Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

zima, mieszkam w takim regionie, gdzie mogę pomarzyć o pracy...

od pół roku szukam ogłoszeń, jadę do większego miasta - i tylko widzę konsultantka Avon, call-center. raz na miesiąc są poważne ogłoszenia, ale nagle wiele osób się zgłasza...

 

Potrzebuję czegoś na stałe, bo chcę się wyprowadzić. Mogłabym wyjechać, ale moja fobia jest silniejsza...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ma ktoś też tak, że im więcej osób tym gorzej. Jak jest jedna to da się wytrzymać, 2-3 jeszcze też, ale więcej to masakra. Miałem 2 miesiące temu spotkanie w pracy podsumowujące projekt, było łącznie ze mną 13 osób. Bezpośredni przełożony kazał mi się przygotować i przedstawić swoje wnioski i uwagi dotyczące projektu. Taka presja podziałała na mnie tak, że za nic nie mogłem się odezwać, ledwo wytrzymałem 1,5h. Skupiałem się tylko na sobie, swoich objawach somatycznych, aby nie trząść się, aby nikt nie zauważył, że się boję i pocę. Bałem się, że nie uda mi się przygotować, że powiem coś źle i będę źle oceniony. Bałem się tego, że będę odczuwał lęk. Tradycyjne błędy u mnie... W ten poniedziałek miałem podobne spotkanko, ale tylko 5 osób i na zasadzie wykładu. Lęk mniejszy, mniejsza presja i bez problemu mi się udało nawet przedstawić swoje spostrzeżenia. Także warto zmienić swoje nastawienie i starać się nie przejmować. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam aż takich problemów z rozmową przez telefon, jeśli chodzi o ludzi to wolę nawet rozmowę z kimś obcym jak ktoś mnie zapyta. Najgorzej jest z ludźmi z którymi muszę przebywać dłużej np. w pracy. Nie integruje się z ludźmi, mam pecha trafiać na większość ekstrawertyków. Pewnie ludzie mają mnie za dziwaka, chociaż nie jest nigdy tak , że nic nie mówię przez cały dzień. Najbardziej obawiam się sytuacji konfliktowych z ludźmi. Nie potrafię bronić swojego nawet jeśli często mam rację. A wy jak radzicie sobie z takimi sytuacjami?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie mam aż takich problemów z rozmową przez telefon, jeśli chodzi o ludzi to wolę nawet rozmowę z kimś obcym jak ktoś mnie zapyta. Najgorzej jest z ludźmi z którymi muszę przebywać dłużej np. w pracy. Nie integruje się z ludźmi, mam pecha trafiać na większość ekstrawertyków. Pewnie ludzie mają mnie za dziwaka, chociaż nie jest nigdy tak , że nic nie mówię przez cały dzień. Najbardziej obawiam się sytuacji konfliktowych z ludźmi. Nie potrafię bronić swojego nawet jeśli często mam rację. A wy jak radzicie sobie z takimi sytuacjami?

U mnie często są dni, że prawie w ogóle nie odzywam się do ludzi, wśród których jestem.

Co do sytuacji konfliktowych w realu to ja często od razu zgadzam się z drugą osobą, aby w ogóle nie doszło do konfliktu, bo i tak albo nie mam swojego konkretnego zdania, albo mam, ale nie potrafię go obronić. Zdarza się czasem, że czuję, że potrafiłbym bronić swoje zdanie, ale czuję wtedy też obawę, że mógłbym stracić panowanie nad sobą i przejść do jakiejś sporej agresji w obronie swojego zdania; więc aby nie ryzykować też nie bronię swojego zdania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

warrior11, dzięki. fobik90, powiem Ci że podobnie było u mnie. życie w miejscu gdzie ciężko o pracę, ale nie mogłam już dłużej znieść mieszkania z moimi rodzicami i to chyba najbardziej mnie zmotywowało by wyjechać do większego miasta. co prawda mam pracę (bez umowy), ale w zamian niewdzięczność ze strony pracodawców, stres z powodu współpracownika i wszędobylski tłok oraz obraz tego jak płytkie są relacje międzyludzkie. nie da się ukryć, sama mam problem z zaangażowaniem się w relacje, ale nie mogę powiedzieć, że się nie starałam.

bez pracy i z pracą ciężko. trzeba mieć szczęście albo wypruwać sobie żyły. ewentualnie konkretnie wiedzieć jaką pracę chce się wykonywać i tylko na tym się skupić - może z czasem się uda, podobno cierpliwość popłaca. a, no i znajomości są z pewnością pomocne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja przez fobię nigdy pracy nie miałem, teraz jest trochę lepiej...

 

ale z nowymi ludźmi trudno mi się kontaktuje jak mam gorszy dzień bo skrępowany jestem

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak, dodatkowo. podstawa sa leki i wyprowadzanie się na dwór- potem kapryszenie w sklepie, awantury z przechodniami i bieganie po ulicy w godzinach szczytu w jaskrawych pantalonach.

czyli,że muszę zacząć drzeć się na przechodniów żeby wyleczyć się z fobii społecznej? :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyszłam bez makijażu, w dresie do sklepu

czułam wzrok na sobie. Niby nic takiego nie kupowałam - chusteczki i surówkę ale w głowie miałam myśl "widzą twoje zakupy".

Czasem zdaje mi się, że jestem nienormalna :great:

 

Nie lubię jak ktoś za mną w kolejce stoi, czuję się okropnie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mam okropny humor, złe samopoczucie i nie mam na nic sił.

Przytyłam mimo diety (prawie 2 tygodnie) jestem załamana, ale to nic...

wiem, że jutro nie będę mogła pojechać na uczelnię, bo zawsze po takiej załamce nie chcę widzieć ludzi...

nie wiem jak wytrzymam, bo muszę jutro pojechać :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Ja dokładnie nie wiem czy mam fobię społeczną czy jakąś nerwicę (i czy to się bardzo różni od siebie), ale obstawiam to pierwsze. Mam 24 lata, a nie jestem zdolna do pracy. Obcy ludzie/miejsca sprawiają, że wpadam w panikę - serce wali, nie mogę oddychać, drżę cała, nie mogę zebrać myśli i dosłownie nie słyszę co się dzieje wokół mnie. Kiedyś leczyłam się na nerwicę i zaburzenia osobowości o typie agresywnym, ale przerwałam leczenie, bo... mój psychiatra mnie wkurzał :oops: Problem w tym, że dopiero, kiedy faktycznie utrudnia mi to życie w społeczeństwie oraz powoduje szereg dolegliwości fizycznych (bóle w klatce piersiowej, omdlenia, ataki płaczu), chciałabym iść się leczyć, ale nie mam ubezpieczenia zdrowotnego :( Nie wiem jak z tym żyć, zwłaszcza, że kiedy wspomnę komukolwiek, że podejrzewam u siebie problemy psychiczne to słyszę "Ty się z lenistwa wylecz!" :cry: Niestety u mnie w rodzinie nikt nie bierze na poważnie dolegliwości psychicznych...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pimpuś, Fobia społeczna jest nerwicą więc masz to i to. U mnie tak samo lęk pojawią się w sytuacjach społecznych, przede wszystkim wśród obcych ludzi. Ale też miewam lęki "bez powodu" choć domyślam się, że jakaś przyczyna tego musi być. Zachowanie Twojej rodziny jest okropne, ale zrozumiałe. Nie mieli nigdy zaburzeń psychicznych więc nie wiedzą jak to jest. Ja reaguje agresją, gdy słyszę po raz n-ty zdania typu "Weź się w garść", albo "Wysiłek fizyczny Ci pomoże" mimo moich logicznych argumentów i dowodów popartych doświadczeniem, że to nie pomaga.

 

A i czytałem, że Ty pracujesz. Nie dasz rady zaoszczędzić na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziś miałem w pracy świąteczne jajeczko, a jestem nowym stażystą i stres był dosyć duży pomimo wzięcia leku na uspokojenie. ręce drżały i ogólnie czułem się obserwowany brr...

 

jak jem obiad w mniejszym gronie też jest źle, ba nawet jak gości mamy w domu z rodziny to jest podobnie :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fobik90, Też mam takie myśli np. wódkę kupuję i "co oni pomyślą taki młody a pijak".

 

Ja mam tak z apteką, gdy chcę sobie kupić jakieś antidole czy tym podobne :D. Z "normalnymi" artykułami raczej problemu nie mam. Może chodzi o jakąś 'nowość' sytuacji. Ostatnio byłem w przychodni zdrowia psychicznego, rejestrowanie się i czekanie w kolejce było dla mnie masakrycznie stresujące...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm... A gdzie jest granica między brakiem pewności siebie, kompleksem niższości a fobią społeczną??

 

Fobia społeczna to duży lęk przed sytuacjami społecznymi. Ja na przykład boję się jeść w miejscach publicznych. Brak pewności siebie nie ogranicza tak jak fobia. Wychodzi się z domu, funkcjonuje w miarę normalnie w społeczeństwie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fobia społeczna to mój ulubiony lęk, a tak rzadko się pojawia :D. Brak pewności siebie (niska samoocena) może nasilać lęk. Jeżeli sam siebie nie akceptuję (jestem do niczego) to dodatkowe wyobrażenie i analizowanie jak mnie postrzegają inni (za pewne źle) jeszcze bardziej pogłębia zaburzenia nerwicowe. Pewność siebie to umiejętność radzenia sobie w różnych sytuacjach, ale ta pewność siebie bierze się z mocnego JA - bo gdy pojawia się irracjonalny lęk to jestem w stanie powiedzieć sobie - wiem na co mnie stać, wiem że sobie poradzę, itd. a wtedy lęk zaczynie maleć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×