Skocz do zawartości
Nerwica.com

Kilka slow o mnie...


Bloom

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Wydaje mi sie, ze choc w pewnym stopniu rozmumiem wiekszosc z was. Rowniez chorowalam na depresje(choruje?) przyjmowalam leki i leczylam sie psychiatrycznie, teraz jest bardziej w postaci utajonej, gdyzy nie udalo mi sie jej wyzbyc. Czesto dopadaja mnie chwile leku, pustki i strachu przed przyszloscia, ludzmi oraz zniechecenie do jakiegokolwiek dzialania. Nie ma zlotego srodka na Ta chorbe. Mysle, ze w moim przypadku byla to obecnosc drugiej osoby pomimo iz chcialam pozostac sama. Przyplatala sie do mnie rowniez bulimia naszczescie (ale tez niestety) udalo mi sie jej pozbyc. Wciaz nie moge (nie potrafie?) pogodzic sie z wieloma sprawami, ale malymi krokami chyba ide do przodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiscie dosc duzo pytan jak na kilka linijek opisujacych moja osobe. Zapewne dalej choruje, lecz siebie oszukuje. Nie lecze się obecnie, gdyz kilka miesiecy temu zmarl moj psychiatra. Mam bardzo ograniczone zaufanie do ludzi i nie chce jeszcze raz przez to wszystko przechodzic... Musze radzic sobie jakos sama, nie zawsze dobrze to wychodzi. Mam nadzieje ze jakies wsparcie wlasnie uda mi sie w trudnych chwilach uzyskac wlasnie u was na tym forum..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie odchodzą ale pozostają w Nas - i to chyba najważniejsze. A My musimy iść dalej i nieść pamięć o tych, co odeszli ze sobą. W tym jest 'sens' śmierci. A Ty Słońce nie zadręczaj się niepotrzebnymi roztrząsaniami nad sprawami, które pozostają poza Naszą świadomością. Zaufaj swojej świadomości i idź naprzód.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem w stanie kontrolwac swoich reakcji. Dzis wieczorem podczas tzw. domowej imperezy stalismy ze znajomym i kolezanka na balkonie, palilismy, zartowalismy... w pewnym momencie kolega powiedzial do mnie slowa ktorych w tej chwili nawet NIE potrafie sobie odtworzyc... a bylo to zaledwie kilka godzin temu, w kazdym badz razie dotknely mnie w jakis sposob - odruchowo delkiatnie go stuknelam/uderzylam, po czym dla zartu powtorzyl konkretnie jakies JEDNO slowo a ja obrucilam sie na piecie, ubralam i wyzszlam z mieszkania. Nikt nie wiedzial co sie dzieje. Poszlama w kierunku swojego mieszkania ktore znajduje sie kilka blokow dalej ale ze nie mialam kluczy to czekalam na swoja wspollokatorke na placu zabaw. M. mnie odnalazl przepraszal, nie wiedzial ze Te jego slowa moga mnie urazic gdyz czul sie w mojej obecnosci naprawde swobodnie a taki ma 'styl bycia'. Znalam juz jego zarty aczkolwiek te slowa mnie bardzo dotknely... w glowie otworzyly sie tzw szufladki z dziecinstwa i nie potrafilam zapanowac nad swoimi emocjami.

Gdy tak rozmawialismy na placu zabaw i M. mnie przepraszla opowiedzial mu w duzym skrocie dlaczego tak zareagowalm i prosilam aby sprobowal mnie zrozumiec.

Dlaczego tak sytuacje z przeslosci wplywaja na nasze dotychczasowe zycie? jedno slowo a cala lawina bolesnych slow i wydarzen sie odrazu uruchamia. Nieznosze siebie za to! Mam tak ograniczone zaufanie do ludzi a do tego czesto przez takie sytuacje trace jeszcze tych w srodowisku ktorych czuje sie w miare swobodnie ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×