Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)


cicha woda

Rekomendowane odpowiedzi

Ostatnio moim atakom, głównie w środkach lokomocji towarzyszy wrażenie duszenia się. Moja lekarka wie jak zaleczyć depresję, ale z zaleczeniem moich lęków ciężko, wciąż wali mi same neuroleptyki. Naprawdę, nie wiem co mam robić. Lęki mi towarzyszą od wczoraj cały czas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj w nocy o 2 myślałam że zejdę. 2 ataki po rząd...nie wiedziałam co się dzieje. Trzęsawka na full, silny ból całej głowy, płacz, ciężki oddech jakbym się dusiła, splątanie i ostre zawroty głowy z mdłościami. Z bólu wyłam i przeklinałam . Męczyłam się tak z godzinę...aż tabletki przeciwbólowe zaczęły działać. Później ciężko było zasnąć a teraz wstać. Głowa mnie ćmi cały czas, jest mi słabo, płytki oddech, chwieje się na miękkich nogach. Zaraz zwariuje:'( nie wiem od czego to... Tydzień temu odstawiłam Sertre po 1,5miesięcznym braniu. Poza tym od dwóch dni odstawiłam lek przeciwalergiczny Telfexo po 3 dniach brania bo mam mega zawroty głowy w ciągu całego dnia nie do wytrzymania i nie wiem od czego. W ulotce pisze że należy udać się do szpitala w razie przedawkowania (więcej niż 1 tabletka) bo to silny lek. Ja brałam po 1 na dobę ale może to dla mnie zbyt silne i mam objawy przedawkowania? Nie wiem co robić :'(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A może to nie jest przedawkowanie a nerwica? Jej objawy podchodzą nas w każdy możliwy sposób.

 

Ech, ja też mam najgorsze ataki w autobusach/tramwajach....

Dzisiaj mam w końcu wizytę u psychiatry, liczę na jakieś leki (Boże, błagam, niech trafi za 1szym razem, bo nie mogę się juz tak dłużej męczyć!)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wróciłam do domu i mnie wzięło... Nie dziwię się, bo czułam to w sobie od rana już, ale nie spodziewałam się, że mogę się czuć taka rozpierniczona od środka. Masakra jest... Jeszcze w dłoniach od poniedziałku siedzi mi nieprzyjemne uczucie... Jakby trochę nie były moje... No i przez to schizuję dodatkowo. Ale atak dziś mnie niezły bierze... Jeszcze trzyma mnie taki wewnętrzny niepokój... A tu się trzeba tyle nauczyć na jutro.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć, Rebelia. Tak, leczę się. W zasadzie już jakiś czas. Na początku mojej 'przygody' brałam leki i chodzilam do psycholożki. Jednak była ona bardzo słaba- chodzenie tam ograniczało się do wypelniania jakiś bzdurnych testów i jej komentarzy 'no już naprawdę nie wiem, co mam Ci powiedzieć'. Po odstawieniu leków porycia wróciły. Próbowałam radzić sobie sama, ale ostatecznie wylądowałam na terapii u mojej obecnej psychoterapeutki (było to rok temu). Była znaczna poprawa, ale teraz znów mnie to dopada. I nie chcę się poddawać. Zalogowałam się tutaj, bo w moim otoczeniu nie ma ludzi z takim problemem/na pewno są, ale wiadomo- nikt o tym nie mowi, a czułam że już nikomu nie mogę powiedzieć co i jak, ewentualnie ludzie, ktorzy wiedzą, nie rozumieją mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakby co to moje samopoczucie to efekt uczulenia na lek :/ wczoraj dowiedziałam się od farmaceutki, że takie akcje są już zgłoszone do firmy tegoż leku... Nie polecam... Powoli ze mnie schodzi i lepiej żeby samo się rozeszło bo inaczej czeka mnie szpital i oczyszczanie organizmu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rozczarowana88, jasne, ze sie da.

Ja mialam kiedys atak za atakiem, nei bylam w stanie wyjsc z domu bo od razu panika, a i w domu w nocy mialam stany lękowe. Juz mam wrazenie, ze gorzej byc nie moglo - pare miesiecy wyjete z zycia.

Ale po terapii (tylko!) doslownie wszystko mi minelo, zero atakow, normalne zycie - przez 10 lat.

Teraz znow bylo gorzje, bo wyjechalam za granice i dobiło mnie tutaj życie - ale tez, pol roku temu, mialam niezle jazdy, paniki itp. Teraz jezdze do pracy normalnie. Nie jest jeszcze super, bo czesto zle sie czuje fizycznie, ale ataków praktycznie nie mam.

 

Wiec na 100% mozna pozbyc sie tych ataków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, bardzo fajny artykul! Dokladnie tak samo mysle o tym wszystkim.

Ludzie glownie są skupieni wlasnie na różnych lękach takich typowych ktore je dopadaja - a to agorafobia, a to panika a to costam innego. A prawda jest taka, ze to jest tylko OBJAW. I tak naprwade wskazowka, ze cos w naszym zyciu jest nie halo, ze czegos nie wiemy, ze podarzamy zla droga (albo robimy cos wbrew sobie). I dopoki skupiamy sie na objawach, a nie ich podlozu (moim zdaniem) za duzo nie wskóramy...

 

Ja na poczatku na terapii wkurzalam sie, jak chcialam powiedziec, jaki lęk mialam w markecie, albo jak dopadla mnie panika w autobusie. Ale moja terpeutka w ogole o tym nie chciala sluchac, zadawala mi zupelne inne pytania (dot. zycia , roznych sytuacji, emocji i tego typu problemow). I dopiero jak ja tez zaczalam myslec glownie o tym, rozwiazywac jakies swoje sprawy, dazyc do roznych rzeczy, wprowadzac zaminy - to lęki (jako ten OBJAW) same zaczely ustepowac.

 

I dokladnie tak samo pomyslalam sobie jak dopadlo mnie znowu rok temu - ze oho, cos jest nie tak w moim zyciu znowu, cos musze zmienic, zastanowic sie itp. I to staram sie teraz robic :)

 

 

PS. podoba mi sie Twoj podpis : F41.0, no chyba, że po prostu umieram. :)))) za kazdym razem jak go widze! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, bardzo fajny artykul! Dokladnie tak samo mysle o tym wszystkim.

Ludzie glownie są skupieni wlasnie na różnych lękach takich typowych ktore je dopadaja - a to agorafobia, a to panika a to costam innego. A prawda jest taka, ze to jest tylko OBJAW. I tak naprwade wskazowka, ze cos w naszym zyciu jest nie halo, ze czegos nie wiemy, ze podarzamy zla droga (albo robimy cos wbrew sobie). I dopoki skupiamy sie na objawach, a nie ich podlozu (moim zdaniem) za duzo nie wskóramy...

 

Ja na poczatku na terapii wkurzalam sie, jak chcialam powiedziec, jaki lęk mialam w markecie, albo jak dopadla mnie panika w autobusie. Ale moja terpeutka w ogole o tym nie chciala sluchac, zadawala mi zupelne inne pytania (dot. zycia , roznych sytuacji, emocji i tego typu problemow). I dopiero jak ja tez zaczalam myslec glownie o tym, rozwiazywac jakies swoje sprawy, dazyc do roznych rzeczy, wprowadzac zaminy - to lęki (jako ten OBJAW) same zaczely ustepowac.

 

I dokladnie tak samo pomyslalam sobie jak dopadlo mnie znowu rok temu - ze oho, cos jest nie tak w moim zyciu znowu, cos musze zmienic, zastanowic sie itp. I to staram sie teraz robic :)

 

 

PS. podoba mi sie Twoj podpis : F41.0, no chyba, że po prostu umieram. :)))) za kazdym razem jak go widze! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Właśnie dlatego tak bardzo czekam na kolejną wizytę u mojej lekarki, bo chcę jej powiedzieć, że chcę zacząć terapię. Co z tego, że biorę leki, skoro nie mam poukładanej rzeczywistości. Sama nie umiem, przyjaciółki, która mi pomaga też nie chcę aż tak obciążać wszystkim. Dlatego wiem, że to mnie może uratować : )

 

Hahahaa ;) Taki podopis nawiązujący do hipochondrii troszeczkę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, Właśnie dlatego tak bardzo czekam na kolejną wizytę u mojej lekarki, bo chcę jej powiedzieć, że chcę zacząć terapię. Co z tego, że biorę leki, skoro nie mam poukładanej rzeczywistości. Sama nie umiem, przyjaciółki, która mi pomaga też nie chcę aż tak obciążać wszystkim. Dlatego wiem, że to mnie może uratować : )

 

Hahahaa ;) Taki podopis nawiązujący do hipochondrii troszeczkę :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, dlatego chcę spróbować, kurcze, mam 20 lat, zaczęłam studia, mam plany, marzenia, a tymczasem boję się wyjechać za miasto, bo co jak mnie atak dopadnie... Nie chcę tak żyć. Dlatego chcę się leczyć i lekami i terapią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nerwa, dlatego chcę spróbować, kurcze, mam 20 lat, zaczęłam studia, mam plany, marzenia, a tymczasem boję się wyjechać za miasto, bo co jak mnie atak dopadnie... Nie chcę tak żyć. Dlatego chcę się leczyć i lekami i terapią :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lisa_, Ty wiesz,z e mi sie zaczelo tez jak mialam 20 lat? :) mzoe chwile przed. I taka zalamana bylam, ze najlepsze lata a ja co... siedze w domu, nie jestem w stanie wyjsc nigdzie, atak za atakiem - i jak tu zyc? Nawet musialam wtedy zrezygnowac ze studiow bo nie dalam rady jezdzic na zajecia. Ale potem po terapii, poszlam na inne, skonczylam i w ogole zajebisty czas byl :D

Na pewno pomoze Ci to wszystko i bedzie ok :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×