Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobia społeczna!


Pustka

Rekomendowane odpowiedzi

zepsuta, gabriel, ja też mam problemy z wchodzeniem do sklepu ale generalnie w 70% udało mi się z tym uporac. Problem w tym że zawsze cholernie bałem się jakiejś porażki, wyśmiania przez innych i zapewne stąd u mnie fobia społeczna. Z tym że w miejscach publicznych przeszkadza mi nie tyle lęk co objawy somatyczne jak nudności czy uczucie gorąca.. I to z tymi objawami jest najtrudniej ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale zrozum Adam, że lęk właśnie tym się objawia, dusznością, trzęsącymi się rękami, zaczerwienieniem na twarzy itd. To właśnie te objawy są widoczne dla osób postronnych i to nam właściwie przeszkadza. Dojdźmy do sedna sprawy:przecież nas lękowców i depresantów obchodzi najbardziej to jak jesteśmy postrzegani przez innych. Przecież nasze rozterki wewntrzne nie są widoczne, nasz lęk poczucie osamotnienia i odizolowania.

Widać jedynie człowieka znerwicowanego, słabego, który nie może poradzić sobie z własnymi słabościami. Przecież silny lęk łączy się nierozerwalnie z objawami somatycznymi widzialnymi na zewnątrz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spoko i z tym zaczynam walczyc ;). Tzn z lękiem przed kompromitacją. Przecież nie mogę życ ciągle w strachu że zwymiotuję w hipermarkecie czy w autobusie. Postaram się jeszcze bardziej olewac objawy somatyczne, zobaczymy co to zmieni ;). Bo tak w sumie to te całe durne objawy napędzają lęk ( przed kompromitacją). Więc jak one znikną to wszystko będzie juz ok! Do cholery no ile można czuc się jak staruszek? :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Wszystkim Psycholkom :P Znalazlam to forum niedawno, czytalam i czytalam, wreszcie zdeydowalam sie cos napisac o sobie (to dla mnie tez nie takie proste)choc moj psycholog powiedzial, ze nie powinnam wedrowac po forum. On uwazal ze mam nerwice natrectw, ja mysle ze to tez, ale dla mnie moje natrectwa to pierdoly w porownaniu z lekiem i w reultacie trzesacymi sie rekami.

Oczywiscie DDA, oprocz tego cale dziecinstwo awantury, nie pamietam zadnego okazywania uczuc i milosci, krytyka i to ze musialam byc doskonala a nie "gamon" Teraz niby wszystko powinno byc super, rodzina wymaga zebys wciaz spelniala ich wymagania. Wciaz czuje sie jak male dziecko. Psycholog pomogl spojrzec wstecz i cos zrozumiec (bo ja myslalam ze mam idealna rodzine). Moj chlopak wie o wszystkim, bo psycholog radzil powiedziec. Zaczelo sie od tego, ze pamietam wracalam do akademika bylo zimno i nie moglam trafic kluczem do zamka, i mowie ale smieszne, zaczelam o tym myslec i rozszerzalo sie powoli na wszystkie sfery: a dlaczego ma mi sie nie trzasc gdy kasuje bilet, a dlaczego ma sie nie trzasc gdy jem zupe, gdy pije herbate, wodke wypic z malego kieliszka to jest niemozliwe, obecnie praktycznie zawsze jak cos wykonuje rekami mysle o tym :roll: (oczywiscie przy ludziach i oczywiscie ukrywam) Cholernie mnie to wkurza i utrudnia zycie, zawsze lubilam imprezy, wyjscia, teraz jest mi bardzo ciezko, analizuje milion razy wszystko, chce korzystac z zycia, ale nie umiem. Wiem ze tu chodzi o jakies konflikty wewnetrzne ale do cholery nie wiem o co i jak to wyleczyc. :cry: psychoterapia sie zakonczyla bo wyjechalam za granice, zreszta juz nie mial weny. A i trwa to ok 5lat :x tez macie to az tak rozwiniete??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moze to zalezy od rodzaju choroby, i moze ludzie do terapii grupowej tez sa jakos dobierani (?) Nie wiem, nigdy nie uczestniczylam w terapii grupowej, tylko indywidualnej. Tak czy inaczej na razie mi nie zaszkodzilo czytanie innych historii. Natomiast to co mnie martwi to, ze nikt za wiele nie pisze tu o tym jak sie wyleczyl, a wielu z nas bylo u psychologow, psychiatrow, gdzie lezy problem? Probowaliscie metody Bacha? Czy to pomaga?

Wiem, ze chodzi na pewno o to, ze pelno jest w nas konfliktow. :roll:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo autobusami to i ja mogę sie pochwalić! :) Nie jest jakoś super, lęki sa dalej ale jakoś wytrzymuję i na dość krótkim dystansie potrafię je przezwyciężyć. Zawsze coś. Mimo to nie cieszę sie za bardzo z tego, bo inne lęki przysłaniają radość z przezwyciężenia tego jednego. Ech, kiedy będzie normalnie? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

xCarmen i ja również jestem z Ciebie dumny ;)

 

A co do mnie to ostatnio mały spadek formy jeżeli chodzi o pokonywanie lęku przed ludżmi spowodowany siedzeniem w domu.No ale mam nadzieje,że jutro będe już w formie(jutro musze załatwić pare spraw na uczelni potem zdac egzamin).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja także życzę powodzenia! ;)

 

A dziś zrobiłem rundki autobusami, oba dosyć pełne chociaż czekałem na luźniejsze ( tak kombinuję z rozkładem żeby jechać takim, który jedzie parę minut po poprzednim - żeby był luźniejszy :P ). No więc jeśli chodzi o walkę z fobią społeczną to jest jak najbardziej. Za to chyba powiększają się objawy nerwicowe, które towarzyszą mi wszędzie. Wrrr nie jedno to drugie :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ostatnio mały spadek formy jeżeli chodzi o pokonywanie lęku przed ludżmi spowodowany siedzeniem w domu.

czyli też zauważyłeś, że musimy być w "ciągłym ruchu", bo inaczej zaraz się "cofamy".... wygląda że chyba nie możemy sobie pozwolić na to co innym by nie zaszkodziło - dla nas wycofanie się oznacza szybkie zdziczenie i trzeba zaczynać od początku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marmarc, dokladnie ,zauwazylam to sama po sobie , jak raz gdzies wyjde rozkrece sie to potem pare dni dobry humor i wogole latam jak nakrecona , a jak sobie odpuszcze cos , zostane w domu to potem tak siedze i sie uzalam nad soba ;/

tyko ze ostatnio tych dni co wychodze jest mniej ;/

no ale zapisalam sie na terapie wiec mam pretekst do wychodzenia z domu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mialam ostatnio problem z pojsciem do sklepu, ktory byl naprzeciwko mojego domu. cofnelam sie w drzwiach... nastepnego dnia podjelam kolejna probe i udalo sie, a nawet poszlam na zakupy do marketu i udalo mi sie wystac w dluuugiej kolejce:) jak dla mnie to wlasnie najlepiej sie do niczego nie zmuszac i wychodzic jak ma sie ochote, albo jak nie odczuwam lekow z tym zwiazanych. A i zawsze sobie powtarzam... nic ci nie bedzie, zawsze mozna wyjsc:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×