Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

Arasha jak czytam Twoje posty to czuje sie jak bym czytala wlasne ;p jestem z okolic Krakowa i mam 23 lata. co do wyjazdu za granice to wtedy bylo wszysto o ze mna, wlasnie tam sie wszystko zaczelo. Pol roku temu. Mam ogromna determinacje do tego zeby wyzdrowiec, bo znam osobiscie osobe ktora poddala sie calkowicie chorobie i zyje tak z nia nie wychodzac z domu juz dobrych pare lat. Poza tym ja bardzo chce wyjechac za granice i znowu cieszyc sie zyciem. Wlasnie czytalam rozne posty odnosnie tych benzo, jedni pisza ze dzialanie juz od razu widac, z tym sie zgodze bo czuc od razu ze sie wzielo cos na uspokojenie ale podobno odczucia po tym leku zmieniaja sie po pewnym czasie stosowania go. Moze sprobuje go brac codziennie, po pol tabletki na noc. Zobacze jak sie bede czula po tym. Tylko najgorsze jest ze nie moge brac z tym lekiem nospy bo dzialanie sie nasila i dostaje ogromnych zawrotow glowy , eh. Od dzisiaj zostalam oficjanie sama, mieszkam sama z kotkami. Moja druga polowa zmierza na wyspy a ja juz tesnie :(

A Ty Arasha napisz cos o sobie, pewnie juz to pisalas ale wiesz tyle juz sie naczytalam na forum tym i innych ze juz mi sie myla te wszystkie nicki i dane ludzi, wybacz :o dodam jeszcze ze ja rowniez sobie kompletnie nie radze z miejscami publicznymi, tez sobie wkrecilam chorobe lokomocyjna i nie jezdze autobusami od pol roku czasem autem ale tez dostaje cisnienia i musze miec otwarte okno zeby na mnie wialo, eh. W kazdym razie teraz mam ten komfort z nie musze jeszcze pracowac bo mam odlozona kase z za granicy. Ale wiadomo kasa sie konczy a poza tym zyc trzeba... a ja nie chce zyc ''jakos'' tylko chce wiedziec ze panuje nad swoim zyciem JA a nie choroba.

 

Czekam z niecierpliwoscia na odpowiedz

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, wiem, że Ci ciężko... Moja droga też prosta nie jest. Poczytaj moje wcześniejsze posty, to sie dowiesz jaki kanał miałam. Jak dostałam mirtę i setaloft, to tak... Apetyt wzrósł, ale setaloft przeszłam koszmarnie. Mdłości, zawroty głowy, biegunka. Ostatnio jak byłam u lekarza, kazał od kopa zwiększyć z 50mg do 100 i dołożył trazodon. Koszmar zaczął się na nowo. Mdłości, biegunka, zawroty głowy, uciskający ból w głowie... A lekarz zapewniał, że nic mi nie będzie... :blabla:

 

A dzisiaj dodatkowo doje...bałam, po popierdzieliły mi się tabletki . No i rano wzięłam ostatnią 50tkę z blistra i wzięłam drugą z nowego... z tym, że nie z tego pudełka. :shock: Zamiast 100mg, zaaplikowałam 150. Bałam się strasznie, ale mąż mnie uspokajał, pojechaliśmy do rodziców, na obiad i jest ok. Na całe szczęście. Mam nadzieję, że już gorzej nie będzie... :roll:

 

Ja Ci polecam hydroxyzynę. Ma działanie przeciwwymiotne, uspokajające, słabo uzależnia. Ogólnie bardzo bezpieczny lek i chyba jedyny, w ulotce którego nie ma uboków w stylu wymioty. Fajnie uspokaja, wycisza, nie powoduje bóli głowy, otępienia. Taki dość łagodny, a skuteczny lek. Bardzo pomógł mi doraźnie lorafen , mega szybko działał, po 20 min od zażycia po ataku paniki nie było śladu, ale... cholerstwo jest jednym z najbardziej uzależniających leków. Odstawianie nie należy do przyjemnych ale z pomocą relanium mi się udało. Relanium też jest ok, nie powodują u mnie żadnych skutków ubocznych, ale też rewelacji w działaniu nie ma. Ale ja na benzo jestem już chyba uodporniona, bo tym lorafenie. :roll:

 

Zapytaj lekarkę o hydroxyzynę, na prawdę powinna pomóc, a na 99% nie zaszkodzi. Stosuje się ją nawet u małych dzieci.

 

Jestem z Tobą duchowo, też z Krakowa :smile:

 

Pozdrowienia i nie daj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wogole to jak radzicie sobie z tymi objawami, ciaglymi nudnosciami w pracy / szkole...

W zeszłym roku było mi bardzo ciężko. Przez cały rok szkolny codziennie było mi bardzo niedobrze. Z wielu lekcji musiałam wychodzić, bo nie wytrzymywałam lęku. Byłam wtedy na dziennym oddziale psychiatrycznym, więc nauczyciele rozumieli problem. W takich sytuacjach szłam do opiekunki albo do lekarza prowadzącego.

Najgorzej było na WF-ie. Nie mogłam ćwiczyć, na co 4 lekcji dawałam radę pojeździć 20 minut na rowerku. Psychiatra nie dał mi zwolnienia, bo wiedział, że nauczycielka mimo to postawi mi 2.

Kolejną trudną sytuacją była społeczność (wszyscy pacjenci i psychologowie siadają w kółku i omawiają ważne sprawy). Regulamin zabrania picia, a ja w czasie ataku muszę popijać. Wtedy czuję, że woda spływa do żołądka, a nie odwrotnie, więc wszystko jest w porządku. Jeśli nie mam takiej możliwości to się nie uspokoję. W związku z tym wiedząc, że będę musiała wytrzymać przez pół godziny, przychodziłam tam z silnym atakiem :roll: Często nie wytrzymywałam i uciekałam, w pewnym momencie zaczęłam siadać z brzegu żeby mieć "wyjście ewakuacyjne". Niestety w ostatnie wakacje wspaniali "specjaliści" postanowili mnie tego oduczyć i specjalnie uniemożliwili mi picie na obowiązkowych warsztatach psychologicznych, trwających 1,5 godziny :? Zawsze na pierwszych zajęciach pacjenci sami ustalają regulamin, tym razem psychologowie narzucili nam zakaz picia. Zrobili to mimo, że inni pacjenci byli po mojej stronie i protestowali :roll: Przez całe wakacje musiałam przyjeżdżać 2 godziny wcześniej, żeby zdążyć się opanować i wytrzymać, to co przeżywałam przez ten czas było naprawdę okropne. Mocno pogorszyli mój stan, tak ich za to znienawidziłam, że we wrześniu się wypisałam. To naprawdę dobrze mi zrobiło, od tamtej pory było coraz lepiej.

W tej chwili żyję prawie normalnie, mam 3 ataki w miesiącu i nie są już tak silne jak wtedy. W szkole sobie radzę (przeszkadzają mi tylko duże problemy z koncentracją), zaczęłam grać w tenisa i chodzę na siłownię. Nie mam też żadnych problemów z dojazdami. Mam nadzieję, że ten spokój potrwa jak najdłużej :smile:

 

Mnie dalsze podróże niż pociągiem nad morze zawsze przerażały, podobnie zresztą jak wycieczki szkolne, ale podobno wiele emetofobików tak ma ...

Też mam ten problem, dalej niż do rodziny na wieś nie pojadę. Na wycieczki szkolne nie jeżdżę po tym jak w 6 klasie, w autobusie zrobiłam taką scenę, że do dziś jest mi głupio.

 

Ja Ci polecam hydroxyzynę. Ma działanie przeciwwymiotne, uspokajające, słabo uzależnia. Ogólnie bardzo bezpieczny lek i chyba jedyny, w ulotce którego nie ma uboków w stylu wymioty. Fajnie uspokaja, wycisza, nie powoduje bóli głowy, otępienia. Taki dość łagodny, a skuteczny lek.

Zgadzam się w 100%. Ten lek świetnie na mnie działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

 

dzieki wa za odpowiedz. Fajnie ze jest z ki popisac. Moze faktycznie ta hydroxyxyna.... ale najpierw musze sie umowic na wizyte do psychiatry. Jak sobie poysle o kolejnym nowym miejscu to az mnie telepie... najgorsze ze teraz zostalam calkiem sama i jak bede sie gorzej czula to nikt mnie nawet nie pocieszy eh :( dzisiaj rano czulam sie strasznie, sciski w zoladku, nudnosci... zazylam nospe i przeszlo. Pozniej bylam na spacerze i plakalam cala droge z poczucia beznadziejnosci, bezradnosci itd...

Mireille wspolczuje Ci przezyc... ja wszedzie gdzie ide usze miec wode. Na terapi stoje kolo otwartego okna i pije wode caly czas, masakra. Myslicie dziewczyny ze to kiedys minie ? :(

 

-- 30 mar 2014, 19:20 --

 

A dziewczyny wlasnie czyta o tej hydroxyxynie... to inaczej Atarax tez z tego co tu widze w internecie. Jest tez w syropie to nawet lepiej bo zazwyczaj musze porozgniatac te tabletki zeby je polknac a jak sa kapsulki to wysypuje do wody i wypija. Ten lek moze chyba lekarz rodzinny wypisac... myslicie ze moge isc do rodzinnego czy do psychiatry lepiej ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na pewno w końcu minie ;)

 

Ja też muszę rozgniatać tabletki.

Smak rozgniecionej hydroksyzyny jest zabójczy, więc lekarz przepisuje mi to w syropie. Wolę ten pod nazwą Hydroxyzinum, Atarax mi nie smakował.

Myślę, że lepiej od razu iść do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, też radzę psychiatrę. Niekoniecznie musisz mu mówić. Możesz powiedzieć, że w internecie sobie poczytałaś dużo opinii, itd. i myślisz, że ten lek mógłby Ci pomóc. Powiedz, że okropnie boisz się leków, skutków ubocznych, że chcesz spróbować z tym lekiem. Tabletki hydroxyzyny są malutkie, ale skoro sprawiają Ci problemy tabletki, to może faktycznie poproś o syrop. Przede wszystkim musisz powiedzieć, że bardzo się boisz wymiotowania, że masz fobię - to bardzo ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, też radzę psychiatrę. Niekoniecznie musisz mu mówić. Możesz powiedzieć, że w internecie sobie poczytałaś dużo opinii, itd. i myślisz, że ten lek mógłby Ci pomóc. Powiedz, że okropnie boisz się leków, skutków ubocznych, że chcesz spróbować z tym lekiem. Tabletki hydroxyzyny są malutkie, ale skoro sprawiają Ci problemy tabletki, to może faktycznie poproś o syrop. Przede wszystkim musisz powiedzieć, że bardzo się boisz wymiotowania, że masz fobię - to bardzo ważne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marc88, mam tą fobię od 12 lat. Przez ten czas miałam naprawdę bardzo dużo ataków, a nigdy nie zwymiotowałam z lęku. Tej myśli się trzymam.

Popieram... Czasem było na prawdę blisko ale zawsze udawało mi się TEGO uniknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wita wszystkich,

 

mam uowiona wizyte u psychiatry na 3.04. Wczoraj na noc zazyla sobie tranxene 5m i powiem wam ze czulam sie po nim ok, wstalam z lozka nagle jak bylam spiaca to mi nagle przeszlo i zaczelam przymierzac moje ubrania z szafy ;d poprawil mi sie humor, hehe. Teraz czuje sie zle ;/ chyba juz powoli przestaje dzialac, tak mocno jak wczoraj. Oczywiscie pobudka z bulem zoladka no i ta suchosc w ustach ale to efekt leku. Poza tym jestem przerazona... budze sie zupelnia sama i strasznie sie boje :( mam takie okropne mysli... czasem nie chce i sie zyc ale wiem ze nie moge sie poddawac :( bylam u pani psycholog i ta wizyta byla straszna. Jak tam szla to juz byla w zlym stanie, u nie zaczyna sie od tego ze ciezko i przelknac sline, a wrazenie ze w gardle robi i sie jakas kula i ze ona nie dusi albo zalega w gardle i zaraz nia zwymiotuje... i do tego skurcze zoladka. Wczoraj niestety nospa nic nie pomogla, do tego rennie na nadkwasowosc, mentowal i woda, ehh. Caly czas mialam chote wyjsc z tej wizyty, nie mogla sie skupic na pytaniach tylko caly czas myslalam o tym jak zle sie czuje. W polowie wizyty dostalam takiego ataku paniki ze nawet nie pamieta pytan jakie i zadawala pani psycholog i ona powiedziala ze teraz widze co moj organizm robi kiedy jestem bliska mojego problemu, nie pozwala mi sie do niego zblizyc ze strachu...masakra. W duzej ierze moje dziecinstwo ma wplyw na to co teraz sie ze mna dzieje, kiedys juz mialam takie objawy jak bylam dzieckie w czasie rozwodu moich rodzicow. Miala jadlowstret,ciagle mdlosci, nie chcialam nigdzie wychodzic. Ale jakos samo przeszlo. Wtedy bylam dzieckiem , teraz jestem dorosla i wiem ze musze sama o siebie dbac i funkcjonowac bo nikt nie za reke nie bedzie odprowadzal ''do szkoly''.

 

 

Czy ktos z was tutaj tez jest teraz albo byl sam / samotny / mieszka sam ?

 

Pozdrawiam was goraco,

poranna

 

-- 01 kwi 2014, 09:28 --

 

Wybaczcie mi te bledy, wiem ze zle sie to czyta ale nie wskakuje mi ''m'' czasem jak za slabo wcisne, nastepnym razem bede redagowac, sorrki :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, bardzo Ci współczuję... Ale wizyta u psychiatry,to 1. krok do tego, żeby było lepiej. Wrócisz, opowiesz jak było, jakie leki masz przepisane. Pamiętaj, bądź z nim szczera, powiedz o fobii. To podstawa. My Ci wyjaśnimy jak co działa, mamy lata leczeń za sobą. :? Nic się nie bój. Ja wychodzę z założenia, że przy tak krytycznym stanie i lękach jak Ty , kolejność powinna być taka: psychiatra - leki, wyciszenie lęków, nerwów i dopiero psycholog-terapia. W innym wypadku skończyć się to może tym co napisałaś wyżej... :(

 

Ja mieszkam z mężem i świnką morską. ;) Jesteśmy krótko po ślubie ale od jakiegoś czasu widzę Jego dziwną postawę wobec mnie. Mniej się przytula, jak dawniej spaliśmy wtuleni w siebie, tak teraz On odwraca się, twierdząc, że zabieram Mu kołdrę, albo denerwuje włosami, a specjalnie je spinam. :( Jutro idzie na rynek z kolegami ze studiów, a ja już kręcę filmy... Jak miałam nowe leki zapisane, bałam się, On szedł spać, mówiąc "Nic ci nie będzie". Sorry ale ja w takim wypadku w życiu bym nie zasnęła, dopóki nie wiedziałabym, że jest wszystko ok. Sytuacja ta pogłębiła się przez moje godziny pracy... 5:30 pobudka, godzina jazdy mpk i busem, 10 godzin w pracy, kolejna godzina na dojazd. A wczoraj jeszcze zakupy robiłam, bo mnie pracodawczyni poprosiła. I byłam przed 21 w domu. Przyszłam, coś do Niego mówię, a On mi na to: "OGLĄDAM fim". Z pracy wychodzę mega urąbana, zakupów nie mam kiedy zrobić, bo plac jest do 18, a ja o 18 jeszcze w pracy jestem. Do tego jest dodatkowe zmęczenie przez zmianę leków. Może wyolbrzymiam ale czuję, że coraz bardziej się mijamy... :cry:

 

Może zaczyna dostrzegać, to, że ożenił się z wariatką... :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka, rozumie Cie doskonale. Ja tez przez to przechodzilam, ale w koncu udalo sie jakos pojsc na kompromis i tak oto zostalam sama zamiast jechac za granice... nie dalabym rady na te chwile. Chce jak najszybciej tam wyjechac :( oczywiscie jak wroce to wam opowiem wszystko, umowilam sie na wizyte przez portal znanylekarz.pl bo nie moglam znalezc numeru telefonu do tego lekarza a mieszka najblizej mnie wiec do niego ide. Wogole psychotropka jak Ty funkcjonujesz po tych lekach? tzn nie boisz sie chodzic do pracy itd ? Ja sie boje ze io tego ze bede brala leki to moja podswiadomosc i tak mi podpowie ze co z tego ze jest dobrze jak zaraz moze byc zle itd i bede dalej sie bala ehh

 

poranna

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marc88, właśnie, boisz się wymiotowania? Jak wyglądają twoje ataki?

 

Bardziej obawiam się tego, że narobię sobie wstydu tym ,że zwymiotuje, a nie samego wymiotowania. U mnie atak wygląda tak, że czuję nagle spięcie w żołądku, robi mi się gorąco a potem zbiera mnie na wymioty i na końcu wymiotuje, choć ostatnio pierwszy raz udało mi się powstrzymać wymioty i skończyło się tylko na odruchach wymiotnych, ale musiałem przez to uciec od dziewczyny co mnie tylko dobiło ....

Dzisiaj byłem u psychiatry i zmieniła mi fluanxol na Sertranorm.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

poranna, pewnie, że się bałam. Zwłaszcza, że miałam mdłości, zawroty głowy, biegunkę, robiło mi się słabo, itd. Ale co miałam zrobić, mus, to mus. Najgorsze już chyba za mną, a w plecaku zawsze mam hydroxyzynę, w razie jakby... bo działa przeciwwymiotnie. Teraz już jest trochę lepiej, choć nadal nie jest idealnie. :roll:

 

A ile jesteście razem z chłopakiem? Od kiedy mieszkacie razem? Wiesz przez co przechodzę, tzn. ? Też miałaś takie sytuacje?... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardziej obawiam się tego, że narobię sobie wstydu tym ,że zwymiotuje, a nie samego wymiotowania. U mnie atak wygląda tak, że czuję nagle spięcie w żołądku, robi mi się gorąco a potem zbiera mnie na wymioty i na końcu wymiotuje, choć ostatnio pierwszy raz udało mi się powstrzymać wymioty i skończyło się tylko na odruchach wymiotnych, ale musiałem przez to uciec od dziewczyny co mnie tylko dobiło ....

Nasze ataki wyglądają inaczej. Długo męczymy się z silnymi mdłościami, robiąc wszystko żeby nie zwymiotować i ostatecznie do tego nie dochodzi.

Naprawdę nie wiem co ci jest. Niektórzy ludzie reagują w ten sposób na stres, ale czy masz pewność, że to jest na tle nerwowym? Może po prostu masz jakiś problem z żołądkiem. Byłeś u gastrologa?

 

Ja mieszkam z mężem i świnką morską. ;) Jesteśmy krótko po ślubie ale od jakiegoś czasu widzę Jego dziwną postawę wobec mnie. Mniej się przytula, jak dawniej spaliśmy wtuleni w siebie, tak teraz On odwraca się, twierdząc, że zabieram Mu kołdrę, albo denerwuje włosami, a specjalnie je spinam. :( Jutro idzie na rynek z kolegami ze studiów, a ja już kręcę filmy... Jak miałam nowe leki zapisane, bałam się, On szedł spać, mówiąc "Nic ci nie będzie". Sorry ale ja w takim wypadku w życiu bym nie zasnęła, dopóki nie wiedziałabym, że jest wszystko ok. Sytuacja ta pogłębiła się przez moje godziny pracy... 5:30 pobudka, godzina jazdy mpk i busem, 10 godzin w pracy, kolejna godzina na dojazd. A wczoraj jeszcze zakupy robiłam, bo mnie pracodawczyni poprosiła. I byłam przed 21 w domu. Przyszłam, coś do Niego mówię, a On mi na to: "OGLĄDAM fim". Z pracy wychodzę mega urąbana, zakupów nie mam kiedy zrobić, bo plac jest do 18, a ja o 18 jeszcze w pracy jestem. Do tego jest dodatkowe zmęczenie przez zmianę leków. Może wyolbrzymiam ale czuję, że coraz bardziej się mijamy... :cry:

Przykro mi :-| Pytałaś go dlaczego się tak zachowuje?

 

Może zaczyna dostrzegać, to, że ożenił się z wariatką... :why:

Nie jesteś wariatką. Prędzej ja nią jestem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mireille, przed chwilą z Nim gadałam. Stwierdził, że denerwuję Go tym, że się Nim "wysługuję", że robię to z wygodnictwa, że moje włosy zawsze Mu przeszkadzały. Wysłuchałam, nie odpowiedziałam nic, miałam tylko łzy w oczach ale tego nie widział... Nie uważam, żeby tak było, no ale cóż... Teraz milczymy sobie i cóż... muszę przestać się Nim "wysługiwać"... I znów mi się zbiera na ryk... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć dziewczyny,

 

ja nie mam żadnych doświadczeń z facetami, nie miałam na to czasu, zawsze

tylko się uczyłam i uczyłam, a teraz uważam, że jestem już stara i nic niewarta

( w końcu II rok studiów przed 30 to niezły wyczyn + nie mam żadnych doświadczeń w jakiejkolwiek pracy, no i na dodatek zero życia towarzyskiego, zero znajomych ... i na dokładkę te lęki :-| ). Dlatego cieszę się, że chociaż trafiłam na to forum. Chociaż z drugiej strony myślę sobie, że może te nasze lęki są po coś ... Sama nie wiem ...

 

A teraz do każdej z was coś :

 

poranna Gdzie chodzisz na terapię, skoro mieszkasz poza Krakowem ? A w ogóle to mieszkasz w jakimś mieście, czy na wsi i jak się tam znalazłaś - to Twoja rodzinna miejscowość, czy sprowadziłaś się tam niedawno ? Ja studiuję w Krakowie, a pochodzę z Bielska. Teraz wynajmuję mieszkanie sama, bo jak już pisałam nie mam znajomych i co tydzień przyjeżdża do mnie mama.

 

psychotropka'89 To dziwne, że lekarz jednocześnie zwiększył Ci dawkę Setaloftu i dołożył nowy lek ( Trittico ), przecież w takiej sytuacji nie wiadomo, po którym leku mogłabyś się źle czuć. A od kiedy bierzesz hydroksyzynę ? - i pomaga Ci ona ? - bo wcześniej nic o tym leku nie pisałaś. Mężem się nie przejmuj - faceci ... Skoro do tej pory Cię wspierał, to może teraz ma po prostu gorszy okres. Przecież wiedział z kim się wiąże, a Ty jesteś bardzo wartościową dziewczyną o dobrym serduszku.

 

Mireille Piszesz, że w miarę normalnie funkcjonujesz. Bardzo się cieszę, bo czytałam Twoje wcześniejsze posty i wiem przez co przechodziłaś. Powiedz mi, czy Tobie cały czas hydroksyzyna pomaga i jak często i w jakiej dawce ją zażywasz ? A tak na marginesie, hydroksyzyna niby ma działanie przeciw wiadomo czemu, a jednocześnie w skutkach ubocznych wymioty są wymienione, jakaś paranoja. Aha pisałaś, że jesteś spoza Gdańska, a chodzisz do szkoły w Sopocie - ile czasu zajmują Ci dojazdy i czy dogadujesz się z innymi osobami w klasie, czy jest ktoś, kto Cię rozumie, czy jesteś z tym sama. A w ogóle nauczyciele w tej szkole są bardziej tolerancyjni niż w zwykłej ?

 

Strasznie jestem wszystkiego ciekawa, nie ? Ale to pewnie przez to, że też czuję się samotna ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Arasha, kiedyś brałam hydroxyzynę, obecnie mam na wszelki wypadek ale jeszcze ani jednej tabletki nie wzięłam. Dziękuję za te słowa... bardzo. Szykują się ciche dni... :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×