre czy złe . a z choroby na pewno wyjdziemy bo chcemy tego czy za rok czy zaz dwa ale na pewno.z resztą ja czasami sobie takie ulgi robie bo jestem chora .na przykład czegoś nie załatwię ,karzę mężowi .i za bardzo to wcale nie jest mi z tym żle .ha ha są też jakieś plusy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj Maz, ktory skonczyl AWF, mowi, ze cisnienie wzrasta dzieki cwiczeniom fizycznym i jedzeniu. Zapewne tak jest, ale mysle, ze przy tak niskim cisnieniu jak Nasze, wplywa to nieznacznie.

 

Z kolei, jak slysze od moich Znajomych w okolicach 30tki, ze biora leki na obnizenia cisnienia, to...az strach myslec. Inna sprawa, ze nigdy nie slyszalam, zeby czuli sie zle fizycznie, czy psychicznie...

 

No i nie znam nikogo, kto majac niskie cisnienie czulby sie dobrze :-(((

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestem juz wykończona tym zatkanym nosem. Nie moge spać duszę się ,zaciska mnie w kaltece piersiowej i wpadam w panikę. Choć u mnie nerwicę wywolal wlaśnie zatkany nos. teraz jestem w trakcie leczenia nosa ale po 3 tygodniach brania różnych lekarstw nic się nie poprawia i obrzęk w moim nosie jest caly czas. Jeden z lekarzy powiedzial ,że może być tak ,że będe musiala brać leki na depresję typu Efectin ER. Powiedzial też ,że bywaly takie przypadki ,że wlaśnie po takim leku u niek tórych osób nosy się udraznialy. A mi się caly czas wydaje ,że mam przerośnięte malżowiny nosowe. I dlugotrwaly stres u nadwrażluiwych osóbek może to wlaśnie wywolać. Tylko jak to skutecznie wyleczyć???? Ja jestem gotowa już na obkurczanie malzowin nosowych ,bo nie daje rady .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale pomyślcie sobie ze ci co maja wysokie cisnienie mają takie niemiłe odczucia których nerwicowcy sie panicznie boją czyli : drżenie rąk uderzenia goracal, szybszy puls, bol głowy. Ja mam akurat niskie ciśnienie i jest to moje przekleństwo ale na wysokie by je nie zamieniła! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no właśnie...ja nie miałem nigdy wysokiego ciśnienia.. najwyżej kiedy się denerwowałem, ale nawet siedząc u lekarza (biały fartuch) to dostawałem 130/85 (standardowo 120/80).. no ale od niedawna biore leki na tachykardie (nerwica wegetatywna), które przy okazji obniżają ciśnienie.. zmęczenie, zawroty, uderzenia krwi do głowy kiedy wstaje itp..najlepiej to rzuciłbym te tabletki ale na razie lekarz tylko mi obniżył dawke, która i tak podobno była jak dla niemowlaka.. kawy w życiu nie piłem i nie będe.. piwko pomaga..no ale nie chce wylądować w AA :).. co robić... ciśnienie mam 110/70..czasami i mniej.. źle się przy tym czuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×